Temat: manipulacja?
Darek S.:
Piotr Szczurowski:
Wygląda na to, że dyskusja dobiegła końca, a piewcy pozytywnej i nieświadomej manipulacji w charakterystyczny dla siebie zawoalowany sposób podali tyły.
To raczej błędny wniosek, zaraz wyjaśnię dlaczego. ;)
Nie wyjaśnił Pan a szkoda bo już miałem nadzieję na wypowiedź zawierającą treść. A zatem znowu obiecanki cacanki.
Mamy w rodzimej terminologii problemu dwa pojęcia: wpływu społecznego (szersze) i manipulacji (węższe o charakterze negatywnym, podano w trakcie dyskusji precyzyjne definicje manipulacji). Przeciwnicy powyższego przedstawili swoje opinie na temat manipulacji, jednak przez 15 stron dyskusji nie byli w stanie logicznie wykazać swoich racji.
Manipulacja jest bardziej złożonym zjawiskiem niż myślicie, najkrócej scharakteryzował je Artur Kucharski dwa posty powyżej.
A skąd Pan wie co "my" myślimy? Z "naszych" wypowiedzi wcale nie wynika, że manipulacja nie jest zjawiskiem złożonym. Artur Kucharski nie scharakteryzował manipulacji 2(3) posty wyżej.
Problem w dyskusji z Panami polega na tym, że Panowie odżegnujecie się od manipulacji a tymczasem stosujecie ją codziennie, permanentnie. Tyle, że robicie to nieświadomie, innymi słowy nie macie świadomości tego co się w was dzieje a na dodatek mówiąc dosadniej okłamujecie siebie.
A z których wypowiedzi wynika, że ja się odżegnuję od manipulacji? Pan zdaje się nie rozróżniać rozumienia zjawiska od jego stosowania. To dwie zupełnie oddzielne sprawy. Jeśli chodzi o drugie pańskie zdanie to proszę udowodnić, że tak jest albowiem na tym polega poważna dyskusja. Wystarczy jak poprze Pan swoje twierdzenia przykładami. A pogadankami w stylu "ja uważam to, a ja tamto" to zajmują się przekupki na bazarze. Zwracam również uwagę, że w dyskusji brali udział nie tylko Panowie - szkoda, że o kulturze osobistej cały czas trzeba przypominać.
Z tą bariera nieświadomości, niewiedzy i emocji nie sposób dyskutować, będziecie jej bronić a nie sądzę by ktoś, kto się zna na rzeczy, miał czas i ochotę się z tym zmagać.
Nie trzeba dyskutować z "barierą nieświadomości, niewiedzy i emocji", wystarczy wytłumaczyć "maluczkim" pojęcie "manipulacji" i logicznie uargumentować, że ma się rację. Przez 15 stron żeście tego nie zrobili, za to cały czas robicie prymitywne wycieczki osobiste względem współdyskutantów, którzy mają inne zdanie niż wasze.
Niektórzy nawet nie próbowali merytorycznie argumentować, uważając chyba, że skoro coś stwierdzili to inni dyskutanci po prostu powinni to przyjąć jako prawdę objawioną. Czy mogło być inaczej skoro dyskusję zdominowali trenerzy tzw. szkoleń miękkich? Nie. Wszystko odbyło się bez niespodzianek.
Oczywiście, to jakby Pan chciał jako laik dyskutować z chirurgiem o sposobie prowadzenia operacji mózgu.
Proszę nie dyskutować z "laikami". Proszę ich oświecić i postarać się przy tym ich nie obrażać. Wycieczki osobiste to nie tylko oznaka słabości i bezradności merytorycznej w dyskusji, ale i przejaw braku kultury osobistej, żeby nie powiedzieć prostactwa.
Rozumiem jednak Pańską frustrację, jako młody trener doświadczałem jej wielokrotnie jednak była pewna różnica - ja chciałem się uczyć i zobaczyć jak jest naprawdę.
Po pierwsze, ja nie jestem młody. Po drugie, chętnie się uczę i chcę zobaczyć jak jest naprawdę. Problem w tym, że w tej dyskusji nie bardzo od kogo jest się uczyć.
Dyskusja od strony merytorycznej co najwyżej średnia okazała się ciekawa od strony poznawczej.
Obawiam się, sądząc po Pana wypowiedzi, że merytoryki w tej dyskusji nawet Pan nie liznął a wnioski "poznawcze" są błędne.
Proszę się nie obawiać o moje "lizanie", bo nie ma takiej potrzeby. Byłoby z Pana więcej pożytku w tej dyskusji gdyby zamiast oceniać współdyskutantów i ich wnioski wytłumaczył Pan im logicznie co to jest manipulacja. Na początek może Pan spróbować odpowiedzieć na banalne pytanie: skoro wszyscy manipulują to jaki jest sens rozróżniania pojęć "wpływ społeczny" i "manipulacja". Pytanie padło dawno temu ale odpowiedzi do tej pory nie ma.
Wnioski: uważać na "fachowców" z boskimi zapędami:)
Sugerowałbym bardziej uważać na laików zabierających się do operacji na żywym człowieku nożem i widelcem, jedynymi narzędziami jakie znają.
Sugerowałbym nie obrażać bo można się w końcu naciąć.
Kończąc, chciałbym podkreślić, że nie zamierzam wchodzić w kolejną prymityną "wycieczkową" polemikę, jaka już kilkukrotnie miała miejsce w tym wątku. Jeśli potraficie logicznie wykazać swoje racje to po prostu to zróbcie (wystarczy do tego jeden wpis zawierający merytoryczną treść), a jak nie potraficie to nie zawracajcie głowy bezsensownymi tekstami o rzekomym niezrozumieniu, emocjach oraz insynuacjami, że wasi adwersarze są głupi i niedouczeni. Jeśli przez tak długi czas nie potrafiliście wytłumaczyć swojego stanowiska to nie znaczy, że adwersarze są głupi i niedouczeni, to znaczy nauczyciele z was do dupy.
Piotr Szczurowski edytował(a) ten post dnia 23.03.13 o godzinie 12:56