Temat: Ludzie nie lubią HR
Dagmara D.:Artur Kucharski:
Nie zgadzam się z twierdzeniem.
Po co to kopanie się z koniem Arturze, przecież to fakt, że ludzie nie lubia HR! ;-)))
To ogólnik
Tak
i to sadzę, że w wiekszości przypadków krzywdzący tych, którzy probują cos zrobić często przy ograniczonych budżetach.
Nie wiem czy w większości ale rzeczywiście stwierdzenie krzywdzące wielu. ;-(
A ja nie zgadzam się ani z jednym ani z drugim twierdzeniem - dział HR to tylko tworzący go ludzie :) Różni ludzie - różne działy HR :)
Oj, Dag .. nie tylko. A dentystę, tak a priori, to ludzie lubią? No z definicji też chyba nie, bo wizyta u dentysty kojarzy się z bólem. Nawet jeżeli uwzględnić, że dzisiejsze maszyny do borowania często nie sprawiają bólu pacjentom, to nie jest to żadną gwarancją, w szczególności jak panicznie bojący się wizyty, pójdzie na nią bo już wytrzymać z bólu nie może, a samo otwarcie ust to dla niego pasmo nieszczęść. ;-(
Dobry, lubiany dentysta nie zawsze sprawi, że bólu nie będzie, bo może go często jedynie sprowadzić do minimum. Tak więc o lubieniu/nielubieniu dentysty w potocznym rozumieniu decyduje ból, czyli zjawisko istniejące niezależnie od dentysty.
Podobnie HR. Na potoczne lubienie/nielubienie mają wpływ zjawiska żyjące swoim własnym życiem. Pensja minimalna, która w Polsce nie jest gwarancją czegokolwiek, a już samodzielnego pokrycia wszystkich kosztów utrzymania pracującego, "na bank". Szeroko rozumiane warunki stwarzane przez pracodawcę na stanowiskach pracy na które HR kieruje. Konsekwencje podjęcia określonej pracy, do której skierował HR, dla samego zainteresowanego. .. I wiele innych. :-(
Różni ludzie - różne działy HR, "to oczywista oczywistość", że zacytuję klasyka, ale lubienie/nielubienie przez publiczność to jedno, a profesjonalizm, bycie człowiekiem potrafiącym zrozumieć drugiego człowieka, to drugie. ;-)
Marek Kubiś edytował(a) ten post dnia 11.05.11 o godzinie 21:33