Temat: jak skutecznie motywować starych pracowników
Aleksandra K.:
W mojej ocenie dziś nastała era, która pokazuje że dla samej kasy nikt już nie pracuje. Ludzie (bez względu na doświadczenie) szukają bezpieczeństwa, perspektyw, stabilizacji. Jeśli chcemy wykrzesać z ludzi więcej, dajmy im więcej (ale nie kasy).
Wydaje mi się, ze nie masz racji. Audituję kilkadziesiąt firm rocznie od takich 2-3 osobowych po 700-800 pracowników. Dla pracowników produkcyjnych, (no OK chrzanić poprawność polityczną) średnio i słabo wykształconych robotników liczy się tylko KASA i nic ponadto.
Dla średniej klasy pracowników produkcyjnych (operatorzy maszyn, ustawiacze, kontrola jakości) liczy się przede wszystkim KASA i ewentualnie jakieś szkolenia specjalistyczne.
Wbrew pozorom ludzi z pierwszej grupy jest trudno pozyskać,
bo za 2000 PLN to on się pier.....ć z robotą nie będzie, a z MOPSów, GOPSów, banków żywności, zapomóg, a teraz 500+ to więcej wyciągnie. Z drugiej strony ich umiejętności są tak mizerne, że płacić im więcej jak 2000 to grzech.
Średnia klasa pracowników jest dość mobilna bo ma wiedzę i umiejętności i wie o tym. Nie jest niczym dziwnym, że płace mają po 3500 netto, a i ponad 5000 też nie jest zjawiskiem niezwykłym.
Teraz pracownicy biurowi:
- firmy komercyjne - personel łatwy do zastąpienia niewiele otrzymuje, jedyne czego oczekuje to stabilizacji (kredyt, dzieci). Zarobki na poziomie robotników słabo wykwalifikowanych. Personel trudny do zastąpienia, lojalny, wysoko specjalistyczny wymaga rozwoju, bonusów, ma pełną świadomość swojej pozycji na rynku pracy i z niej korzysta.
- budżetówka - szpitale, sama wiesz jak jest :)
- budżetówka - urzędy, oooo ci to chcą się szkolić, i powinni, zwłaszcza ci co wydają decyzję. Ale stabilizację mają zapewnioną, bo z urzędu trudno jest wylecieć, chociaż kasa nie jest rewelacyjna.
Tak więc, w mojej ocenie, dla 80% zatrudnionych liczy się tylko dopływ kasy, 1/3 z nich zrobi wszystko aby mieć kasę, więc o rozwoju, perspektywach, mówimy dla max 20% zatrudnionych.