Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...
Jan Pawel M.:
Robert R.:
Pan by po prostu wylał z pracy człowieka za to że pana nie lubi i nie jest pan dla niego autorytetem, mimo iż swoje obowiązki wykonuje w zasadzie prawidłowo.
a gdzie Pan to wyczytał?
W Pańskiej wypowiedzi.
Chyba że jak to zwykle bywa, nie rozumie Pan czego dotyczy dyskusja w którą się Pan włączył i napisał Pan sobie co Pan wie na temat zarządzania.
Zaczęło się od tego, jak budować autorytet.
Napisałem że są różne metody, min. niektórzy pracownicy uważający się za twardzieli są skłonni podporządkować się tylko brutalnej władzy, bo łagodne metody perswazji traktują jako przejaw mięczactwa szefa.
Reszta dyskusji skupiła się wokół tego fragmentu, ponieważ dyskutanci twierdzili że to nie prawda że są tacy podwładni.
Przy czym, większość dyskutantów, podobnie jak Pan nigdy nie kierowała żadnym większym zespołem, więc wasze opinie są poglądami w stylu, "skoro ja nie kradnę to znaczy że nie ma na tym świecie złodziejstwa, a ci którzy twierdzą że jednak są to pewnie jacyś paranoicy".
dlatego nie widzę sensu dyskusji z kimś kto po prostu nie rozumie tego co czyta, bo nigdy w takiej sytuacji się nie znalazł.
Dodam jeszcze że wcale nie trzeba mieć autorytetu u podwładnych żeby nimi nienajgorzej zarządzać. Po internecie krążą masy dowcipów u szefach, z których wynika że w korporacjach większość szefów nie ma za grosz autorytetu u podwładnych, którzy uważają ich za dupków, a mimo to te korporacje nieźle funkcjonują trzymając w miarę przyzwoity poziom.
Szef posiadający autorytet u podwładnych to jest po prostu dość rzadkie zjawisko, co jest dość oczywiste chociażby po tej dyskusji.
A teraz, Państwo wybaczą, pośmiałem się, pobawiłem, a teraz musze iść i opierdolić kogo trzeba, żeby zaspokoić swoją potrzebę bycia wyjątkowym skurwysynem.
Robert R. edytował(a) ten post dnia 17.04.13 o godzinie 15:24