Temat: Dzieci i biznes
Odwieczny dylemat :):)
Myślę, że obecne pokolenie rodziców ma inne spojrzenie na posiadanie dzieci.
Zostało nam wpojone, że dzieci to obciążenie, obowiązek, ograniczenie wolności - i co najważniejsz - WYRZECZENIA.
Słyszeliśmy, że nasze matki (albo matki naszych znajomych) poświęciły siebie, swoje życie, karierę, rozwój, wolność* (odpowiednie skreślić).
W zasadzie najgorszym nieszczęściem jakie mogło spotkać dziecko płci żeńskiej to ciąża. Nie rak, nie HIV, nie narkotyki - ale właśnie ciążą
Dlatego teraz patrzymy na posiadanie dzieci jako dopust Boży.
Obecnie zaś zmienia się zarówno relacja pomiędzy dziećmi a rodzicami (dzieci nie są już własnością rodziców. Kobiety nie patrzą na siebie przez pryzmat tego kim są jej dzieci. Umieją realizować również swoje potrzeby) jak i patrzenie na macierzyństwo czy ojcostwo.
Oczywiście to tylko moje przemyślenia wynikające z obserwacji moich znajomych :):) Ale być może wmawiam sobie, że jest lepiej ?
MOże.
Ważne jest jednak jedno. NIe chodzi pracę, karierę. Chodzi o to, że do tanga trzeba dwojga.
Jesli dziewczyna nie ma odpowiedniego chłopaka, z którym mogłaby związać się na dłużej niż rok - nie będzie chciała też mieć dzieci. I mężczyźni tez nie chcą się rozmnażać jak popadnie :):)
Ja twierdzę, że na wszystko w życiu jest pora. Jeśli kobieta budzi się z myślą o dziecku i z nią kładzie się spać -lepiej jak będzie mamą. Jesli zupełnie ją to nie interesuje - to obowiązku nie ma.
NIe ma nic gorszego niż trzaśniećie sobie dziecka, bo "wypada".
Ale jako mama 17 i 15 latka mogę napisać : dziecko to sens życia. Reszta jest tylko dodatkiem - choć niewątpliwie ważnym, ale dodatkiem :)