konto usunięte

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Dość krótkie, a ciekawe

http://www.idg.pl/news/141365.html
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

No i potem powstają mity, że młodzi / starzy (*niepotrzebne skreślić) nie są przyjmowani do pracy, a prawda jest naga. Ale czy to biznes nie umie rozmawiać z działem personalnym czy odwrotnie?.

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Przykro stwierdzić, ale to bardzo często HR nie rozumie organizacji, bo pracują tam osoby nie znające się na biznesie. Przykra sprawa. Ale ja na pocieszenie dodam, ze z moich obserwacji wynika, iż sytacja powoli zmierza w dobrym kierunkuEwelina Rypina edytował(a) ten post dnia 25.02.08 o godzinie 21:47

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Marek Kubiś:
No i potem powstają mity, że młodzi / starzy (*niepotrzebne skreślić) nie są przyjmowani do pracy, a prawda jest naga. Ale czy to biznes nie umie rozmawiać z działem personalnym czy odwrotnie?.

A czy podejście biznesowe powinno się naginać do podejścia HRowego, czy na odwrót?

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

A co to znaczy naginać?

HR jest po to aby biznes funkcjonował, jak każdy innny dział wsparcia, wiec w zasadzie HR służy organizacji.

No ale zawsze jest to współdziałnie tzn HR nie wykonuje zdań, które mu wymyśli zarząd, ale razem z zarzadem ustala cele i strategie, bynajmniej tak powinno to wygladacEwelina Rypina edytował(a) ten post dnia 25.02.08 o godzinie 22:12

konto usunięte

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Michał Ksiądzyna:
A czy podejście biznesowe powinno się naginać do podejścia HRowego, czy na odwrót?

Gratuluję koledze podejścia - ze jedno z drugim jest rozłączne.

Nic do niczego się nie nagina. To się uzupełnia :-))))
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Ewelina Rypina:
Przykro stwierdzić, ale to bardzo często HR nie rozumie organizacji, bo pracują tam osoby nie znające się na biznesie.
A co to znaczy znać się na biznesie? ;-D No i jak się ma rozumienie organizacji do znania się na biznesie? ;-D A właściwie to jak to jest z tymi specjalizacjami, to wszyscy mają się znać na biznesie? Myślałem, że trzeba się znać na tym co się robi - o co tu chodzi? ;-D
Przykra sprawa. Ale ja na pocieszenie dodam, ze z moich obserwacji wynika, iż sytacja powoli zmierza w dobrym kierunku
Zwalniają wszystkich? tzn. wszystkich lewych? ;-D Nie wierzę, aha to dlatego powoli? ;-D

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Marek Kubiś:
Ewelina Rypina:
Przykro stwierdzić, ale to bardzo często HR nie rozumie organizacji, bo pracują tam osoby nie znające się na biznesie.
A co to znaczy znać się na biznesie? ;-D No i jak się ma rozumienie organizacji do znania się na biznesie? ;-D A właściwie to jak to jest z tymi specjalizacjami, to wszyscy mają się znać na biznesie? Myślałem, że trzeba się znać na tym co się robi - o co tu chodzi? ;-D
Znać,czyli rozumieć swoją organizację,znać procesy w organizacji i znać reguły rządzące branżą.
Nikt tu nie wymaga jakiejś głebkiej i specalistycznej wiedzy nat funkcjonowania chociaży sprzedaży, no ale trzeba rozumieć zależnosiści jakie w organizacji istnieją tzn w jaki sposób moje działanie wpłynie na firmę lub co muszę zrobić jako HRowiec aby wywołać określony skutek biznesowy.
Przykra sprawa. Ale ja na pocieszenie dodam, ze z moich obserwacji wynika, iż sytacja powoli zmierza w dobrym kierunku
Zwalniają wszystkich? tzn. wszystkich lewych? ;-D Nie wierzę, aha to dlatego powoli? ;-D
Nikogo nie zwalniają, ale ludzie zajmujacy sie HR zaczynają swoje organizacje rozumieć. Przejaw (taki przyklad)- mamy obecnie trend związany z tym, że coraz więcej Hrowców to ekonomiści (zwłaszcza ci od zarządzania, nie koniecznie specjsliści) lub też nieekonomiści uzupełniający swoją wiedzę o wiedzę ekonomiczną np. zarządzanie organizacją
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

duży problem polega na tym, że zarządy myślą celowo i zadaniowo, bardziej oświecone procesowo a w dziale HR mają za szefa np psychologa, który tych rzeczy w ogóle nie rozumie.

pół biedy jeśli umie słuchać, ale znam takich, co to po prostu prowadzą swoją "politykę".

HR jest częscią funkcjonalna organizacji i wg mnie własciwym miejscem jest współodpowiedzialne podporządkowanie się całości organizacji i wspieranie jej zadań polityką personalną i ogólnie działalnościa HR.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Ewelina Rypina:
Znać,czyli rozumieć swoją organizację,znać procesy w organizacji i znać reguły rządzące branżą.
To tak podręcznikowo.
tzn w jaki sposób moje działanie wpłynie na firmę lub co muszę zrobić jako HRowiec aby wywołać określony skutek biznesowy.
Oj, czy nie oczekujemy, że w działach HR będą pracować nieźli filozofowie? A nie wystarczy rekrutować właściwych? ;-D
Przejaw (taki przyklad)- mamy obecnie trend związany z tym, że coraz więcej Hrowców to ekonomiści (zwłaszcza ci od zarządzania, nie koniecznie specjsliści) lub też nieekonomiści uzupełniający swoją wiedzę o wiedzę ekonomiczną np. zarządzanie organizacją
Tzn. wzrosło zapotrzebowanie na rekrutację pracowników w zawodach ekonomicznych? ;-D A co z lekarzami? prawnikami? hutnikami? górnikami? i innymi zawodami, którym daleko do związków z ekonomią?
Darek Świerk:
pół biedy jeśli umie słuchać, ale znam takich,
co to po prostu prowadzą swoją "politykę".
No właśnie, czy aby nie przeceniamy rozumienia firmy, rozumienia procesów nad zwykłą prostą komunikacją? Tak po prostu umiejętnością rozmowy? ;-D

konto usunięte

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Oczywiście wina jest podzielona, ale skoro schodzi bardziej na HR (jak zwykle ;-) to chciałbym zauważyć, że:

a) mnóstwo zarządzających nie ma zielonego pojęcia o najbardziej podstawowych procesach HR,

b) założenie co do HR (miękkiego) nader często brzmi "banda nierobów" niezależnie od tego, czy robią coś, czy chcą coś przeforsować, czy im wychodzi itd.

c) HR tak samo jak i inne nie dające bezpośredniego dochodu jednostki ma "z definicji" zerowy priorytet w wielu, wielu organizacjach,

d) HR często jest traktowany jako przystawka, którą wypada mieć, ale nic ponadto; sadza się tam swojego, który jeździ na konferencje i robi dokładnie nic.

EDIT:
Tak odnosząc się do artykułu: zarządy uważają za priorytet zarz. talentami. Fajnie. A teraz zapytajmy zarządy co mają na myśli? Jak myślicie co usłyszymy w odpowiedzi od przeciętnego zarządu? Bo ja tę odpowiedź słyszałem wiele razy i była raczej smutna.

Dalej: zarządzanie wynikami. Klasyczny przykład obszaru w którym HR mógłby błyszczeć (za pomocą dobrego modelu komp. można w tej okolicy dużo zdziałać). W organizacji liczącej 100+ jednak bardzo trudno to realizować bez wspierającego systemu informatycznego. Kto go jednak kupi? HR bez budżetu? (bo zarządy nie uważają, że systemy np. HRIC są priorytetowe)

itp. itd.Michał K. edytował(a) ten post dnia 25.02.08 o godzinie 23:44

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Michał K.:
Oczywiście wina jest podzielona, ale skoro schodzi bardziej na HR (jak zwykle ;-) to chciałbym zauważyć, że:
a) mnóstwo zarządzających nie ma zielonego pojęcia o najbardziej podstawowych procesach HR,
Wielu:)
b) założenie co do HR (miękkiego) nader często brzmi "banda nierobów" niezależnie od tego, czy robią coś, czy chcą coś przeforsować, czy im wychodzi itd.
Chyba przesada, ja sie nie spotkałam
c) HR tak samo jak i inne nie dające bezpośredniego dochodu jednostki ma "z definicji" zerowy priorytet w wielu, wielu organizacjach,
Nie tylko dlatego. HR czesto nie jest partenrem, bo nie potrafi jezykiem bzinesu (a takim sa chociażyby liczby czytaj wskaźniki, mierniki efektywności) udowodnić swojego wpływu na efektywnośc organizacji. TO JEST PROBLEM!!!!!
d) HR często jest traktowany jako przystawka, którą wypada mieć, ale nic ponadto; sadza się tam swojego, który jeździ na > konferencje i robi dokładnie nic.
Powiedzy sobie szczerze, ze HR to wysublimowana kwestia. Bez HRu organizacje moga przetrwac. ALE... kiedy organizacje juz wyczerpały swoje mozliwosci konkurowania cena, jakości itd zwraca się szczególną uwagę na HR i ludzi właśnie, bo tu jest duży potencjał na wzrost i poprawę. Najczęściej niestety jest tak, że HR jest potrzeby wtedy gdy sa problemy i trzeba gasić pożary.
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Darek Świerk:
pół biedy jeśli umie słuchać, ale znam takich,
co to po prostu prowadzą swoją "politykę".
No właśnie, czy aby nie przeceniamy rozumienia firmy, rozumienia procesów nad zwykłą prostą komunikacją? Tak po prostu umiejętnością rozmowy? ;-D

nie chcę wyjść tu na świnie ale na prosta rozmowę to się można na kawę umówić, ale jak się zarabia od 15 w górę to jednak trzeba wiedzieć co z czym i do czego.

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Marek Kubiś:
Ewelina Rypina:
Znać,czyli rozumieć swoją organizację,znać procesy w organizacji i znać reguły rządzące branżą.
To tak podręcznikowo.
Praktycznie również na pewno:)
tzn w jaki sposób moje działanie wpłynie na firmę lub co muszę zrobić jako HRowiec aby wywołać określony skutek biznesowy.
Oj, czy nie oczekujemy, że w działach HR będą pracować nieźli filozofowie? A nie wystarczy rekrutować właściwych? ;-D
Przejaw (taki przyklad)- mamy obecnie trend związany z tym, Ktoś musi wiedzieć co oznacza "właściwy pracownik". Ktoś musi zdefiniować określenie "właściwy"że coraz więcej Hrowców to ekonomiści (zwłaszcza ci od zarządzania, nie koniecznie specjsliści) lub też nieekonomiści uzupełniający swoją wiedzę o wiedzę ekonomiczną np. zarządzanie organizacją
Tzn. wzrosło zapotrzebowanie na rekrutację pracowników w zawodach ekonomicznych? ;-D A co z lekarzami? prawnikami? hutnikami? górnikami? i innymi zawodami, którym daleko do związków z ekonomią?
Tu chyba mnie Pan nie zrozumiał. Pisałam o osbach, które zajmują się HRem o nie o rynku pracy w ogóle
Darek Świerk:
pół biedy jeśli umie słuchać, ale znam takich,
co to po prostu prowadzą swoją "politykę".
No właśnie, czy aby nie przeceniamy rozumienia firmy, rozumienia procesów nad zwykłą prostą komunikacją? Tak po prostu umiejętnością rozmowy? ;-D
Nie chodzi o komunikację, nie tylko. HR nie jest tylko kanałem informacyjnym ale i decydentem. Najgorzej jak zatrząd prowadzi swoją politykę, a HR swoją I są to dwie różne politykiEwelina Rypina edytował(a) ten post dnia 25.02.08 o godzinie 23:48
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Ewelina Rypina:
Tu chyba mnie Pan nie zrozumiał. Pisałam o osbach, które zajmują się HRem o nie o rynku pracy w ogóle
Zrozumiałem i piszę o osobach od HR na hucie, w kopalnii, itd.. ;-D Ja o tym czy ten "pierwiastek" ekonomiczny nie wyolbrzymiony w porównaniu z innymi.
Darek Świerk:
pół biedy jeśli umie słuchać, ale znam takich,
co to po prostu prowadzą swoją "politykę".
No właśnie, czy aby nie przeceniamy rozumienia firmy, rozumienia procesów nad zwykłą prostą komunikacją? Tak po prostu umiejętnością rozmowy? ;-D
Nie chodzi o komunikację, nie tylko. HR nie jest tylko kanałem informacyjnym ale i decydentem. Najgorzej jak zatrząd prowadzi swoją politykę, a HR swoją I są to dwie różne polityki
No właśnie, mijają się bo nie opanowali nawet elementarza: rozmowy, a co dopiero o czymś więcej mówić. ;-D
Darek Świerk:
nie chcę wyjść tu na świnie ale na prosta rozmowę to się można na kawę umówić, ale jak się zarabia od 15 w górę to jednak trzeba wiedzieć co z czym i do czego.
No ja właśnie o tym, że każdy wie na swój własny użytek co z czym i do czego, a nie na użytek firmy. Ale to trzeba umieć sobie powiedzieć. O trudnych sprawach trzeba umieć rozmawiać. ;-D

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Marek Kubiś:
Ewelina Rypina:
Tu chyba mnie Pan nie zrozumiał. Pisałam o osbach, które zajmują się HRem o nie o rynku pracy w ogóle
Zrozumiałem i piszę o osobach od HR na hucie, w kopalnii, itd.. ;-D Ja o tym czy ten "pierwiastek" ekonomiczny nie wyolbrzymiony w porównaniu z innymi.

Osoby zarządzające (na każdym szczeblu) na zarządzaniu znać się powinny - moja opinia:)

konto usunięte

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Ewelina Rypina:
Chyba przesada, ja sie nie spotkałam

I'm happy 4 U :-)
Nie tylko dlatego. HR czesto nie jest partenrem, bo nie potrafi jezykiem bzinesu (a takim sa chociażyby liczby czytaj wskaźniki, mierniki efektywności) udowodnić swojego wpływu na efektywnośc organizacji. TO JEST PROBLEM!!!!!

W teorii i - w pewnym zakresie - w praktyce się zgadzam. Wielu HRowców nie potrafi i nie chce sie owzskaźnikować, skorelować i zbilansować (i prawidłowo odnieść do firmy).
Ale też znam wiele przypadków przeciwnych (w tym projektów których brałem udział), gdzie czarne na białym zostało wykazane jak pewne działanie pozytywnie wpłynęło na organizację (w tym oczywiście na nieśmiertelną sprzedaż). Bez specjalnych wzruszeń zostało to odłożone na półkę.

Wykazanie wartości, EVA HRu, jest też trudne metodologicznie ze względu na często długotrwałość procesów. Żeby pewne rzeczy zrobić dobrze, trzeba je monitorować, oceniać i korygować po czasie, w którym można ocenić wielkość i kierunek zmiany. W dużych firmach to czasami perspektywa kilku lat. Rozmowa o takich strategicznych inwestycjach w HR wymaga takiej dozy zaufania i wiedzy, której - po obu stronach zresztą - brak.

BTW A propos backgroundu w ekonomii: Zostałem kiedyś zaproszony przez AISEC do wygłoszenia wykładu o modelach kompetencyjnych na AE we Wrocławiu. Przygotowałem sobie piękną prezentację nawiązującą ściśle do pojęć ekonomicznych, wykorzystującą dane (m. in. wynikami badań wykazujących eko. sens paru rzeczy w HR) i pojęcia statystyczne. Po 30 minutach sie zorientowałem, że sala nie wie co to EVA. Zadałem parę pytań i dowiedziałem się, że połowa sali nie wie co to jest rozkład normalny :\ Trochę musiałem zweryfikować swoje poglądy co do płaszczyzn dogadywania się w przyszłości :=)_
Powiedzy sobie szczerze, ze HR to wysublimowana kwestia. Bez HRu organizacje moga przetrwac.

Ano. Tylko, że to wcale nie znaczy, że nie warto go porządnie rozwijać.
Najczęściej niestety jest tak, że HR jest potrzeby wtedy gdy sa problemy i trzeba gasić pożary.

Owszem. Tylko, że wtedy jest bez kompetencji, narzędzi i umocowania. Wiec jest słaby i przegrywa.

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Michał K.:
Powiedzy sobie szczerze, ze HR to wysublimowana kwestia. Bez HRu organizacje moga przetrwac.

Ano. Tylko, że to wcale nie znaczy, że nie warto go porządnie rozwijać.
Najczęściej niestety jest tak, że HR jest potrzeby wtedy gdy sa problemy i trzeba gasić pożary.

Owszem. Tylko, że wtedy jest bez kompetencji, narzędzi i umocowania. Wiec jest słaby i przegrywa.

Taka rzeczwyistość, ale będziemy walczyć:)
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

Ewelina Rypina:
Osoby zarządzające (na każdym szczeblu) na zarządzaniu znać się powinny - moja opinia:)
Zarządzający tak, ale czy "szeregowi" pracownicy HR też?
Michał Kulczycki:
a) mnóstwo zarządzających nie ma zielonego pojęcia o najbardziej podstawowych procesach HR,
.. np: jaką mają politykę zatrudnienia? wynagrodzeń? motywacji? ;-D

Temat: Jak zarządy mijają się z HR

szeregowni- nie koniecznie. zawsze można powiedzieć że zależy:). Jeśli zunamy dordce poełnomicnika za szeregowego, to tak on powienien:)



Wyślij zaproszenie do