Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Grzegorz K.:
Marcin S.:
Miałem już w życiu możliwość nadzorowania ludzi, choć nie jest to ujęte w doświadczeniu, potrafię ocenić czy ktoś pracuje czy się opierdala i odpowiednio mu uzmysłowić że nie podoba mi się jego markowanie roboty.

Minus nr 1. Stara szkoła nadzoruje. Nowa - powoduje, że nie musza być nadzorowani. w przeciwnym razie koszty NADZORU zeżrą zysk. Albo tak podniosą koszty, że oferta nie będzie rynkowo konkurencyjna.

Przy okazji, pasjonat ZZL i mówi o NADZOROWANIU LUDZI?
Stara szkoła europejska - nie polska :-)
Na zdrowy rozsądek - gdyby to było tak proste, że wystarczy miec 50 kursów i przeczytać 200 książek, to byśmy mieli masę super przedsiebiorców. A tak nie jest...

Powodem tego jest jeszcze zrozumieć, umieć stosować w zależności od sytuacji, a sytuacja to ludzie, kultura organizacyjna, przyzwyczajenia i osobowość tego który wiedzę stosuje etc. :-)

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Czyli można powiedzieć tak mamy firmę już międzynarodową.
To tak naprawdę szefa nie interesuje co my robimy z jego firmą dla niego liczy się tylko i wyłącznie wynik.
Bo taka jest okrutna prawda liczy się pieniądze.
Człowieka można zawsze zmienić, wymienić na kogoś innego.
Maszyna jak się zepsuje albo trzeba Ją naprawić albo kupić nową.

Według mnie nie da się całkowicie nie kontrolować swoich podwładnych.
Bo skąd wiemy czy oni na lewo nie sprzedają części wyprodukowanego dobra.

Każdy wie że gdzie nie ma totalnie kontroli zaczyna się wolna Amerykanka.

Mówiąc o historii faktycznie w Polsce jest inaczej traktowany pracownik w Europie jest życie bardziej na większym luzie.
Ciekawi mnie ilu Polskich szefów było by posądzonych o Mobbing przy stosowanych przez siebie metodach zarządzania w innym kraju europejskim czy w Stanach Zjednoczonych. W Polsce wiadomo że pracownik jest traktowany inaczej niż w Europie i nikt mi nie powie że Firma która ma siedzibę w Polsce czy za granicą jest tak samo traktowany tam pracownik.
Mam znajomych którzy pracowali w Polsce a potem za Granicą i sami mówili że jest kolosalna różnica na korzyść pracy za granicą najłatwiej przez szacunek do pracownika.

Zresztą jak to się słyszy czasami by być szefem w Polsce trzeba być skurwysynem.
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Marcin S.:
Czyli można powiedzieć tak mamy firmę już międzynarodową.
To tak naprawdę szefa nie interesuje co my robimy z jego firmą dla niego liczy się tylko i wyłącznie wynik.
Bo taka jest okrutna prawda liczy się pieniądze.
Człowieka można zawsze zmienić, wymienić na kogoś innego.
Maszyna jak się zepsuje albo trzeba Ją naprawić albo kupić nową.

Panie Marcinie, moim zdaniem, przemawia przez Pana rozgoryczenie. Mam nadzieje, że zrealizuje Pan swoje pasje nie w tej to innej firmie. Ale warto zawsze je realizować.

Według mnie nie da się całkowicie nie kontrolować swoich podwładnych.
Bo skąd wiemy czy oni na lewo nie sprzedają części wyprodukowanego dobra.
Tu zawsze jest ryzyko, które zawsze ponosimy. Choć podejrzewanie każdego o najgorsze jest złe. Oceniamy ludzi, przeważnie według siebie czyli co ja bym zrobił na czyimś miejscu. Są metody kontroli bardziej lub mniej skuteczne. Wybór ich zawsze zależy od apetytu na ponoszenie ryzyka przez właściciela czy zarządu.
Mówiąc o historii faktycznie w Polsce jest inaczej traktowany pracownik w Europie jest życie bardziej na większym luzie.
Ciekawi mnie ilu Polskich szefów było by posądzonych o Mobbing przy stosowanych przez siebie metodach zarządzania w innym kraju europejskim czy w Stanach Zjednoczonych. W Polsce wiadomo że pracownik jest traktowany inaczej niż w Europie i nikt mi nie powie że Firma która ma siedzibę w Polsce czy za granicą jest tak samo traktowany tam pracownik.
To zależy, nie ma reguły. To nie zależy od nacji, ale li tylko od człowieka, jego umiejętności kierowania ludźmi.
Zresztą jak to się słyszy czasami by być szefem w Polsce trzeba być skurwysynem.

Jeżeli Pan tak uważa, to boję się jaki Pan będzie w przyszłości, jeżeli zostanie Pan szefem :-(

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Grzegorz K.:
Marcin S.:
Miałem już w życiu możliwość nadzorowania ludzi, choć nie jest to ujęte w doświadczeniu, potrafię ocenić czy ktoś pracuje czy się opierdala i odpowiednio mu uzmysłowić że nie podoba mi się jego markowanie roboty.

Minus nr 1. Stara szkoła nadzoruje. Nowa - powoduje, że nie musza być nadzorowani. w przeciwnym razie koszty NADZORU zeżrą zysk. Albo tak podniosą koszty, że oferta nie będzie rynkowo konkurencyjna.

Przy okazji, pasjonat ZZL i mówi o NADZOROWANIU LUDZI?
Byłem na paru szkoleniach mam dyplomy ale dyplom udowadnia że coś skończyłem, jestem nie pokorny bo uważam że co z tego że byłem na szkoleniach ważne jest to czy wiedzę czerpię tylko ze szkoleń czy korzystam z książek. Ja preferowałem książki i przykłady w nich zawarte, uważam że książki które przeczytałem są wartościowe bo piszą w nich eksperci w swoich dziedzinach.

Cienko w odniesieniu do konkurencji. Bo ta sama konkurencja na rynku pracy przynajmniej coś robi.

Przez moje ręce przez ostatnie 3 lata przewinęło się ponad 400 osób z branży. Lista kursów na 2-3 strony.
Nareszcie ktoś daje do zrozumienia, że kursy są tylko po to, by prowadzący je mogli sobie zarobić :)

I co z tego???

To jest tylko WIEDZA, za która może ci zapłaci nauczyciel dobrą oceną.

W biznesie płaci się za wykorzystanie wiedzy. Nie za to ile kwitków masz z kursów, a to, jak wykorzystujesz to co na tych kursach sie dowiedziałeś. Podobnie z podręcznikami.
Ja też w samego siebie włożyłem duże pieniądze, ilu znasz młodych którzy za miast na piwo woleli wydać zarobione przez siebie pieniądze na książki i zainwestować w szkolenie ???

Wszyscy co ze mną pracują.
W książkach dużo można przeczytać ale co innego jest przeczytać coś a co innego dowiedzieć się od żywej osoby że to się sprawdza.

Żywa osoba nie zastąpi zrozumienia. To TY masz zrozumieć, a nie ktoś powiedzieć jak zrozumieć.

Tak nieco podsumuję, bo nie mam już czasu na takie dyskusje.

Problem miałeś zdefiniowany już wcześniej. Problemem jest to, że nie rozumiesz. I nadal nie rozumiesz. I dopóki nie zrozumiesz, będziesz tylko gąbką, która kolejne elementy otrzymuje, ale nie potrafi złożyć puzzle.

Żebyś bardziej zrozumiał o co mi chodzi. Sport trenuja miliony. Ale wybitnych jest kilku. Naukowców sa miliony, ale nobla dostaje niewielu. W biznesie startują... tez miliony. Ale dorabia się niewielu.

Na zdrowy rozsądek - gdyby to było tak proste, że wystarczy miec 50 kursów i przeczytać 200 książek, to byśmy mieli masę super przedsiebiorców. A tak nie jest...
Oby więcej pojawiało się takich opinii. Dość hipokryzji w temacie kursów, rzekomo gwarantujących sukcesy.

Ale też trzeba skończyć z deprecjonowaniem książkowej wiedzy - wszak żaden praktyk nie odmówi, jeśli ktoś zaproponuje mu wydanie książki na podstawie jego doświadczeń ;)
Dlatego warto sobie uświadomić, że wszystkie książki branżowe powstają na bazie empirii.
W związku z tym ci, którzy pomniejszają wartość lektury, sami sobie strzelają w kolano.
Tylko często o tym nie wiedzą, bo publikacje mają nadal przed sobą ;) Potem będą bronić jej użyteczności jak lwy...

Zastanów się czemu.Magdalena T. edytował(a) ten post dnia 13.04.13 o godzinie 15:50
Tomasz P.

Tomasz P.
usługi/produkcja/spr
zedaż

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Jan D.:
Marcin S.:

Zresztą jak to się słyszy czasami by być szefem w Polsce trzeba być skurwysynem.

Jeżeli Pan tak uważa, to boję się jaki Pan będzie w przyszłości, jeżeli zostanie Pan szefem :-(
Będzie... osobistej "siłowni jądrowej" ;)

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Tomasz P.:
Jan D.:
Marcin S.:

Zresztą jak to się słyszy czasami by być szefem w Polsce trzeba być skurwysynem.

Jeżeli Pan tak uważa, to boję się jaki Pan będzie w przyszłości, jeżeli zostanie Pan szefem :-(
Będzie... osobistej "siłowni jądrowej" ;)

Dla mnie przywódca ma być osoba która ma autorytet.
Pracodawca powinien swoim zachowaniem zachęcać i okazywać że warto się rozwijać.

Teraz każdy praktycznie telemarketer używa zachęt słownych do zakupu usług firmy lub prościej modelu Miltona, według mnie ten model jest już za bardzo popularny.
Ja sam widzę i po rozmowach ze znajomymi słyszę że jak słyszą pewne słowa od telemarketera to go nie słuchają i chcą go jak najszybciej spławić bo męczy ich ta sztuczność.

Najgorszy problem mój jest że mieszkam tu gdzie mieszkam, inne się ma perspektywy pracy jak się mieszka w mieście a inne gdzie obecnie mieszkam.
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Marcin S.:
Dla mnie przywódca ma być osoba która ma autorytet.
Pracodawca powinien swoim zachowaniem zachęcać i okazywać że warto się rozwijać.
Pytanie - jak "przywódca" ma ten autorytet uzyskać?
Tomasz P.

Tomasz P.
usługi/produkcja/spr
zedaż

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Emanując kompetencjami, wysoką kulturą osobistą, budowaniem zaufania u podwładnych oraz efektami swojej działalności zrozumiałymi dla otoczenia.
:)
Anna Nowak

Anna Nowak CREATOR MARKI -
Strategie
rekrutacyjne,
Kreacje marketing...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Panie Marcinie żyjemy bez granic i to od nas zależy co i gdzie robimy, lokalizacja nie jest barierą, miejsce pracy również. Nie możemy na siłę nawracać pracodawców tylko dlatego, że nie wyznają tych samych wartości. Trzeba szukać aż się znajdzie. Brakuje mi jednak u Pana pokory, odczuwam niestety tylko roszczenia, 1 punkt widzenia..

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Piotr T.:
Marcin S.:
Dla mnie przywódca ma być osoba która ma autorytet.
Pracodawca powinien swoim zachowaniem zachęcać i okazywać że warto się rozwijać.
Pytanie - jak "przywódca" ma ten autorytet uzyskać?
Skutecznie. Jedni podwładni lubią mieć szefa skurwysyna, który ich opierdala, inni kumpla który klepie ich po plecach a niektórzy doceniają kompetencje.
Żeby zdobyć autorytet trzeba zaspokajać potrzeby podwładnych dotyczące ich wyobrażeń o dobrym szefie.
Są ludzie którzy będą słuchać tylko kogoś kto głośniej drze pysk głośniej niż oni, bo to jest dla nich dowód twardości i męskości, a wierzą że tylko prawdziwy twardziel godny jest nimi rządzić.
Są tez podwładni których trzeba wywalić, bo zawsze będą uważać że to oni byli by najlepszymi szefami i nic nie jest w stanie ich od tego pomysłu odwieść.
Mam wrażenie że u nas tych ostatnich jest najwięcej, stąd tez takie zdziczenie.
Bo w gruncie rzeczy, jeśli 90% podwładnych widzi siebie jako szefów, i podporządkowują się tylko komuś kto jest bardziej agresywny od nich, to jakby z zasady wymusza to brutalizację stosunków w pracy.
I piszę to z własnych doświadczeń a nie po lekturze kolejnej idiotycznej książki pseudonaukowej.
Tomasz P.

Tomasz P.
usługi/produkcja/spr
zedaż

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Robert R.:
Piotr T.:
Marcin S.:
Dla mnie przywódca ma być osoba która ma autorytet.
Pracodawca powinien swoim zachowaniem zachęcać i okazywać że warto się rozwijać.
Pytanie - jak "przywódca" ma ten autorytet uzyskać?
Skutecznie. Jedni podwładni lubią mieć szefa skurwysyna, który ich opierdala, inni kumpla który klepie ich po plecach a niektórzy doceniają kompetencje.
Ciekawa opinia. Najlepiej byłoby, żeby pracownicy wybierali szefa spośród siebie, czego konsekwencją i tak będzie zonk.
Żeby zdobyć autorytet trzeba zaspokajać potrzeby podwładnych dotyczące ich wyobrażeń o dobrym szefie.
20 pracowników = 20 wyobrażeń a szef jeden.
Są ludzie którzy będą słuchać tylko kogoś kto głośniej drze pysk głośniej niż oni, bo to jest dla nich dowód twardości i męskości, a wierzą że tylko prawdziwy twardziel godny jest nimi rządzić.
Ciekawe.
Panie Robercie. Życie daje ludziom tyle możliwości i narzędzi, że kiedy czytam o zniżaniu się do poziomu pracownika to nie dziwię się, że trawniki po zimie wyglądają jak jeden wielki sedes bez spłuczki.
Są tez podwładni których trzeba wywalić, bo zawsze będą uważać że to oni byli by najlepszymi szefami i nic nie jest w stanie ich od tego pomysłu odwieść.
Mam wrażenie że u nas tych ostatnich jest najwięcej, stąd tez takie zdziczenie.
Bo w gruncie rzeczy, jeśli 90% podwładnych widzi siebie jako szefów, i podporządkowują się tylko komuś kto jest bardziej agresywny od nich, to jakby z zasady wymusza to brutalizację stosunków w pracy.
I piszę to z własnych doświadczeń a nie po lekturze kolejnej idiotycznej książki pseudonaukowej.
Wiem, że branża budowlana jest specyficzna i najtrudniej w niej znaleźć wspólny język z pracownikiem. Czyżby nie zaznał Pan nigdy satysfakcji z win win? Proszę pamiętać, że "krzyk, pysk, pała" jest oznaką słabości a nie "wielkości". Tak jak przykład idzie z góry tak samo i ryba się psuje od głowy.

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Tomasz P.:
Pytanie - jak "przywódca" ma ten autorytet uzyskać?
Skutecznie. Jedni podwładni lubią mieć szefa skurwysyna, który ich opierdala, inni kumpla który klepie ich po plecach a niektórzy doceniają kompetencje.
Ciekawa opinia. Najlepiej byłoby, żeby pracownicy wybierali szefa spośród siebie, czego konsekwencją i tak będzie zonk.
Naprawdę takie wnioski pan wysnuł w mojej wypowiedzi?
Żeby zdobyć autorytet trzeba zaspokajać potrzeby podwładnych dotyczące ich wyobrażeń o dobrym szefie.
20 pracowników = 20 wyobrażeń a szef jeden.
Dlatego szef musi zwykle zmuszać ludzi do posłuchu, bo większość z nich nie jest zainteresowana wykonywanie pracy, tylko zarabianiem pieniędzy jak najniższym kosztem, najlepiej za darmo.
Ale jeśli chce mieć autorytet a nie posłuch wynikający ze strachu, musi być takim szefem jakim oni chcą go widzieć.
A co do 20 pracowników, to proszę pamiętać że to szef sobie dobiera podwładnych.
Jeśli mu zależy żeby mieć u nich autorytet, to powinien eliminować takich których oczekiwaniom z różnych powodów nie chce lub nie potrafi sprostać.
Są ludzie którzy będą słuchać tylko kogoś kto głośniej drze pysk głośniej niż oni, bo to jest dla nich dowód twardości i męskości, a wierzą że tylko prawdziwy twardziel godny jest nimi rządzić.
Ciekawe.
Panie Robercie. Życie daje ludziom tyle możliwości i narzędzi, że kiedy czytam o zniżaniu się do poziomu pracownika to nie dziwię się, że trawniki po zimie wyglądają jak jeden wielki sedes bez spłuczki.
Jeśli pan wyczytał z tego fragmentu on coś o zniżaniu się do poziomu pracownika, to rozmawiamy różnymi językami i chyba nigdy nie zrozumie Pan o czym pisze.
Wiem, że branża budowlana jest specyficzna i najtrudniej w niej znaleźć wspólny język z pracownikiem.
Nie wydaje mi się żeby miał pan rację.
Z perspektywy czasu uważam że łatwiej mi było znaleźć kierować pracownikami fizycznymi, niż kadrą inżynieryjną.
Inżynierowie , czyli ludzie na niby wyższym poziomi intelektualnym są w większym stopniu przekonani że im się należy za darmo niż ci co rowy kopią.
Proszę pamiętać, że "krzyk, pysk, pała" jest oznaką słabości a nie "wielkości". Tak jak przykład idzie z góry tak samo i ryba się psuje od głowy.
Poza tym, pisze pan truizmy z książek dla grzeczny "managerów", w rzeczywistości jest często tak, że szef nie używający krzyku i pały odbierany jest przez podwładnych jak dupa wołowa, ciota bez jaj, ktoś nie godny szacunku.
I nie ma to znaczenia że wg. Pana nie ma się co zniżać do poziomu podwładnych, może sobie być Pan być wyznawca swoich mądrości, nie zniżać się do poziomu podwładnych i nie mieć za grosz autorytetu u podwładnych.
Oczywiście, są tez tacy którzy oczekują szacunku, ale zwykle jest ich bardzo niewielu, nawet jeśli oni sami uważają że jest inaczej.
Generalnie, do każdego trzeba mieć inne podejście, bo każdy jest inny.
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

A czym sią różni nadzór od zarządzania?
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Grzegorz K.:
A czym sią różni nadzór od zarządzania?

:-)
nadzór jest tylko jednym z elementów zarządzania.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Jan D.:
Grzegorz K.:
A czym sią różni nadzór od zarządzania?

:-)
nadzór jest tylko jednym z elementów zarządzania.
...dodam, że niezbędnym elementem.
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Całkiem teoretycznie.

A co kiedy NADZÓR staje się jedyna techniką ZARZĄDZANIA (choć może "zarządzania"? (już nie elementem procesu).
Tomasz P.

Tomasz P.
usługi/produkcja/spr
zedaż

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Robert R.:
Tomasz P.:
Pytanie - jak "przywódca" ma ten autorytet uzyskać?
Skutecznie. Jedni podwładni lubią mieć szefa skurwysyna, który ich opierdala, inni kumpla który klepie ich po plecach a niektórzy doceniają kompetencje.
Ciekawa opinia. Najlepiej byłoby, żeby pracownicy wybierali szefa spośród siebie, czego konsekwencją i tak będzie zonk.
Naprawdę takie wnioski pan wysnuł w mojej wypowiedzi?
Żeby zdobyć autorytet trzeba zaspokajać potrzeby podwładnych dotyczące ich wyobrażeń o dobrym szefie.
20 pracowników = 20 wyobrażeń a szef jeden.
Dlatego szef musi zwykle zmuszać ludzi do posłuchu, bo większość z nich nie jest zainteresowana wykonywanie pracy, tylko zarabianiem pieniędzy jak najniższym kosztem, najlepiej za darmo.
Jeżeli nie zna innych sposobów wpływania na zachowania podwładnych to rzeczywiście pozostaje mu tylko drzeć pysk. Skoro pisze pan w innym miejscu, że szef sam sobie dobiera podwładnych więc czemu nie dobiera takich, na których nie musi drzeć pyska i zmuszać ich do pracy.
Ale jeśli chce mieć autorytet a nie posłuch wynikający ze strachu, musi być takim szefem jakim oni chcą go widzieć.
Jeżeli chcą mieć szefa sk...a tzn, że Pan chętnie się dopasuje do ich wyobrażeń?
A co do 20 pracowników, to proszę pamiętać że to szef sobie dobiera podwładnych.
Jeśli mu zależy żeby mieć u nich autorytet, to powinien eliminować takich których oczekiwaniom z różnych powodów nie chce lub nie potrafi sprostać.
Proszę się wczytać we własny tekst. Jeżeli CHCE mieć autorytet to ma się dopasować do wyobrażeń podwładnych. Jeżeli zaś mu ZALEŻY na autorytecie to powinien niewygodnych sobie eliminować.
Są ludzie którzy będą słuchać tylko kogoś kto głośniej drze pysk głośniej niż oni, bo to jest dla nich dowód twardości i męskości, a wierzą że tylko prawdziwy twardziel godny jest nimi rządzić.
Ciekawe.
Panie Robercie. Życie daje ludziom tyle możliwości i narzędzi, że kiedy czytam o zniżaniu się do poziomu pracownika to nie dziwię się, że trawniki po zimie wyglądają jak jeden wielki sedes bez spłuczki.
Jeśli pan wyczytał z tego fragmentu on coś o zniżaniu się do poziomu pracownika, to rozmawiamy różnymi językami i chyba nigdy nie zrozumie Pan o czym pisze.
Zniżanie się do poziomu pracownika to oddziaływanie na niego metodami rozdartego pyska(takie Pan tu zaprezentował) - bo tylko takie oddziaływanie jest wobec niego skuteczne.
Wiem, że branża budowlana jest specyficzna i najtrudniej w niej znaleźć wspólny język z pracownikiem.
Nie wydaje mi się żeby miał pan rację.
Z perspektywy czasu uważam że łatwiej mi było znaleźć kierować pracownikami fizycznymi, niż kadrą inżynieryjną.
Czyżby łatwiej było Panu znaleźć wspólny język (skurwysyn, opierdala, drze pysk)
Inżynierowie , czyli ludzie na niby wyższym poziomi intelektualnym są w większym stopniu przekonani że im się należy za darmo niż ci co rowy kopią.
Zalicz się Pan do nich czy jest jakimś wyjątkiem?
Proszę pamiętać, że "krzyk, pysk, pała" jest oznaką słabości a nie "wielkości". Tak jak przykład idzie z góry tak samo i ryba się psuje od głowy.
Poza tym, pisze pan truizmy z książek dla grzeczny "managerów", w rzeczywistości jest często tak, że szef nie używający krzyku i pały odbierany jest przez podwładnych jak dupa wołowa, ciota bez jaj, ktoś nie godny szacunku.
Jakich sobie dobierze podwładnych takie musi stosować metody by nie być odbieranym przez podwładnych jak ciota bez jaj.
I nie ma to znaczenia że wg. Pana nie ma się co zniżać do poziomu podwładnych, może sobie być Pan być wyznawca swoich mądrości, nie zniżać się do poziomu podwładnych i nie mieć za grosz autorytetu u podwładnych.
Oczywiście, są tez tacy którzy oczekują szacunku, ale zwykle jest ich bardzo niewielu, nawet jeśli oni sami uważają że jest inaczej.
Ciekawi mnie skąd Pan zaczerpnął powyższą opinię?
Generalnie, do każdego trzeba mieć inne podejście, bo każdy jest inny.
To jest truizm.
Rzeczywiście, Pana i mój sposób odbierania rzeczywistości różni się diametralnie.Tomasz Pająk edytował(a) ten post dnia 15.04.13 o godzinie 10:57

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Tomasz P.:
Dlatego szef musi zwykle zmuszać ludzi do posłuchu, bo większość z nich nie jest zainteresowana wykonywanie pracy, tylko zarabianiem pieniędzy jak najniższym kosztem, najlepiej za darmo.
Jeżeli nie zna innych sposobów wpływania na zachowania podwładnych to rzeczywiście pozostaje mu tylko drzeć pysk.
Ponieważ są ludzie którzy nie podporządkują się innym metodą perswazji.
Po prostu tacy się urodzili, i wcale nie zależy to od wykształcenia.
Skoro pisze pan w innym miejscu, że szef sam sobie dobiera podwładnych więc czemu nie dobiera takich, na których nie musi drzeć pyska i zmuszać ich do pracy.
Ponieważ takich jest zbyt mało, musiałby wyrzucić 90% ludzi i nie bardzo miałby kim kierować.
Ale jeśli chce mieć autorytet a nie posłuch wynikający ze strachu, musi być takim szefem jakim oni chcą go widzieć.
Jeżeli chcą mieć szefa sk...a tzn, że Pan chętnie się dopasuje do ich wyobrażeń?
Jeśli jedynym sposobem na zdobycie posłuchu jest bycie skurwysynem, to trzeba nim się stać.
Albo zmienić pracę.
Nie można się obrażać na to że woda płynie z góry na dół i na to że większość ludzi nie pracuje z przekonania tylko z przymusu.
A co do 20 pracowników, to proszę pamiętać że to szef sobie dobiera podwładnych.
Jeśli mu zależy żeby mieć u nich autorytet, to powinien eliminować takich których oczekiwaniom z różnych powodów nie chce lub nie potrafi sprostać.
Proszę się wczytać we własny tekst. Jeżeli CHCE mieć autorytet to ma się dopasować do wyobrażeń podwładnych. Jeżeli zaś mu ZALEŻY na autorytecie to powinien niewygodnych sobie eliminować.
No właśnie proszę się w to wczytać.
Widzi Pan już to co pisałem?
Powinien stosować takie metody, które będą skuteczne w stosunku do ludzi którymi zarządza, a ci którzy są totalnie niesterowani, powinni zostać wyeliminowani.
Teraz jasne?
Jeśli pan wyczytał z tego fragmentu on coś o zniżaniu się do poziomu pracownika, to rozmawiamy różnymi językami i chyba nigdy nie zrozumie Pan o czym pisze.
Zniżanie się do poziomu pracownika to oddziaływanie na niego metodami rozdartego pyska(takie Pan tu zaprezentował) - bo tylko takie oddziaływanie jest wobec niego skuteczne.
Oczywiście można się też zwolnić z pracy, bo jeśli 90% podwładnych reaguje tylko na agresję, to wszystkich Pan nie wymieni.
jeśli będzie Pan zbyt łagodny, to pana wyleją z pracy i zatrudnią kogoś kto takich obiekcji miał nie będzie.
Pański szef stwierdzi że nie radzi Pan sobie z ludźmi i się Pan nie nadaje.
Wiem, że branża budowlana jest specyficzna i najtrudniej w niej znaleźć wspólny język z pracownikiem.
Nie wydaje mi się żeby miał pan rację.
Z perspektywy czasu uważam że łatwiej mi było znaleźć kierować pracownikami fizycznymi, niż kadrą inżynieryjną.
Czyżby łatwiej było Panu znaleźć wspólny język (skurwysyn, opierdala, drze pysk)
Ja proszę Pana nigdy nie podniosłem głosu w pracy, więc trudno mi się odnieść do Pańskiego pytania.
Inżynierowie , czyli ludzie na niby wyższym poziomi intelektualnym są w większym stopniu przekonani że im się należy za darmo niż ci co rowy kopią.
Zalicz się Pan do nich czy jest jakimś wyjątkiem?
nie pamiętam, od 26 roku życia kierowałem a nie byłem kierowany i nigdy nie miałem możliwości znaleźć się w takim położeniu.
Niemniej jednak dla pracowników fizycznym wykonywanie poleceń kierownika było czymś bardziej oczywistym niż dla inżynierów.
Jakich sobie dobierze podwładnych takie musi stosować metody by nie być odbieranym przez podwładnych jak ciota bez jaj.
To nie jest kwestia doboru pracowników, po prostu zdecydowana większość tak reaguje.
Nawet jeśli sami przed sobą się do tego nie przyznają.
Oczywiście, są tez tacy którzy oczekują szacunku, ale zwykle jest ich bardzo niewielu, nawet jeśli oni sami uważają że jest inaczej.
Ciekawi mnie skąd Pan zaczerpnął powyższą opinię?
Z doświadczeń, a Pan?
Ma Pan jakieś doświadczenia?
Kierował Pan ludźmi? ilu miał pan podwładnych?
Czy po prostu pisze Pan z perspektywy podwładnego ?
Generalnie, do każdego trzeba mieć inne podejście, bo każdy jest inny.
To jest truizm.
Proszę Pana, to jest fakt, natomiast to co Pan pisze to są pobożne życzenia.
Rzeczywiście, Pana i mój sposób odbierania rzeczywistości różni się diametralnie.
To prawda, pewnie wynika to z tego że mamy różne doświadczenia zawodowe.
Jako handlowiec i doradca raczej nie miał Pan zbyt wielu okazji sprawdzenia swoich teorii w praktyce.Robert R. edytował(a) ten post dnia 15.04.13 o godzinie 11:49
Jan Pawel M.

Jan Pawel M. Head of Section,
Payload Data
Processing, GMV
Polska

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Robert R.:
Tomasz P.:
Skoro pisze pan w innym miejscu, że szef sam sobie dobiera podwładnych więc czemu nie dobiera takich, na których nie musi drzeć pyska i zmuszać ich do pracy.
Ponieważ takich jest zbyt mało, musiałby wyrzucić 90% ludzi i nie bardzo miałby kim kierować.
Wyrzuciłby jednego, drugiego a reszta bardzo szybko by zmądrzała.

Ja widziałem w akcji taką ekipę, w której szef nie umiał inaczej jak drzeć pyska. Prawie wszystko do poprawki.
Ale jeśli chce mieć autorytet a nie posłuch wynikający ze strachu, musi być takim szefem jakim oni chcą go widzieć.
Jeżeli chcą mieć szefa sk...a tzn, że Pan chętnie się dopasuje do ich wyobrażeń?
Jeśli jedynym sposobem na zdobycie posłuchu jest bycie skurwysynem, to trzeba nim się stać.
Nigdy nie ma tylko jednego sposobu.
Kuzyn pracował 20 lat z bardzo trudną młodzieżą, taki margines. I nie musiał się drzeć ani być burakiem by wzbudzać szacunek.

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Mogę powiedzieć że zarządzałem np.: na uczelni prace ustalałem z osobami z którymi robiłem zadanie co kto robi, do kiedy kto ma każdy opracować swoją działkę, kto to wszystko spaja.

Tylko trudno pokazać komuś zdolności swoje bez dania danej osobie szansy.

Wielu z was powie gdzie masz papier że kierowałeś w tej czy innej sprawie, ludzie kochają dowód na papierze i to jest największy problem mój bo nie mam na to papierów.

Następna dyskusja:

Dlaczego pracodawcy nie chc...




Wyślij zaproszenie do