Temat: Etyka Menedżera
Tak uważasz?
A jak postąpisz jak masz "zamówiony" tekst? Ja się znalazłem w kilku. Z czego z reguły artykuły były łagodzone, po rozmowie dziennikarza ze mną. Raz gość pojechał mi po życiorysie, bo nie chciałem z nim gadać. I nie dotarło, że był to zakres w którym obowiązuje mnie pewna umowa dżentelmeńska.
Znaczy dziennikarz pojechał mi za to, że jestem ETYCZNY.
Innym razem pańcia zadzwoniła i zgodziłem się rozmawiać (za zgodą szefa) i okazało się... że artykuł nie tylko ma tezę, ale jest już napisany. Po krótkiej rozmowie (15 minut) stwierdziła, że jestem fanatykiem roboty i złagodziła artykuł. Niemniej był negatywny. A dostało mi się za kodeks pracy właśnie i za przekroczenie czasu pracy. A działo się to w roku 2004 gdzie w Wawie w pewnym krótkim okresie było bardzo poważne zagrożenie. Strasznie mnie zastanowiła postawa pańci, o której bezpieczeństwo tez dbałem w tym czasie. Ale cóż, szef powiedział że ma dokopać mojej instytucji i mi konkretnie i ona to wykonała. W kategoriach etyczny - brak słów.
Dostałem za to jeszcze kwita od pana z inspekcji pracy, bo mi powiedział z rozbrajającą szczerością, że te zagrożenia i nasze gierki go nie interesują, złamałem przepisy i dostałem... 700. Czemu nie 100?
A mimo wszystko nadal pracuję etycznie i z poświęceniem, bo etyka to jest coś co się ma. Jak się nie ma, to się nie kupi i się nie nauczy.
Ps sorki za takie osobiste wycieczki, ale naprawdę w życiu troszkę się szarpałem, i kopów dostałem szczególnie od ludzi którzy o etyce może i kiedyś czytali. Ale na pewno nie ze zrozumieniem.