konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Urszula Kwiatkowska:
Teraz się rozczarowałam
Marcin Ostrowski:
Urszula Kwiatkowska:
Mówcie co chcecie, ale jest polski tytuł co wymiata managery.... dendrolog :) i wymyślcie angielską nazwę
dendrologyst ;P

pomyliłem się, to miało być dendrologist
przepraszam :DMarcin Ostrowski edytował(a) ten post dnia 13.08.08 o godzinie 23:07
Urszula K.

Urszula K. Główny Księgowy/
Kontroler ...... SP
Z O.O.

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

na jednej z rozmów kwalifikacyjnych usłyszałm, ze w ich firmie robi się... forecasty.... revenuesy i costy

pomyslałam o kurczeee

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

ostatnio wyczytałem w ogłoszeniu o pracę dla RKSa w zakresie obowiązków "pracę na targetach" i to mi wystarczyło żeby przerzucić stronę
Urszula K.

Urszula K. Główny Księgowy/
Kontroler ...... SP
Z O.O.

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

nie te strony wyborczej czytam hahahah
U mnie same chief accountant ... ale byliby rodzice ze mnie dumni mmmm
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

a HR mundre już takie, że piszą: znajomość języka angielskiego i/lub niemieckiego... ale angielski znajom, oj znajom fluent :)Arkadiusz Piotr Z. edytował(a) ten post dnia 13.08.08 o godzinie 23:38
Urszula K.

Urszula K. Główny Księgowy/
Kontroler ...... SP
Z O.O.

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Arkadiusz Piotr Z.:
a teraz Cię zagnę... a ja dostalam wizytówki z jakiejs japonskiej firmy... bylo Ania Kowalska i krzaczki :)
Ciekawe kto to był ... mam nadzieję, że nie asystentka assytentki asystenta
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Urszula Kwiatkowska:
Arkadiusz Piotr Z.:
a teraz Cię zagnę... a ja dostalam wizytówki z jakiejs japonskiej firmy... bylo Ania Kowalska i krzaczki :)
Ciekawe kto to był ... mam nadzieję, że nie asystentka assytentki asystenta


krzaczki? garden manager! :D
Urszula K.

Urszula K. Główny Księgowy/
Kontroler ...... SP
Z O.O.

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Arkadiusz Piotr Z.:

krzaczki? garden manager! :D

hahahha w informatycznej firmie ? ahahhah ale kto wie wszystko możliwe

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Urszula Kwiatkowska:
Arkadiusz Piotr Z.:
a teraz Cię zagnę... a ja dostalam wizytówki z jakiejs japonskiej firmy... bylo Ania Kowalska i krzaczki :)
Ciekawe kto to był ... mam nadzieję, że nie asystentka assytentki asystenta

tu akurat nie ma nic dziwnego
sam mam zestaw wizytówek z poprzedniej pracy w krzakach
zresztą w Wa-wie jest kilka placówek dużych koncernów japońskich, jak Mitsui na ten przykład
No chyba że to była doktorantka z UW z japonistyki tylko ze zapomniała sę przedstawić

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

ale nam się zeslizgnął temat. Miało być tak profesjonalnie, a wyszło jak zwykle. :D
Urszula K.

Urszula K. Główny Księgowy/
Kontroler ...... SP
Z O.O.

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Okay, it's time to be professional.
Wszystko fajnie jak masz przedstawić jakiś plan na kwartał czy rok i powiesz - nasze forecasty są takie a takie albo naszym targetem jest grupa ludzi w przedziale wiekowym, ale liczby sa nieubłagane. Jak zawalisz to zawalisz.
Poza tym wystarczy, ze przy analizie wykonania (oops costów i revenuesów) napiszę dynamika kosztów wykazywała to czy tamto lub procentowy udział kosztów ... do kosztów globalnych był ... to po licha mi wtręt angielski ? Jak i tak słuchacz nie wie o co kaman

PS. przypomniało mi sie jedno określenie... dziewczyna opowiadała kiedyś, że ma durnego superwajzera hehehh

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Paweł S.:
>.... obawiązku wsiadł w swój landrover
i pojechał do domu, gdzie oddał się ulubionemu hobby: gardening.
wprawiłeś mnie Pawle w doskonały humor...
nadaje się na dowcip :)
Paweł S.

Paweł S. Grupa PM, PRINCE2(R)
approved trainer,
Project Manager -
...

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Ewa Andruk:
Paweł S.:
>.... obawiązku wsiadł w swój landrover
i pojechał do domu, gdzie oddał się ulubionemu hobby: gardening.
wprawiłeś mnie Pawle w doskonały humor...
nadaje się na dowcip :)

Bardzo mi miło. Żałuję jedynie, że nie jestem autorem tego tekstu - jest naprawdę dobry :-)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Marcin Ostrowski:
Ostatnio zauważyłem, że coraz częściej w rozmowach z partnerami z Polski słyszę wtrącenia z angielskiego i zaczęło mnie to drażnić. Takie makaronizmy i obcojęzyczne zwroty używane w mowie potocznej, ale bez jakiegoś specjalnego znaczenia dla całości wypowiedzi. Głównie spotykam się z tym w kontaktach z kadrą zarządzającą średniego szczebla, która z lubością wtrąca angielskie wyrazy i zwroty do rozmowy. Nie wiem czy to maniera, sposób na robienie się na "cool" czy może "lans", ale drażni mnie to jak cholera. Czy cel musi być "targetem", zadanie "obdżektiwem", trener "kołczem", albo co gorsze trenowanie kołczowaniem żeby było "profesjonalnie"?
Rozwalił mnie taki vice-prezio od finansów z wcale nie najmniejszej firmy, który na dość istotnym spotkaniu prowadzonym po polsku nawijał jakby czytał Blanchard'a w orginale. Zresztą cała jego kadra wyglądała i zachowywała się jakby z jednego kursu dla managów się urwali.
Czy w mowie polskiej nie ma odpowiednich zwrotów biznesowych żeby się non-stop posiłkować zapożyczeniami? Przecież nasi ojcowie też robili interesy i jakoś radzili sobie z tym po polsku.

Jak myślicie, czy jestem przeczulony, czy może też wyczuwacie istnienie takiego trendu, szczególnie u kierownictwa w wieku około 30tki?

Jak według was przekłada się to wizerunek osoby na stanowisku kierownicczym? Czy makaronizmy dodają profesjonalizmu?

To zastanawiające - po co u osób potrzeba posługiwania się wtrąceniami z innych jęzków.
Myślę, że powodów jest tyle dużo, że szkoda czasu na ich diagnozę:
- tak jak piszesz chce być cool
- albo chce być światowcem (polski uciekacz- zupełnie jak budowlańcy wracający w latach 90 z USA - po nagielksu ani słowa, ale wttrąceń od groma)
- a może osoby sądzą, że to jest profesjonalne>? że to właściwy kierunek
- a może skoro pracują w dużej korporacji to jest to dobrze widziane bo to oznacza, że sie zna lengłydź?
- a może nie znam lengłydża wiec nadrabiam wizerunkiem?

Powodów może być od groma, rzadko spotykam osoby, ktore nie robia tego celowo, ale faktycznie są przestawione z gramatyki polskiej na np. francuską i mają trudność.
Jednakże wiekszość to faktycznie jakaś dziwna mianiera - której również nie popieram bo uważam, że język polski jest bardzo wydajnym językiem.

Miłego

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Marcin Ostrowski:
Ostatnio zauważyłem, że coraz częściej w rozmowach z partnerami z Polski słyszę wtrącenia z angielskiego i zaczęło mnie to drażnić. Takie makaronizmy i obcojęzyczne zwroty używane w mowie potocznej, ale bez jakiegoś specjalnego znaczenia dla całości wypowiedzi. Głównie spotykam się z tym w kontaktach z kadrą zarządzającą średniego szczebla, która z lubością wtrąca angielskie wyrazy i zwroty do rozmowy. Nie wiem czy to maniera, sposób na robienie się na "cool" czy może "lans", ale drażni mnie to jak cholera. Czy cel musi być "targetem", zadanie "obdżektiwem", trener "kołczem", albo co gorsze trenowanie kołczowaniem żeby było "profesjonalnie"?
Rozwalił mnie taki vice-prezio od finansów z wcale nie najmniejszej firmy, który na dość istotnym spotkaniu prowadzonym po polsku nawijał jakby czytał Blanchard'a w orginale. Zresztą cała jego kadra wyglądała i zachowywała się jakby z jednego kursu dla managów się urwali.
Czy w mowie polskiej nie ma odpowiednich zwrotów biznesowych żeby się non-stop posiłkować zapożyczeniami? Przecież nasi ojcowie też robili interesy i jakoś radzili sobie z tym po polsku.

Jak myślicie, czy jestem przeczulony, czy może też wyczuwacie istnienie takiego trendu, szczególnie u kierownictwa w wieku około 30tki?

Jak według was przekłada się to wizerunek osoby na stanowisku kierownicczym? Czy makaronizmy dodają profesjonalizmu?

Zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze z Polakami powinno sie po polsku rozmawiac, a wszelkie makaronizmy, o ktorych tu mowa to tylko przejaw braku elastycznosci w komunikacji i checi bycia multicutural, international i nie wiem czego jeszcze (moze to zabrzmi staromodnie, ale zyczylabym sobie obserwowac ze Polacy tak szanuja swoj jezyk tak samo jak inne narody - ale to moja prywatne opinia).

Chcialam jednak dodac o czyms innym, bo mysle, ze to tez nalezy do tego tematu: co powiecie o tym, ze duza czesc ofert pracy ukazujacych sie w Polsce jest po angielsku?
Rozumiem sytuacje, gdy zagraniczna firma szuka kogos do scislej wspolpracy z ludzmi tylko angielsko-mowiacymi, ale jak firma w ktorej wszyscy sa Polakami, pisze ze szuka Sales Managera albo Chief Accountant'a i wypisuje zakres obowiazkow po angielsku czesto zreszta uzywajac angielszczyzny chyba z kosmosu, to powiem szczerze, ze zielenieje jak to czytam.
Mysle, ze w tym temacie powinny byc przyjete jakies zasady, ze wszystkie ogloszenia sa po polsku, a jesli potrzebna jest wersja angielska to jako dodatkowa.

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Nie idzie się z tobą Arturze nie zgodzić.

A teraz druga część pytania. Jak to bedzie postrzegać kadra?
Może naiwne pytanie, ale pamiętam jak taki jeden mój doktor od statystyki na uczelni miał amerykański akcent i sobie zapożyczał z langłydża, i mi się to podobało. Z czasem zmieniłem zdanie, ale precedens jest, to się może podobać i służyć bdowaniu wizerunku.

No to mamy wydumaną technikę, ale kiedy należy ją stosować?

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

cała ta dyskusja trąci typowo polskim "za bardzo na wschód od zachodu i za bardzo na zachód od wschodu" ;)

Innymi słowy - kompleksy przeważnie mają zarówno ci, którzy piszą o wstręcie do osób używających makaronizmy, jak i ci, którzy czują się obywatelem świata - koniecznie zachodniego ;]

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

eryk orłowski:
cała ta dyskusja trąci typowo polskim "za bardzo na wschód od zachodu i za bardzo na zachód od wschodu" ;)

Innymi słowy - kompleksy przeważnie mają zarówno ci, którzy piszą o wstręcie do osób używających makaronizmy, jak i ci, którzy czują się obywatelem świata - koniecznie zachodniego ;]
oj oj oj mocne słowa...Eryku...

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

Ewa Andruk:
eryk orłowski:
cała ta dyskusja trąci typowo polskim "za bardzo na wschód od zachodu i za bardzo na zachód od wschodu" ;)

Innymi słowy - kompleksy przeważnie mają zarówno ci, którzy piszą o wstręcie do osób używających makaronizmy, jak i ci, którzy czują się obywatelem świata - koniecznie zachodniego ;]
oj oj oj mocne słowa...Eryku...

tak? :)

Być może. Jak dla mnie to nic nowego - od zawsze mieliśmy problem z tożsamością w tym skrawku Europy. Kończy się przeważnie tak, że wychodzisz na oszołoma, albo też okazujesz się fircykiem ;]

konto usunięte

Temat: makaronizmy a profesjonalizm

eryk orłowski:
Ewa Andruk:
eryk orłowski:
cała ta dyskusja trąci typowo polskim "za bardzo na wschód od zachodu i za bardzo na zachód od wschodu" ;)

Innymi słowy - kompleksy przeważnie mają zarówno ci, którzy piszą o wstręcie do osób używających makaronizmy, jak i ci, którzy czują się obywatelem świata - koniecznie zachodniego ;]
oj oj oj mocne słowa...Eryku...

tak? :)

Być może. Jak dla mnie to nic nowego - od zawsze mieliśmy problem z tożsamością w tym skrawku Europy.
Ja tam nie mam :)
Kończy się przeważnie tak, że wychodzisz na oszołoma, albo też okazujesz się fircykiem ;]
chodziło mi bardziej o to, ze podzieliłes ludzików na dwie grupy a potem i tak wrzuciłeś ich do worka zwanego "worek kompleksów"

Kiedy jestem w Polsce i rozmawiam z Polakiem nie używam zwrotów anglojęzycznych bo to dla mnie głupota (inaczej nie potrafię tego nazwać )
bo nie idę na lunch tylko na obiad lub coś zjeść...
itd itd



Wyślij zaproszenie do