Temat: Etyka Menedżera
Marek K.:
Obawiam się, że rozmowa dotyczy tematu, którego nie da się ująć w sztrywne ramy prawa. Paragrafy choćby nie wiem jak by ich nie dopieszczać nie będą w stanie jednoznacznie rozstrzygać tam gdzie jest miejsce dla etyki czy wiary. Kodeks pewnych rzeczy na samej mocy prawa nie ma prawa penalizować wszystkiego. Jest jeszcze domniemanie dobrej/złej woli.
W takiej sytuacji rodzi się pytanie o granice zawierania umów, regulaminów wewnętrznych czy "lojalek" na styku pracodawca/pracownik. Czy mogą one ograniczać nasze prawa zawarte choćby w konstytucji. Choćby sportowcy zawierający kontrakty podpisują zobowiązania nieuprawiania sportów ekstremalnych. I nie tylko oni.
Czy zgodne z prawem w takim razie jest zabranianie regulaminem wewnętrznym firmy np: jazdy po pijanemu swoim własnym samochodem ale z logo firmy. Albo nakazanie chodzenia w drodze z domu do pracy w garniturze, białej koszuli i krawacie, skoro w robocie ktoś jest tokarzem i przebierze się w ciuchy robocze?
Kodeks cywilny i karny nie załatwi wszystkiego. Są jeszcze inne prawa, ustanowione choćby zwyczajem.
Art. 9 par. 2 kodeksu pracy:
Postanowienia układów zbiorowych pracy i porozumień zbiorowych oraz regulaminów i statutów nie mogą być mniej korzystne dla pracowników niż przepisy Kodeksu pracy oraz innych ustaw i aktów wykonawczych.
Sadze, ze ten przepis stanowi wystarczajaca odpowiedz na wyzej zacytowanego posta:) Postanowienia umow o prace czy regulaminow niezgodne z Konstucja, kodeksem pracy i przepisami ustaw szczegolnych sa niewazne i na ich miejsce wchodza odpiwiednie przepisy ustawowe:)
Prawo zwyczajowe nie ma mocy wiazacej w Rzeczypospolitej Polskiej:)
Domniemanie dobrej wiary (nie woli) nie ma tu nic do rzeczy, dotyczy bowiem kwestii prawa zobowiazan:)
Penalizuje sie zachowania stanowiace czyny zabronione, a my tu mowimy o sankcjach administracyjno i cywilnoprawnych, ktore sa scisle, wyczerpujaco uregulowane w kodeksie - pracodawca nie moze stosowac innych sankcji, poniewaz sam w ten sposob naraza sie na odpowiedzialnosc:)
Ja bede w dalszym ciagu podtrzymywac swoje stanowisko, ze pracodawca nie ma mozliwosci ingerowania w moralnosc (nikt nie ma takiego prawa!) ani w czasie pracy, ani poza nim. Moze jedynie egzekwowac przestrzeganie przepisow, regulaminow i zasad w miejscu i czasie pracy. Moralnosc to sfera prywatna pracownika i pracodawca absolutnie nie moze jej naruszac jakimkolwiek swoim dzialaniem - pomijam juz kwestie tolerancji i tego, ze przyrodzona wolnosc pozwala kazdemu samodzielnie kierowac swoim zyciem prywatnym.