Temat: Kłamstwo w CV = 6 miesięcy więzienia
Według mnie kłamstewka w CV są poniekąd prowokowane przez rynek. Skoro w konkursach na najbanalniejsze stanowiska ustala się poziom kompetencji odpowiadający niemalże potrzebom dyrektora generalnego, to i każdy kandydat wypisuje wszystko co się da, jak najwięcej.
Bo rekruter wybierze najlepszego, tego który ma najwięcej szkoleń, kursów, zna najwięcej języków, itd., itp. A przecież każdemu aplikującemu zależy na pracy.
I potem są dwa scenariusze. Jeżeli kandydat miał prawdziwe CV a praca, którą dostał nie wymaga takich kompetencji, w krótkim czasie zacznie szukać kolejnej pracy. Jeżeli kandydat „troszkę” nakłamał ma szansę uchować się na takim stanowisku, ale … to uświadamia jemu i generalnie opinii społecznej, że warto kłamać. Czyli, uczciwość nie popłaca :(
Ale w innym aspekcie ta masowa maniera rasowania CV mści się również na pracodawcach.
Otóż wbrew pozorom trudno jest pozyskać kompetentnego pracownika na nieco wyższe stanowisko. Wszyscy kandydaci mają zaje***te CV. Wszak o ile znajomość języków, wiedzę teoretyczną w jakiejś dziedzinie, umiejętność obsługi programów … łatwo jest podczas rekrutacji zweryfikować, to już takie atuty jak kreatywność, umiejętność zarządzania większym zespołem, szybkość podejmowania decyzji, trafność decyzji w sytuacjach stresowych, lojalność, zaangażowanie … nie za bardzo. A w CV wszyscy mają to wpisane. Do tego doświadczenie zawodowe jest mocno wyolbrzymiane. Zresztą niektórzy są lepszymi specjalistami w rekrutacji niż w pracy :P
W efekcie kandydat przechodzi wszystkie etapy rekrutacji, podejmuje pracę i … totalna klapa.
Reasumując, nie bardzo jestem za karaniem „kłamczuszków”, bo aby sprawiedliwości stało się zadość pracodawca wymagający od pracownika kompetencji, które nie są potrzebne w praktyce na danym stanowisku też jest nie fair.