Temat: manipulacja?

Artur Kucharski:
Aha... a sądziłem, że temat dotyczy przepływu informacji w firmie. Ale rozumiem, masz prawo być zła, że zarząd zarabia więcej - mam propozycje.
Ależ bynajmniej. Mnie odpowiada segregacja pracowników i ograniczony dostęp do informacji wyborników z dołu piramidy.

Dzięki temu można np. łatwo werbować jeleni chociażby do ubezpieczeń. Bo napalony świeżak nie wie, że firmie bardziej się opłaca zatrudnić 8 agentów z ulicy - z których każdy opchnie dwie polisy w miesiącu rodzinie - po czym wywalić ich w kolejnym miesiącu, niż inwestować w starego pracownika, który sprzeda 2-4 polisy na miesiąc.

Są rzeczy, których zwykły pracownik wiedzieć nie powinien, bo to obniża jego motywację. Lub sprawia, że w ogóle nie reflektuje na dane stanowisko.
Zdobądź stanowisko prezesa zarządu, zobacz jaka to jest szokująca fucha. Tylko nie pisz mi o tym, że można tylko po znajomości bo to argument dość słaby.
Rzecz jasna takie obawy są śmieszne, a ryzyko zerowe w czasach, gdy szeregowy pracownik dopłaca, by zachować swą pracę. Jednakże consuetudo est altera natura. Dlatego informacja jest tabu. A mrówki wiedzą tylko tyle, co trzeba.
Pracownik dopłaca?? Proszę rozwiń temat.
Ależ to taki banalny temat :) Przecież nie będziemy rozmawiać o gościu, który inwestuje w garniak, buty, aktowkę, paliwo (a laska często w opiekunkę do dziecka), byle się załapać do branży ubezpieczeniowej/finansowej na kwartał ;)

Miłego
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: manipulacja?

Magdalena T.:
Artur Kucharski:
Aha... a sądziłem, że temat dotyczy przepływu informacji w firmie. Ale rozumiem, masz prawo być zła, że zarząd zarabia więcej - mam propozycje.
Ależ bynajmniej. Mnie odpowiada segregacja pracowników i ograniczony dostęp do informacji wyborników z dołu piramidy.

Dzięki temu można np. łatwo werbować jeleni chociażby do ubezpieczeń. Bo napalony świeżak nie wie, że firmie bardziej się opłaca zatrudnić 8 agentów z ulicy - z których każdy opchnie dwie polisy w miesiącu rodzinie - po czym wywalić ich w kolejnym miesiącu, niż inwestować w starego pracownika, który sprzeda 2-4 polisy na miesiąc.

Są rzeczy, których zwykły pracownik wiedzieć nie powinien, bo to obniża jego motywację. Lub sprawia, że w ogóle nie reflektuje na dane stanowisko.
Zdobądź stanowisko prezesa zarządu, zobacz jaka to jest szokująca fucha. Tylko nie pisz mi o tym, że można tylko po znajomości bo to argument dość słaby.
Rzecz jasna takie obawy są śmieszne, a ryzyko zerowe w czasach, gdy szeregowy pracownik dopłaca, by zachować swą pracę. Jednakże consuetudo est altera natura. Dlatego informacja jest tabu. A mrówki wiedzą tylko tyle, co trzeba.
Pracownik dopłaca?? Proszę rozwiń temat.
Ależ to taki banalny temat :) Przecież nie będziemy rozmawiać o gościu, który inwestuje w garniak, buty, aktowkę, paliwo (a laska często w opiekunkę do dziecka), byle się załapać do branży ubezpieczeniowej/finansowej na kwartał ;)

Miłego
Rozumiem, bo tu nie chodzi o temat przewodni tylko o wylanie kubła frustracji i pomyj na pracodawców, którzy są źli, oraz na branże ubezpieczeń, która jest wyzyskiem.

To ja wypisuje się aby z Tobą dyskutować na tak mało mnie interesujące tematy jak prywatne frustracje.

Powodzenia w szukaniu jak to ujęłaś - jelenia.
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: manipulacja?

Temat mógłby być bardzo interesujący spłaszczenie go do zagadnienia - braku informacji może świadczyć o braku rozróżnienia tych dwóch rzeczy.
Dla mnie manipulacją jest m.in. nakłonienie rozmówcy do innego postrzegania rzeczywistości niż jest np.

- Panie Kierowniku to co robię wymaga wysokich umiejętności, a zarabiam mniej niż inni
- Kowalski nie narzekaj Nowak zarabia jeszcze mniej (a Nowak sprząta stanowisko Kowalskiego)

jest to typowa manipulacja zmieniająca perspektywę

Temat: manipulacja?

Artur Kucharski:
Rozumiem, bo tu nie chodzi o temat przewodni tylko o wylanie kubła frustracji i pomyj na pracodawców, którzy są źli, oraz na branże ubezpieczeń, która jest wyzyskiem.
>
Rozumie Pan błędnie.
Pańskie imputacje są całkowicie bezzasadne. To nawet nie moja branża. Ani teraz, ani wcześniej.

Tym niemniej opisane zjawisko istnieje.
Ciekawe, dlaczego mówienie o nim wprost wywołuje takie nerwowe reakcje? ;)
To ja wypisuje się aby z Tobą dyskutować na tak mało mnie interesujące tematy jak prywatne frustracje.
Powodzenia w szukaniu jak to ujęłaś - jelenia.
Wtf?
Apeluję o więcej spokoju i mniej zmyślania.
Co prawda mózg widzi to, co chce widzieć, ale można go kontrolować. Poza tym obliguje nas temat, więc Pańskie osobiste wycieczki są nie na miejscu.

konto usunięte

Temat: manipulacja?

Jan D.:
Temat mógłby być bardzo interesujący spłaszczenie go do zagadnienia - braku informacji może świadczyć o braku rozróżnienia tych dwóch rzeczy.
Oczywiście.

Manipulacją będzie przykładowo zwalnianie pracowników przez proponowanie zatrudnionym na czas nieokreślony lepiej płatnych umów na czas określony.

Ciekawym przykładem manipulacji, były działania dyrekcji pewnej polskiej fabryki AGD należącej do zachodniego koncernu: oto pod koniec roku zakład opuściła rekordowa ilość produktów. Przyznano premie. A jak pobito rekord? Każdy ze zmontowanych produktów miał na układzie scalonym doklejony chip, wykrywany przez bramkę przy opuszczaniu linii. Któregoś dnia kazano pracownikom przewieźć przez bramkę same palety z układami scalonymi. Czy to potem składano w całość? - nie wiem...

konto usunięte

Temat: manipulacja?

Magdalena T.:
Ciekawe, dlaczego mówienie o nim wprost wywołuje takie nerwowe reakcje? ;)
Psychologowie nazywają to zjawisko dysonansem poznawczym.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: manipulacja?

Artur Kucharski:
Piotr K.:
Grzegorz K.:
Z punktu widzenia informacji. Każdy na stanowisku powinien mieć ich tyle ile jest mu niezbędne do realizacji zadań. I nic więcej.

I nie chodzi tu o lepsze czy gorsze samopoczucie pracownika. A o to, jak potem, czasem nieświadomie, ujawnia te informacje. Skarżenie się rodzinie, gadanie przy piwie, etc. Wprawnym "pozyskiwacz" informacji potrafi z tego wiele sobie złożyć i robi się problem.


no jasne najlepiej udawac ze problemow nie ma. Wprawny 'pozyskiwacz"- a kto to taki? Dziennikarz/reporter ktory upubliczni niefrasobliwosc/niekompetencje lub naduzycia menagerow?;-)
Informacja jest najdroższa na rynku - myślę że student 2 roku ekonomii to już wie. Ów pozyskiwacz to może być każdy, od wywiadowni gospodarczej poprzez konkurencję do zwykłego człowieka, który potem tą informacje rozniesie.
Jedno jest pewne, firmy powinny dbać co i w jakiej formie informacja wydostaje się na zewnątrz.

ranga tej informacji zalezy od profilu firmy i segmentu rynku - wiec nie przeceniajmy az tak bardzo jej rangi. Najlepiej to uzywac haselek ktorych weryfikowalnosc jest kontrowersyjna;P

Druga rzecz z jakiej ta zasada wynika, to kwestia zrozumienia. Czy naprawdę osoba na stanowisku wykonawczym zrozumie kierunki działania firmy na szczeblach zarządu i kierownictwa?


No czasami nie da sie zrozumiec bo sa irracjonalne co nie najlepiej swiadczy o tych decydentach;-)
Jeszcze zeby stanowiska zarzadcze i kierownicze zajmowali ludzie kompetentni i odpowiedzialni ale czesto sa to karierowicze/znajomi krolika itd itp
Dla Ciebie są irracjonalne bo ich nie rozumiesz

alez doskonale rozumiem (choc czasami glupoty czy tez dzialania na szkode firmy trudno zrozumiec;P). Nie dosc tego to z gory wiem jakie beda efekty-to wcale nie takie trudne jak sie wydaje samym menagerom, ktorzy czesto gesto traca wyczucie bo gore u nich bierze przerost ich formy nad trescia (przynac sie do blednych zalozen to dla nich wyrok smierci).

- dlatego słowa Grzegorza znajdują właśnie w Twojej wypowiedzi sens.

Wątpię i jest to podyktowane wieloma praktycznymi przypadkami, gdzie wyrwane z kontekstu zdania i twierdzenia były wodą na młyn "politykierów" firmowych, związków zawodowych etc. A później z reguły (tak 9 na 10 przypadków) okazywało się, że ktoś coś źle zrozumiał, coś dodał,


no to ja mam zupelnie odwrotne spostrzezenia (1 na 10 przypadkow) okazywalo sie woda na mlyn
A reszta?
reszta okazywala sie prawdziwa i odslaniala 'machlojki"/ukladziki menagerowPiotr K. edytował(a) ten post dnia 22.02.13 o godzinie 10:15
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: manipulacja?

Magdalena T.:
Artur Kucharski:
Rozumiem, bo tu nie chodzi o temat przewodni tylko o wylanie kubła frustracji i pomyj na pracodawców, którzy są źli, oraz na branże ubezpieczeń, która jest wyzyskiem.
>
Rozumie Pan błędnie.
Pańskie imputacje są całkowicie bezzasadne. To nawet nie moja branża. Ani teraz, ani wcześniej.

Tym niemniej opisane zjawisko istnieje.
Ciekawe, dlaczego mówienie o nim wprost wywołuje takie nerwowe reakcje? ;)
To chyba pytanie retoryczne;-) Wystarczy spojrzec na dyskutantow i grupe-to nie mrowki a przynajmniej nie robotnice;-)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: manipulacja?

Zasadą forum jest zwracanie się do siebie po imieniu. Zatem nie musisz mi "Panować".
Magdalena T.:
Artur Kucharski:
Rozumiem, bo tu nie chodzi o temat przewodni tylko o wylanie kubła frustracji i pomyj na pracodawców, którzy są źli, oraz na branże ubezpieczeń, która jest wyzyskiem.
>
Rozumie Pan błędnie.
Pańskie imputacje są całkowicie bezzasadne. To nawet nie moja branża. Ani teraz, ani wcześniej.

Tym niemniej opisane zjawisko istnieje.
Ciekawe, dlaczego mówienie o nim wprost wywołuje takie nerwowe reakcje? ;)
Moją reakcja nie była nerwowa, tylko przykład tak popularny, że aż wyświechtany. Wszak czy ktoś zmusza pracownika do pracy?? Zakładam, że nie - zatem jak się coś komuś nie podoba to zawsze może odejść prawda?
Tylko, że prawda jest taka, że pracownik ma takie oczekiwania od pracy bez poparcia w swoich kompetencjach, że później dochodzi do takich sytuacji w których zwala winę za niepowodzenia na wszystkich i wszystko tylko nie na siebie samego.
To ja wypisuje się aby z Tobą dyskutować na tak mało mnie interesujące tematy jak prywatne frustracje.
Powodzenia w szukaniu jak to ujęłaś - jelenia.
Wtf?
Właśnie to co napisałem. Makaronizm nic nie zmieni.
Apeluję o więcej spokoju i mniej zmyślania.
Co prawda mózg widzi to, co chce widzieć, ale można go kontrolować. Poza tym obliguje nas temat, więc Pańskie osobiste wycieczki są nie na miejscu.
Spokój jest.
Mózg nie widzi tylko odczytuje sygnały.
Obliguje nas temat manipulacji w komunikacji organizacyjnej a nie przykłady oparte na frustracji.
Jakie wycieczki osobiste? Rozumiem, że to taktyka obronna "jak mnie krzywdzą" a nie konkret?

Miłego
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: manipulacja?

Piotr K.:
Artur Kucharski:
Piotr K.:
Grzegorz K.:
Z punktu widzenia informacji. Każdy na stanowisku powinien mieć ich tyle ile jest mu niezbędne do realizacji zadań. I nic więcej.

I nie chodzi tu o lepsze czy gorsze samopoczucie pracownika. A o to, jak potem, czasem nieświadomie, ujawnia te informacje. Skarżenie się rodzinie, gadanie przy piwie, etc. Wprawnym "pozyskiwacz" informacji potrafi z tego wiele sobie złożyć i robi się problem.


no jasne najlepiej udawac ze problemow nie ma. Wprawny 'pozyskiwacz"- a kto to taki? Dziennikarz/reporter ktory upubliczni niefrasobliwosc/niekompetencje lub naduzycia menagerow?;-)
Informacja jest najdroższa na rynku - myślę że student 2 roku ekonomii to już wie. Ów pozyskiwacz to może być każdy, od wywiadowni gospodarczej poprzez konkurencję do zwykłego człowieka, który potem tą informacje rozniesie.
Jedno jest pewne, firmy powinny dbać co i w jakiej formie informacja wydostaje się na zewnątrz.

ranga tej informacji zalezy od profilu firmy i segmentu rynku - wiec nie przeceniajmy az tak bardzo jej rangi. Najlepiej to uzywac haselek ktorych weryfikowalnosc jest kontrowersyjna;P
Jak rozumiem dla Ciebie wyciek informacji z firmy nie jest problemem. Obyś nigdy nie doświadczył tego zarówno w firmie w której pracujesz a tym bardziej w firmie która prowadzisz.

A hasełka to znajdziesz na paczkach papierosów.

Druga rzecz z jakiej ta zasada wynika, to kwestia zrozumienia. Czy naprawdę osoba na stanowisku wykonawczym zrozumie kierunki działania firmy na szczeblach zarządu i kierownictwa?


No czasami nie da sie zrozumiec bo sa irracjonalne co nie najlepiej swiadczy o tych decydentach;-)
Jeszcze zeby stanowiska zarzadcze i kierownicze zajmowali ludzie kompetentni i odpowiedzialni ale czesto sa to karierowicze/znajomi krolika itd itp
Dla Ciebie są irracjonalne bo ich nie rozumiesz

alez doskonale rozumiem (choc czasami glupoty czy tez dzialania na szkode firmy trudno zrozumiec;P). Nie dosc tego to z gory wiem jakie beda efekty-to wcale nie takie trudne jak sie wydaje samym menagerom, ktorzy czesto gesto traca wyczucie bo gore u nich bierze przerost ich formy nad trescia (przynac sie do blednych zalozen to dla nich wyrok smierci).
A to kolejne potwierdzenie, że nie rozumiesz.


- dlatego słowa Grzegorza znajdują właśnie w Twojej wypowiedzi sens.

Wątpię i jest to podyktowane wieloma praktycznymi przypadkami, gdzie wyrwane z kontekstu zdania i twierdzenia były wodą na młyn "politykierów" firmowych, związków zawodowych etc. A później z reguły (tak 9 na 10 przypadków) okazywało się, że ktoś coś źle zrozumiał, coś dodał,


no to ja mam zupelnie odwrotne spostrzezenia (1 na 10 przypadkow) okazywalo sie woda na mlyn
A reszta?
reszta okazywala sie prawdziwa i odslaniala 'machlojki"/ukladziki menagerow
Bo świat jest zły a wygrywa silniejszy. Ależ to życie jest niesprawiedliwe prawda?

Miłego
Magdalena P.

Magdalena P. trener/
szkoleniowiec

Temat: manipulacja?

Dziękuję za odpowiedzi.
tak myślę o tej manipulacji, o etyce zawodowej...i mam totalny mętlik. z jednej strony pracownik przedstawia dla mnie wartość. Bez dobrych ludzi- firma nie generuje zysków, prawda? owszem, po odpowiednim przeszkoleniu, możemy znaleźć zastępcę każdego pracownika, ale jakby nie było- to też generuje koszty. mało tego- szkoda tracić ludzi, którzy identyfikują się z firmą. czy taką stratę można przekalkulować?
z drugiej strony- ukrywanie przed pracownikiem powodów dlaczego jest odsuwany z działu do działu ( prawda jest taka, że musi przejść, bo wchodzi ktoś kto idzie na rozwój, szkolenia- a to dział kosztuje; a pracował w miejscu gdzie nie miał szans na zwiększanie zysków. ) pracownik odchodzący słyszy, kilka negatywów, które skutecznie go blokują w jakimkolwiek działaniu.
oczywiście sytuacja wychodzi na jaw po jakimś czasie. i co dalej? demotywacja?frustracja?
co z przepływem informacji?dlaczego mamy z tym taki problem i pewne sprawy firmowe są właśnie tak załatwiane? czy nie byłoby lepiej przedstawić całą sytuację od razu? owszem- będzie bunt, ale nie będzie tej gry, czarnej motywacji- "przestałeś się sprawdzać". czy przekazanie prawdziwych powodów naszych decyzji- to właśnie szacunek dla naszego pracownika? pozwalamy na jego złość, rozumiemy go, jesteśmy z nim, ale decyzja jest nieodwracalna. nie podkopujemy jego motywacji do pracy.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: manipulacja?

Artur Kucharski:
Piotr K.:
Artur Kucharski:
Piotr K.:
Grzegorz K.:
Z punktu widzenia informacji. Każdy na stanowisku powinien mieć ich tyle ile jest mu niezbędne do realizacji zadań. I nic więcej.

I nie chodzi tu o lepsze czy gorsze samopoczucie pracownika. A o to, jak potem, czasem nieświadomie, ujawnia te informacje. Skarżenie się rodzinie, gadanie przy piwie, etc. Wprawnym "pozyskiwacz" informacji potrafi z tego wiele sobie złożyć i robi się problem.


no jasne najlepiej udawac ze problemow nie ma. Wprawny 'pozyskiwacz"- a kto to taki? Dziennikarz/reporter ktory upubliczni niefrasobliwosc/niekompetencje lub naduzycia menagerow?;-)
Informacja jest najdroższa na rynku - myślę że student 2 roku ekonomii to już wie. Ów pozyskiwacz to może być każdy, od wywiadowni gospodarczej poprzez konkurencję do zwykłego człowieka, który potem tą informacje rozniesie.
Jedno jest pewne, firmy powinny dbać co i w jakiej formie informacja wydostaje się na zewnątrz.

ranga tej informacji zalezy od profilu firmy i segmentu rynku - wiec nie przeceniajmy az tak bardzo jej rangi. Najlepiej to uzywac haselek ktorych weryfikowalnosc jest kontrowersyjna;P
Jak rozumiem dla Ciebie wyciek informacji z firmy nie jest problemem.

juz napisalem: zalezy jakiej informacji i jakiej firmy
Obyś nigdy nie doświadczył tego zarówno w firmie w której pracujesz a tym bardziej w firmie która prowadzisz.

A hasełka to znajdziesz na paczkach papierosów.

tez;-)

Druga rzecz z jakiej ta zasada wynika, to kwestia zrozumienia. Czy naprawdę osoba na stanowisku wykonawczym zrozumie kierunki działania firmy na szczeblach zarządu i kierownictwa?


No czasami nie da sie zrozumiec bo sa irracjonalne co nie najlepiej swiadczy o tych decydentach;-)
Jeszcze zeby stanowiska zarzadcze i kierownicze zajmowali ludzie kompetentni i odpowiedzialni ale czesto sa to karierowicze/znajomi krolika itd itp
Dla Ciebie są irracjonalne bo ich nie rozumiesz

alez doskonale rozumiem (choc czasami glupoty czy tez dzialania na szkode firmy trudno zrozumiec;P). Nie dosc tego to z gory wiem jakie beda efekty-to wcale nie takie trudne jak sie wydaje samym menagerom, ktorzy czesto gesto traca wyczucie bo gore u nich bierze przerost ich formy nad trescia (przynac sie do blednych zalozen to dla nich wyrok smierci).
A to kolejne potwierdzenie, że nie rozumiesz.
oj chyba jedna wiecej od Ciebie:P


- dlatego słowa Grzegorza znajdują właśnie w Twojej wypowiedzi sens.

Wątpię i jest to podyktowane wieloma praktycznymi przypadkami, gdzie wyrwane z kontekstu zdania i twierdzenia były wodą na młyn "politykierów" firmowych, związków zawodowych etc. A później z reguły (tak 9 na 10 przypadków) okazywało się, że ktoś coś źle zrozumiał, coś dodał,


no to ja mam zupelnie odwrotne spostrzezenia (1 na 10 przypadkow) okazywalo sie woda na mlyn
A reszta?
reszta okazywala sie prawdziwa i odslaniala 'machlojki"/ukladziki menagerow
Bo świat jest zły a wygrywa silniejszy. Ależ to życie jest niesprawiedliwe prawda?

dokladnie;-)

Temat: manipulacja?

Artur Kucharski:
Zasadą forum jest zwracanie się do siebie po imieniu. Zatem nie musisz mi "Panować".
Pan wybaczy, ale czułabym dyskomfort, zwracając się do imieniu do osoby sporo ode mnie starszej i obcej.
Zasady forumowe to jedno, anachroniczna kindersztuba - to drugie. Na szczęście człowiek ma wybór. Pan również może ignorować "panowanie" w moich wypowiedziach :)
Magdalena T.:
Artur Kucharski:
Rozumiem, bo tu nie chodzi o temat przewodni tylko o wylanie kubła frustracji i pomyj na pracodawców, którzy są źli, oraz na branże ubezpieczeń, która jest wyzyskiem.
>
Rozumie Pan błędnie.
Pańskie imputacje są całkowicie bezzasadne. To nawet nie moja branża. Ani teraz, ani wcześniej.

Tym niemniej opisane zjawisko istnieje.
Ciekawe, dlaczego mówienie o nim wprost wywołuje takie nerwowe reakcje? ;)
Moją reakcja nie była nerwowa, tylko przykład tak popularny, że aż wyświechtany. Wszak czy ktoś zmusza pracownika do pracy?? Zakładam, że nie - zatem jak się coś komuś nie podoba to zawsze może odejść prawda?
Tylko, że prawda jest taka, że pracownik ma takie oczekiwania od pracy bez poparcia w swoich kompetencjach, że później dochodzi do takich sytuacji w których zwala winę za niepowodzenia na wszystkich i wszystko tylko nie na siebie samego.
To ja wypisuje się aby z Tobą dyskutować na tak mało mnie interesujące tematy jak prywatne frustracje.
Powodzenia w szukaniu jak to ujęłaś - jelenia.
Wtf?
Właśnie to co napisałem. Makaronizm nic nie zmieni.
Apeluję o więcej spokoju i mniej zmyślania.
Co prawda mózg widzi to, co chce widzieć, ale można go kontrolować. Poza tym obliguje nas temat, więc Pańskie osobiste wycieczki są nie na miejscu.
Spokój jest.
Mózg nie widzi tylko odczytuje sygnały.
Obliguje nas temat manipulacji w komunikacji organizacyjnej a nie przykłady oparte na frustracji.
Jakie wycieczki osobiste? Rozumiem, że to taktyka obronna "jak mnie krzywdzą" a nie konkret?
Znów błędnie Pan rozumie. To zakrawa na recydywę ;)

Swoją drogą, skąd wzięła się u Pana ta maniera dostrzegania wszędzie frustracji i pokrzywdzenia?

Są ludzie, którym praca tudzież całokształt tamtejszych relacji dostarcza radości i przyjemności. Zapewniam :)

Jednakże wierzę, że Pan może mieć wokół deficyt takowych.
Niemniej nie upoważnia to Pana do tego, by obsesyjnie przypisywać swym adwersarzom emocje, które są im obce.
Trochę więcej obiektywizmu :) Ewentualnie proszę skorygować opcję empatii, bo u Pana wyraźnie szwankuje. Mylnie Pan odczytuje sygnały, co gorsza - wciąż nie na temat rozprawia!

edit: A z tego powodu ja również mijam się w odpowiedziach z tematem :(
Przywodzi mnie Pan zatem do grzechu. Nie wstyd Panu - osobie starszej i na stanowisku, która powinna przecież świecić przykładem?
MiłegoMagdalena T. edytował(a) ten post dnia 22.02.13 o godzinie 11:21

Temat: manipulacja?

najbardziej głuchy ten, kto nie chce słuchać.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: manipulacja?

Magdalena T.:
Artur Kucharski:
Rozumiem, bo tu nie chodzi o temat przewodni tylko o wylanie kubła frustracji i pomyj na pracodawców, którzy są źli, oraz na branże ubezpieczeń, która jest wyzyskiem.
>
Rozumie Pan błędnie.
Pańskie imputacje są całkowicie bezzasadne. To nawet nie moja branża. Ani teraz, ani wcześniej.

Tym niemniej opisane zjawisko istnieje.
Ciekawe, dlaczego mówienie o nim wprost wywołuje takie nerwowe reakcje? ;)
Moją reakcja nie była nerwowa, tylko przykład tak popularny, że aż wyświechtany. Wszak czy ktoś zmusza pracownika do pracy?? Zakładam, że nie - zatem jak się coś komuś nie podoba to zawsze może odejść prawda?
Tylko, że prawda jest taka, że pracownik ma takie oczekiwania od pracy bez poparcia w swoich kompetencjach, że później dochodzi do takich sytuacji w których zwala winę za niepowodzenia na wszystkich i wszystko tylko nie na siebie samego.
To ja wypisuje się aby z Tobą dyskutować na tak mało mnie interesujące tematy jak prywatne frustracje.
Powodzenia w szukaniu jak to ujęłaś - jelenia.
Wtf?
Właśnie to co napisałem. Makaronizm nic nie zmieni.
Apeluję o więcej spokoju i mniej zmyślania.
Co prawda mózg widzi to, co chce widzieć, ale można go kontrolować. Poza tym obliguje nas temat, więc Pańskie osobiste wycieczki są nie na miejscu.
Spokój jest.
Mózg nie widzi tylko odczytuje sygnały.
Obliguje nas temat manipulacji w komunikacji organizacyjnej a nie przykłady oparte na frustracji.
Jakie wycieczki osobiste? Rozumiem, że to taktyka obronna "jak mnie krzywdzą" a nie konkret?
Znów błędnie Pan rozumie. To zakrawa na recydywę ;)
To proszę wyjaśnić. Chętnie poczytam wyjaśnienie.

Swoją drogą, skąd wzięła się u Pana ta maniera dostrzegania wszędzie frustracji i pokrzywdzenia?
Ten mechanizm nazywa się wnioskowanie, ale nie wszędzie tylko w Pani wypowiedziach. Bądźmy precyzyjni, wszak piszemy o komunikacji.

Są ludzie, którym praca tudzież całokształt tamtejszych relacji dostarcza radości i przyjemności. Zapewniam :)
To jak jest? źle czy dobrze?

Jednakże wierzę, że Pan może mieć wokół deficyt takowych.
Niemniej nie upoważnia to Pana do tego, by obsesyjnie przypisywać swym adwersarzom emocje, które są im obce.
Trochę więcej obiektywizmu :) Ewentualnie proszę skorygować opcję empatii, bo u Pana wyraźnie szwankuje. Mylnie Pan odczytuje sygnały, co gorsza - wciąż nie na temat rozprawia!
Nie rozumiem teraz kompletnie tego wpisu. Z jednej strony pisze Pani o empatii i przypisywaniu przeze mnie komuś zachowań i emocji oceniając to źle a chwilę później robi to Pani z jeszcze większą siłą.
Takie zachowanie świadczy o braku pomysłu na przekaz i brak jasnej wiedzy na poruszany temat. Empatia droga Pani nie ma nic wspólnego z rozumieniem, co więcej często mylnie podpowiada w kwestii oceny emocji.
Natomiast fakt mam jedna obsesje - tępię wręcz pisanie banialuków opartych na braku wiedzy i obserwacji swojego kolegę z działu.

Miłego
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: manipulacja?

Piotr K.:
Artur Kucharski:
Bo świat jest zły a wygrywa silniejszy. Ależ to życie jest niesprawiedliwe prawda?

dokladnie;-)
No to mamy jasność.

Miłego
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: manipulacja?

Magdalena P.:
Dziękuję za odpowiedzi.
tak myślę o tej manipulacji, o etyce zawodowej...i mam totalny mętlik. z jednej strony pracownik przedstawia dla mnie wartość. Bez dobrych ludzi- firma nie generuje zysków, prawda? owszem, po odpowiednim przeszkoleniu, możemy znaleźć zastępcę każdego pracownika, ale jakby nie było- to też generuje koszty. mało tego- szkoda tracić ludzi, którzy identyfikują się z firmą. czy taką stratę można przekalkulować?
Każdego pracownika trzeba kalkulować zarówno dobrego jak i złego. Bo firma opiera się na excelu.

Rozumiem Twój mętlik Magda. Bo z jednej strony każdy człowiek manipuluje a z drugiej oceniamy manipulację jako zło. Obawiam się, że najmniej etyczni są ci, którzy manipulują intuicyjnie - bez kontroli i świadomości, że właśnie manipulują. Uważam, że przemyślana manipulacja z zachowaniem umiaru i precyzyjnie określonym celem, który nie "krzywdzi" drugiej strony jest bardzo skutecznym narzędziem, podkreślam NARZĘDZIEM, a nie postawą czy osobowością. Często podaję przykład odnoszący się do manipulacji, że jest to narzędzie jak broń: może być użyta w dobrym lub złym celu, ale to jej posiadacz decyduje a nie sama w sobie broń.
z drugiej strony- ukrywanie przed pracownikiem powodów dlaczego jest odsuwany z działu do działu ( prawda jest taka, że musi przejść, bo wchodzi ktoś kto idzie na rozwój, szkolenia- a to dział kosztuje; a pracował w miejscu gdzie nie miał szans na zwiększanie zysków. ) pracownik odchodzący słyszy, kilka negatywów, które skutecznie go blokują w jakimkolwiek działaniu.
oczywiście sytuacja wychodzi na jaw po jakimś czasie. i co dalej? demotywacja?frustracja?
Bo zawsze najlepiej jest powiedzieć wprost i prawdę. Nawet przykrą, ale konkretny i prawdziwy powód a nie budowanie scenariusza sci-fi.
co z przepływem informacji?dlaczego mamy z tym taki problem i pewne sprawy firmowe są właśnie tak załatwiane? czy nie byłoby lepiej przedstawić całą sytuację od razu? owszem- będzie bunt, ale nie będzie tej gry, czarnej motywacji- "przestałeś się sprawdzać". czy przekazanie prawdziwych powodów naszych decyzji- to właśnie szacunek dla naszego pracownika? pozwalamy na jego złość, rozumiemy go, jesteśmy z nim, ale decyzja jest nieodwracalna. nie podkopujemy jego motywacji do pracy.
My Polacy jesteśmy stosunkowo młodym społeczeństwem pod kątem dojrzałości. Częściej wchodzimy w sytuacje rywalizacyjne niż wymaga tego sytuacja. Mamy skłonności do unikania problemów a nie do ich rozwiązywania - te cechy kulturowe sprawiają, że łatwiej nam "modyfikować" prawdę niż przedstawiać ją wprost.

Cóż tacy jesteśmy.

Miłego.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: manipulacja?

Artur Kucharski:
Piotr K.:
Artur Kucharski:
Bo świat jest zły a wygrywa silniejszy. Ależ to życie jest niesprawiedliwe prawda?

dokladnie;-)
No to mamy jasność.
od samego poczatku

milego

Temat: manipulacja?

Artur Kucharski:
Magdalena T.:
Znów błędnie Pan rozumie. To zakrawa na recydywę ;)
To proszę wyjaśnić. Chętnie poczytam wyjaśnienie.
I znów Pan mną manipuluje, wciągając w osobiste dygresje ;) A ja ulegam!
Bo jakże tu się oprzeć takiemu fachurze?
Swoją drogą, skąd wzięła się u Pana ta maniera dostrzegania wszędzie frustracji i pokrzywdzenia?
Ten mechanizm nazywa się wnioskowanie, ale nie wszędzie tylko w Pani wypowiedziach. Bądźmy precyzyjni, wszak piszemy o komunikacji.
Zastanawiam się czy w pracy także zmusza Pan swych podwładnych do ustawicznego dementowania Pańskich błędnych diagnoz - w stylu tych, których notorycznie nadużywa Pan tutaj na forum?

To bardzo nieekonomiczne. Wręcz sabotujące pracę zespołu!

Dlatego w głowie mi się nie mieści, by człowiek o Pańskim CV folgował takim zachowaniom w realu.
Gotowam raczej podejrzewać, że przewrotnie Pan sobie ze mną pogrywa ;)
Ewentualnie cierpi na syndrom Mozarta (z "Amadeusza" Formana), który w pracy był perfekcyjny i wzniosły, zaś w życiu - trywialny, wręcz głupkowaty.

Jednak nie śmiałabym ryzykować tu takich spekulacji, choćby nawet Pan sam dawał asumpt, aby takowe wysnuwać :)
Nie rozumiem teraz kompletnie tego wpisu. Z jednej strony pisze Pani o empatii i przypisywaniu przeze mnie komuś zachowań i emocji oceniając to źle a chwilę później robi to Pani z jeszcze większą siłą.
Takie zachowanie świadczy o braku pomysłu na przekaz i brak jasnej wiedzy na poruszany temat. Empatia droga Pani nie ma nic wspólnego z rozumieniem, co więcej często mylnie podpowiada w kwestii oceny emocji.
Natomiast fakt mam jedna obsesje - tępię wręcz pisanie banialuków opartych na braku wiedzy i obserwacji swojego kolegę z działu.
j.w.
Miłego
Tomasz Handschuh

Tomasz Handschuh Project Manager, IT
Manager, Agile PM,
Prince2, ITIL,
PMI...

Temat: manipulacja?

Trochę sie pogubiłem w wątkach osobisto-emocjonalnych odpowiedzi, ale sam temat jest ciekawy.
Manipulacja została w dyskusji sprowadzona do dostępu do informacji. Według mnie informacja (zarówno jej zatrzymanie jak i udostępnienie) może być elementem manipulacji.
Ktoś próbował zapytać wcześniej czym jest manipulacja. Wg mnie (tak na chłopski rozum okiem lejka) to świadome działanie ('tworzenie sytuacji' - jak było zgrabnie to napisane w samym pytaniu) powodujące określone działanie osoby manipulowanej - wbrew jej przekonaniom, uczuciom, interesom... takie bardziej wyrafinowane zastosowanie 'środków przymusu bezpośredniego'. Co samo w sobie jest 'złe' i nie wyobrażam sobie żeby było zalecane przez jakąkowliek 'metodykę' zarządzania. Takie metody są dla mnie raczej cechą niedojrzałych osobników, którzy nie potrafią być 'szefami' równoczesnie pozostając ludźmi i szanując współpracowników. Zresztą - nie tylko w życiu organizacyjnym i zawodowym :)
Co do 'off-topicu' informacji - zgadzam się z poglądem, że dostęp do informacji powinien być uzależniony od tego, na ile jest ona potrzebna do sprawnego i skutecznego działania w organizacji - i to zarówno dla 'mrówki', jak i 'słonia' :) , co wcale nie musi oznaczać manipulacji.

Następna dyskusja:

Manipulacja




Wyślij zaproszenie do