konto usunięte
Temat: Dzieci i biznes
Nie którzy piszą tu w duchu pt. "dla dzieci nie trzeba nic poświęcać, z niczego rezygnować". Dobrze brzmi i owszem, ale to może być prawda tylko w osobistych, dość izolowanych doświadczenia zorganizowanych i energicznych osób.Dzieci obiektywnie wymagają pewnej uwagi, usuwają z palety pewne możliwości, sprawiają, że jakiś działań się nie podejmuje, albo rezygnuje się z czegoś (nawet jeśli to nieważne). To jest ograniczenia w stosunku do stanu "sprzed dzieci", ale z drugiej strony każde istotne zdarzenie w życiu, związane z pewnym wysiłkiem i zmianą warunków funkcjonowania, ma taką właściwość, stąd trudno to demonizować.
Dla niektórych to może być po prostu twórczy proces: wyzwanie - rozwiązanie i związana z tym rekonfiguracja zachowania. Ale jest też prawdą to, że dla wielu, wielu osób, zwłaszcza tych o nie za dobrej sytuacji materialnej, zdrowotnej, czy "związkowej", pojawienie się dziecka wiązać się może z totalną katastrofą na płaszczyźnie zawodowej.
To nie jest tak, że rzeczy "da się zrobić" - to niektórzy je umieją zrobić, innym trzeba w tym pomóc (a tej pomocy wcale być znikąd nie musi), a u innych wywoła to permanentny kryzys. Można sobie powiedzieć, że jednostka dojrzała zrobi coś, ale to nijak nie implikuje, że jednostki z tej okazji stają się dojrzałe.