Henryk
M.
Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering
Temat: Kaizen / Lean Management - Reaktywacja
Biorąc udział w – czasem gorących – dyskusjach na tematy związane z ciągłym doskonaleniem stwierdziłem, że warto podyskutować na temat rozwoju rynku na usługi doradcze w tym zakresie w Polsce.Co o tym myślicie?
Czy oferta jest dojrzała?
Czy jest "w czym wybierać"?
Jaki jest poziom doradztwa w zakresie Lean Management / Kaizen w Polsce?
Jakiego typu współpracy oczekiwalibyście jako potencjalni klienci?
Jakie stosujecie kryteria wyboru, czym kierujecie się poszukując wsparcia z zewnątrz?
Gdzie szukacie informacji o doradcach, gdzie rekomendacji i w jaki sposób?
Sam jestem klientem, a właściwie pracownikiem firmy-klienta, bezpośrednio zaangażowanym we wdrażanie metod ciągłego doskonalenia w firmie, dlatego bardzo interesuje mnie Wasze zdanie, opinie, fakty na ten temat.
Małe porównanie liczebności grup w serwisie GL (na dzień 30.05.2008, godz. 08:21 :o):
- KAIZEN -> 575
- Lean Management -> 883
- Specjalista Lean Manufacturing -> 169
Oraz grupy “związane” jakoś z zarządzaniem:
- Zarządzanie -> 11955
- Top Manager -> 6295
- Zarządzanie Projektami -> 6068
To zestawienie zrobiłem oczywiście wyłącznie w celu zwrócenia uwagi na różnice w z w zainteresowaniu tematami związanymi z zarządzaniem, bo Lean Management / Kaizen to metody, a nawet filozofie zarządcze, nie tylko „toolbox’y” z narzędziami do np. „sprzątania” (5S).
Na formum tej grupy (Zarządzanie) pojawił się nawet wątek Kaizen, jednak nie wzbudził sporego zainteresowania.
Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że poziom zainteresowania/świadomości, nie tylko oferta, kształtuje rynek. Metody ciągłego doskonalenia nie są „jedynymi słusznymi” metodami, są jednak skuteczne i sprawdzone> Informacje na ich temat też są łatwo dostępne.
Co w takim razie powstrzymuje menedżerów (zarządzających) przed praktycznym sprawdzeniem, jak działają? Są to metody niskokosztowe i zdroworozsądkowe – więc?
Czy jest to niechęć do angażowania się w długofalowy, ciągły proces?
A może niechęć do brania odpowiedzialności z jednej strony i dzielenia się „władzą” z drugiej?
Inna możliwość – chęć wykazania się i osiągania „szybkich zwycięstw”, na które czekają menedżerowie (naj)wyższego szczebla.
Ktoś to ciekawie ujął: „menedżerowie, bojąc się o swoje stanowiska, wola krążyć w pobliżu przeciętnej (średniej), bo tak jest bezpieczniej.” Czy na pewno?
PozdrawiamHenryk Metz edytował(a) ten post dnia 30.05.08 o godzinie 08:25