Dariusz Dąbrowski

Dariusz Dąbrowski Szukasz inwestora?
Zadzwoń.

Temat: Mój szef jest głupi

W nawiązaniu do tej dyskusji: znajomy dziennikarz przymierza się do tematu - jak.... zwolnić niechcianego szefa. I nie chodzi o jakieś gierki personalne, gdzie osoba A ma na pieńku z B i nawzajem się podgryzają, ale gdzie zespół widzi oddolnie, że ich przełożony jest ewidentnie balastem dla firmy, hamulcowym rozwoju, przyczyną ogromnych rotacji i frustracji w zespole.

Być może znacie osoby, które taką próbę podjęły - za każda wzmiankę o udanym lub nieudanym (bo np. korporacja stanęła murem za niechcianym szefem) przedsięwzięciu tego typu i kontakt do osoby, która chciałaby off-the-record o tym poopowiadać, autor tego materiału będzie wdzięczny.

Jeśli chcecie podzielić się swoimi spostrzeżeniami na ten temat (albo pomysłem, jak skutecznie pozbyć się szefa) - również proszę o kontakt.

U podłoża wielu takich decyzji leży często mobbing - to kolejny temat, więc znów - wszelkie tropy do osób, które miały nieprzyjemność się z nim zetknąć, będą cenne.

Może macie jakieś doświadczenia w tym zakresie i możecie się nimi podzielić? Albo znacie kogoś, kto chciałby ...

konto usunięte

Temat: Mój szef jest głupi

Żeby zwolnić swojego szefa w korporacji musisz mieć świetne relacje pozaformalne z jego szefami w korporacji. Żeby zwolnić szefa w polskiej firmie czasem wystarczy go parę razy podpieprzyć (w kilka osób oczywiście). Od tego zacznij:))))))
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Mój szef jest głupi

Michał Ksiądzyna:
A prawda jest jak zwykle po środku - są "głupi" szefowie i "głupi" pracownicy. Ale nie o nich rozmawiamy - miało być o komunikacji i znalezieniu rozwiązania. Dla ułatwienia: jak nie doprowadzić do spadku motywacji, jeśli z różnych powodów nie możemy przekazać informacji w dół?

Jeśli zakładamy, że nie wolno nam przekazać w dół kompletnie żadnej informacji, która była powodem podjęcia przez nas takiej a nie innej decyzji - pozostaje jedynie albo próbować przekonać podwładnych do swoich racji (ale tak, żeby je zaakceptowali - będzie to trudne, bo trzeba będzie odpierać krzyżowy ogień pytań, ale jeśli się go odeprze i przekona większość do swoich racji, to ludzie pomarudzą, ale ich współpracownicy będą im mówić "to dobre rozwiązanie"), albo powiedzieć mu/jej: "taka jest moja decyzja - i koniec". W tym drugim przypadku nie unikniemy - oczywiście - łatki "głupiego szefa", jednak w sytuacji, kiedy rozwiązanie ewidentnie się sprawdzi, nawet oponenci będą musieli przyznać, że ten sposób postępowania był właściwy (cóż - ryzyko związane z byciem szefem). I będą musieli zrobić to szybko - bo inaczej to oni wyjdą na osoby niekompetentne.
Jeśli natomiast możemy przekazać jakieś (nie wszystkie, ale niektóre) informacje w dół, skuteczniejsze bywa pierwsze rozwiązanie ("ja mam takie informacje - i na ich podstawie podjąłęm taką decyzję; macie może jakieś lepsze propozycje?").
Oczywiście - dzieje się to przy założeniu, że zespół jakoś współpracuje z szefem i ten ma pewien autorytet. Bo jak już wielokrotnie napisano wyżej - szef zatrudniony przez właściciela, dyrektora czy też jakiegoś innego decydenta "po znajomości" ma zazwyczaj podwójnie przechlapane (ciężej mu zdobyć autorytet wśród współpracownikó), toteż jego decyzje zazwyczaj zyskują etykietkę niedorzecznych, a on sam - wiadomo jaką...Dawid C. edytował(a) ten post dnia 23.07.08 o godzinie 23:23



Wyślij zaproszenie do