Temat: marketing niepotrzebny
Ryszard Drążek:
A ja myślę sobie o Frugo....
Siła marketingu czy produktu...?
To jest trochę tak jak z pytaniem, czy pierwsza była kura ,czy tez jajko, choc w tym naszym marketingowym przypadku jest trochę łatwiej:
frugo jako produkt i sukces marketingu.Ale nie marketingu rozumianego bardzo wąsko i sprowadzanego w gruncie rzeczy do promocji i pochodnych wsparcia sprzedaży - tak wiele osób odbiera marketing.W skrócie: cokolwiek rzucimy na rynek, jak będzie miało dobre wsparcie promocyjne to i tak się sprzeda...
Owszem sprzedać się sprzeda, ale czy w rzeczywistym szeroko pojmowanym marketingu,chodzi tylko o efekt sprzedaży? Owszem "frugo" zabłysnęło,była ogromna kampania, która wprowadziła ten produkt na rynek, ale wcale nie mam wrażenia, ze poza tym efektem sprzedażowym po tej ogromnej kampanii osiągnieto coś więcej? Czy ten produkt w ogóle jeszcze istnieje? NIe obserwowałe tego rynku, ale juz samo to, że dla mnie ten produkt to zamieszchła historia moze znaczyć tyle, ze wcale to nie był dobry marketing.
Gdzieś był błąd, bo gdyby było inaczej, to słynne wówczas frugo nie zniknęłoby z horyzontu tak - jak mi się wydaje, że zniknęło... MOże sam produkt był nijaki, może pierwszy efekt kampanii dał taki wynik finansowy, że kompletnie oszołomił i zdemoralizował marketerów i ich rozleniwił, bo uwierzyli, że są dziećmi sukcesu i już nic im więcej do szczęścia nie potrzeba! A tymczasem ktoś inny po takim sukcesie, mógłby dzięki temu jednemu napojowi wprowadzic na rynek całą serię innych napojów, zdrowszych, lepszych i... na przykład droższych.Odpowiadam na pytanie: produkt czy marketing?
NIe ma w końcowym rezultacie takiej alternatywy.NIe można bowiem budować /kreować/ nowego produktu bez jego marketingowej wizji. I to zarówno w fazie początkowej samego zamysłu "produktowego" komu ma on smakować,jakie smaki i walory powinien posiadać i kto będzie jego głównym adresatem.To wszystko jest niezwykle ważne, bo przestrzelić niezwykle łatwo.Ale również w kolejnej fazie rozważań - co dalej z tym projektem począć, jak go udostępnić , jak nazwać,jak opakować wypromować, za jaką cenę oferować i w jaki sposób dystrybuować, aby sprzedać odpowiednio dużą liczbę butelek. Dalej, skoro juz udało się dobrze wejść na rynek z nowym produktem, to jak go modyfikowac, aby ten sukces utrwalić,aby dzięki niemu wprowadzić jeszcze lepsze i jeszcze więcej dobrych napojów owocowych i aby ten segment rynku przechwycic niejako dla siebie i swojej firmy...Jeśli ktokolwiek myśli, że marketing mu nie jest potrzebny, że on ma doskonały produkt i to wystarczy, aby osiągnąć sukces na rozwiniętym rynku - to jest w moim przekonaniu w takim samym błędzie jak i ten, kto twierdzi, że dobry marketing wszystko załatwi, że dzięki jego mechanizmom odniesie się sukces nawet sprzedając byle co... W myśl zasady, że wszystko się sprzeda, jak dobrze się wypromuje, jak zainwestuje się odpowiednio duże pieniądze w reklamę.Ale czy w marketingu chodzi tylko o wynik sprzedaży? Czy wynik sprzedaży jest w stanie usprawiedliwić marny zamysł marketingowy i brak wizji rozwoju produktu, produktów i całej firmy?
Zbigniew Pawłowski edytował(a) ten post dnia 20.03.09 o godzinie 16:26