Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Dwie twarze

Dagmara D.:
Zaproponuję po prostu połaczenie tych dwóch stylów. ja to nazywam modelem "rodzicielskim" - w literaturze nie znajdziecie :):)
Manager jest jak matka : kochający, ale surowy ,gdy ktoś zasłuży na karę.
Wiele z wychowywania dzieci jest w zarządzaniu - komunikacja, kary i nagrody, określanie granic, wzajemny szacunek etc.

Obrazek
ALe zgadzam się w 100 % z Michałem - jesli jakieś zachowanie jest obce dla natury managera i musi coś udawać - nic z tego nie będzie. Widywałam takich dziwnych ludzi, kórzy wygłaszali formułki książkowe nie bardzo je rozumiejąc. Na ogół wyglądali jak dusze zamknięte w obcym ciele i wykonujące coś, co jest wbrew ich naturze. Kończyło sie to tragedią, bo nikt nie może grać 24/7.
I dlatego co poniektórzy "walą głową w mur" gdy chcą Ciebie, mnie, Piotra, Grzegorza, Andrzeja, Darka, .., i wielu jeszcze innych przekonać do swoich dziwnych przemyśleń. ;-(
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Dwie twarze

:):)

Temat: Dwie twarze

Michał Ksiądzyna:
W styczniowym HBR można przeczytać bardzo ciekawy artykuł na temat ekstremalnych podejść w zarządzaniu.
Jedno - menedżer surowy, wymagający, czasami nawet brutalny w swoim postępowaniu.
Drugie - menedżer z sercem, łagodny, poświęcający się.

Co ciekawe obydwa typy budują świetne zespoły i osiągają wielkie sukcesy. A Wy którego menedżera wolicie?
Michał, wg. mnie to nie sprawa kogo wolę. Jeśli jesteś właścicielem firmy, masz wizję rozwoju swojego biznesu i szukasz managera, to Ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie - kogo potrzebuję? Inaczej mowiąc, cel determinuje dobór kadry i zastanawianie się nad tym, który lepszy, skuteczniejszy w oderwaniu od konkretych sytuacji jest pozbawione sensu.

Temat: Dwie twarze

Artur Łobodziński:
Michał Ksiądzyna:
W styczniowym HBR można przeczytać bardzo ciekawy artykuł na temat ekstremalnych podejść w zarządzaniu.
Jedno - menedżer surowy, wymagający, czasami nawet brutalny w swoim postępowaniu.
Drugie - menedżer z sercem, łagodny, poświęcający się.

Co ciekawe obydwa typy budują świetne zespoły i osiągają wielkie sukcesy. A Wy którego menedżera wolicie?
Michał, wg. mnie to nie sprawa kogo wolę. Jeśli jesteś właścicielem firmy, masz wizję rozwoju swojego biznesu i szukasz managera, to Ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie - kogo potrzebuję? Inaczej mowiąc, cel determinuje dobór kadry i zastanawianie się nad tym, który lepszy, skuteczniejszy w oderwaniu od konkretych sytuacji jest pozbawione sensu.

Pytanie było o osobiste preferencje - przez kogo wolałbyś być zarządzany. Natomiast to co napisałeś jest rozwinięciem w inną stronę. Później pisałem o koncepcji Fiedlera, który opisał kto, gdzie się lepiej sprawdza :)

konto usunięte

Temat: Dwie twarze

Dagmara D.:
Przepraszam, że sie wtrącam :)
Zaproponuję po prostu połaczenie tych dwóch stylów. ja to nazywam modelem "rodzicielskim" - w literaturze nie znajdziecie :):)
Manager jest jak matka : kochający, ale surowy ,gdy ktoś zasłuży na karę.
Wiele z wychowywania dzieci jest w zarządzaniu - komunikacja, kary i nagrody, określanie granic, wzajemny szacunek etc.
Bardzo mi się ten styl podoba. :-)
Ja nawet często tak sobie obserwuję i porównuję "zarządzanie prywatne" z "zarządzaniem służbowym". Widzę w tym temacie wiele analogii. Np. relacje w rodzinie - relacje w pracy, strategia domowa - strategia firmowa, podejmowanie decyzji w domu - podejmowanie decyzji w pracy, zarządzanie finansami rodzinnymi - zarządzanie finansami firmy, inwestowanie prywatne - inwestowanie firmowe, itd., itp....
Może wielu z Was określi to jako głupotę, ale ja te związki zauważam. Wielu managerów w firmie chętnie i bez oporów podejmuje takie decyzje, których prywatnie (na własny rachunek) nie wykonaliby nigdy.
ALe zgadzam się w 100 % z Michałem - jesli jakieś zachowanie jest obce dla natury managera i musi coś udawać

- Ja też się zgadzam, tylko ekstremalne zachowania w zarządzaniu na dłuższą metę kiepsko sprawdzają się. I dlatego mówiąc o predyspozycjach do zarządzania nie stawiam na ekstremistów. :-)
Widywałam takich dziwnych ludzi, kórzy wygłaszali formułki książkowe nie bardzo je rozumiejąc. Na ogół wyglądali jak dusze zamknięte w obcym ciele i wykonujące coś, co jest wbrew ich naturze. Kończyło sie to tragedią, bo nikt nie może grać 24/7.

Wcale nie jestem przekonany, że np. ja 20 lat temu tak właśnie nie wyglądałem. Wiem po sobie, że zupełnie inaczej rozumiałem wtedy formułki książkowe niż teraz.
Ale ... może nie było aż tak źle. :-)))

Temat: Dwie twarze

Piotr K.:
Dagmara D.:
Przepraszam, że sie wtrącam :)
Zaproponuję po prostu połaczenie tych dwóch stylów. ja to nazywam modelem "rodzicielskim" - w literaturze nie znajdziecie :):)
Manager jest jak matka : kochający, ale surowy ,gdy ktoś zasłuży na karę.
Wiele z wychowywania dzieci jest w zarządzaniu - komunikacja, kary i nagrody, określanie granic, wzajemny szacunek etc.
Bardzo mi się ten styl podoba. :-)
Ja nawet często tak sobie obserwuję i porównuję "zarządzanie prywatne" z "zarządzaniem służbowym". Widzę w tym temacie wiele analogii. Np. relacje w rodzinie - relacje w pracy, strategia domowa - strategia firmowa, podejmowanie decyzji w domu - podejmowanie decyzji w pracy, zarządzanie finansami rodzinnymi - zarządzanie finansami firmy, inwestowanie prywatne - inwestowanie firmowe, itd., itp....
Może wielu z Was określi to jako głupotę, ale ja te związki zauważam. Wielu managerów w firmie chętnie i bez oporów podejmuje takie decyzje, których prywatnie (na własny rachunek) nie wykonaliby nigdy.

Bardzo ciekawe, czy mógłbyś podać kilka przypadków takich dysonansów, szczerze nie obserwowałem tego typu zjawisk - czy np. odpowiednia kultura wzmaga podejmowanie ryzyka? I czy to źle?
ALe zgadzam się w 100 % z Michałem - jesli jakieś zachowanie jest obce dla natury managera i musi coś udawać

- Ja też się zgadzam, tylko ekstremalne zachowania w zarządzaniu na dłuższą metę kiepsko sprawdzają się. I dlatego mówiąc o predyspozycjach do zarządzania nie stawiam na ekstremistów. :-)

Na kogo zatem Piotrze stawiasz?
Widywałam takich dziwnych ludzi, kórzy wygłaszali formułki książkowe nie bardzo je rozumiejąc. Na ogół wyglądali jak dusze zamknięte w obcym ciele i wykonujące coś, co jest wbrew ich naturze. Kończyło sie to tragedią, bo nikt nie może grać 24/7.

Wcale nie jestem przekonany, że np. ja 20 lat temu tak właśnie nie wyglądałem. Wiem po sobie, że zupełnie inaczej rozumiałem wtedy formułki książkowe niż teraz.
Ale ... może nie było aż tak źle. :-)))

konto usunięte

Temat: Dwie twarze

Piotr K.:
Bardzo mi się ten styl podoba. :-)
Ja nawet często tak sobie obserwuję i porównuję "zarządzanie prywatne" z "zarządzaniem służbowym". Widzę w tym temacie wiele analogii. Np. relacje w rodzinie - relacje w pracy, strategia domowa - strategia firmowa, podejmowanie decyzji w domu - podejmowanie decyzji w pracy, zarządzanie finansami rodzinnymi - zarządzanie finansami firmy, inwestowanie prywatne - inwestowanie firmowe, itd., itp....
Może wielu z Was określi to jako głupotę, ale ja te związki zauważam. Wielu managerów w firmie chętnie i bez oporów podejmuje takie decyzje, których prywatnie (na własny rachunek) nie wykonaliby nigdy.

Alez Piotrze - jaka głupota??????
No jak rany koguta, głupotą jest to, ze ktoś tego nie widzi. To ze wielu ludzi, którzy ukończyli studia, a nie widzą tych zależności - trzeba jeszcze raz na te studia wysłać.

Skąd się wzięła ekonomia? Z firm? E nie, wtedy ich nie było. Dla dociekliwych - w oryginale oikonomikos.

To wszystko sie stąd bierze. Nie odwrotnie, ze zarządzasz domem, jak w firmie, tylko zarządzasz firmą jak w domu. A jak ktoś nie widzi tego wniosek jak wyżej.

Najlepszym moim patentem było wytłumaczenie zasad komunikacji i negocjacji, jak tłumaczyłem typowym samcom. Nie gadałem o bzdurach, tylko o sytuacji, jak chcą laskę na wieczór zaprosić. Na tym pojechaliśmy całość teorii, wraz z podstawowymi zasadami negocjacji.

Gość mi po tym sporego browara postawił, bo dzięki temu pogadał sobie z zoną jak potrzeba i się z nią dogadał (obecnie wzorcowe małżeństwo). I to dla mnie jest największy sukces - nie pokazać, jak negocjować w trudnych warunkach, nie gadać jak poradzić sobie w firmie, tylko pokazać jak sobie w ogóle poradzić. Bo to jest jedno i to samo.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Dwie twarze

Grzegorz K.:

Alez Piotrze - jaka głupota??????
No jak rany koguta, głupotą jest to, ze ktoś tego nie widzi. To ze wielu ludzi, którzy ukończyli studia, a nie widzą tych zależności - trzeba jeszcze raz na te studia wysłać.

Skąd się wzięła ekonomia? Z firm? E nie, wtedy ich nie było. Dla dociekliwych - w oryginale oikonomikos.

To wszystko sie stąd bierze. Nie odwrotnie, ze zarządzasz domem, jak w firmie, tylko zarządzasz firmą jak w domu. A jak ktoś nie widzi tego wniosek jak wyżej.

Najlepszym moim patentem było wytłumaczenie zasad komunikacji i negocjacji, jak tłumaczyłem typowym samcom. Nie gadałem o bzdurach, tylko o sytuacji, jak chcą laskę na wieczór zaprosić. Na tym pojechaliśmy całość teorii, wraz z podstawowymi zasadami negocjacji.

Gość mi po tym sporego browara postawił, bo dzięki temu pogadał sobie z zoną jak potrzeba i się z nią dogadał (obecnie wzorcowe małżeństwo). I to dla mnie jest największy sukces - nie pokazać, jak negocjować w trudnych warunkach, nie gadać jak poradzić sobie w firmie, tylko pokazać jak sobie w ogóle poradzić. Bo to jest jedno i to samo.

W ten sposób uczy się dziecko jeść łyżeczką :)
Joanna D.

Joanna D. ENERGA OPERATOR SA

Temat: Dwie twarze

Piotr K.:
Dagmara D.:
Przepraszam, że sie wtrącam :)
Zaproponuję po prostu połaczenie tych dwóch stylów. ja to nazywam modelem "rodzicielskim" - w literaturze nie znajdziecie :):)
Manager jest jak matka : kochający, ale surowy ,gdy ktoś zasłuży na karę.
Wiele z wychowywania dzieci jest w zarządzaniu - komunikacja, kary i nagrody, określanie granic, wzajemny szacunek etc.
Bardzo mi się ten styl podoba. :-)
Ja nawet często tak sobie obserwuję i porównuję "zarządzanie prywatne" z "zarządzaniem służbowym". Widzę w tym temacie wiele analogii. Np. relacje w rodzinie - relacje w pracy, strategia domowa - strategia firmowa, podejmowanie decyzji w domu - podejmowanie decyzji w pracy, zarządzanie finansami rodzinnymi - zarządzanie finansami firmy, inwestowanie prywatne - inwestowanie firmowe, itd., itp....
Użyłeś słowa 'analogia' .. tzn. podobieństwo ... a potem piszesz, że:
Wielu managerów w firmie chętnie i bez oporów podejmuje takie decyzje, których prywatnie (na własny rachunek)
nie wykonaliby nigdy.


To jest wg. Ciebie analogia w zarządzaniu 'służbowym' i 'domowym', czy jej nie ma? .. bo się zagubiłam :-).

Ja mam w pamięci kilka przykładów - niestety lub stety, to meżczyźni, którzy i owszem bardzo dobrze sprawdzają się w roli managerów, ale zarządzanie życiem prywatnym im jakoś nie wychodzi ... może to kwestia zbytniego nastawienia na osiąganie celów zawodowych, a na prywatne energii, czasu brakuje.

konto usunięte

Temat: Dwie twarze

Michał Ksiądzyna:
Piotr K.:
Dagmara D.:
Przepraszam, że sie wtrącam :)
Zaproponuję po prostu połaczenie tych dwóch stylów. ja to nazywam modelem "rodzicielskim" - w literaturze nie znajdziecie :):)
Manager jest jak matka : kochający, ale surowy ,gdy ktoś zasłuży na karę.
Wiele z wychowywania dzieci jest w zarządzaniu - komunikacja, kary i nagrody, określanie granic, wzajemny szacunek etc.
Bardzo mi się ten styl podoba. :-)
Ja nawet często tak sobie obserwuję i porównuję "zarządzanie prywatne" z "zarządzaniem służbowym". Widzę w tym temacie wiele analogii. Np. relacje w rodzinie - relacje w pracy, strategia domowa - strategia firmowa, podejmowanie decyzji w domu - podejmowanie decyzji w pracy, zarządzanie finansami rodzinnymi - zarządzanie finansami firmy, inwestowanie prywatne - inwestowanie firmowe, itd., itp....
Może wielu z Was określi to jako głupotę, ale ja te związki zauważam. Wielu managerów w firmie chętnie i bez oporów podejmuje takie decyzje, których prywatnie (na własny rachunek) nie wykonaliby nigdy.

Bardzo ciekawe, czy mógłbyś podać kilka przypadków takich dysonansów, szczerze nie obserwowałem tego typu zjawisk - czy np. odpowiednia kultura wzmaga podejmowanie ryzyka? I czy to źle?

Ja kultury z ryzykiem tak bardzo nie wiążę. Ryzyko to odrębny temat.
A co do dysonansów ? (popatrz, są dwie twarze - prywatna i służbowa) :-)))
Np. Miałem do czynienia z managerem - dobrym specjalistą, pewnym siebie, baaardzo zaangażowanym, ale praktykującym wybitnie despotyczny styl zarządzania. Niby zadania dla firmy wykonywał bez zarzutu, ale ... zacząłem martwić się o ludzi. Traf chciał, że miałem okazję poznać gościa na niwie prywatnej (integracja :-)) i ... okazało się, że to zupełnie nie ten manager. Cichy, potulny, uległy, niemal bezradny, na widok żony aż mu się zmieniała mimika - typowy pantoflarz. I co o tym myśleć...?
Nie będę się nadmiernie rozwodził, ale podobnie bywa w branży finansowej, kapitałowej, inwestycyjnej a nawet politycznej. :-)
ALe zgadzam się w 100 % z Michałem - jesli jakieś zachowanie jest obce dla natury managera i musi coś udawać

- Ja też się zgadzam, tylko ekstremalne zachowania w zarządzaniu na dłuższą metę kiepsko sprawdzają się. I dlatego mówiąc o predyspozycjach do zarządzania nie stawiam na ekstremistów. :-)

Na kogo zatem Piotrze stawiasz?

Michał.
Nie ukrywam, że z ekstremistami też pracowałem, wykorzystywałem ich na trochę niższych szczeblach, i świetnie sprawdzali się w jednorazowych, krótkich, terminowych, "wariackich" zadaniach. Jak już wyżej mówiłem w stałej współpracy raczej takich ludzi unikam.
A na kogo stawiam? Stawiam na ludzi o zrównoważonym podejściu do pracy i "życia". Oczywiście profesjonalizm, kompetencje są poza dykusją. Dla mnie predyspozycje do zarządzania to realizm w implementacji teorii na rzeczywiste działanie. Managerów super wykształconych mamy obecnie bardzo wielu, a ilu jest faktycznie skutecznych w działaniu? Można się wykuć teorii OB, zasad budowania zespołów, budowania roli lidera, zasad komunikacji, itp. a stajesz przed grupą pracowników i ... oni być może książek nie czytali. I tu dopiero testujesz swoje predyspozycje. A wpływ na to mają różne banalne czynniki - chćby wygląd, tembr głosu, mimika, gestykulacja, lingwistyka, itp., czy tego wszystkiego można się nauczyć?
Toteż w zasadzie nie mogę tak "teoretycznie" powiedzieć na kogo stawiam. Stawiam na tych, których w miarę dobrze poznam i są potrzebni do realizacji zadań firmy.

konto usunięte

Temat: Dwie twarze

Joanna D.:

Użyłeś słowa 'analogia' .. tzn. podobieństwo ... a potem piszesz, że:
Wielu managerów w firmie chętnie i bez oporów podejmuje takie decyzje, których prywatnie (na własny rachunek)
nie wykonaliby nigdy.


To jest wg. Ciebie analogia w zarządzaniu 'służbowym' i 'domowym', czy jej nie ma? .. bo się zagubiłam :-).

Kurczę, jakoś to wyszło ... - złapałaś mnie .:-)))
No więc analogia dysonansów - lepiej?
:-)
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Dwie twarze

Piotr K.:
Joanna D.:
To jest wg. Ciebie analogia w zarządzaniu 'służbowym' i 'domowym', czy jej nie ma? .. bo się zagubiłam :-).
Kurczę, jakoś to wyszło ... - złapałaś mnie .:-)))
No więc analogia dysonansów - lepiej?
Piotrze mogę pomóc? Tak jest analogia. Łatwo można ją odnaleźć np: tutaj. ;-D
Obrazek

"Moja żona i moja teściowa" W. E. Hill, 1915

konto usunięte

Temat: Dwie twarze

Marek Kubiś:

"Moja żona i moja teściowa" W. E. Hill, 1915

Wielkie dzięki. :-)))
Chyba coś mam z percepcją - częściej widzę teściową.
Czy tak ma być.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Dwie twarze

Piotr K.:
Marek Kubiś:
"Moja żona i moja teściowa" W. E. Hill, 1915
Wielkie dzięki. :-)))
Chyba coś mam z percepcją - częściej widzę teściową.
Czy tak ma być.
Nie wiem, Pewnie jak chcesz zobaczyć młodą dziewczynę, to takie rzeczy to tylko w Erze. ;-)))

Następna dyskusja:

Dwie twarze singla...




Wyślij zaproszenie do