Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Szczerze mówiąc nie bardzo dbam o swój wizerunek :) Bardziej myśle o tym jak wpływam na innych w moim otoczeniu :) A różnie z tym bywa.
Lubię poprawny język, ale czasem sie zagalopowuję w "nadmierną ekspresję" - mam nadzieję , że wiecie o czym mówię :)
A szefowi nie wypada :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Marcin Ostrowski:
Oczywiście, że język ma być najpierw funkcjonalny, a potem czysty.
Tu się chyba wszyscy zgadzają.
Ale rozmawiamy o pewnym pułapie spodziewanego u ludzi pracujących, kierujących innymi. Jasne że świecenie przykładem i bycie wzorem jest szlachetne, ale czy potrzebne?

No i tu jest to pytanie zasadnicze. Czy język jakim wypowiada się szef ma naczenie dla jego wizerunku, ale nie osobistego, profesjonalnego? A jeżeli nie ma i wszystkie chwyty są dozwolone to kiedy można/trzeba to stosować umyślnie?
Czym różni się wizerunek osobisty od profesjonalnego? Osobisty to taki, że bekam przy jedzeniu, a profesjonalny, że nie?
uważam, że to dziwne i sztuczne rozgraniczenie. Spsoób komunikowania się menedżera jest ważny dla funkcjonowania grupy i jej efektywności. Wizerunek szefa jest jeden.

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Marcin Ostrowski:
No i tu jest to pytanie zasadnicze. Czy język jakim wypowiada się szef ma naczenie dla jego wizerunku, ale nie osobistego, profesjonalnego? A jeżeli nie ma i wszystkie chwyty są dozwolone to kiedy można/trzeba to stosować umyślnie?

Jakiś czas temu ekipa remontowała mój dom. No i oczywiście musieli coś zamotać i zrobić inaczej, niż ja to sobie wyobrażałem. No to grzecznym i uprzejmym człowiekiem, jakim jestem - mówie, żeby to poprawili. Co na to usłyszałem? "szefunciu nie ma sprawy. się zrobi". Minął dzień jeden, drugi... Aż w końcu trzeciego będąc "troszkę" zdenerwowanym wrzasnąłem "Czy was k* popier*? Dlaczego kur* to nie jest zrobione? Banda ch* popi* etc."
I zgadnij co? Jeszcze tego samego dnia było zrobione wszystko jak się należy.

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Dagmara D.:
Może ja mam tylko takie obserwacje - ostatnio przyjęliśmy do firmy dwie młode osóbki - obie nie porozumiewają się "normalnym" językiem - tworzą sms-y głosowe :)

Osobiście wierze w bodajże trzecie prawo dynamiki Newtona - to od reakcji. Ludzie, których CV dostaję ostatnio do rąk, dorastali w czasach, kiedy warunkiem przeżycia jest założenie sobie sporej liczby filtrów na głowę. Wierzę, że prędzej czy później pojawi się jakaś reakcja na tę powódź. To taka moja wizja Web 3 albo 4.0 ;)

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Artur Kucharski:

Czym różni się wizerunek osobisty od profesjonalnego? Osobisty to taki, że bekam przy jedzeniu, a profesjonalny, że nie?
uważam, że to dziwne i sztuczne rozgraniczenie. Spsoób komunikowania się menedżera jest ważny dla funkcjonowania grupy i jej efektywności. Wizerunek szefa jest jeden.

Ale to jak patrzą i widzą ciebie twoi pracownicy ma wpływ na ich zachowanie, a przez to ma wpływ na twoją pracę.
Masz rację, nie precyzyjnie powiedziałem o jakie zachowania mi chodzi. Zadam pytanie inaczej.
Czy kiedy twój szefo gada na rzeczy, ale posługuje się dziwnym językiem który ci niepasuje, to co sibie o nim pomyślisz? Czy będzie to miało wpływ na twoją współpracę z nim? Jeśli tak to jakie są opcje?

Gwoli wyjaśnienia, nie prowokuję, ale usiłuję zrozumieć.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Krzysztof S.:
Marcin Ostrowski:
No i tu jest to pytanie zasadnicze. Czy język jakim wypowiada się szef ma naczenie dla jego wizerunku, ale nie osobistego, profesjonalnego? A jeżeli nie ma i wszystkie chwyty są dozwolone to kiedy można/trzeba to stosować umyślnie?

Jakiś czas temu ekipa remontowała mój dom. No i oczywiście musieli coś zamotać i zrobić inaczej, niż ja to sobie wyobrażałem. No to grzecznym i uprzejmym człowiekiem, jakim jestem - mówie, żeby to poprawili. Co na to usłyszałem? "szefunciu nie ma sprawy. się zrobi". Minął dzień jeden, drugi... Aż w końcu trzeciego będąc "troszkę" zdenerwowanym wrzasnąłem "Czy was k* popier*? Dlaczego kur* to nie jest zrobione? Banda ch* popi* etc."
I zgadnij co? Jeszcze tego samego dnia było zrobione wszystko jak się należy.
Bo dostosowałes jezyk do środowiska:)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Marcin Ostrowski:
Artur Kucharski:

Czym różni się wizerunek osobisty od profesjonalnego? Osobisty to taki, że bekam przy jedzeniu, a profesjonalny, że nie?
uważam, że to dziwne i sztuczne rozgraniczenie. Spsoób komunikowania się menedżera jest ważny dla funkcjonowania grupy i jej efektywności. Wizerunek szefa jest jeden.

Ale to jak patrzą i widzą ciebie twoi pracownicy ma wpływ na ich zachowanie, a przez to ma wpływ na twoją pracę.
Masz rację, nie precyzyjnie powiedziałem o jakie zachowania mi chodzi. Zadam pytanie inaczej.
Czy kiedy twój szefo gada na rzeczy, ale posługuje się dziwnym językiem który ci niepasuje, to co sibie o nim pomyślisz? Czy będzie to miało wpływ na twoją współpracę z nim? Jeśli tak to jakie są opcje?

Gwoli wyjaśnienia, nie prowokuję, ale usiłuję zrozumieć.
Już dawno nie mam szefa :)
Odpowiem jak uważam:
- jeżeli to jednostkowy wybryk lub dość rzadki to bym stwierdził, że kazdy ma swoje jazdy - jak jeszcze by dobrze nam się pracowało to tym łagodniej bym do tego podszedł.
- jeżeli takie bredzenie przykrywa brak skuteczności kompetencji i zdolności - to zaakceptowałbym go jak rozwolnienie - kiedyś musi sie skończyć.

Miłego

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Artur Kucharski:
Nie wpadaj w przekonanie, że nie masz szefa. Każdy ma kogoś kto ma na niego przełożenie i mówi co i jak ma być zrobione, i to jest twój szef - ale to poza tematem. :P
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Marcin Ostrowski:
Artur Kucharski:
Nie wpadaj w przekonanie, że nie masz szefa. Każdy ma kogoś kto ma na niego przełożenie i mówi co i jak ma być zrobione, i to jest twój szef - ale to poza tematem. :P
Ok. jest jedna osoba - coś na wzór zwierzchnika generalnego:))
Grzegorz M.

Grzegorz M. Executive Director -
Doradca Zarządu -
Marketing/Sprzedaż

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Bartosz Kramek:
Język polski nie jest językiem biznesu, tylko literatury, poezji. Angielski jest bardziej precyzjny, a pewne rzeczy po prostu brzmią lepiej. To język analityczny, o dobrze rozwiniętej terminologii technicznej i specjalistycznej; polski jest językiem opisowym. Tak, wyznania miłości brzmią lepiej po polsku.

Nie rozumiem Twojej niechęci. Obcojęzyczne wtrącenia nie świadczą o tym, że komuś brakuje umiejętności wyrafinowanego posługiwania się językiem ojczystym; przeciwnie - poprawnie użyte dowodzą inteligencji językowej i ubarwiają wypowiedź.

Pozwolę sobie nie zgodzić się. Uważam, że wręcz przeciwnie: wtrącanie obcych zwrotów do rozmowy w języku polskim jest dowodem właśnie braku wyobraźni i braków językowych :-) Człowiek inteligentny potrafi znaleźć polski odpowiednik dla każdego pojęcia, którego chce użyć, a w skrajnych przypadkach potrafi stworzyć polski odpowiednik :-))
Sam jesteś sales managerem, a nie kierownikiem sprzedaży (co pewnie byłoby mniej adekwatne). No i jak określiłbyś po polsku senior branch managera? Starszym gałęziowym? ;)

A może "starszy kierownik oddziału/placówki"? Słowo "branch" używane w skróconej formie pierwotnego "branch office" oznacza właśnie to: biuro lokalne, oddział - w domyśle: podporządkowane tzw. centrali (head office).
Nie bez przyczyny świat mówi po angielsku.[edited]Bartosz Kramek

Świat mówi po angielsku z przyczyn historycznych... :-) W liczbach bezwzględnych to świat mówi raczej językiem kantońskim, dalej arabskim... itd. :-)
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Grzegorz Możdżyński:
Bartosz Kramek:
Język polski nie jest językiem biznesu, tylko literatury, poezji. Angielski jest bardziej precyzjny, a pewne rzeczy po prostu brzmią lepiej. To język analityczny, o dobrze rozwiniętej terminologii technicznej i specjalistycznej; polski jest językiem opisowym. Tak, wyznania miłości brzmią lepiej po polsku.

Nie rozumiem Twojej niechęci. Obcojęzyczne wtrącenia nie świadczą o tym, że komuś brakuje umiejętności wyrafinowanego posługiwania się językiem ojczystym; przeciwnie - poprawnie użyte dowodzą inteligencji językowej i ubarwiają wypowiedź.

Pozwolę sobie nie zgodzić się. Uważam, że wręcz przeciwnie: wtrącanie obcych zwrotów do rozmowy w języku polskim jest dowodem właśnie braku wyobraźni i braków językowych :-) Człowiek inteligentny potrafi znaleźć polski odpowiednik dla każdego pojęcia, którego chce użyć, a w skrajnych przypadkach potrafi stworzyć polski odpowiednik :-))
Sam jesteś sales managerem, a nie kierownikiem sprzedaży (co pewnie byłoby mniej adekwatne). No i jak określiłbyś po polsku senior branch managera? Starszym gałęziowym? ;)

A może "starszy kierownik oddziału/placówki"? Słowo "branch" używane w skróconej formie pierwotnego "branch office" oznacza właśnie to: biuro lokalne, oddział - w domyśle: podporządkowane tzw. centrali (head office).
Nie bez przyczyny świat mówi po angielsku.[edited]Bartosz Kramek

Świat mówi po angielsku z przyczyn historycznych... :-) W liczbach bezwzględnych to świat mówi raczej językiem kantońskim, dalej arabskim... itd. :-)

Ja tylko dodam jedno nazwisko Karol Adamiecki. jest nawet patronem jednej z wyższych uczelni, która ma w nazwie zarządzanie. Tak jak Taylor w USA tak Adamiecki w Europie tworzyli podstawy organizacji i zarządzania. Adamiecki pisał w języku polskim (jeżeli to język poezji to tylko nobilituje, a tak już na całkowitym marginesie wyznania miłości, Panie Bartoszu, brzmią w każdym języku przepięknie jeżeli płyna z głebi serca :)) ), dlatego też wykresy są Ganta a nie Adamieckiego. Niektóre rozwiązania proponowane przez Adamieckiego są bezpośrednim odniesiem podejścia systemowego tak obecnie popularnego w biznesie :)). Gwoli ścisłości Adamiecki pisał na początku XX wieku.
Pozdrawim
Sebastian D.

Sebastian D. Retail & Supply
Chain Manager -
Otwarty na
propozycje

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

I to w zasadzie on jest duchowym ojcem Harmonogramu znanego dzisiaj popularnie jako wykres Ganta.
Małgorzata S.

Małgorzata S. Back @ work :)

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Podobne dyskusje toczą się w innych krajach.
Coraz więcej ludzi pracuje w globalnych firmach (i międzynarodowych też) i nie da się uciec od angielskiego.
U mnie w firmie jak czasem ze sobą rozmawiamy to ktoś tak z boku pewnie zupełnie by nas nie zrozumiał albo nieźle uśmiał.
Myslę, ze nie da się uchronic przed angielskim.
Języki ciągle sie rozwijają, ale nie w tym samym tempie.
Chociaż jedno mnie śmieszy - kiedy w typowo lokalnych firmach, niewiele majacych wspólnego z zagranicą, ludzie nadają sobie angielskie tytuły przed nazwiskiem. A potem jeszcze często okazuje się, ze ta osoba z angielskim tytułem kompletnie nie mówi po angielsku....
Małgorzata S.

Małgorzata S. Back @ work :)

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Małgorzata S.:
Podobne dyskusje toczą się w innych krajach.
Coraz więcej ludzi pracuje w globalnych firmach (i międzynarodowych też) i nie da się uciec od angielskiego.
U mnie w firmie jak czasem ze sobą rozmawiamy to ktoś tak z boku pewnie zupełnie by nas nie zrozumiał albo nieźle uśmiał.
Myslę, ze nie da się uchronic przed angielskim.
Języki ciągle sie rozwijają, ale nie w tym samym tempie.
Chociaż jedno mnie śmieszy - kiedy w typowo lokalnych firmach, niewiele majacych wspólnego z zagranicą, ludzie nadają sobie angielskie tytuły przed nazwiskiem. A potem jeszcze często okazuje się, ze ta osoba z angielskim tytułem kompletnie nie mówi po angielsku....

PS. Ciekawe kiedy wszyscy przejdziemy na chińki? ;-)

Temat: makaronizmy a profesjonalizm


A wiecie, że w Czechach jest ustawa o czystości języka ojczystego, która zabrania używania nazewnictwa obco brzmiącego?
I Oni sobie jakoś muszą radzić.

w polsce tez taka ustawa jest, tylko chyba nie ma organu, ktory by ja egzekwował (to tez nie polskie slow) pozrd.

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Sebastian Dudek:
I to w zasadzie on jest duchowym ojcem Harmonogramu znanego dzisiaj popularnie jako wykres Ganta.
Jestem przeciwny spolszczaniu nazw wlasnych - Gantta, prosze :DRafal G. edytował(a) ten post dnia 18.05.09 o godzinie 14:36

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Krzysztof S.:
dys-, dys-, dys-.... Wszędzie tylko to nieszczęsne "dys". I pomyśleć, że kiedyś było to po prostu niedouczenie.
A co do używania anglojęzycznych terminów - bardziej denerwuje mnie spolszczanie na siłę.
Dla mnie to jest po prostu szukanie wytlumaczenia. Sam mialem stwierdzona przez fachowcow (lacznie z certyfikatem) - dysgrafie. No i co? Jak sie okazuje w moim swiecie (IT) pisze lepiej ortograficznie od ludzi, z ktorymi wspolpracuje (czy to po poslku, francusku czy angielsku). Zdaje sie, ze to bardziej kwestia metody niz jakich genetycznych skrzywien ;)

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

A wiecie, że w Czechach jest ustawa o czystości języka ojczystego, która zabrania używania nazewnictwa obco brzmiącego?
I Oni sobie jakoś muszą radzić.
Tak - tak tez maja we Francji czy w Hiszpanii. Jaki jest tego rezultat? Wiekszosc z Was pewnikiem byla w ktoryms z tych krajow i wie jak jest z usilowaniem pogadania po np. angielsku (badz co badz najbardziej uniwersalny jezyk).
Najmniej stabilna jest wersja Windows wlasnie po francusku, bo tam wszystko (lacznie z komentarzami w kodzie) musi byc sfrancuszczone.
Francuzi maja powazny problem z porozumiewaniem sie w swiecie IT, bo maja swoje nazwy na wszystko a robia z nich slowa angielskie dodajac "-ing" na koncu :)) A wielu z ich fachowcow po prostu nie mowi po angielsku.
Mozna ta droga, ale nie uwazam, zeby to mialo doprowadzic do czegos lepszego - w jakimkolwiek znaczeniu.

A co do dbalosci o jezyk - czy to wlasny czy jakikolwiek inny jakim sie poslugujeszcz - to jest odrebny temat i tu nie powinno byc taryfy ulgowej - daz do doskonalosci i czystosci.

A na marginesie - marzy mi sie, zeby ludzie w Polsce tak dobrze i tak powszechnie mowili po angielsku jak w Rumunii.

A makaronizmy byly, sa i beda normalna czescia zycia jezyka. Nie ma co na sile wymyslac podomek, zwisow meskich ozdobnych czy innych takich.Rafal G. edytował(a) ten post dnia 18.05.09 o godzinie 14:38



Wyślij zaproszenie do