Temat: manipulacja?
"Do podstawowych technik manipulacyjnych zalicza się: moralizatorstwo, prowokacje, ośmieszanie osób,przekazywanie fałszywych bądź zniekształconych informacji, fragmentaryzowanie (np. Przez
punktowe przekazywanie jakiegoś problemu, zwiększając lub zmniejszając jego znaczenie), upowszechnianie stereotypów (narodowych, rasowych)."
/Roman Smolski, Marek Smolski, Elżbieta Helena Stadtmuller: Słownik encyklopedyczny: edukacja
obywatelska. Wrocław: Wydawnictwo Europa, 1999. ISBN 83-85336-31-1/
Przesłanki zaistnienia przewagi taktycznej (podstawy manipulacji):
1. zakłócenie cudzej zdolności do samodzielnego, krytycznego i rozumnego myślenia; zadbanie o to, aby partner mniej lub w ogóle jak najmniej wiedział i rozumiał; sprawienie, aby nie potrafił skorzystać z własnej wiedzy, mądrości i doświadczenia; spowodowanie, że „jest głupszy niż naprawdę jest”, a tym bardziej zatroszczenie się o to, aby nie uczył się na świeżo przeży-wanych klęskach i popełnianych błędach;
2. wywołanie uczuć czyniących człowieka podatnym na ukryte lub jawne sugestie, nad którymi to uczuciami on sam nie panuje, ale które poddają się sterowaniu z zewnątrz, jeśli chodzi o ich treść, natężenie i ukierunkowanie;
3. w konsekwencji: spowodowanie, że partner „mniej może”, tzn. jest w mniejszym stopniu zdolny do podejmowania decyzji i do sprawnego, konsekwentnego, racjonalnego, suwerennego działania; jest mniej sprawny sam z siebie oraz w konfrontacji ze sprawnością tego, kto reżyseruje stan negatywnej kooperacji.
/http://www.inp.uw.edu.pl/
To teoria, a raczej jej ziarnko, ale w temacie negatywnej manipulacji i jej konsekwencji. Nie trafiłem jeszcze na pozytywne jej aspekty. Dołączyłem do dyskusji, bo chciałem się dowiedzieć co na to praktyka i doświadczenie. Na razie dużo słyszę, że wszyscy manipulujemy, że kierownicy manipulują podwładnymi. Nie przekonuję mnie taki argument bym sam uznał to za dobrą praktykę. W końcu wkoło jest mnóstwo niezadowolonych podwładnych z przełożonych i firm bankrutujących. Sami przyznacie, że jest dużo informacji o nieumiejętnie zarządzających.
Czy jeśli doprowadzę do powyższych skutków w swoim zespole, ale tak, że nikt się nie zorientuje, to będę dobrym liderem? Czy nie będę lepszy jeśli w inny sposób osiągnę ten sam cel? A jeśli tylko nie zababram relacji, to rezultat lepszy.
Wiem, że to idealizowanie i praktyka często pokazuje, że łatwo nie jest. Z takim jednak podejściem mniejsza szansa na użycie negatywnych technik niż jeśli stwierdzę: "Luz, manipulują wszyscy, to naturalne." No i czy nie można stworzyć i pielęgnować kultury firmy, w której się nie manipuluje, bo inne metody są skuteczniejsze i łatwiejsze? Ja o takich słyszałem i czytałem.