Temat: Kwadrat B
Panowie... chyba zbyt poważnie podchodzicie do literatury rozrywkowej, jaką są publikacje Kyiosakiego. To nie są poradniki prawne, ani inwestycyjne. To jest literatura, która ma dawać pomysły, uświadamiać własny potencjał, podrzucać idee na możliwości wokół nas. Jeśli ktoś bierze jego słowa jako 100% wykładnię postępowania odnajdując tam nielegalne sugestie, to jest równie niepoważny, jak ktoś kto jest ślepy na ich tam istnienie. Ja je widzę, ale ignoruje... nie jestem w stanie oceniać fachowo legalności jego porad, bo odnoszą się do amerykańskiego prawa podatkowego i tamtejszego sposobu prowadzenia firmy. Poza tym ja nie tego w tych książkach szukam, i byłbym głupi, gdybym stosował wszystkie jej porady w Polsce, olewam je zatem i szukam wartościowych treści. Wiem, że jego słowa o odwadze w działaniu i poszukiwaniu form zarabiania, wolność od etatu i rozwijanie swoich pasji.... przemawiają do mnie i pozwalają rozwijać myślenie o potencjale MOJEGO kraju.
Zaślepionym podpowiem, że są także inne BARDZO dochodowe formy zarabiania, poza nieruchomościami i MLM. Wiedzieliście, czy napisać o tym poradnik?
Kyiosaki wymądrzał się o inwestowaniu w domy, gdy one drożały w oczach. Kupowałeś (jeśli była kasa) i po miesiącu faktycznie byłeś bogatszy. Ale to jest sposób zarabiania imponujący debilom. Bo co to za sztuka? Takie nisze są wszędzie, problem w tym, że nie trwają latami. Przychodzi BUM i mistrzem jest ten, który w momencie BUM robi już coś zupełnie innego z zarobionymi pieniędzmi.
Powiedzcie mi lepiej jak teraz radzi sobie Kyiosaki, ze swoimi poradami podatkowymi i inwestycyjnymi, bo jakoś o tym cicho. Jedynie artykuł Pana Macieja rzuca jakieś światło na jego obecne samopoczucie, ale to tylko domysly, a ja pytam o konkrety. Bajka się skończyła, pokaż karty Hawajczyku.
Adrian Perdjon edytował(a) ten post dnia 08.01.11 o godzinie 18:19