Temat: manipulacja?

Orientują się Państwo, jak często organizowane są kursy unikania manipulacji dla zwykłych konsumentów?

Czy ich liczba jest porównywalna z liczbą szkoleń w zakresie skutecznej sprzedaży/perswazji/manipulacji, adresowanych do sprzedawców? (chyba nie, bo na GL nie spotkałam się z ogłaszaniem takowych ;))

A może strategie handlowców tak prędko stają się transparentne, że brak powodów, aby uczyć odpłatnie o tym, jak je rozpoznawać i zwalczać?
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: manipulacja?

Na szkoleniach zakupowych poruszam temat obrony. Najbliższe Wrocław potem Sopot, w profilu linki.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: manipulacja?

Jacek Kotowski:
W tym przypadku chyba najlepszymi ekspertami są Japończycy. Słyszałem, że ich metodologie zarządzania (Kaizen?) odnoszą sie do problemu takiego zgłaszania problemów i ich rozwiązywania, by nikt nie utracił twarzy.
To o co Pan pyta to Koła Jakości (Quality Circle, QC), a przedstawione podejście to element QC - Story, które jest jednym z podstawowych ogniw metodologii TQM (Total Quality Management). Nie wszystko co z zarządzania z Japonii to kaizen. ;-)
Grzegorz Olechniewicz:
Zaraz nam się zrobi dyskusja o imperatywie kategorycznym i hipotetycznym Kanta :)
BINGO! Szkoda tylko, że dzisiaj pomimo że wykorzystywana technologia to XXI wiek (mikroprocesory, sieci komputerowe, Internet, super samochody, samoloty, okręty, maszyny CNC, ..), że powywieszane sztandary nowoczesnego zarządzania (ISO, ..), to tak naprawdę to w większości firm zarządzanie (w szczególności zasobami ludzkimi) to XIX wiek, a świadomość duuuuuuuuużej części zarządzających to średniowiecze i szanse na upowszechnienie poglądów marne. :-(
Magdalena T.:
Zawszeć to jakaś odmiana wobec ustawicznych imperatywów kantowania ;)
Oj, chyba się Pani zdziwi, bo to właśnie Kant wprowadził do etyki, że nie jest nagannym bezwzględne i niezależne od okoliczności nie mówienie prawdy. Ot, kantowanie. ;-)))

To Kant właśnie przekonywał, ze obowiązkiem człowieka poza dawaniem świadectwa dobrej woli jest także branie pod uwagę oczekiwanych skutków swoich wypowiedzi, działań. Pomijanie motywów ludzkich czynów uznał za karygodny błąd obowiązujących, od czasów epikurejczyków, w filozofii kanonów. W ten sposób swoimi poglądami zasłużył na pomnik u potomnych, dołożył własną cegiełkę do uznania okresu w którym żył za epokę Oświecenia :-) i jednocześnie na totalną krytykę ze strony wielu mu współczesnych. :-(

Wygląda na to, że znajomość poglądów Kanta, znajomość ocen krytycznych poglądów Kanta może przynieść jedynie korzyść współczesnemu człowiekowi. Co prawda jego styl wypowiedzi jest dość zawiły, zdania wielokrotnie złożone ale rozumienie złożoności także współczesnych ludzkich dylematów i metod ich rozwiązywania, zaryzykuję stwierdzenie pomimo kategoryczności niektórych osądów, przewyższająca wieeeelu dzisiejszych praktyków, np.: wola vs prawo, np.: sprzeciw wobec traktowania drugiego człowieka jako narzędzia, jako środek do celu jak to czyni manipulacja. Zawsze można sięgnąć po publikacje również innych na ten temat. ;-)

Temat: manipulacja?

Marek Kubiś:
Magdalena T.:
Zawszeć to jakaś odmiana wobec ustawicznych imperatywów kantowania ;)
Oj, chyba się Pani zdziwi, bo to właśnie Kant wprowadził do etyki, że nie jest nagannym bezwzględne i niezależne od okoliczności nie mówienie prawdy. Ot, kantowanie. ;-)))
Polemizowałabym :)
Kantowskie dozowanie prawdy miało szlachetny cel: pozwalało oszczędzać ludziom bólu i rozmaitych przykrości (o ile to było możliwe).
Dlatego w żadnym wypadku nie wolno nazywać tego kantowaniem, które - jak wiadomo - sprowadza się do czerpania korzyści cudzym kosztem.

Btw, piękny, literacki przykład kantowskiej etyki znajdujemy w "Nędznikach": Niech to kłamstwo będzie ci policzone w raju.

To Kant właśnie przekonywał, ze obowiązkiem człowieka poza dawaniem świadectwa dobrej woli jest także branie pod uwagę oczekiwanych skutków swoich wypowiedzi, działań. Pomijanie motywów ludzkich czynów uznał za karygodny błąd obowiązujących, od czasów epikurejczyków, w filozofii kanonów. W ten sposób swoimi poglądami zasłużył na pomnik u potomnych, dołożył własną cegiełkę do uznania okresu w którym żył za epokę Oświecenia :-) i jednocześnie na totalną krytykę ze strony wielu mu współczesnych. :-(
Trudno się dziwić. Wbrew pozorom, niewielu ludzi wykształca w sobie umiejętność skutecznego odróżniania dobra i zła.
Większość niestety utożsamia dobro z korzyścią własną. Obecnie postawa ta wydaje się dominować.

Tymczasem każda relatywizacja dobra jest równoznaczna z demoralizacją - jakkolwiek by jej nie usprawiedliwiać/tłumaczyć.
Wygląda na to, że znajomość poglądów Kanta, znajomość ocen krytycznych poglądów Kanta może przynieść jedynie korzyść współczesnemu człowiekowi. Co prawda jego styl wypowiedzi jest dość zawiły, zdania wielokrotnie złożone ale rozumienie złożoności także współczesnych ludzkich dylematów i metod ich rozwiązywania, zaryzykuję stwierdzenie pomimo kategoryczności niektórych osądów, przewyższająca wieeeelu dzisiejszych praktyków, np.: wola vs prawo, np.: sprzeciw wobec traktowania drugiego człowieka jako narzędzia, jako środek do celu jak to czyni manipulacja. Zawsze można sięgnąć po publikacje również innych na ten temat. ;-)
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: manipulacja?

Kłamstwo czy dozowanie prawdy bo to nie to samo :)
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: manipulacja?

Magdalena T.:
Marek Kubiś:
To Kant właśnie przekonywał, ze obowiązkiem człowieka poza dawaniem świadectwa dobrej woli jest także branie pod uwagę oczekiwanych skutków swoich wypowiedzi, działań. Pomijanie motywów ludzkich czynów uznał za karygodny błąd obowiązujących, od czasów epikurejczyków, w filozofii kanonów.
Trudno się dziwić. Wbrew pozorom, niewielu ludzi wykształca w sobie umiejętność skutecznego odróżniania dobra i zła.
Większość niestety utożsamia dobro z korzyścią własną. Obecnie postawa ta wydaje się dominować.
No tak - filozofia Kalego "jak Kali ukraść krowę - dobrze, jak Kalemu ukraść krowę - żle" do skomplikowanych nie należy i przyswoić ją łatwo, już w dzieciństwie, .. z mlekiem. ;-(

Natomiast wskazywanie, że manipulacja może być dobra, bo wszystko zależy od punktu widzenia jakoś bliźniaczo przypomina mi, argumentację z dylematu biedaka i bogacza u Kanta. Okradł biedny bogatego i ucieka, co widzi osoba postronna. Jak powinna postąpić osoba postronna, zatrzymać czy puścić wolno?

Jeżeli zastanawiać się z punktu widzenia biednego, to można dojść do wniosku, że należy puścić wolno, bo biedny cierpi z powodu biedy, a bogatemu krzywda się nie dzieje i to co skradzione stać go aby nabyć ponownie. Jeśli zastanawiać się z punktu widzenia bogatego, to można dojść do wniosku, iż biedaka trzeba złapać, aby odebrać mu to co skradzione bo to, i nie jego, i strata bogatego.

Kant wskazuje, że oba przytoczone rozumowania są wadliwe, a przedstawiony dylemat pozorny.

Błąd polega na tym, że wnioskowania koncentrują się na interesach biedaka i bogacza. Tymczasem te partykularne interesy, ich konflikt, nie mają nic do poprawności wnioskowania, bo we wnioskowaniu należy kierować się zasadami ogólnymi niezależnymi od punktu widzenia stron, Takie ogólne zasady Kant nazywa imperatywem kategorycznym. W tym konkretnym przypadku zasadę ogólną wskazuje prawo, które jednoznacznie stwierdza, że kradzież jest złem.

Zgodnie z powszechnym prawem tak biedny, jak bogaty powinni przyjąć do wiadomości, zgodzić się, że nie wolno kraść, bo inaczej za słuszne należałoby uznać okradanie się nawzajem, czyli także okradanie biednego przez bogatego, a tak nie jest. Rozwiązanie dylematu - osoba postronna powinna złapać złodzieja niezależnie czy on biedny czy bogaty bo nie stosuje się on do ogólnych zasad społecznych.

Analogicznie błędem jest ocenianie manipulacji, z punktu widzenia strony. Odpowiedź to zależy, błędna i to wiadome co najmniej od kilku setek lat. Cóż, termin imperatyw kategoryczny do łatwych nie należy, a obdarzony genem praktyczności współczesny człowiek potrzeby znajomości teorii nie odczuwa. :-(((
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: manipulacja?

Marek Kubiś:

Analogicznie błędem jest ocenianie manipulacji, z punktu widzenia strony. Odpowiedź to zależy, błędna i to wiadome co najmniej od kilku setek lat. Cóż, termin imperatyw kategoryczny do łatwych nie należy, a obdarzony genem praktyczności współczesny człowiek potrzeby znajomości teorii nie odczuwa. :-(((

Mało tego, że nie odczuwa, to w wielu przypadkach uważa teoretyzowanie za niepotrzebne a nawet szkodliwe, bo przeszkadza podejmowaniu decyzji, które z powodu dzielenia włosa na czworo stają się nagle bardzo złożone.

Weźmy przykład z Pańskiego podwórka.

Idzie sobie typ w Tatrach i widzi jak kozica skacząc z drzewa sprawiła, że to drzewo zaczyna sie osuwać.

Niżej w ścianie słychać odgłosy kucia i z pewnością jest tam jakaś grupa spinaczy, wypadałoby ją więc ostrzec.

Ale nasz teoretyk ma poważny problem, bo - zastanawia się czy jeśli krzyknie "drzewo" to zostanie przez spinaczy właściwie zrozumiany. Bo mogą zamiast sie ukryć - zacząć zastanawiać cóż ów wrzeszczący miał na myśli. Bo w końcu o jakie drzewo chodzi? Skąd drzewo?

Ale jeśli krzyknie "Kamień!" - co może wywołać pożądana reakcję ukrycia się spinaczy to przecież popełni grzech kłamstwa! A to jest nieetyczne, kłamstwo nie opuści jego ust pod żadnym pozorem a jeśli tak to Kant się z owego powodu w grobie przewróci co najmniej dwa razy!

I tu mamy poważny dylemat teoretyka.... Skłamać i być może ustrzec kogoś przed wypadkiem czy nie skłamać ale za to narazić? Problem jest jeszcze poważniejszy bo nasz teoretyk jest człowiekiem religijnym i ma świadomość, że za kłamstwo może trafić nawet do samego piekła!

W końcu decyduje się na przekazanie sprawy na piśmie, bo jak wiadomo papier przyjmie każde dłuższe wyjaśnienie sytuacji a on zamierza właśnie naświetlić ją prezentując poglądy filozoficzne od Arystotelesa poczynając. Tak tez czyni, rozpisuje dramat sytuacyjny na cztery strony drukiem drobnym po czym owija duży kamień zapisanym papierem i rzuca w kierunku skąd dochodziły głosy.Darek S. edytował(a) ten post dnia 04.03.13 o godzinie 23:44
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: manipulacja?

Jak jesteśmy przy Kancie to proszę brać pod uwagę, że jego teoria jest też trochę niespójna. Co w przypadku konfliktu obowiązków i poprzednich przyrzeczeń, lub kiedy kłamstwo będzie podyktowane moralnym obowiązkiem.

konto usunięte

Temat: manipulacja?

Teoria jest spójna. Kant opiera się na prawie, a ono jest konstruktem społecznym. Skąd moc Prawa, tej fikcji? Bierze się ona z przekonania o wartości Człowieka. A zatem dobro człowieka jest nadrzędne; umocowuje prawo a ono znowu chroni wartość nadrzędną.
Obowiązki, przyrzeczenia i inne interakcje o charakterze prawnym są zatem niczym bez myślenia o Człowieku.

Musimy jednak pamiętać, że Kant mimo olbrzymiego wysiłku był dzieckiem swoich czasów, zatem nie jest ostateczną wyrocznią. Dziś zresztą jest najróżniej odczytywany i komentowany. Natomiast imperatyw kategoryczny jest najlepszą szczepionką zarówno na niekonsekwencje myśli kantowskiej (facet MUSIAŁ się gubić w tym co pisał) jak i na absurdy w rodzaju "dobra firmy" czy "dobra gospodarki".

konto usunięte

Temat: manipulacja?

OFFTOPIC.
Magdalena T.:
Orientują się Państwo, jak często organizowane są kursy unikania manipulacji dla zwykłych konsumentów?

Błysnął (i zgasł) kilka lat temu pomysł wprowadzenia do ostatnich klas liceum przedmiotu "Kultura współczesna". Jego zadaniem miało być przygotowanie młodych ludzi do wejścia w dorosły świat z podstawowym zrozumieniem szalenie skomplikowanych zjawisk (mimo rewolucji technologicznej i seksualnej mamy rzeczywiście XIX w.). Miały być tam na pewno współczesne: sztuka, muzyka i design. Myślę, że najlepsze miejsce dla kursu konsumenckiego byłoby właśnie w szkole i w ramach przedmiotu którego nie będzie.Hubert Tatarkiewicz edytował(a) ten post dnia 05.03.13 o godzinie 09:54

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: manipulacja?

Ciekawe spostrzeżenie. W środowiskach w których się obracam, nikomu nie wpadłoby do głowy, że kooperacja może być odczytana jako słabość; to raczej dowodzi siły jednostki. Osobiście kojarzę przeciwne myślenie z jakimiś środowiskami przestępczymi, z marginesem.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: manipulacja?

Czeslaw Kowalczyk:
zarzadzanie=manipulacja
Bzdura. :-(
Hubert Tatarkiewicz:
Musimy jednak pamiętać, że Kant mimo olbrzymiego wysiłku był dzieckiem swoich czasów, zatem nie jest ostateczną wyrocznią.
Dlatego wskazałem, że warto zapoznać się również z głosami krytycznymi. ;-)
(facet MUSIAŁ się gubić w tym co pisał) jak i na absurdy w rodzaju "dobra firmy" czy "dobra gospodarki".
Hmmmm, .., gospodarka i firmy jakie znamy mają swoje korzenie w XIX wieku, więc on dziś i tak chyba lepiej wypada, niż wypadniemy my w XXIII wieku, kiedy to następne pokolenia będą czytały to co na ten temat my mamy teraz do powiedzenia. ;-))))
Grzegorz Olechniewicz:
Co w przypadku konfliktu obowiązków i poprzednich przyrzeczeń, lub kiedy kłamstwo będzie podyktowane moralnym obowiązkiem.
Doktorat? Habilitacja? Profesura? ;-)))
Darek S.:
Marek Kubiś:
Cóż, termin imperatyw kategoryczny do łatwych nie należy, a obdarzony genem praktyczności współczesny człowiek potrzeby znajomości teorii nie odczuwa. :-(((
Mało tego, że nie odczuwa, to w wielu przypadkach uważa teoretyzowanie za niepotrzebne a nawet szkodliwe, bo przeszkadza podejmowaniu decyzji, które z powodu dzielenia włosa na czworo stają się nagle bardzo złożone.

Weźmy przykład z Pańskiego podwórka.

Idzie sobie typ w Tatrach i widzi jak kozica skacząc z drzewa sprawiła, że to drzewo zaczyna sie osuwać.

Niżej w ścianie słychać odgłosy kucia i z pewnością jest tam jakaś grupa spinaczy, wypadałoby ją więc ostrzec.

Ale nasz teoretyk ma poważny problem, bo - zastanawia się czy jeśli krzyknie "drzewo" to zostanie przez spinaczy właściwie zrozumiany. Bo mogą zamiast sie ukryć - zacząć zastanawiać cóż ów wrzeszczący miał na myśli. Bo w końcu o jakie drzewo chodzi? Skąd drzewo?

Ale jeśli krzyknie "Kamień!" - co może wywołać pożądana reakcję ukrycia się spinaczy to przecież popełni grzech kłamstwa! A to jest nieetyczne, kłamstwo nie opuści jego ust pod żadnym pozorem a jeśli tak to Kant się z owego powodu w grobie przewróci co najmniej dwa razy!

I tu mamy poważny dylemat teoretyka.... Skłamać i być może ustrzec kogoś przed wypadkiem czy nie skłamać ale za to narazić? Problem jest jeszcze poważniejszy bo nasz teoretyk jest człowiekiem religijnym i ma świadomość, że za kłamstwo może trafić nawet do samego piekła!

W końcu decyduje się na przekazanie sprawy na piśmie, bo jak wiadomo papier przyjmie każde dłuższe wyjaśnienie sytuacji a on zamierza właśnie naświetlić ją prezentując poglądy filozoficzne od Arystotelesa poczynając. Tak tez czyni, rozpisuje dramat sytuacyjny na cztery strony drukiem drobnym po czym owija duży kamień zapisanym papierem i rzuca w kierunku skąd dochodziły głosy.
UuuuuuUUUuuuu .. zanurzył się Pan w tej teorii tak głęboko, że nawet Pana nie widać. ;-) Teraz to już bliżej rzeczywistości są chyba nawet poglądy średniowiecznych mnichów na życie. ;-)

Dylemat kłamiącego super precyzyjnego i religijnego teoretyka flegmatyka podpowiada, że czas kończyć dyskusję z mojej strony. Dlaczego odpowiedź u Kanta, a podpowiedź tutaj:
Magdalena T.:
Btw, piękny, literacki przykład kantowskiej etyki znajdujemy w "Nędznikach": Niech to kłamstwo będzie ci policzone w raju.
Wszystko co chciałem przekazać w kontekście manipulacji to to.
Jest jak jest, a nie tak jak się nam wydaje, że jest.

Wspinanie pomaga przetłumaczyć on-line powyższą teorię na praktykę. Jak ktoś lubi, górski przykład wysokiej oceny własnych możliwości i nie mylenia się w tej ocenie, nie oszukiwania siebie samego, w przepięknej scenerii jednego z najsłynniejszych urwisk na ziemi, tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=-1L1Fm8QaK4

BTW
Kiedyś, po 2 tygodniach opadów nasiąknięty wodą deszczową kilkumetrowy trawnik (bez drzewa ale tam by się zmieściło nie jedno), runął pod dodatkowym ciężarem zespołu który na niego wszedł. Trawnik oderwał się od skały i zostawiając dotychczas stojących na nim chłopaków dyndających w powietrzu na autoasekuracji, najpierw szorując kilkadziesiąt metrów zsunął się po pionowej skale, następnie ukazał się w odległości 3 m przed twarzą kolegi który właśnie wychylił głowę nad przewieszkę do wyjścia nad którą się przymierzał, po minięciu przewieszki stracił bezpośredni kontakt ze skałą i majestatycznie spadając swobodnie tuż przy skale najpierw "sprawdził" czy prawidłowo asekuruję się ja oraz kolega, a na koniec roztrzaskał się w drobiazgi tak Pałac Kultury niżej.

Uzupełniając więc powyższy teoretyczny wywód na temat wypowiadanych słów jak coś leci, niniejszym na podstawie praktyki, pragnę zaprzeczyć jakoby te co podano były wypowiadane, bo to co w rzeczywistości słyszałem wielokrotnie i również w opisanej historii, to co było jako ostrzeżenie od zespołu powyżej i kolegi pod przewieszką, było całkowicie odmienne (nie cytuję z powodów do których zachęcam aby się domyśleć). ;-))) To co wykrzykują wyglądający jak po kąpieli w szambie trafieni, czy ten który prowadzi w zabłoconej ścianie również nie nadaje się do cytowania ;-)))

Dziękuję za rozmowę. EOT.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Krzysztof M.

Krzysztof M. Optometrysta

Temat: manipulacja?

Czeslaw Kowalczyk:
Marek Kubiś:
Czeslaw Kowalczyk:
zarzadzanie=manipulacja
Bzdura. :-(

Po dalszych Pana wypowiedziach, panie Czesławie,mam wrażenie, że chciał Pan powiedzieć, że tak niestety jest, a nie że uważa Pan to za słuszne?
Oczywiście zarządzanie ludźmi opiera się na wpływaniu, by z własnej woli realizowali działania zaspokajające potrzeby firmy (motywowanie).
Proszę jednak zwrócić uwagę, że autorka dyskusji zaznaczyła, że chodzi o negatywne (właściwe) znaczenie manipulacji.
"Manipulacja (łac. manipulatio - manewr, fortel, podstęp) – w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania SPRZECZNEGO Z ICH DOBREM, interesem. " wikipedia.

Przy zarządzaniu poprzez manipulację nie można uzyskać wyniku win-win. Jeśli więc prawie wszyscy manipulują, to faktycznie nic dziwnego, że system ten nie jest spotykany. ;)

Moim zdaniem w zarządzaniu nie powinno być manipulacji. Tym bardziej, że mną też zarządzają... ;)
Proponuję zmianę stwierdzenia i podejścia:

zarządzanie=wywieranie wpływu na pracownika dla osiągnięcia celów firmy poprzez zaspokajanie jego potrzeb i dbanie o jego interesy.

Osobiście uważam, że przełożony więcej może zyskać (mniej stracić) przekazując informacje pracownikom. Oczywiście w odpowiedni sposób oraz tylko te dla nich ważne i mogące lub mające wpłynąć na ich postawę i wykonywane obowiązki.

Temat: manipulacja?

Krzysztof M.:
Osobiście uważam, że przełożony więcej może zyskać (mniej stracić) przekazując informacje pracownikom.
To kłóciłoby się z polityką firmy, która w ten sposób podwyższyłaby koszt zatrudnienia swoich pracowników.

Albowiem coraz częściej to właśnie stopień wtajemniczenia w strategię firmy, nie zaś kompetencje czy umiejętności, stanowią o tym, jaką pozycję zajmuje dany pracownik w hierarchii, jak jest "wyceniany" i jakie uzyskuje dochody.

Dlatego najkorzystniejsze jest zatrudnianie pracowników, którzy posłusznie wykonują swoje obowiązki, bez dociekania - a nawet bez świadomości! - czemu konkretnie służą i na czym polega nadrzędny cel ich wysiłków.

konto usunięte

Temat: manipulacja?

Przepraszam, jako że przez długi czas miałem do czynienia z badaniami, alergicznie reaguję na zwrot "coraz częściej"...

Tak, oczywiście, roi się od biznesów o różnym stopniu ściemnienia. Czasem mam wrażenie, że pociąg historii zamiast kół ma rodzaj stonogi złożonej z tych koleżków o dziesięciu kolanach; to "normalne" - chyba zawsze tak było. Ale też nie jestem pewien kierunku w którym idą i czy pociąg historii nie powinien mieć raczej kół.Hubert Tatarkiewicz edytował(a) ten post dnia 06.03.13 o godzinie 11:38

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Krzysztof M.

Krzysztof M. Optometrysta

Temat: manipulacja?

Magdalena T.:
Krzysztof M.:
Osobiście uważam, że przełożony więcej może zyskać (mniej stracić) przekazując informacje pracownikom.
To kłóciłoby się z polityką firmy, która w ten sposób podwyższyłaby koszt zatrudnienia swoich pracowników.

Czy podwyższanie kosztu zatrudnienia kłóci się z polityką firmy? Długo wpychali mi do głowy, że dla firmy najważniejszy jest obrót i marża. Być może się mylę, ale wydaje mi się, że ważniejsze od kosztu zatrudnienia jest jego rentowność. W rozumieniu, że warto zainwestować w pracownika jeśli to się firmie opłaci.
Albowiem coraz częściej to właśnie stopień wtajemniczenia w strategię firmy, nie zaś kompetencje czy umiejętności, stanowią o tym, jaką pozycję zajmuje dany pracownik w hierarchii, jak jest "wyceniany" i jakie uzyskuje dochody.
Zgadzam się z Panią, że taka praktyka nie jest właściwa. Wciąż jednak nie przekonuje mnie to do zmiany zdania. To tak jakbyśmy wsiedli do taksówki i kierowcy powiedzieli: "Proszę jechać". "Wtajemniczając" go w "dlaczego" i "kiedy" dotrzemy tam szybciej. Nie widzę powodów by awansować czy zwiększać pensję za znajomość strategii firmy. Zatrudnijmy kompetentnych z umiejętnościami i ich wtajemniczajmy :)
Dlatego najkorzystniejsze jest zatrudnianie pracowników, którzy posłusznie wykonują swoje obowiązki, bez dociekania - a nawet bez świadomości! - czemu konkretnie służą i na czym polega nadrzędny cel ich wysiłków.

Jeśli pracownika traktuje się jak podstawę sukcesów firmy (bo chyba jest?), to jest najczęściej bardziej zaangażowany (większa wydajność), bardziej lojalny (niższe koszta fluktuacji) itd.
Jego posłuszeństwo (brzydko tu brzmi, ale cytuję) i brak dociekania uzyskamy w zamian.

Chyba ma Pani na myśli zatrudnianie najtańszych (czy na pewno z kompetencjami?) i "najłatwiejszych w obsłudze" (tylko pozornie) pracowników. Czy tak jest oby najkorzystniej?

Następna dyskusja:

Manipulacja




Wyślij zaproszenie do