Bartłomiej M. Sam sobie szefem...
Temat: Dzieci i biznes
Aleksandra Czech:Ale po co zaraz takie wielkie słowa. Zgodnie z tytułem wątku postaram się podać racjonalny argument za "Dzieci i biznes"
a ja mam po co żyć:-), komu dawać świadectwo co jest dobre i jak żyć...
Rafal G.:
Komplikacje zwiazane z sexem (nie tak spontanicznie i gdzie popadnie jak przed pierwszym).
Bo zwróć uwagę że rodzice którzy mają dzieci nawet "spontany" mają dobrze przygotowane, z odpowiednim zapleczem i planami awaryjnymi. Zwykłe wyjście do kina staje się skomplikowaną operacją logistyczną którą wykonują odruchowo i nawet tego nie zauważają. Po odarciu tych czynności z "wielkich słów", martylorogi i uczuć okazuje się że są to umiejętności w biznesie niezwykle cenne i w dodatku rzadko spotykane... Pytanie raczej jest, dlaczego MY rodzice tak rzadko te doświadczenia i umiejętności, które zdobyliśmy na "poligonie dziecięcym" wykorzystujemy w naszej pracy?