Temat: Kontrola zarządcza
Marek Kubiś:
Janusz K.:
Oczywiście, że prawa ekonomiczne jednakowo działają na każdy podmiot gospodarujący
Uff, bo już się obawiałem, że skoro strefa budżetowa ma tak źle, to prawa rynku trzeba dla niej zmienić. ;-(
___________________
Niechże więc nie zapomina Pan o tym - podchodząc bez całkiem zbytecznego sarkazmu do takiego na przykład, trywialnego dla oświaty, problemu, jak zmiany demograficzne.
Zgodzi się Pan zapewne z poglądem, że podaż elastycznie reaguje na zmiany w popycie, i normą dla biznesu jest sytuacja, kiedy przy wzroście popytu zwiększa się produkcję dóbr i usług, zaś przy spadku - zmniejsza?
Niech Pan to sobie teraz przetransponuje do oświaty: kończy się wyż demograficzny i nagle ma Pan w roczniku idącym do szkoły kilka procent dzieci mniej.
Ma Pan w tej sytuacji nadmiarowe zatrudnienie nauczycieli, nadmiarowe kubatury w budynkach do ogrzania. Drukarnie zapewne prowadzą obserwację rynku, więc wydrukują tylko tyle podręczników, ile (z grubsza) potrzeba. Ale co z kadrą pedagogiczną? Oczywiście, że władze oświatowe wiedzą, że taka sytuacja nastąpi - jakie maja jednak pole manewru? Wiedzą przecież doskonale i to, że po jakimś czasie trend demograficzny się odwróci i nagle będzie potrzeba więcej nauczycieli. A nauczyciel to nie jest pracownik, których pełno jest w kolejkach po pracę w pośredniaku. Jego wykształcenie trwa parę lat - co w tym czasie?
Podobna sytuacja jest w przemyśle obronnym - tam trzeba utrzymywać rezerwy organizacyjne (nadmiarowe zatrudnienie, zdolności wytwórcze) - na wypadek konfliktu zbrojnego).
Te konieczności nie likwidują działania praw ekonomicznych - ale wymuszają działania i zachowania nieracjonalne z punktu widzenia
zwyczajnego biznesu.
Podobnych zjawisk jest w sferze budżetowej więcej - i nie można od nich abstrahować, jeśli chce sie odpowiedzialnie podchodzić do reformowania praktyki budżetowej.
- o ile jednak firma w sektorze przedsiębiorstw ma decydujący wpływ na wiele wyborów: formę organizacji, branżę, sposób działania (kapitało- czy pracooszczędny)
Teoretyzuje Pan. Każdy, nawet podmioty mikro, zmaga się z ograniczeniami, które możliwości dowolnego wyboru nakazują między bajki włożyć. ;-(
_______________________
A czy ja powiedziałem, że sfera przedsiębiorstw się nie zmaga?
Z pewnością jednak (zaprzeczy Pan temu?) przedsiębiorstwo ma zdecydowanie większy wpływ na te sfery, które wymieniłem. Jest
samodzielne, a jednostka budżetowa samodzielna w tym zakresie
nie jest.
- i może je dynamicznie zmieniać w reakcji na zmiany w otoczeniu lub w ich przewidywaniu,
Margines swobody nie jest tak dużym jak Pan sugeruje. ;-(
___________________
Nie jest? A co stoi na przeszkodzie?
o tyle jednostki organizacyjne sektora budżetowego tej swobody nie mają.
A jakby np: dyrektor szkoły miał taką swobodę zmiany, i stwierdził, że wolał by zamiast szkołą zarządzać hurtownią, to należało by mu na to pozwolić? ;-( O jakiej swobodzie mowa i czy to jest rzeczywiste zablokowanie możliwości działania? Wątpię. :-(
________________________
Proszę Pana - jeśli dyrektor szkoły chciałby zarządzać hurtownią, to może zmienić pracę.
Widzę jednak, że i Panu niezbyt podoba się pomysł przekształcenia szkoły w hurtownię - a przecież jest to zwykła rzecz dla biznesu, reagującego elastycznie na zmiany w otoczeniu.
Szkoła jednak
musi pozostać szkołą, jak to starałem się Panu - i widzę, że z sukcesem - uzmysłowić.
Niech Pan spojrzy o jeden odnośnik do góry.
Stanowi to, jak uważam, o ich trudniejszej sytuacji w działaniach na rynku.
Trudniejszej? To tam zabrania się najwyższemu kierownictwu myśleć? ;-( Żartuje Pan? Zgodzę się, że sytuacja jest inna, że inne są ograniczenia, ale są też i plusy więc domaganie się specjalnego traktowania? większych rezerw finansowych? conajmniej dziwnym.
__________________________
Proszę Pana - te rezerwy finansowe (to błędne określenie, ale o tym gdzie indziej) mają jedynie być wyższe
niż do tej pory. Do tej pory nie było w budżecie mowy o tym, ze jest działalność budżetowa jest obciążona ryzykiem.
Skoro jednak uznajemy, że zagrożenie nieukończenia remontu szkoły przed 1 września jest realne, a pracę szkoła musi rozpocząć 1 września, to oczywistym jest, że potrzebne są dodatkowe nakłady na niezbędne prace. Co wymaga, zgodnie i z dotychczasową pragmatyką, i ze zwyczajną logiką, zabezpieczenia tych środków nie tylko w planie finansowym, ale i
realnie. Budżet musi być gotowy uruchomić te środki w razie konieczności - czyli musi je mieć w czasie, kiedy będąa potrzebne.
Żadne
plusy takiej konieczności nie zmienią. Mógłby Pan zresztą wymienić te rzekome
plusy?
Przejrzystość zarządzania jest bardzo ładnym hasłem - jakże jednak łatwo związać nim ręce dyrektorowi jednostki, pozbawiając go jednocześnie prawa do błędu - przy zaakceptowaniu istnienia ryzyka w tej działalności.
Czy uważa Pan, że prywatny biznes może "olać" transparentność, etyczne postępowanie i inne tego typu "bajania"? Odpowiedź nasuwa się sama. ;-(
Nie, proszę Pana, nie uważam. Ale zachęcam do zapoznania się z dyskusją na temat
społecznej odpowiedzialności biznesu i drugą, na temat
misji firmy. Proszę spojrzeć na autorstwo wątków i daty ich utworzenia, zanim zapozna się Pan z opiniami na temat tych "bajań" w wykonaniu bardzo zróżnicowanego składu dyskutantów...
Lepiej być adwokatem diabła nawet o rok za długo, niż nieostrożnie przyspieszyć wybór o dzień - bo skutki mogą być trudne do naprawienia.
Nie podzielam poglądu, bo o rok za długo, ba o dzień za długo, to po prostu za długo, a skutki mogą być nieodwracalne. Zmiany należy wprowadzać we właściwym czasie oraz tempie, bo każda zwłoka za długo, jest za długo i może być stratą nie do odrobienia. Ot, stracono, przepadło, a później trzeba zaczynać od nowa i wtedy znowóż ktoś wpadnie na pomysł, że lepiej za długo. ;-( Nie tędy droga. ;-(
______________________________
Krawiec trzy razy przymierzy, zanim raz przykraje.
To stara, ale niegłupia maksyma. Ja też jestem zdania, że potrzebne są
właściwe czas i tempo - dlatego przestrzegam przed
zbytnim pospiechem i hurraoptymizmem.
Warto też pamiętać o tym, że często tzw. nowoczesne metody zarządzania okazują się bardzo niesprawne po kilku latach, a czasem nawet wręcz szkodliwe.
Po kilku latach? Czyli kilka lat należy przespać?, przegapić? Sorry, nie kupuję, bo nawet jeżeli to prawda, to od tego jest analiza ryzyka aby zabezpieczyć się przed negatywnymi skutkami i w porę się wycofać. ;-(
_____________________
Proszę Pana - żadna analiza ryzyka nie zabezpieczy przed tragicznymi skutkami katastrofy. Może się Pan o tym przekonać codziennie - bo codziennie gdzieś są wypadki drogowe, wybucha jakiś wulkan, gdzieś trzęsie się ziemia.
Analiza ryzyka nie likwiduje katastrofy - a zwykle i to, co Pan nazywa
zabezpieczeniem przed negatywnymi skutkami jest wyjątkowo iluzoryczne.
Pan wie, jak zabezpieczyć się przed negatywnymi skutkami zapaści budżetowej albo załamaniem systemu oświaty? Ja nie wiem...
Sfera budżetowa to moloch o ogromnej bezwładności - trudno go poruszyć, trudno zatrzymać i trudno szybko zmienić mu kierunek.
Proponuję wycieczkę do portu, a tam może Pan zobaczyć, jak do keji "na jajeczko" podchodzą całkiem pokaźne pływające molochy. Panie Januszu, molochem też się da, tylko stery muszą być powierzone profesjonaliście.
To Pańskie
tylko jest tutaj rozbrajające.
Nie, proszę Pana, nie wystarczy. Gdyby to tylko od ludzi zależało, to już gdzieś na świecie znalazłby się taki utalentowany zarządzający.
Mam nadzieję, że doskonale Pan wie, jak wielki jest promień skrętu naprawdę dużej jednostki pływającej i ilu kilometrów potrzebuje ona, żeby wyhamować z prędkości podróżnej. A jak się Pan przyjrzy, to może zauważy Pan tę czeredę holowników, uwijających się przy niej, żeby nadać jej odpowiednią pozycję przy nabrzeżu, bo samodzielnie tego uczynić nie może.
Jako społeczeństwo musimy żądać profesjonalizmu w sektorze finansów publicznych, a nie specjalnych przywilejów, zrozumienia dla "obiektywnych" trudności w zarządzaniu tą strefą, np: z powodu polityków cymbałów. Sorry, każdy funkcjonuje w jakimś otoczeniu biznesowym i jeżeli ktoś czuje się zwolnonym z obowiązku bycia mądrym, to niech się nie bierze za zarządzanie. ;-(
_______________
Tę ostatnią uwagę adresuje Pan do kogo? - polityków, kierowników jednostek budżetowych, do mnie?
Proszę nie zapominać, że jednostki finansowane ze źródeł publicznych (finanse publiczne na razie zostawmy w spokoju) działają w otoczeniu nie tylko rynkowym - ale także społecznym, politycznym, kulturowym...
One też są ważne.
'
Poprawiono BBCode
'
Janusz K. edytował(a) ten post dnia 14.07.10 o godzinie 14:41