Temat: MLM - dobry biznes, czy naciąganie?
Jerzy B.:
Bzdura. Zmieniają się nazwy firm, zmienia się asortyment, przyzwyczajenia klienta. Nikt po jakimś czasie nie chce kupować pewnej puli produktów od danego MLM, bo nie jest to nowe, świeże, albo naciął się. Wyczerpują się lokalne powiązania, itd. To nie przyrost geometryczny... a socjologia (w drugim rzędzie realia ekonomiczne).
Skąd to wiesz, z praktyki, albo tylko Ci się tak wydaje? Z moich obserwacji wynika coś zupełnie innego. Ludzie często marudzą, jak jakiś produkt jest zmieniany lub usuwany, bo się do starego przyzwyczaili.
Z drugiej strony, która firma tego nie robi i nie zmienia swojego asortymentu, nie unowocześnia go, nie modernizuje? Również zmiany nazw, fuzje, przejęcia są przecież dzisiaj na porządku dziennym i już chyba nikogo poważnego nie dziwią.
W klasycznym biznesie wbrew pozorom nie zarabiają najwięcej Ci co pierwsi zostali w firmie zatrudnieni a Ci co wypracowują największy zysk. Na "zimnym kontakcie", czyli w pracy z klientem PH powinien zarobić znacznie więcej, niż koordynator jego pracy w biurze na etatowej posadzie...
W MLM-ie też nie ci pierwsi zarabiają koniecznie najwięcej. Jest mnóstwo przypadków, gdzie dopiero któryś z kolei przebija się na najwyższe rangi w firmie i tu również za swoją pracę najwięcej otrzymuje ten, kto jest na froncie, a nie ten, kto to koordynuje. Taki - jak go nazwałeś - koordynator dostaje jednie określony niższy procent z obrotu każdego bojownika. Dopiero większa ilość frontowców sprawia, że koordynator ma szansę zarobić więcej od jakiegoś pojedynczego bojownika.
Bzdura - w tym systemie promuje się kolejność... inaczej nie byłoby wynagrodzenia od budowania sieci kontaktów a jedynie od skali sprzedaży. To co piszesz jest prawdą w klasycznych biurach z PH, gdzie jest organizator sprzedaży i zatrudnieni przedstawiciele. W piramidce zarabia się na pewnym etapie niemal wyłącznie od pozycji w strukturze.
Widzisz, bzdura goni bzdurę, ale niestety są to te przez Ciebie wypisywane.
W ogóle w tym systemie nie promuje się kolejności i nie ma tu wynagrodzenia za budowanie sieci kontaktów. To co piszę jest większą prawdą w MLM-ie niż w biurach PH. To właśnie w biurach PH zarabia się na podstawie pozycji w strukturze, w MLM zarabia się na podstawie obrotu, który się wraz ze swoją strukturą spowodowało - za nic więcej. Poza jednorazowymi nagrodami za zdobycie jakiejś wyższej pozycji nie ma w MLM zarobków za pozycje.
Pewnie trzeba znać bardzo wielu, których niekoniecznie się lubi...
Wprost przeciwnie - kilku, których się lubi i którzy nasz lubią.
No, czyli uzgodniliśmy, że MLM kupuje katalog znajomych i rodziny, którym należy sprzedać "genialny" produkt... bazując na wcześniej zbudowanych relacjach osobistych a nie na jakości tego produktu przede wszystkim. Jak się kończą znajomi to kończy się praca.
Ty tak sobie to wyobraziłeś? W rzeczywistości jest tak, że jak kończą się znajomi. to zaczyna się prawdziwa praca. MLM nie kupuje też żadnych katalogów znajomych - to jest Twój katalog i jeżeli chcesz, to z niego skorzystasz, a jeżeli nie, to nikt Cię do tego nie zmusi. Nikt też nie musi wiedzieć kogo znasz - to jest Twoja sprawa, czy wprowadzisz ich do swojego biznesu, czy nie. Możesz od razu zacząć na "zimnym rynku".
Zazwyczaj niewielu doczeka tego wspaniałego momentu, żeby mu uczciwy MLM oddał co jego... 99% jest wypluwanych po okresie "próby" i zakupieniu ile się da "na rodzinę".
Na pewno nikt, kto zamiast działać, będzie czekał, nie doczeka tego wspaniałego momentu. To Ci nawet mogę zagwarantować na piśmie. Nikt Cię też stąd nie "wypluje", a o okresie "próby" nigdzie tu nie słyszałem - mylisz z etatem.
To samo dotyczy zakupów - nie ma takiej opcji, że musisz zakupić tu "ile się da na rodzinę". Masz bujną wyobraźnię albo ktoś najwyraźniej źle Cię poinformował.
Reszta nawet nie nadawała się do komentarza.