Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: manipulacja?

Dla poruszenia dyskusji:

---------------------------
Manipulacja językowa – forma zamierzonego i intencjonalnego działania komunikatem tekstowym, mającego na celu wywarcie korzystnego dla manipulatora wpływu na osobę lub grupę. Manipulacja dotyczy jednak bardziej relacji między nadawcą i odbiorcą, nie zaś użytych środków jako takich. Działania manipulacyjne są ukryte dla świadomości odbiorcy.

Najczęstszymi środkami językowymi wykorzystywanymi do manipulacji językowej są:

wyrazy wartościujące
formy pierwszej osoby liczby mnogiej wprowadzane do tekstu w celu wywołania wrażenia tożsamości nadawcy i odbiorcy
wyrazy zawierające pozytywną ocenę odbiorcy, które poprzedzają przekazywany komunikat
wypowiedzi tak zbudowane, że nie da się im zaprzeczyć i przez to wydają się zawsze prawdziwe
mówienie między wierszami
eufemizmy
zmienianie znaczenia wyrazów

Należy pamiętać, iż niemal wszystko może zostać uznane za manipulacyjne. Termin ten jest silnie pejoratywny i oparty na subiektywnym odczuciu, w związku z czym brak w nim naukowości.
---------------------------

Choć w tej definicji też ktoś zastosował formę manipulacji używając "i" (pejoratywny i oparty na subiektywnym odczuciu) sugerując w ten sposób równoważne znaczenie obu przypadków.
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: manipulacja?

Hubert Tatarkiewicz:
Darek S.:
"Manipulacja" jako zestaw narzędzi sama w sobie nie jest złem, co więcej można znaleźć przykłady gdy bezczelne kłamstwo służy dobrej sprawie i np. pomaga zachować zakład czy miejsca pracy.
[...] służyć "większemu dobru".
NIE ZGADZAM SIĘ.
Manipulacja, jeśli mogę pozostać przy swoim, a więc traktować ją jako stosunek jednego człowieka do drugiego, jest etycznie naganna. Kropka.

Nie jest, to zależy. Kłamstwo, a więc manipulacja w stosunku do pracowników, gdy widzimy je jako szansę na wyjście z kryzysowej czy nawet krytycznej sytuacji zakładu jest z jednej strony manipulacją w dobrej intencji i może przynieść dobry skutek.

Druga sprawa to kwestia etyki jaką zastosujemy, bo przecież są różne systemy.

Stąd wolę się skupiać na efekcie jaki chcemy osiągnąć i kontekście sytuacyjnym w jakim jest zakotwiczony konkretny problem.
A to, czy możemy z niej wywieść dobre - czy złe - wyniki, to zupełnie inny ciąg zdarzeń.

Mnie jako praktyka interesuje przede wszystkim możliwość odniesienia praktycznego wyciąganych wniosków do konkretnych sytuacji w zarządzaniu ludźmi, kwestie teoretyczne pozostawiam z przyjemnością np. księżom do rozważań nad złem i szaleństwem tego świata :)

konto usunięte

Temat: manipulacja?

Myślę, że w podanym przykładzie mamy do czynienia z ograniczonymi negatywnymi skutkami manipulacji ("dobrze chciałeś, trochę nas jednak obraziłeś").

konto usunięte

Temat: manipulacja?

Grzegorz Olechniewicz:
Należy pamiętać, iż niemal wszystko może zostać uznane za manipulacyjne. Termin ten jest silnie pejoratywny i oparty na subiektywnym odczuciu, w związku z czym brak w nim naukowości.
---------------------------
Choć w tej definicji też ktoś zastosował formę manipulacji używając "i" (pejoratywny i oparty na subiektywnym odczuciu) sugerując w ten sposób równoważne znaczenie obu przypadków.

Nie, nie. To jest zdanie złożone; "brak naukowości" odnosi się do "oparty na subiektywnym odczuciu".

Wszystko MOŻE zostać uznane za manipulacyjne, ponieważ liczy się relacja nadawca - odbiorca a nie użyta technika.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: manipulacja?

Darek S.:
Hubert Tatarkiewicz:
Darek S.:
"Manipulacja" jako zestaw narzędzi sama w sobie nie jest złem, co więcej można znaleźć przykłady gdy bezczelne kłamstwo służy dobrej sprawie i np. pomaga zachować zakład czy miejsca pracy.
[...] służyć "większemu dobru".
NIE ZGADZAM SIĘ.
Też się nie zgadzam, bo jak kłamstwo pomaga zachować miejsca pracy, czyli daje korzyść okłamywanym, to to kłamstwo nie jest manipulacją, tylko podstępem z użyciem kłamstwa pro publico bono.

Oczywiście w praktyce mało prawdopodobne aby w sytuacji przymusu do posługiwania się kłamstwem zachować 100% miejsc pracy i część oszukanych może słusznie uznać, że była manipulowana, bo kłamstwo jest manipulacją wtedy kiedy działa na szkodę okłamywanego.

W podanym przykładzie wniosek, że manipulacja nie jest złem jest nieprawdziwy. Fakty w przykładzie są takie, że skoro bezczelne kłamstwo służyło dobrej sprawie tzn, że to kłamstwo dało korzyść części i okazało się złem? tragedią? dla drugiej części. Ocena części pierwszej winna więc być pozytywna, ocena części drugiej negatywna i nie jest przesądzonym jako winna być ocena łączna, choć w przykładzie zaproponowano ocenę, że służono "większemu dobru".

"Większe dobro"? OK, więc nazywajmy rzeczy po imieniu, a nie oszukujmy w pierwszej kolejności samych siebie, bo nie ma takiej potrzeby, że manipulacja jest dobra, bo nie jest.
Stąd wolę się skupiać na efekcie jaki chcemy osiągnąć i kontekście sytuacyjnym w jakim jest zakotwiczony konkretny problem.
Mówienie, że manipulacja jest dobra rozmywa odpowiedzialność za trudne decyzje, daje zbyt łatwe rozgrzeszenie i wcale nie odpowiada na pytania czy rzeczywiście manipulacja była konieczna, czy zrobiono wszystko aby manipulacji uniknąć, itd, itp..
Mnie jako praktyka interesuje przede wszystkim możliwość odniesienia praktycznego wyciąganych wniosków do konkretnych sytuacji w zarządzaniu ludźmi, kwestie teoretyczne pozostawiam z przyjemnością np. księżom do rozważań nad złem i szaleństwem tego świata :)
Praktyka nie raz i nie dwa pokazała, że manipulacja wcale nie jest niezbędna w efektywnym zarządzaniu ludźmi. Manipulacja oczywiście nie raz i nie dwa okazywała się najprostszą metodą rozwiązywania problemów ale nie raz i nie dwa okazywało się, że nie była ona optymalną decyzją. I nie chodzi tu o zabawę słowem "manipulacja", nie rzecz w tym kto zgrzeszył a kto nie zgrzeszył, lecz o negatywne skutki, kiedy manipulacja "wychodzi na światło dzienne", bo korzyści manipulatora w praktyce bardzo często są zaskakująco krótkoterminowe.

Niestety korzyści długoterminowe też występują więc szans na zanik manipulacji nie ma :-( ale nie każdy do tego się nadaje by to uprawiać.
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: manipulacja?

Widzę, że coraz bardziej interesujące wypowiedzi pojawiają się w tej dyskusji. Nie wiem czy zawsze możemy jednoznacznie powiedzieć, że manipulacja jest zła wolę odnieść to do konkretnych sytuacji które można mnożyć w nieskończoność to co pewne mało kto chce być poddany manipulacji. Podejrzewam, że większość uczestników dyskusji wybiega zainteresowaniami poza fora internetowe, więc przytoczę jeszcze jeden przykład z całkiem świeżej produkcji filmowej i zadam proste pytanie. Film ŻYCIE PI, którą wersję opowieści głównego bohatera wolicie?Grzegorz Olechniewicz edytował(a) ten post dnia 03.03.13 o godzinie 13:19
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: manipulacja?

Grzegorz Olechniewicz:
Nie wiem czy zawsze możemy jednoznacznie powiedzieć, że manipulacja jest zła
Możemy. Mówić, że manipulacja jest dobra jest równoznaczne z przekonywaniem, że oszukiwanie przez manipulatora drugiego człowieka celem odniesienia własnych korzyści jego kosztem jest dobre. Nie nie jest dobre.

To co przytaczam to podstawowa część definicji manipulacji i żadne rozbudowywanie tej definicji o kolejne warunki jeżeli, ale, .., niczego w ocenie nie zmienia, bo nawet jeżeli założyć, że manipulacja to 1 lub 2 lub 3 lub .. n .. to ocena końcowa będzie wynikiem funkcji OR!

W tym wnioskowaniu obowiązują reguły logiki pierwszego rzędu (to chyba poziom matematyki szkoły podstawowej). Jeżeli więc chociaż jeden z warunków będzie miał wartość PRAWDA to suma logiczna iluś tam warunków też będzie PRAWDA. A tutaj pierwszym z brzegu warunkiem jest: "oszukiwanie przez manipulatora drugiego człowieka celem odniesienia własnych korzyści jego kosztem jest złe" == PRAWDA!

Jeżeli zrozumienie powyższego za trudne, niestety nie pomogę, bo prościej nie potrafię. :-(

Chcąc więc nawiązywać do innych sytuacji po prostu wypada posługiwać się inną terminologią, co jest pochodną wykształcenia człowieka zgodnie z regułą:
zasób słownictwa człowieka z wykształceniem podstawowym < zasób słownictwa człowieka z wykształceniem średnim < zasób słownictwa człowieka z wykształceniem wyższym. Przynajmniej takiej zależności wypada oczekiwać

Jeżeli się tego nie rozumie, to zamiast wszystko nazywać manipulacją, równie dobrze można bawić się w zabawę "pomidor", bo argumentacja brzmi tak samo:
- A kombinuje - POMIDOR,
- A kombinuje jak pomóc B - POMIDOR,
- A kombinuje jak mieć korzyści które teraz ma B - POMIDOR,
- A kombinuje jak mieć korzyści które teraz ma B a do których dostęp jest poprzez C - POMIDOR,
- ..,
- itd. itp. itd.

> Marek Kubiś:
korzyści manipulatora w praktyce bardzo często są zaskakująco krótkoterminowe.
Życie samo natychmiast udowodniło prawdziwość powyższego. ;-) Niniejsze pisałem tuż przed drużynowym konkursem skoków narciarskich. Konkurs się odbył, Norwegowie byli drudzy ale tylko przez pół godziny. Sędziowie się pomylili, a może niekoniecznie się pomylili bo ktoś tę pomyłkę mógł celowo wprowadzić, mógł być manipulator liczący na to, że błędnie naliczone punkty nie zostaną zauważone. Wszak sport nie raz pokazał, że nie wszystko odbywa się w duchu rywalizacji fair-play i w "ten sposób" też można wygrywać. Jeżeli więc był tu manipulator to zrobił "niedźwiedzią przysługę", bo ekipa niemiecka złożyła protest, a upubliczniona pomyłka musiała zostać skorygowana.Marek Kubiś edytował(a) ten post dnia 03.03.13 o godzinie 14:50
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: manipulacja?

Chyba nie do końca Pan rozumie to co próbuję uświadomić w tej konwersacji. To jak nazwiemy dane działania nie do końca jest istotne, świat nie jest aż tak zero jedynkowy, choć sporo ludzi próbuje go ciągle kwantyfikować wyniki tego jest taki, że ślimak to ryba a w firmach zamiast biznesem ludzie zajmują się procesem. Dla Pana może coś być manipulacją i dobrze nauczył się Pan tej regułki i przypisuje ją do zaobserwowanych zjawisk super, ale inna osoba w tym momencie użyje określenia perswazji, wywierania wpływu itp. i będzie to całkowicie zgodne z jej postrzeganiem danego zdarzenia.Grzegorz Olechniewicz edytował(a) ten post dnia 03.03.13 o godzinie 15:46
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: manipulacja?

Grzegorz Olechniewicz:
Chyba nie do końca Pan rozumie to co próbuję uświadomić w tej konwersacji.
??? Rozpędził się Pan. ;-(
super, ale inna osoba w tym momencie użyje określenia perswazji, wywierania wpływu itp. i będzie to całkowicie zgodne z jej postrzeganiem danego zdarzenia.
Niech używa. Postrzeganie to jedno a fakt odnoszenia korzyści przez manipulatora to drugie. Oceny należy formułować na "twardych dowodach", a te są zero-jedynkowe i nic tu po postrzeganiu takim czy innym. Tak długo jak nie ma "twardych dowodów", tak długo co najwyżej można podejrzewać, domyślać się i formułowanie jednoznacznych ocen, w szczególności - manipulacja, nieuprawnione i tu jest miejsce na fuzzy logic.
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: manipulacja?

Pan również się rozpędził w poprzedniej wypowiedzi :( . Szanuje Pana stanowisko temacie a jeszcze bardziej to, że je Pan zajmuje.
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: manipulacja?

Przy okazji całej tej dyskusji, na początku kwietnia w Poznaniu w klubie Bluenote współorganizujemy koncert charytatywny (raczej młodzieżowe klimaty) celem akcji jest zebranie funduszy na dalsze leczenie chłopca cierpiącego na chorobę nowotworową. Wszystkich chętnych we wsparciu tej inicjatywy zapraszam do kontaktu.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: manipulacja?

Grzegorz Olechniewicz:
Pan również się rozpędził w poprzedniej wypowiedzi :( .
??? W zamierzeniu było prosto, jednoznacznie, zgodnie z prawdą, bez ad personam i tak to postrzegam. Interpretacja po stronie odbiorcy.
Szanuje Pana stanowisko temacie a jeszcze bardziej to, że je Pan zajmuje.
Dziękuję. ;-)
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: manipulacja?

Marek Kubiś:

[...] :)

Ale dyskusja jest ciekawa, zacząłem się zastanawiać np. nad kwestią bezwzględnego mówienia prawdy w relacjach z pracownikami - czyli taka jazda na maksa. Na 95% jestem pewny, że szybko rozpieprzyłbym każdą firmę w jakiej bym to zastosował, na pewno wiązałoby się to ze złamaniem wielu konwencji społecznych, które przynajmniej wymagają trzymania języka za zębami. Ale to już inna historia.Darek S. edytował(a) ten post dnia 03.03.13 o godzinie 23:23
Jacek Kotowski

Jacek Kotowski Market intelligence,
Johnson & Johnson
Poland Sp. z o.o.

Temat: manipulacja?

Grzegorz Olechniewicz:
Dla poruszenia dyskusji:

---------------------------
Manipulacja językowa – forma zamierzonego i intencjonalnego działania komunikatem tekstowym, mającego na celu wywarcie korzystnego dla manipulatora wpływu na osobę lub grupę.

Samo użycie słowa manipulacja może być manipulacją. EDIT: Czytałem, że alianci w czasie II Wojny Światowej zrzucali gdzieś na Niemców ulotki, a jeden z niemieckich oficerów propagandy stwierdził, że wystarczy przybijać na nich oficjalną, czerwoną pieczątkę: Achtung! Nieprzyjacielska propaganda. I pozwolic czytać :-)))
Manipulacja dotyczy jednak bardziej relacji między nadawcą i odbiorcą, nie zaś użytych środków jako takich. Działania manipulacyjne są ukryte dla świadomości odbiorcy.

Niekoniecznie. Nie jest to takie proste.
- manipulacja typu "flouting cooperative principle" może posłużyć przekazaniu drugiej osobie tak informacji, by osoba trzecia, przysłuchująca się, nie "utraciła twarzy" . Bezpośredniego adresata nie wprowadzamy przy tym w błąd. Liczymy na jego szczególnie wysoką świadomość, dzielimy wspólną wiedzę na temat świata i adresat wie, że nie powiedziałbym a nie mając na myśli b.
Przykład klasyczny: profesor pyta drugiego profesora, czy przyjąć pod swoje skrzydła doktoranta x a drugi odpowiada niezwykle zwięźle (a korespondują ze sobą zwykle rozwlekle i są przyjaciółmi) ten "student regularnie przychodzi na zajęcia, kropka, podpis". Adresat rozumie, że nadawca EDIT[nie chce obrazić zwięzłością i odpowiedzia pozornie nie na temat i że po prostu] nie rekomenduje studenta. Osoba postronna zaś nie ma do czego się przyczepić.... wprost opinia nie była negatywna.

-często działania manipulacyjne nie są mocno ukryte i manipulowany prawidłowo potrafi ocenić rzeczywistość, jednak postąpi zgodnie z wolą manipulujących. Konformizm mu każe. (psychologia społeczna) Tutaj kłania się np. eksperyment Ascha ze słupkami. Zagłosuje on za większością z którą się utożsamia, czując dyskomfort - dysonans poznawczy.


Najczęstszymi środkami językowymi wykorzystywanymi do manipulacji językowej są:

wyrazy wartościujące
formy pierwszej osoby liczby mnogiej wprowadzane do tekstu w celu wywołania wrażenia tożsamości nadawcy i odbiorcy
wyrazy zawierające pozytywną ocenę odbiorcy, które poprzedzają przekazywany komunikat
wypowiedzi tak zbudowane, że nie da się im zaprzeczyć i przez to wydają się zawsze prawdziwe
mówienie między wierszami
eufemizmy
zmienianie znaczenia wyrazów

Sofizmaty, erystyki, w wikipedii można znaleźć nieźle usystematyzowane, z przykładami.
ja sobie to zebrałem tutaj i chętnie się podzielę. Warto je poznawać, by umieć je określić i się bronć:

http://jakprzetlumaczyc.blogspot.com/p/blog-page.html
Należy pamiętać, iż niemal wszystko może zostać uznane za manipulacyjne. Termin ten jest silnie pejoratywny i oparty na subiektywnym odczuciu, w związku z czym brak w nim naukowości.

Uważam, że dyskurs można próbować podzielić na dwa rodzaje, kłótnię (chodzi o wygranie) i dyskurs merytoryczny (chodzi o dojście do porozumienia). Można w organizacji promować umiejętności merytorycznej debaty i twórczego rozwiązywania problemów. Często na wszelkiego rodzaju terapiach i szkoleniach tworzy się "kontrakty" a w mediach, np. BBC "ethical guidelines" etc.. Można w nich ująć, czego w dyskursie nie stosujemy.


Choć w tej definicji też ktoś zastosował formę manipulacji używając "i" (pejoratywny i oparty na subiektywnym odczuciu) sugerując w ten sposób równoważne znaczenie obu przypadków.

Przekonać kogoś do czegoś można w sposób merytoryczny (posługując się rzeczowymi argumentami) i z zachowaniem godności (zachowaniem twarzy drugiej strony).

Manipulować można w dobrej wierze. W dziesięciu przykazaniach nie ma "nie kłam". Jest "nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu". Jednakże kłamstwo oznacza a)możliwość utraty zaufania
b)może być (dla osoby niezwykle inteligentnej, analityka) przyjęte za niebezpośredni akt mowy, tj. A mówi B, ja znam A (znam takich jak A) i wiem, że jeżeli mówi B to znaczy że nie B lub wręcz C.

Jeszcze raz, tu zbieram notatki na ten temat, zwykle odsyłają do Wiki lub źródeł trzecich. Jestem amatorem w tej dziedzinie.
EDIT: i teoretykiem :-)))


http://jakprzetlumaczyc.blogspot.com/p/blog-page.htmlJacek Kotowski edytował(a) ten post dnia 03.03.13 o godzinie 21:37

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jacek Kotowski

Jacek Kotowski Market intelligence,
Johnson & Johnson
Poland Sp. z o.o.

Temat: manipulacja?

Darek S.:
Ale dyskusja jest ciekawa, zacząłem się zastanawiać np. nad kwestią bezwzględnego mówienia prawdy w relacjach z pracownikami - czyli taka jazda na maksa. Na 95% jestem pewny, że szybko rozpieprzyłbym każdą firmę w jakiej bym to zastosował, na pewno wiązałoby się to ze złamaniem wielu konwencji społecznych, które przynajmniej wymagają trzymania języka za zębami. Ale to już inna historia.

Prawda jako środek erystyczny.... Można mówić prawdy ale np. nie zwiazane z danym tematem sporu, by zdyskredytować przeciwnika w dyskusji.

Np. można przypominać sąsiadowi zbrodnie wojenne w czasie II Wojny Światowej podczas dyskusji na temat budowania wspólnej polityki środkowo wschodniej. Np. z ukrytą intencją taką, aby storpedować wszelkie nadzieje na wspólną politykę... A tym, którzy odmawiają stosowania w debacie o wspólnej polityce, zarzucić kłamstwo historyczne. (a to jest manipulacja. Dyskusja na temat wspólnej polityki nie musi zaprzeczać osobnej rzeczowej dyskusji o zaszłościach historycznych, dyskusji merytorycznej.

W filmie/powieści "Na wschód od Edenu" jeden brat mówi drugiemu prawdę, że jego matka nie umarła w jego dzieciństwie, tak naprawdę żyje i że jest prostytutką. Ta prawda zabija adresata, załamuje się, wyjeżdża jako ochotnik na front i ginie... ojciec niezwykle religijny, purytanin, dostaje wylewu i przeklina syna. Czy za to, że powiedzial prawdę? Dzieje się tutaj coś więcej niż jedynie powiedzenie prawdy.
Wprawdzie w naszym dekalogu, słowniczku, nie ma na to określenia (choć pewnie jest w pragmatyce językowej), to jednak mozemy sie zgodzić, że w tym przypadku stało się coś
bardzo złego.

Np. pragmatycy językowi nazywają takie działanie FTA (face threatening act). Tak silny, że wyrządza krzywdę adresatowi, że uniemożliwia dyskusję, negocjacje.

EDIT: Nie jestem przeciwko mówieniu prawdy, tylko
a)za określeniem (misja, wizja) celu komunikacji a jest nim rozwiazanie problemu,
b)za określeniem takich zasad komunikowania ( w tym mówienia prawdy) by zminimalizować FTA, zapewnić poczucie bezpieczeństwa uczestnikom.
W tym przypadku chyba najlepszymi ekspertami są Japończycy. Słyszałem, że ich metodologie zarządzania (Kaizen?) odnoszą sie do problemu takiego zgłaszania problemów i ich rozwiązywania, by nikt nie utracił twarzy.Jacek Kotowski edytował(a) ten post dnia 03.03.13 o godzinie 22:06
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: manipulacja?

Darek S.:
Marek Kubiś:
W podanym przykładzie wniosek, że manipulacja nie jest złem jest nieprawdziwy.
Odnoszę wrażenie, że jest Pan teoretykiem,
Tak.
Wie Pan co? Przyznam, że długo się zastanawiałem nad tym co Pan napisał bo nie mogłem zrozumieć o jakie oszukiwanie siebie chodzi.
To temat na rozbudowaną teoretyczną dyskusję, ale spróbuję nakierować na to co mam na myśli z pozycji praktyki. Czy aby wszyscy (np: politycy) podejmując trudne decyzje, decyzje które mają służyć dobru innych i ich dobru potrafią zauważyć, że są granice po przekroczeniu których o żadnym wspólnym dobru nie ma co mówić bo pozostaje albo prywata albo iluzja? Czy nazywanie przed samym sobą rzeczy po imieniu pomaga czy przeszkadza twardo stąpać po ziemi? Czy nie oszukiwanie się samemu to głupota czy raczej dojrzałość?
ja siebie wcale nie oceniam więc nie mam potrzeby oszukiwania siebie,
Na pewno? A np: poniższe czymże jest jak nie oceną? ;-)
I np. ja nie potrzebuje "rozgrzeszenia", skąd w ogóle pomysł, że muszę być przez kogoś "rozgrzeszany". Sam niosę ciężar swoich decyzji i swoich błędów i nie muszę się chować za nikogo bo jest to niepotrzebne, raczej cieszę się z ilości prób i błędów jakie dane mi było doświadczyć bo składają się na moje doświadczenie. I oczywiście nie unikam tego - wiele decyzji było złych ale też czegoś mnie nauczyły.
Proszę przeczytać jeszcze raz swoją wypowiedź, a jestem pewien, że odnajdzie Pan więcej punktów samooceny. ;-)
poza tym nie muszę mieć pewności, że postępuję "dobrze"w myśl jakiejś teorii etycznej,
Nie prawda. :-(
działam i staram się zrealizować cel, który uważam za dobry to wszystko.
I bardzo dobrze. ;-)
widziałem jak całkiem sporo "moralistów" to kanalie. :)
Nie zaprzeczę. ;-(
Mówienie, że manipulacja jest dobra rozmywa odpowiedzialność za trudne decyzje, daje zbyt łatwe rozgrzeszenie i ..
I znów "rozmywanie" odpowiedzialności jest mitem, bo odpowiedzialność jest zawsze jednoosobowa
Teoretyzuje Pan. To nie ma zarządów wieloosobowych? ;-( A co z "ubieraniem" innych na drodze manipulacji w nie ich trudne decyzje? Ja zły? Skądże znowóż - to oni!
uciec przed tym chcą jedynie ludzie, których uważam za słabeuszy i nie nadających się do zarządzania stąd tego typu dyskusja jest czysto teoretyczna.
Teoretyczna? A w swoim życiu w większości zetknął się Pan ze słabymi czy z silnymi ludźmi?
Podobnie nie uważam, że należy zrobić wszystko, żeby manipulacji uniknąć, to kolejna teoria, moim zdaniem niepotrzebna.
Potrzebna, bo nie buduje się na destrukcji, bo jakość życia raczej kiepska (dotyczy oczywiście świadomych), bo .. .
Ale dyskusja jest ciekawa, zacząłem się zastanawiać np. nad kwestią bezwzględnego mówienia prawdy w relacjach z pracownikami - czyli taka jazda na maksa. Na 95% jestem pewny, że szybko rozpieprzyłbym każdą firmę w jakiej bym to zastosował,
Już pytałem: w jakim celu? A nie wystarczy przekazywać pracownikom to co jest im potrzebne do wypełniania obowiązków służbowych, ograniczając się do nie mówienia nieprawdy, a w skrajnych przypadkach do pozostawiania pewnych pytań, tych nie związanych z wykonywaniem poleceń służbowych, bez odpowiedzi? Ja obstawię 99,(9)%.
Pańskie podejście jest o tyle niepraktyczne, że wymagałoby długiego zastanawiania się i teoretyzowania na co w realiach nie ma czasu.
Błędna diagnoza. :-(

Odpowiem Panu tym co zawsze starałem się przekazywać swoim kursantom kiedy szkoliłem jako instruktor Polskiego Związku Alpinizmu. Podczas wspinaczki nie ma miejsca na oszukiwanie siebie samego pod żadnym względem, a decyzje należy nauczyć się podejmować i brać za nie odpowiedzialność na bieżąco.

Jeżeli nie trzymasz się rękoma a nie spadasz tzn. że stoisz więc nie bój się wyprostować i sięgnąć do chwytu. Jeżeli jakiś stopień oceniasz jako solidny to jeżeli tak nie jest to spadniesz. Jeżeli warunki meteorologiczne są takie, że zagrożenie lawinowe jest duże to nie oszukuj samego siebie, że nie ma takiego zagrożenia, nie udawaj "chojraka" bo możesz przypłacić to życiem i postępuj tak jak uczono na kursie aby to zagrożenie minimalizować. Jeżeli ..; jeżeli ..; jeżeli .. .

Oczywiście nie oszukiwanie siebie samego na zagwarantuje 100% bezpieczeństwa, nie zagwarantuje że się nie pomylimy, są zdarzenia losowe ale wystarczy poczytać kroniki wypadków górskich aby zorientować się jakie są proporcje pomiędzy wypadkami z przyczyn niezależnych od poszkodowanego, a tych do których przyczynił się sam poszkodowany.
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: manipulacja?

Zaraz nam się zrobi dyskusja o imperatywie kategorycznym i hipotetycznym Kanta :)

Temat: manipulacja?

Grzegorz Olechniewicz:
Zaraz nam się zrobi dyskusja o imperatywie kategorycznym i hipotetycznym Kanta :)
Zawszeć to jakaś odmiana wobec ustawicznych imperatywów kantowania ;)

konto usunięte

Temat: manipulacja?

Podany tu przykład flouting cooperative principle jest owszem, manipulacją, ale w drugim znaczeniu tego słowa, którym się tu nie zajmujemy ("zręcznym posługiwaniem się narzędziami").
Działanie to nie wyrządza jednoznacznej i wyraźnej szkody doktorantowi.

Zręczne użycie języka jest wyłącznie manipulacją na języku. Spróbujmy pouczyć podwładnego, dając jednocześnie do zrozumienia aprobatę dla całokształtu jego pracy; mamy dwie możliwości: 1) pochwała i nagana, 2) nagana i pochwała.
Efektywność danej formy pouczenia będzie zależeć wyłącznie od lokalnych zwyczajów językowych.
Natomiast to, czy manipulacja językiem (wybór między 1 a 2) zostanie użyta do manipulowania człowiekiem, jest już sprawą pozalingwistyczną i jest częścią stosunków międzyludzkich.Hubert Tatarkiewicz edytował(a) ten post dnia 04.03.13 o godzinie 12:10

Następna dyskusja:

Manipulacja




Wyślij zaproszenie do