Marek Kubiś programista c#
Temat: Klimat w pracy
Dagmara D.:Dokładnie o to chodzi.Marek Kubiś:NIe wiem jak się pracuje w takiej firmie. W ratownictwie chyba jest generalni ewysoka adrenalina, więc można czasem "wyszczekiwać" polecenia.Dagmara D.:No pewnie, że nie ma samych wad. Wady tu nawet nie mają nic do rzeczy. Zauważcie, że pisałem o wydawaniu poleceń, o klimacie, podczas gdy wasza wcześniejsza dyskusja odnosiła się raczej do złego klimatu z powodu głupoty, błędnych decyzji, itp., co w podanym przez mnie przykładzie nie ma miejsca. A atmosfera i tak pełna toksyn. ;-(
Oj, to bardzo nerwowa robota. Może szef jednak ma jakieś zalety ?
Nie wiem - ja w sytuacja dużego stresu i np. ratowania kogoś zachowuję się spokojnie i automatycznie zamiast wrzeszczeć. Potem pozwalam sobie dopiero zemdleć :):);-D
To mój klient, niewiele bo niewiele ale coś nas łączy i w tym całym szaleństwie klient raz przetestował mi pracownika.
Otóż w okresie kiedy miałem jakieś drobne zlecenie od nich zdecydowałem się przyjąć chłopaka do pracy. Pierwszego dnia zabrałem go do klienta i w obecności tamtego szefa, aby nie było nieprozumień, przekazałem co ustaliliśmy, że ma zrobić, zaznaczając, że jak skończy to ten fakt ma zgłosić do klenta celem dokonania odbioru prac. Następnego dnia jak skończył i pokazał to co zrobił, a klient wiedział co miał przekazane bo uczestniczył w spotkaniu, to to co usłyszał jego. Nie miał nic na swoją obronę.
Następnego dnia nie przyszedł już do pracy, a ja z szefem usiedliśmy wygodnie i napiliśmy się wspólnie małego drinka w atmosferze wzajemnego szacunku i zrozumienia, że widocznie tak miało być. Przeprosił mnie, że tak potraktował jak potraktował mojego pracownika pod moją nieobecność, ale jak zobaczył to co zostało zrobione wiedząc jednocześnie bo osobiście widział, że ja sam pokazałem i tłumaczyłem co i jak uczulając na wagę tegoż, to on nie wytrzymał.
Ale może w takiej branży to tak jak w wojsku ...Ojczyźnie służyłem i tak nie było. ;-D