Temat: Jak zmotywować młodego pracownika do pracy?
Obawiam się, że będę miał problem z motywacją mojego współpracownika do pracy. Jest to mój bliski kolega, więc sama ta relacja będzie prawdopodobnie utrudnieniem. Ale to młody człowiek i jak warunki i atmosfera w pracy jest w porządku jest pracowity i chwalony. CV ma przeciętne, częste zmiany pracy, krótkie okresy wynikające albo z wybredności albo nieodpowiedniej atmosfery.Startujemy z nowym projektem w firmie, który jest moją inicjatywą. Praca dla niego to 8 godzin i do domu. Dla mnie to dodatkowa robota, która powoduje nadmiar obowiązków i pracę 7 dni w tygodniu, ale mój pomysł, któremu chcę się poświęcić, żeby wyszedł, mam fajnego szefa, który może nie wierzy w to, ale zaryzykował i mogę się realizować dzięki temu.
Mój młody kolega miał w ostatnich kilku miesięcy sporo prywatnych problemów i obawiam się, że to może rzutować trochę na pracę. Proponowałem mu wcześniej zlecenia, płacąc z własnych pieniędzy - skończyło się na kilkunastu godzinach w skali 2 miesięcy... miał to być też drugi koniec kija - chciałem żeby nabył dodatkowych umiejetności, wprawy, żeby go przedstawić z pozytywnej strony przed szefem. Nie udało się.
Potem od września miała zacząć się praca nad projektem. Też w domu chwilowo, bo dodatkowe miejsce w pracy trzeba było wygospodarować, ale żeby już się obył z tematem, to stanowisko pracy jest u mnie w domu... też skończyło się na kilku nastu godzinach, ale już lepiej - bo w ciągu 2 tygdodni; stawka jak na początek pracy jest moim zdaniem w porządku, pracować może ile chce. Myślałem, że to będzie motywacja, że może sobie dorobić nie ruszając się z domu, ale lepiej jednak było sobie pograć niż wziąć za robotę i zarobic na spłatę kredytu. Chciałem też żeby był już samodzielny całkowicie, wyszło jak wyszło.
Od teraz będzie już normalna praca, umowa o pracę w najbliższych dniach i fizycznie w firmie a nie w domu. I teraz zaczynają się moje obawy:
1) czy nie zacznie się zajmowanie w czasie pracy telefonem zamiast pracą - prywatnie jest to irytujące (ale tutaj rozpisywać się nie będę bo to prywatne życie i jak mi nie odpowiada to nie muszę sie z nim spotykać gdy jest ale go nie ma) i nie chciałbym, żeby przeniosło się na miejsce pracy. Jak jest chwila wolnego czasu to ok, rozumiem wszystko, niech sobie robi co chce, ale żeby nie było że 5 godzin to praca a 3h telefon.
2) godziny pracy - pełny etat, godziny może sobie wybierać. Początkowo planowałem, że mniej więcej będzie przychodził na 8h i wychodził, ale teraz myślę, że lepiej, żeby te godziny zapisywał, żeby wyrobił pełen etat a nie 3/4.
3) dni wolne - urlop zaczyna się chyba po przepracowanym miesiącu - 2 dni, jeśli dobrze kojarzę. Jak mu sie zdarzy, że będzie potrzebował wcześniej, to chciałbym, żeby to odrobił. A co jeśli stwierdzi że mu się nie chce i żeby mu je odjąć i żeby miał mniejszą wypłatę? Rozumiem losowe sytuacje, choroby, ale zdarzało mu się już tak że mu się tylko nie chciało. Potrzebuję osoby na pełny etat, każdy dzień to dodatkowa robota dla mnie, czasem też muszę odpocząć.
Nie opisałem może wszystkiego, jestem w nowej sytuacji i chciałbym się do tego przygotować od razu od początku niż obudzić się za kilka miesięcy gdy okaże się, że nie ma innego wyjścia niż go zwolnić.
To tylko hipotetyczne sytuacje, może będzie wszystko w porządku. Patrzę tylko przez pryzmat jego poprzednich prac, jego stosunku do róznych sytuacji, wybrzydzania, narzekania na cały świat itd. Różni są ludzie, każdy powinien mieć szansę, a ja powinienem jakoś umiejętnie podejść do niego, żeby go zmotywować, żeby przychodził do pracy z chęcią, przyjemnością, a nasza relacja może to zaburzyć. Może prywatne problemy zaważyły nad jego chęciami, ale jak już zadeklarował się, że podejmie pracę ze mną i póki co nie zrezygnował z tych zamiarów to muszę go zachęcić do działania.
Nie wiem czego oczekuję - jakieś rady może? Czegoś unikać? Jak nie stworzyć zbyt luźnej atmosfery? W dodatkowym miejscu pracy wizyty szefa będą bardzo rzadkie i początkowo będziemy pracować tylko we dwójkę, czasem on samodzielnie do czasu rozwinięcia projektu gdy będą potrzebne jeszcze dodatkowe osoby i brak takiej osoby jak właściciel też może zaburzyć rytm tej pracy.
U mnie w domu może nie było motywacji bo to w końcu dom, moje pieniędze bez umowy a ja nie jestem jego szefem tylko współpracownikiem. Nie wiem jak do niego podejść, żeby uniknąć trudnych sytuacji.
Rozmawiać nie ma sensu, bo bierze wszystko do siebie myśląc że mu coś zarzucam gdy opisuję ogólne sytuacje niezwiązane z nim, no tak już ma, więc skupię się na pracy na miejscu.