Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Czeslaw K.:

NADAL nie widze, zadnych przykladow z autopsji, z zycia codziennego jak u mnie. W najgorszym razie, juz nawet cudze.
Czyzby az takie wstydliwe, krepujace, niewarte zaprezentowania byly? Albo tylko wrodzona skromnosc, niechec do kryptoreklamy? :)

Czesławie, nie chciałbym być złośliwy, ale jeżeli nie widzisz, mogę pisać dużymi literami.
Jeżeli zaś widzisz tylko swoje, to może... prowadź monolog w jakimś wątku.

Odnoszę wrażenie, że uważasz siebie za wyrocznię, nie tylko w tym temacie. Zastanów się zatem, czy warto wymieniać poglądy z ludźmi mniej doświadczonymi i rozwiniętymi, jak np. ja.

Dyskusje, takie jak ta, służą wymianie opinii i doświadczeń, a nie udowadnianiu swojej wyższości nad innymi. Odpuść trochę.

Pozdrawiam

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Ja w swoim życiu nie posługiwałam się żadną metodą, a przynajmniej jeśli już jakaś stosowałam to do tej pory nieświadomie. U mnie przykładem dążenia do wyznaczonego celu było "zdobycia prawa jazdy". Zanim jednak zapisałam się na kurs, chciałam sprawdzić czy ogól się do tego nadaję, czy czuje się "dobrze na ten czas" za kierownicą, czy rzeczywiście tego chcę, dlatego parę razy sprawdziłam pod okiem doświadczonego kierowcy jak to jest w praktyce. Próby przebiegły nie najgorzej, auta nie rozbiłam, w rów nie wjechałam, nikt nie ucierpiał. Pierwszy krok sprawdzony- jest dobrze. Drugi krok- po co mi prawo jazdy? A po to, żebym mogła zrealizować swój kolejny cel- czyli być przedstawicielem handlowym. Kolejny etap to był skąd wziąć pieniądze na kurs- jedynym moim wtedy rozwiązaniem była opieka nad dziećmi- trwało to rok, ale fundusze w końcu uzbierałam, poszłam na kurs, zdałam i "zdobyła" upragnione prawo jazdy. Cel został osiągnięty. Wtedy nie wiedziałam, że w ogóle istnieją metody pozwalające usystematyzować planowanie celów. Intuicyjnie dążyłam do tego, co było dla mnie wartością i otwierało drogę do osiągnięcia kolejnych moich celów. Teraz pomimo, że znam różne metody planowania celów i je przećwiczyłam, w większości przypadkach i tak w dalszym ciągu działam intuicyjnie, nie rozpisuję sobie celów na czynniki pierwsze. Analizuję wszystkie "za i przeciw" aby coś osiągnąć i w moim przypadku się to sprawdza. Być może dlatego, że jestem bardzo wymagająca w stosunku do siebie i cierpliwie dążę do wyznaczonego sobie celu.

Jestem przekonana, że wytrwałość, sumienność i poniekąd upór w dążeniu do wyznaczonych sobie celów, to podstawa, żeby osiągnąć to czego się pragnie :-)

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Konkret podałem, wystarczy uważnie czytać posty:
Henryk M.:
Jeżeli chodzi o konkret w wymiarze osobistym, polecam artykuł w kwietniowym wydaniu miesięcznika "Runner's World Polska", str. 57....

Nie ma tu miejsca na cytowanie go w całości.
Trollowanie kończy się blokowaniem - to oczywiste. W takich zagadnieniach ja to nie ma "jedynie słusznych" rozwiązań, a dążenie do skupiania uwagi wyłącznie na sobie i swoich racjach dezorganizuje dyskusje. Szkoda, bo nie wszyscy w na forach GL i w ogóle, w Polsce, to matoły i nieudacznicy, a także wazeliniarze, jak to "uprzejmie" sugerujesz.

Ponieważ staram się unikać przegadywania się z ludźmi na forach, bo to nie prowadzi do niczego, to moja ostatnia uwaga tego typu i dyskusja z Tobą na jakichkolwiek forach.

Pozdrawiam

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Czeslaw K.:
mala ciekawostka:
oj nieladnie, panie H.M. pluc na kogos, wyzywac od trolli, blokowac, a wykorzystywac po cichu jego sugestie, np.
w watku "Idealny klient", grupa "Rozwiazywanie problemow". Mozliwe, ze pozniej i w platnych szkoleniach, konsultacjach.

Gdyby nie powyzszy fakt, nie bylo by to oczywiscie ujma :)) ..

Publicznie rzuciłeś oskarżenie więc elementarna przyzwoitość wymaga, żeby dać możliwość Panu Henrykowi zapoznania się z tą wypowiedzią. Wygląda na to, że skorzystał względem Ciebie z opcji "ignoruj" i jej nie widzi. Czy przesłałeś mu odpowiednią informację na priv?

konto usunięte

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Ciekawy temat, mogło pojawić się wiele interesujących wypowiedzi, jednak po takiej wymianie zdań, pewnie temta zostanie zapomniany. Szkoda. Czasem warto przemilczeć coś z czym się nie zgadzamy, niż oficjalnie o tym mówić. Taka osobista refleksja.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Dlatego napisałam, że to osobista refleksja.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

W modelu SMART jeden z jego elementów jest szczególnie frustrujący: cel powinien być ambitny.
To jest - moim zdaniem - jedna z głównych przyczyn zaniechania. Ambitny, choć nadal realny cel często okazuje się zbyt wielkim wyzwaniem, a to skutecznie zniechęca do działania.
Wrócę do swojego przykładu z odchudzaniem. Osiągnięcie celu, np. "20 kilogramów mniej", okazuje się ponad siły tzw. przeciętnego człowieka, w czasie, jaki sobie wyznaczył (to kolejny, ważny element).
Ja postanowiłem skupić się na procesie, który mogę kontrolować, niż na celu, który pozostaje poza moją kontrolą. Oczywiście, określiłem kierunek, w którym zmierzam, lecz nie był to jakiś ustalony poziom wagi. Zresztą okazało się, że znacznie przekroczyłem to, czego się spodziewałem.
Realizując proces stawiałem sobie proste cele cząstkowe na krótkie, miesięczne odcinki czasu, np. 1,5 kilograma mniej każdego miesiąca. Czy to trudne do osiągnięcia? Nie. Możliwe, bez stosowania rygorystycznych diet, czy intensywnych treningów. Czy trzeba chudnąć w tempie 5 kilogramów na tydzień, jak to obiecują reklamy suplementów diety? Uważam, że nie. Dla mnie ważniejsze było utrwalanie osiąganych rezultatów w długim czasie niż samo tracenie wagi.

W podobny sposób pomagam teraz (prywatnie :o) znajomej odnowić umiejętność prowadzenia samochodu. Ma prawo jazdy, ale nie prowadziła od jakiś 20 lat. Teoretycznie, zgodnie z obowiązującym prawem, może wsiąść do samochodu i nim jeździć. Praktycznie nie ma takiej możliwości. Jak do tego podejść? Pierwsza próba odbyła się na pustej, bocznej drodze, krótkim odcinku z dwoma zakrętami. Jazda do przodu na I i II biegu, nawracanie (wycofanie) i zakręty. Trwało to 10 minut. Mało? Nie, ponieważ - zgodnie z powyższym opisem - mini-cel został osiągnięty, osoba, silnie zestresowana pierwszą próbą od lat, uświadomiła sobie, że może wrócić do prowadzenia samochodu, wykonała kilka prostych manewrów i w bezpieczny sposób dowiedziała się, nad czym musi popracować. Czasu ma dużo - nie musi wyjechać na ulice miast i wsi za powiedzmy tydzień. Może także wykupić dodatkowe lekcje w szkole jazdy, z instruktorem, ale woli trenować w samochodzie, którym będzie jeździć.
W Wielkiej Brytanii kursant zanim wyjedzie na ulice, trenuje w symulatorze, i to wiele godzin. Chodzi nie tylko o nauczenie się czynności związanych z prowadzeniem samochodu, ale także przyzwyczajeniem do sytuacji na drodze widzianej z perspektywy kierowcy. Szkoda, że w Polsce nie są stosowane symulatory (nie wiem, może już gdzieś są?)

Pozdrawiam
Mikołaj N.

Mikołaj N. Ekonomista

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Metoda SMART jest niezła dla osób przedsiębiorczych, prowadzących jednoosobowe działalności. To nic więcej jak podstawowe wytyczne co do tego jak planowac.

Planowanie biznesowe w szerszej skali wymaga znacznie większych nakładów starań.
Według mnie ważne jest nie tylko jaką metodą, ale kto i po co planuje.

Jeszcze jedna uwaga: planowanie strategiczne w przedsiębiorstwie nie polega na wyznaczaniu planów długoterminowych (na lata) a na wyznaczaniu strategii prowadzenia biznesu. To wymaga odpowiedzi na kilka pytań, żeby najbardziej to skrócic:

- w którym miejscu jesteśmy ?
- w którym miejscu chcemy byc i kiedy ?
- jaką droga chcemy pójśc, żeby się tam znależc ?

I są to tylko z pozoru banalne pytania.

konto usunięte

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Henryk M.:
W modelu SMART jeden z jego elementów jest szczególnie frustrujący: cel powinien być ambitny.

Użyj modelu SMRT - wtedy cel już nie musi być ambitny ;)

Podałeś ciekawy przykład z odchudzaniem. Ciekawe czy w przypadku targetów korpo istnieje również podobny efekt "jo-jo".

pzdr
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Paweł W.:
Henryk M.:
W modelu SMART jeden z jego elementów jest szczególnie frustrujący: cel powinien być ambitny.

Użyj modelu SMRT - wtedy cel już nie musi być ambitny ;)

Podałeś ciekawy przykład z odchudzaniem. Ciekawe czy w przypadku targetów korpo istnieje również podobny efekt "jo-jo".

pzdr

Tak, jak najbardziej efekt "jo-jo" występuje w korporacjach (dużych i małych firmach też :o) w przypadku realizacji celów związanych z doskonaleniem. Ludzka natura ma to do siebie, że lubi wracać i trzymać się tego, co znane (przyzwyczajenia, nawyki), nawet jeżeli jest to niewłaściwe, szkodliwe w dłuższej perspektywie czasowej. Nieustanne doskonalenie jest obszarem, w którym natężenie tego zjawiska występuje chyba w największym stopniu.

Przykład (jak najbardziej z własnego doświadczenia): pracownicy nie chcą (się) doskonalić, ponieważ "błędy i wypaczenia" w firmie - dotyczy to szczególnie dużych korporacji - są im na rękę. Dlaczego? Są one jak as w rękawie w sytuacji, gdy dochodzi np. do zwolnień. Procesując się z pracodawcą ma się konkretne argumenty, albo wyciąga się je by uniknąć zwolnienia i/lub sprawy przed sądem pracy. oczywiście nie generalizuję: jest wielu ludzi chcących doskonalić siebie i swoje miejsce pracy.

Efekt "jo-jo" w korporacji/firmie jest także skutkiem zaniechania działań w momencie, gdy zabraknie lidera zmian/doskonalenia. Niezwykle ważne jest tu przywództwo. W doskonaleniu osobistym to dana osoba jest swoim przywódcą - nigdzie się nie wybiera. W korporacjach bardzo trudno jest wypracować taka atmosferę, by dobry "duch firmy" unosił się w powietrzu. "Toyota Way", "HP Way" to tylko przykłady (z literatury :o), które potwierdzają unikalność tego zjawiska. Misja firmy wywieszona na ścianach korytarzy jest zwykle pustą deklaracją na pokaz.

Pozdrawiam

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Henryk M.:
W modelu SMART jeden z jego elementów jest szczególnie frustrujący: cel powinien być ambitny.
To jest - moim zdaniem - jedna z głównych przyczyn zaniechania. Ambitny, choć nadal realny cel często okazuje się zbyt wielkim wyzwaniem, a to skutecznie zniechęca do działania.
Moim zdaniem kluczowe jest właściwe rozumienie pojęć.
I tak najczęstszym błędem przy wymiarze "ambitny" jest zakładanie, że cel powinien być "obiektywnie" ambitny, kiedy chodzi o to, aby był ambitny z punktu widzenia osoby, która go ustala. Zatem dla jednej Pani, która chce zacząć prowadzić samochód po 20 latach przerwy, ambitnym celem na pierwszą lekcję będzie przejechanie 100 metrów do przodu na jedynce, gdy dla innej, mało ambitna będzie godzinna jazda po osiedlu. Bo w słowie "ambitny" chodzi o to aby skutek, który się osiąga, wart był włożonego wysiłku. Wtedy chce się chcieć dalej.
Dlatego zbyt mało ambitny cel (np. posiedźmy w samochodzie na pierwszej lekcji zamiast nim jechać) też może działać demotywująco do dalszej pracy.
Gdy jednak cel wydaje się być odpowiednio ambitny i realny zarazem, a efektów brak, to może to oznaczać, że nie jest to prawdziwy cel tej osoby i, że problem leży na poziomie jej przekonań i/lub wartości.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Mikołaj N.

Mikołaj N. Ekonomista

Temat: Moje cele. SMART, to za mało!

Czeslaw K.:
Mikołaj N.:
Planowanie biznesowe w szerszej skali wymaga znacznie większych nakładów starań.
- w którym miejscu jesteśmy ?
- w którym miejscu chcemy byc i kiedy ?
- jaką droga chcemy pójśc, żeby się tam znależc ?

I są to tylko z pozoru banalne pytania.
racja, acz ... wg wielu wspolczesnych "gurus", wystarczy miec wizje, zarys, nisze.

Pamiętając, że jest konkurencja, która raczej nie śpi.
Widziałem wiele biznesplanów mających zarys... na różne kwoty. Rzeczywistośc biznesowa weryfikuje, nie powiedziałbym, że delikatnie.
Rowniez od pozyskiwania srodkow na start i rozwoj.
Cala dalsza strategie, mozna pozatym i nalezy, podpatrzec na ile sie da (NIE 1:!) u tych naj. Learning by doing.

Im więcej wiesz o tym, jak to robią twoi konkurenci, tym lepiej. Sztuka polega na tym, żeby nie tylko naśladowac to, co robią dobrze, ale znaleźc słabe punkty i na tej podstawie zaoferowac to, czego konkurenci nie będą w stanie.

Klasyk -

Możesz sprzedawac krowy. Możesz miec najlepsze krowy, które dają najlepsze mleko, ale to niewiele znaczy. Powiedz, że masz fioletową krowę. Ludzie chcą fioletowych krów, a nie tego co dobre i zwykłe.



Wyślij zaproszenie do