Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Naczynia polaczone

Andrzej Góralczyk:
1. Procenty wzięły się po prostu z metody badania. Stwierdziłem mianowicie empirycznie, że podczas recesji najlepsze wyniki finansowe mają firmy o wskaźniku koncentracji układającym się w pobliżu określonej wartości tego wskaźnika, co po przeliczeniu w odwrotną stronę daje właśnie takie proporcje procentowe.
Czy można poprosić o więcej na temat tego badania? Co łączy badane firmy? Jakieś inne wskaźniki i wnioski. Czy uzasadnieniem sugestii, max 2 rodzaje aktywności, jest zalecenie nierozdrabniania się? Nie kwestionując wyników obliczeń, intuicyjnie podobają mi się (w pobliżu Pareto? ;-D) ale zastanawiam się i co z tego wynika dla Ciebie, dla mnie, dla innych.
2. No właśnie! Firm postępujących w ten sposób jest niezmiernie mało. Ale ostatnio trafiłem na przypadek wręcz skrajny - gościu sam sobie narzuca najwyższe możliwe standardy, a nie jego klienci. I też wygrywa, portfel zamówień ma pełny, a żaden potencjalny konkurent nie śmie podskoczyć, nie mogąc osiągnąć jego jakości.
Też tak chciałbym, ale póki co sam nie jestem w stanie sobie samemu podskoczyć z powodu narzuconego poziomu wymagań. ;-D
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Naczynia polaczone

Na razie nie mam czasu na prześledzenie szczegółowo tej dyskusji, ale zauważyłem klika kwestii, do których mam krótkie uwagi.

1. Standardy są NIEZBĘDNE i widać to z różnych perspektyw.

Z perspektywy gospodarki globalnej i krajowej - dlatego, że tak jak inne instytucje zmniejszają niepewność rynku. A wzrost niepewności rynków w ostatnich latach to zagadnienie wręcz kluczowe, kosztuje ludzkość gigantyczne pieniądze, których nie widać niestety (to są aktywa zamrożone "na wszelki wypadek", a jeśli zamrożonych jest za mało, to ryzyko za duże, co objawia się zwiększonym odsetkiem bankructw i spadającą innowacyjnością).

Z perspektywy przedsiębiorstwa - standardy zwiększają pewność transakcji.

Z perspektywy konsumenta - standardy dają pewną dozę gwarancji że nie jesteśmy robieni w bambuko. Ponadto nie musimy biegać od sklepu do sklepu w poszukiwaniu nakrętki zrobionej w nieznanym standardzie. Olbrzymia oszczędność społecznego kosztu eksploatacji systemów i rzeczy.

2. ITIL nie jest standardem. To zbiór dobrych praktyk zaledwie, nawet nie najlepszych. Do standardu to jeszcze ho ho, jak daleko. W porównaniu ze standardami utrzymania wyposażenia w przemyśle tradycyjnym ITIL reprezentuje fazę przed-standardową, czyli jakieś 35 lat do tyłu.

Ale to i tak nieźle, jak na tak młodą i niedojrzałą dziedzinę przemysłu, jaką jest IT.

3. Badania wpływu struktury działalności na wyniki firm ICT prowadziłem przez kilka lat w ramach raportu Computerworld TOP 200. Wynik sprzed koniunktury, mówiący o bezdyskusyjnej przewadze specjalizowanych dostawców został opublikowany w którymś z raportów, zapewne z r. 1999. Drugi, z czasów recesji (o tej magicznej liczbie 80%) nie był publikowany, jedynie znalazł się w prezentacji na konferencję kończącą któryś raport.

Dane surowe o strukturze (zmienna niezależna) były bardzo proste: udział przychodów z poszczególnych rodzajów działalności w przychodach ogółem. Natomiast wskaźnik - absolutnie genialny, opracowany bardzo dawno temu przez Marię Góralczykową (moją mamę), wymaga bardzo pracochłonnych obliczeń. Ale ma zaletę na skalę światową - nie jest symetryczny (co to znaczy - wystarczy spróbować zastosować którykolwiek ze znanych wskaźników koncentracji na próbce, albo szybciej - policzyć informację bądź entalpię Shannona, aby zorientować się, co to za wada).
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Naczynia polaczone

Andrzej Góralczyk:
1. Standardy są NIEZBĘDNE i widać to z różnych perspektyw.
Olbrzymia oszczędność społecznego kosztu eksploatacji systemów i rzeczy.
Można tylko uzupełniać, np: bez standardów niemożliwe byłoby porozumiewanie się, ot choćby INTERNET, przekazywanie informacji, .DOC, .JPG, .. .
2. ITIL nie jest standardem.
Chłe, Chłe, .., a popatrz Andrzeju, na ilu anglo i polskojęzycznych stronach w sieci widnieje słowo standard. ;-D
To zbiór dobrych praktyk zaledwie, nawet nie najlepszych.
Tak czułem i "na wszelki wypadek" założyłem nowy wątek Najlepsze praktyki w zarządzaniu. Tam proponuję kontynuowanie tej dyskusji, bo jest o czym. ;-D
Do standardu to jeszcze ho ho, jak daleko. W porównaniu ze standardami utrzymania wyposażenia w przemyśle tradycyjnym ITIL reprezentuje fazę przed-standardową, czyli jakieś 35 lat do tyłu.

Ale to i tak nieźle, jak na tak młodą i niedojrzałą dziedzinę przemysłu, jaką jest IT.
No pewnie, przecież choćby ISO20000 już jest nie tylko Brytyjskim standardem. ;-DMarek Kubiś edytował(a) ten post dnia 19.05.08 o godzinie 18:04
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Naczynia polaczone

A ja mam jeszcze na myśli standardy przemysłowe.

Na przykład Lean polega na eliminowaniu zbędnych elementów procesu, nie przynoszących wartości dodanej.

Tymczasem w projektowaniu softu mnoży się iteracje, zamiast je redukować :).

Ma przykład TQC postuluje, aby błędy usuwać u źródła, czyli eliminować ich pierwsze przyczyny.

Tymczasem w produkcji softu co się robi z błędami? Usuwa skutki podczas łapania pluskiew, a prawdziwego źródła, czyli założeń niekompletnych i nie na czas, a także wadliwej organizacji pracy w ogóle się nie rusza :).

Przykłady można mnożyć.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Naczynia polaczone

Andrzej Góralczyk:
Przykłady można mnożyć.
Dokładnie. Ale ponieważ to naczynia połączone to akurat w podanych teraz przykładach to IT powinno zaczerpnąć z innych dziedzin.
Wojtek Reszka:
Marek, no możemy pisać o powodach ostatniego kryzysu. O dziwnych
instrumentach finansowych, o kredytach subprime, o "braku"
kontroli w instytucjach finansowych.
Tiiaaaa .. Banki .. Pamiętam jak ze zdziwieniem kiedyś, kiedyś wysłuchałem opinii ówczesnej Pani Prezes NBP, Hanny Gronkiewicz Waltz, że Bank to taki sam podmiot gospodarczy jak każdy inny. Funkcjonuje na rynku i musi konkurować z innymi bankami, więc nie należy się dziwić ich postępowaniem. Hmmm .. a ja się dziwię.

Taki sam jak każdy inny? W życiu! Zobaczcie jaką wiedzę posiada bank o swoich klientach, o rynku, o przepływach, ..! Dysponuje dostępem do takich danych, że ooo.. i fachowcami, którzy lepiej niż ich klienci wiedzą, kiedy i które firmy popadną w kłopoty, itd, itp.

Tiiaaa .. a na świecie Toyota Bank, Fuji Bank, .. xxx Bank. Wszystkie duże firmy mają swoje banki i choć nie wszyscy należą do koncernu to jednak wspierają się współpracując a banki to ułatwiają. Nowoczesny networking? Tiiaaaa .. rola instytucji finansowych ..
Wojciech Reszka

Wojciech Reszka właściciel -
Relacje,

Temat: Naczynia polaczone

Cześć,
Marek Kubiś:
>
Wojtek Reszka:
Marek, no możemy pisać o powodach ostatniego kryzysu. O dziwnych
instrumentach finansowych, o kredytach subprime, o "braku"
kontroli w instytucjach finansowych.
Tiiaaaa .. Banki .. Pamiętam jak ze zdziwieniem kiedyś, kiedyś wysłuchałem opinii ówczesnej Pani Prezes NBP, Hanny Gronkiewicz Waltz, że Bank to taki sam podmiot gospodarczy jak każdy inny. Funkcjonuje na rynku i musi konkurować z innymi bankami, więc nie należy się dziwić ich postępowaniem. Hmmm .. a ja się dziwię.

Taki sam jak każdy inny? W życiu! Zobaczcie jaką wiedzę posiada bank o swoich klientach, o rynku, o przepływach, ..! Dysponuje dostępem do takich danych, że ooo.. i fachowcami, którzy lepiej niż ich klienci wiedzą, kiedy i które firmy popadną w kłopoty, itd, itp.
Skoro pociągnąłeś temat, to może na miejscu byłoby dopowiedzieć, że dla rozwiniętych gospodarek (w tym i naszej) nie tyle straszne są kryzysy zwiazane z danymi branzami, które co prawda rzutuja na całą gospodarkę, jak np. kryzys naftowy z lat 70 (niektórzy z nas pamiętają zapewne, że zdarzały się cykliczne wyłączania prądu na kilka godzin, ale nie tylko u nas, również w GB), ponieważ gospodarka posiada mechanizmy korygujące takie kryzysy. Prawdziwy problem jest, kiedy następuje kryzys finansowy. Jego syptomy to zwykle: skokowa dewaluacja lub rewaluacja waluty, znaczny wzrost stóp %, niewydolność banków i innych instytucji finansowych (problemy z wypłatami i bankructwa), kryzys na giełdach. Oczywiście natężenie tych symptomów może być różne, niemniej są to stany, których leczyc się nie da posiadanymi narzędziami. Zawsze od nowa wymyśla się - zwykle zestaw ratunkowy. (dla przykładu - FED przez długie lata ratował gospodarkę USA zmniejszaniem stóp %. Obecnie głośno mówi się, że to było nierozsądne. % są na tak niskim poziomie, że kolejne obniżki są nieodczuwalne przez uczestników rynku). Przez te kryzysy trzeba przejść, jak przez odrę czy świnkę.

Pozdrawiam

Następna dyskusja:

Naczynia i woda




Wyślij zaproszenie do