Michał Cichecki I enjoy IT :)
Temat: Kariera - jak to się stało, że jesteś tu gdzie jesteś?
Za czerwcowym Harvard Business Review Polska: "Większość rodziców doskonale wie, że oczekiwania pedagogów wobec dzieci stanowią samospełniającą się przepowiednię. Jeśli nauczyciel uzna, że dziecko wolno się uczy, ono zaczyna w to wierzyć i jego postępy w szkole rzeczywiście stają się gorsze. Szczęśliwy uczeń, który zostanie uznany przez nauczyciela za bystrego, zaczyna funkcjonować zgodnie z tym przekonaniem i robi wszystko, aby spełnić pokładane w nim nadzieje. Mechanizm ten udowodniono tak wiele razy i w tak rozmaitych okolicznościach, że dziś nikt już nie podaje jego prawdziwości w wątpliwość. Okazuje się, że zjawisko samospełniającego się proroctwa jest równie powszechne w firmach, jak w klasach szkoły podstawowej. Gdy menedżer wierzy, że ma w zespole uzdolnionych podwładnych, to ich wyniki na pewno przewyższą osiągnięcia grupy, której przełożony myśli odwrotnie – nawet, jeśli pracownicy obu zespołów mają porównywalne talenty. (…) Zdaniem Livingstona tworzenie pozytywnych oczekiwań jest zaskakująco trudne, dlatego przedstawia menedżerom pewne wskazówki, jak to robić: poświęć szczególnie dużo uwagi pracownikowi w pierwszym roku jego pracy, ponieważ to właśnie wtedy kształtują się oczekiwania. Upewnij się, że nowo zatrudnieni ludzie dostają się pod skrzydła kompetentnych zwierzchników i ustal wysokie wymagania wobec samego siebie." (Streszczenie)Ostatni fragment streszczenia odnosi się do najbardziej interesującej części tego świetnego artykułu: autor sugeruje, że kluczowym elementem kształtującym karierę zawodową każdego z nas jest jego pierwszy manager w czasie pierwszego roku pracy. Im bardziej wymagający i zachęcający do pracy – tym wyżej zajdziemy.
Pytam więc Ciebie: kierownika/managera/dyrektora, Człowieka, który osiągnął sukces zawodowy: czy Twój pierwszy kierownik był takim „role-modelem”/mentorem, kimś, kto pokazał kierunek, wykorzystywał talent, pomagał go rozwijać czy w ręcz przeciwnie? A może był po prostu neutralny?
A z drugiej strony: czy Ty zatrudniając pracowników świeżo po studiach, rzucasz ich na głęboką wodę wyznaczając wyżyłowane cele i ciągle z nimi pracujesz? A może „na początek” tacy pracownicy trafiają pod skrzydła tych najmniej docenianych w firmie, „by nauczyli się podstaw, a dopiero później wypłynęli na szerokie wody”?
Mam nadzieję, że temat okaże się dla Was ciekawy i podzielicie się swoimi historiami kariery i spostrzeżeniami.
Pozdrawiam!
Michał Cichecki