Zbigniew
Heryng
Psycholog, trener,
coach.
Temat: najważniejsze cechy menadżera
Jan Pawel M.:Fakt, kwestia miary i doniosłości wyników. Tak wysoko nie mierzyłem. Jednak uważam, że nie warto tak w czambuł potępiać tamtych czasów, choć bez światowych przewrotów to przynajmniej na miarę swoich możliwości mieliśmy w transplantologii choćby, w ortopedii i paru innych dziedzinach medycznych, nienajgorsze w farmacji zwłaszcza tzw. leków podstawowych (dobry przemysł farmaceutyczny, a jeden z najbardziej wrażliwych na nakłady na badania), w dziedzinach technicznych, nawet - tak tylko półżartem, półserio - mieliśmy własny przemysł samochodowy oparty na swoich projektach. Mieliśmy swoje Odry 1304 ...
Zbigniew H.:jakie? ile? zero nobla, zero fieldsa. (pomijam noble pokojowe, ekonomiczne i literackie bo ani jedno ani drugie ani trzecie nie jest nauką)
Jan Pawel M.:To zbyt uproszczona diagnoza. Nawet za nieboszczki PRL mieliśmy świetnych naukowców i osiągnięcia.
Na razie w PL musimy odbudowac bazę pod naukę dopiero potem będzie można robić naukę.
Nie no, zgoda, dzisiaj można z uśmieszkiem, może jestem bezwolną ofiarą komunistycznej propagandy?
OK, promowanie tak, ale niekoniecznie praktykowanie na społeczną skalę (były pod tym względem gorsze narody). Znam osobiście ludzi, którzy awansowali nie wstępując do partii, co wiązało się z ryzykiem dla rozwoju kariery, i takich - niektórzy się dzisiaj odżegnują fałszywie - którzy wstępowali właśnie po to, żeby awansować. Zostawiam to łagodności ich sumień.na inną skalę, po drugie karierowiczostwo to co innego niż promowanie donosicieli i awansowanie tylko członków partii.50 lat systemu promującego kolesiostwo i donosicielstwo zrobiło swoje.To trywialna teza, karierowiczostwo zdarza się wszędzie na świecie niestety, podobnie jak oszustwa naukowe.
Pytanie na ile to się różni od kolesiostwa światowego i na ile się zmieniło, bądź nie zmieniło u nas.
Tego nie porównywałem, więc nie wiem. Jednak porównując statystycznie do statystycznych ...mamy sporo ale statystycznie odpadaja w przedbiegach z najgorszym albsolwentem francuskich grandes ecoles czy amerykanskich MIT, caltechow i innych ivy league.Polscy inzynierowie tez sa daleko za amerykanskimi/francuskimi/angielskimi smutne lecz prawdziwe. Bez dostepu do najnowszych technologii mozemy pomarzyć o rowności.Mimo wszystko mamy sporo świetnych inżynierów w wielu dziedzinach,
Innymi słowy dobrze, porównując się do najlepszych w większości przypadków koniecznie musimy wypaść gorzej, ale porównując w swojej lidze czy w swojej wadze jesteśmy naprawdę dobrzy, myślę o tych grających na naszych boiskach i walczących na naszych matach czy ringach obcokrajowcach. Kiedyś do firm produkcyjnych przyjeżdżali Włosi, Niemcy czy Szwedzi szkolić technologicznie naszych inżynierów czy operatorów / techników, a dzisiaj nasi jeżdżą do Włoch czy Szwecji i robią to samo dla tamtych - co prawda w ramach tego samego holdingu, ale to tylko wyrównuje szanse.
Dalej uważam, że jednoczynnikowa teoria to trywializowanie zagadnienia. Promowanie konformistów jest stare jak świat, więc to nie wyjątek. Czyżby u nas szczególnie poziom lizusów, wazeliniarzy, włazidupców, brązowoustych i podobnych "spolegliwych" miał być szczególnie wysoki z jakiegoś powodu? Oczywiście nawet jeśli nie, to nas wcale nie usprawiedliwia.Problem jest bardziej z absolwentami z ostatnich powiedzmy 10-ciu czy 15-tu lat.zgoda
ale co jes tego przyczyną?? Kolesiostwo i partyjniactwo w latach prl-u. Zamiast promowac najlepszych promowalo się "najmilszych". Przyszly lata 90te "wolny rynek" i znacznie wieksza kasa w przemysle/finansach niz w nauce.
Bardziej optuję za tym drugim, wolny rynek i wolne decyzje i migracja zarobkowa do przemysłu, finansów, własnych biznesów. I jeszcze emigracja.
Tak, to mogłoby coś rozjaśnić. Póki co polegamy na swoich wierzeniach. Z matmą sprawa jest dość oczywista jako sprawka pewnego ministra edukacji, który nakazał wykreślić ją z listy przedmiotów obowiązkowych na maturze. Likwidacja szkół technicznych i zawodowych gdzie ta matma jest szczególnie przydatna. W konsekwencji katastrofalny nabór na studia inżynierskie. Kolejne reformy edukacji, jakieś minima programowe z coraz bardziej prymitywnym kanonem wiedzy. Moim zdaniem też ideologizacja edukacji większa chyba nawet niż za komuny (zapchajdziury i przedmioty pseudospecjalistyczne także w tym). I wreszcie egzamin na bazie testu wyboru uruchamia tylko proces rozpoznawania, a nie przypominania, a więc i uczenie się jest innego rodzaju. Takie trochę rzeczywiście "krzyżówkowe", wystarczające jeśli ktoś chce żyć z wygrywania teleturniejów i quizów.zakup podrecznika do matematyki (zakres podstawowy) w de, fr, pl i po sprawie.Ogolne wyksztalcenie?? Żart? Przestudiujmy programy w PL i za granica, zobaczmy ile u nas jest pseudospecjalistycznych przedmiotow a ile matematyki i fizyki??No porównajmy, ktoś ma dostęp do takich danych? I jak się to historycznie w Polsce zmienia?
Porownajmy to z progamami we fr, de, se, ch czy usa.