Krzysztof Multon

Krzysztof Multon specjalista ds.
beznadziejnych

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Jan Pleskowicz:
Radosław Ryszard Bielecki:
Chciałby użyć takiego stwierdzenia które ciśnie mi się na usta patrząc na naszą dyskusję
Jaka jest klasa osób zarządzających taka jest klasa osób zatrudnianych

Pozdrawiam

I dlatego bardziej trafne byłoby pytanie wiodące: Dlaczego niektórzy pracodawcy .... ?

A może też dlatego, że mamy w Polsce "drapieżny kapitalizm" i stosunkowo wysokie koszty pracy, i w związku z tym pracownik mniej kompetentny taniej kosztuje, dłużej można go utrzymać w firmie, łatwiej nim manipulować ...
pozdrowienia
Wysokie koszty pracy? Sedlak&Sedlak są innego zdania. I słusznie. W Niemczech np. koszty pracy są "nieco" wyższe niż w Polsce. A nikt szat nad tym nie rozdziera.
Radosław Ryszard Bielecki

Radosław Ryszard Bielecki Coach, Ekonomista
ehawioralny,
Mediator sądowy,
Certyfiko...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Pamiętajmy, że wszystko zależy od charakteru prowadzonej działalności, grupy klientów, marży oraz celów tych krótkich i długich. Z pewnością innymi kryteriami wyboru pracowników kieruje się mała firma o zasięgu mocno lokalnym bez planów rozwoju, a innymi organizacja gwałtownie się rozwijająca, o aspiracjach sięgających poza granice kraju. Jedna firma musi kupować kompetencje gdyż inaczej nie osiągnie założonych rezultatów druga nie musi kupować kompetencji i doświadczenia bo ich nie potrzebuje.
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Podstawową kwestią jest odpowiedź na pytanie, kto jest „pracodawcą” podejmującym decyzję:
a) czy wynajęty menedżer, który jest premiowany za to, z czego jest rozliczany, czyli, który optymalizuje swój własny interes (słynne "zarządzanie przez cele" - że też są jeszcze tacy , którzy w to wierzą),
b) czy właściciel-przedsiębiorca, którego celem jest maksymalizacja zysku, czyli, interesu całej firmy.
Wolę być „rekrutowany” przez właściciela. Wtedy jestem w stanie przekonać go, że nie istotne są "koszty" mego zatrudnienia, a korzyści "netto".
Tomasz P.

Tomasz P.
usługi/produkcja/spr
zedaż

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Niby tak lecz należy zauważyć, że zazwyczaj podejmującym decyzję jest osoba, która ma lub realizuje w tym zakresie politykę pracodawcy oraz on sam. Jednak nie czarujmy się, wśród nich są poważni, mniej poważni i "artyści" ;). Tak więc - na kogo się trafi na tego bęc.
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Marek Bisztyga:
Podstawową kwestią jest odpowiedź na pytanie, kto jest „pracodawcą” podejmującym decyzję:
a) czy wynajęty menedżer, który jest premiowany za to, z czego jest rozliczany, czyli, który optymalizuje swój własny interes (słynne "zarządzanie przez cele" - że też są jeszcze tacy , którzy w to wierzą),
b) czy właściciel-przedsiębiorca, którego celem jest maksymalizacja zysku, czyli, interesu całej firmy.
Wolę być „rekrutowany” przez właściciela. Wtedy jestem w stanie przekonać go, że nie istotne są "koszty" mego zatrudnienia, a korzyści "netto".
Mylisz się i to bardzo. Jeśli menedżer chce prawidłowo zarządzać ludźmi to dobierze sobie jak najlepszych, bo tylko dzięki nim jest w stanie coś zrobić. I nie musi być to właściciel-przedsiębiorca, bo taki też nie zawsze musi się znać najlepiej na biznesie i podejmować same słuszne decyzje. Najlepszym przykładem może być właściciel sklepu, który nie zatrudni dobrych sprzedawców z obawy, aby oni go nie oszukali - zatrudni kiepskich, których będzie kontrolował i uczył sprzedaży, a oni będą się cieszyć, że mają pracę.

Wolę być rekrutowany przez fachowca, który wie, co mam dla niego zrobić.
Jako menedżer wolę rekrutować fachowców, którzy również będą wiedzieli, jak osiągnąć swój cel oraz wspólny cel. I mogą być lepsi ode mnie - chętnie kupię ich wiedzę...
Tomasz P.

Tomasz P.
usługi/produkcja/spr
zedaż

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Wszyscy mają rację. W każdej wypowiedzi zawarta jest jakaś racja. Jaka ona jest wynika zazwyczaj z doświadczeń. Tytuł działu - pytanie - jest na tyle ogólnikowe (wbrew pozorom), jak polskie prawo - dające pole do rozmaitych interpretacji, nadinterpretacji i innych sztuczek rodem z Baśni Andersena.
Z drugiej strony jeżeli mamy rozkminić "pracodawcę" to jest to jednak właściciel, w imieniu którego często działają delegowane przez niego osoby. Więc dochodzimy do kompetencji osób delegowanych przez właściciela. Myślę, że autor tematu/pytania w sposób przewrotny zadał pytanie- Jakimi ludźmi są pracodawcy zatrudniający niekompetentnych pracowników?
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Masz ciekawe podejście do zarządzania. Piszesz "Jeśli menedżer chce prawidłowo zarządzać ludźmi to dobierze sobie jak najlepszych, bo tylko dzięki nim jest w stanie coś zrobić.". A jeśli nie masz "najlepszych"? wtedy już nic nie jesteś w stanie zrobić? A jeśli "najlepszy" przestał być najlepszym" to co? Do kosza z nim?
Mnie się wydaje, że jak menedżer chce prawidłowo zarządzać ludźmi ( i nie tylko) to powinien umieć zarządzać w rzeczywistości takiej jaka jest, a nie tylko w takiej "jak powinna być".
Sztuką jest wziąć grupę ludzi i wejść z nimi "na szczyt". To niektórzy nazywają "przywództwem".

Jako ilustrację przytoczę taką oto historyjkę (przy okazji pozdrawiam Kubę - uczestnika tego zdarzenia).
Otóż mój sąsiad, Kuba, wybitnie zdolny inżynier elektronik postanowił w latach 80. zostać serwisantem znanego amerykańskiego producenta spektrometrów. W związku z tym został zaproszony na szkolenie i staż. Spędził tam kilka tygodni. W czasie stażu "zaliczył' wszystkie działy, począwszy od pakowni, na biurach projektowych kończąc. Ku swemu zdumieniu zauważył , że amerykańscy robotnicy są mało kompetentni, nic nie wiedzą na temat spektroskopii i elektroniki, są kiepsko przyuczeni do zawodu, a ponadto, tak samo obijają się jak polscy "robole". Kiedy dotarł w ramach stażu do działów "elity" , czyli projektantów, zadał pytanie, jak to jest możliwe, że tak precyzyjną aparaturę, absolutny high-tech, produkują ludzie o tak niskich kwalifikacjach. Padła zaskakująca odpowiedź. Inwestorzy najpierw zdecydowali gdzie powstanie fabryka. Potem zbadali jaka siła robocza jest dostępna w okolicy. Na końcu zaprojektowali urządzenia tak, aby z produkcją i montażem mogli poradzić sobie okoliczni pracownicy ze średnimi kwalifikacjami.

Na takim właśnie podejściu zbudowano potęgę Chin.

Piotr T.:
Marek Bisztyga:
Podstawową kwestią jest odpowiedź na pytanie, kto jest „pracodawcą” podejmującym decyzję:
a) czy wynajęty menedżer, który jest premiowany za to, z czego jest rozliczany, czyli, który optymalizuje swój własny interes (słynne "zarządzanie przez cele" - że też są jeszcze tacy , którzy w to wierzą),
b) czy właściciel-przedsiębiorca, którego celem jest maksymalizacja zysku, czyli, interesu całej firmy.
Wolę być „rekrutowany” przez właściciela. Wtedy jestem w stanie przekonać go, że nie istotne są "koszty" mego zatrudnienia, a korzyści "netto".
Mylisz się i to bardzo. Jeśli menedżer chce prawidłowo zarządzać ludźmi to dobierze sobie jak najlepszych, bo tylko dzięki nim jest w stanie coś zrobić. I nie musi być to właściciel-przedsiębiorca, bo taki też nie zawsze musi się znać najlepiej na biznesie i podejmować same słuszne decyzje. Najlepszym przykładem może być właściciel sklepu, który nie zatrudni dobrych sprzedawców z obawy, aby oni go nie oszukali - zatrudni kiepskich, których będzie kontrolował i uczył sprzedaży, a oni będą się cieszyć, że mają pracę.

Wolę być rekrutowany przez fachowca, który wie, co mam dla niego zrobić.
Jako menedżer wolę rekrutować fachowców, którzy również będą wiedzieli, jak osiągnąć swój cel oraz wspólny cel. I mogą być lepsi ode mnie - chętnie kupię ich wiedzę...
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Marek Bisztyga:
Marku, masz dużo racji, ale ja odniosłem się jedynie do postu o rekrutowaniu przez menedżera czy właściciela firmy. Absolutnie mój post nie wyczerpuje tematu zarządzania czy przywództwa. Stąd prośba jedynie o ocenę mojej wypowiedzi tylko i wyłącznie w kontekście tego, co napisano powyżej.
Na takim właśnie podejściu zbudowano potęgę Chin.
Wiesz, na jakim podejściu projektowano czołg "Sherman" w czasie II wojny światowej? Zaprojektowano go tak, by na polu bitwy kierować nim mógł byle farmer z traktora, a naprawić byle mechanik samochodowy. I tak USA wygrały wojnę.

Czy chciałbyś, aby Twoi pracownicy byli wykorzystywani jako "tania siła robocza"?

Poza tym tej "potęgi Chin" nie wybudowano na tym, że produkowano tam wszystko, ale na bezpardonowym kopiowaniu czyjejś myśli technicznej i sprzedawaniu jej w postaci wyrobu własnego. Dopiero niedawno w Chinach zaczęły powstawać samodzielne biura projektowe, jednak produkty, które oferują, to po prostu modyfikacja tych, które ktoś kiedyś wymyślił.
Jan Pawel M.

Jan Pawel M. Head of Section,
Payload Data
Processing, GMV
Polska

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Piotr T.:
Marek Bisztyga:
Marku, masz dużo racji, ale ja odniosłem się jedynie do postu o rekrutowaniu przez menedżera czy właściciela firmy. Absolutnie mój post nie wyczerpuje tematu zarządzania czy przywództwa. Stąd prośba jedynie o ocenę mojej wypowiedzi tylko i wyłącznie w kontekście tego, co napisano powyżej.
Na takim właśnie podejściu zbudowano potęgę Chin.
Wiesz, na jakim podejściu projektowano czołg "Sherman" w czasie II wojny światowej? Zaprojektowano go tak, by na polu bitwy kierować nim mógł byle farmer z traktora, a naprawić byle mechanik samochodowy. I tak USA wygrały wojnę.
uproszczenie, wojne niemcy i tak by przegrali nawet bez shermanow

Czy chciałbyś, aby Twoi pracownicy byli wykorzystywani jako "tania siła robocza"?

Poza tym tej "potęgi Chin" nie wybudowano na tym, że produkowano tam wszystko, ale na bezpardonowym kopiowaniu czyjejś myśli technicznej i sprzedawaniu jej w postaci wyrobu własnego. Dopiero niedawno w Chinach zaczęły powstawać samodzielne biura projektowe, jednak produkty, które oferują, to po prostu modyfikacja tych, które ktoś kiedyś wymyślił.
jak juz jestesmy przy 2WŚ to tak samo powstawaly pierwsze radzieckie, brytyjskie i amerykańskie samoloty odrzutowe (kopia Me262 Schwalbe)
tak samo powstal AK-47 (Kalashnikov) jako kompilacja kilku poprzedników w tym amerykańskiego M1.
Tak działa większość firm, kopiują to co ktos już kiedyś zrobił. Zobaczmy na przykład taki bank? czym się różnia od siebie? niczym. Udzielają kredytów z czego żyją (plus oplaty i prowizje). nikt niczego nowego/przełomowego w tej dziedzinie od wielu lat nie wymyślił.

Chińczycy kopiują i to na potęgę, ale nie tylko oni. Proszę się przejść do sklepów pana Armancio Ortegi (Inditex, m in ZARA, Massimo Dutti i pare innych). Wiekszość z tych ciuchów to kopie Guciego, Armaniego i innych.
Ba nawet mamy zasłużonego kopistę LV i Burbery w Polsce.

90% albo i 99% tego co jest sprzedawane jest po prostu kopią mniej lub bardziej ulepszoną//pogorszoną tego co ktoś kiedys wymyślił.Jan Pawel M. edytował(a) ten post dnia 25.03.13 o godzinie 18:41
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Jan Pawel M.:
Skupmy się na meritum, a nie na tym, kto i jak wygrał wojnę. To temat na osobną dyskusję.
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Piotrze.
Kontynuuję „ w porządku chronologicznym”
Właściciele z reguły oczekują wyników, a najprostszym i najbardziej komunikatywnym KPI „bez ściemy” jest zysk netto. Dlatego zazwyczaj staram się przekonać „klienta” do swej osoby pokazując co bym zrobił, aby poprawić jego zysk netto. Wtedy moje wynagrodzenie jest mało istotnym szczegółem.
Z rekrutującymi menedżerami sprawa jest bardziej skomplikowana. Wszystko zależy od „szkoły” z jakiej się wywodzą.
Ja zostałem wykształcony w duchu „holistycznego” podejścia do zarządzania, który charakteryzuje się również tym, że bardziej zawraca się uwagę na jakość zespołu niż na indywidualne kompetencje jednostek.
A zespół to nie prosta suma jednostek. To skomplikowana czasami społeczność o cechach nie będących sumą cech poszczególnych jej członków, gdzie czasami „gwiazdy” bledną , a „szare myszki” błyszczą. Czasami zespół „średniaków” robi cuda, a „dream team” gwiazd potrafi tylko się żreć.
Motywacja, determinacja, satysfakcja, pasja – to jest znacznie ważniejsze. Bez tego najwyższe kompetencje nie pomogą. Jak w miłości ( i to nie tylko duchowej).
Dotyczy to również zespołu menedżerskiego.
Dlatego sztuka budowy zespołów i ich zarządzania jest właśnie „sztuką”, choć z solidną podbudową teoretyczną np. w postaci socjocybernetyki. Z rezerwą odnoszę się do różnych „szkół psychologicznych”.
O traktowania pracowników „jako tania siła robocza”.
Firma to system socjotechniczny. Tzw. „zasoby ludzkie”, czy nam to się podoba, czy nie, są elementami tego systemu. Czasami „tańszymi” , czasami „droższymi” nisz technologia. W takiej właśnie relacji należy rozpatrywać koszt zatrudniania ludzi. Nie ma „taniej” czy „drogiej” siły roboczej . Jest tylko niewłaściwie wynagradzana. Pracowników należy wynagradzać tak, aby firma trwała i rozwijała się. To największa „premia” dla pracowników: poczucie stabilności. Czasami, dla ratowania tej stabilności trzeb kogoś zwolnić, ale bywa i tak, że trzeba zatrudnić. Trzeba dać komuś podwyżkę, a komuś obciąć premię.
Kryterium jest zysk. Najbardziej obiektywny i najsprawiedliwszy ze wszystkich KPI. Pokazuje bowiem, jakiej „jakości” jest firma, jak jest zbudowana i zarządzana.
Zupełnie inną kwestią jest to , jak ten zysk jest wykorzystywany (czytaj : dzielony).
O Chinach.
Kiedy my , nad Wisłą „dyndaliśmy jeszcze na ogonach” parę tysięcy lat temu, Chińczycy już używali papieru toaletowego. Potem role trochę się zmieniły, a teraz też się zmieniają. Nie wiem jaki jest bilans historyczny, kto od kogo co podpatrzył i skopiował.
Ale wiem jedno:
„W twórczości artystycznej i naukowej oryginalność dzieła sztuki czy koncepcji naukowej polega jedynie na nowości samych skojarzeń między znanymi już twórcy bodźcami.”
(„Cybernetyka i charakter” - Marian Mazur)
W tym kontekście „Chińczyki trzymają się mocno”
Radosław Ryszard Bielecki

Radosław Ryszard Bielecki Coach, Ekonomista
ehawioralny,
Mediator sądowy,
Certyfiko...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Dyskusja zmierza powoli w kierunku "niewidzialnej ręki rynku", która to sama reguluje i ustanawia prawa na nim rządzące. Myślę, że Ci którzy chcą kupować kompetencje z rynku po prostu to robią z dużą świadomością i znajomością rzeczy, Ci którzy nie chcą płacić za kompetencje kupują to, co kupują.
Stara przypowieść biznesowa mówi, że "jeże przeżywają, a lisy umierają". Rynek perfekcyjnie jest w stanie pokazać kto jest jeżem, a kto lisem.
Wybór dla kogo się pracuje i co chce się w życiu osiągnąć należy nie do pracodawcy, ale do potencjalnego pracownika.

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Marek Bisztyga:
Właściciele z reguły oczekują wyników, a najprostszym i najbardziej komunikatywnym KPI „bez ściemy” jest zysk netto.

Powiedzieć w związku z powyższym tragedia to jak powiedzieć komplement...

Pan ma napisane pod zdjęciem "konsultant"... Proszę napisać, że z tym zyskiem netto jako KPI bez ściemy to Pan żartował...Piotr Szczurowski edytował(a) ten post dnia 25.03.13 o godzinie 21:29
Tomasz P.

Tomasz P.
usługi/produkcja/spr
zedaż

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Marek Bisztyga:
Właściciele z reguły oczekują wyników, a najprostszym i najbardziej komunikatywnym KPI „bez ściemy” jest zysk netto. Kryterium jest zysk. Najbardziej obiektywny i najsprawiedliwszy ze wszystkich KPI. Pokazuje bowiem, jakiej „jakości” jest firma, jak jest zbudowana i zarządzana.
Być może firma generuje wysokie zyski kosztem słabej jakości i niewiedzy klienta? - sprzęt AGD- pięknie wygląda, technologia kosmiczna - trwałość tragiczna
O Chinach.
Kiedy my , nad Wisłą „dyndaliśmy jeszcze na ogonach” parę tysięcy lat temu, Chińczycy już używali papieru toaletowego. Potem role trochę się zmieniły, a teraz też się zmieniają. Nie wiem jaki jest bilans historyczny, kto od kogo co podpatrzył i skopiował.
Marku. Jeżeli uwazasz, najważniejszy jest i powinien być wskaźnik KPI to złóż wniosek o zatrudnianie w Polsce samych chińczyków pracujących po 14 godzin na dobę, wynagradzanych w wysokości 100$ miesięcznie, jedzących szczaw i mieszkających w namiotach.
To właśnie taki sposób myślenia spowodował przeniesienie wielu firm produkcyjnych do Chin - bo zysk był najważniejszy bez względu na koszty społeczne. Natomiast Chińczycy kopiują wszystko co jeździ, rusza się a nawet szybciej wdrażają(do produkcji) patenty ,( które dopiero co się uprawomocniły, niż ich właściciele. Wszystko to jest pokłosiem chciwości całego zachodu, który w dobie kryzysu nadprodukcji sądził, że będzie bezkarnie wykorzystywał tanią siłę roboczą w walce z konkurencją w zamian za dostęp do tanich surowców. Przykładów jest nadto.
Nie kwestionując zysku netto, myślę, że opierając się na tym wskaźniku można zapomnieć co to jest człowiek, budowanie marki, relacje międzyludzkie.
Reasumując. Nie piszmy o "chińszczyźnie" bo to jest zjawisko biznesowo skrajne tak jak filantropia. Natomiast zjawisko taniej chińszczyzny za "chwilę" minie bo świadomość firm też się zmienia tak jak wszystkie odstępstwa od równowagi. Gdyby wielcy świata biznesu uznali, że zysk netto z wykorzystania zderzaka Łągiewki jest bardzo interesujący (a jest) to byłby już stosowany. Jednak straty netto firm asekuracyjnych i koncernów samochodowych przewyższałyby wielokroć korzyści z wykorzystania wynalazku.Tomasz Pająk edytował(a) ten post dnia 25.03.13 o godzinie 21:32
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Zawsze tak było.
Człowiek jako jednostka zawsze podlegała oddziaływaniu swego środowiska , czyli innych ludzi.
Jednocześnie , jako członek społeczności sam oddziaływał , choć nie zawsze świadomie, na innych ludzi .
Pracodawca jest zależny od pracobiorców. Pracobiorcy od pracodawców. Zawsze tak było. Ale czy zawsze tak będzie? A jeśli będzie , to jak?
Co kupują ci , którzy wierzą , że kupują kompetencje?
Co kupują ci, którzy kupują to cos innego, niż kompetencje?
Którzy postępują właściwie?
Spróbujmy to „rozebrać”.
Dzisiaj świat pędzi. Wszystko się zmienia w dramatycznym tempie. Warto się z tym oswoić , bo będzie to, a może już jest, stan permanentny. Wszystko się dezaktualizuje. Również kompetencje. Kompetencje, czyli pewien zasób umiejętności pracownika, kupuje się na krótko – na czas ich aktualności
Co zrobić z pracownikiem gdy kompetencje przestaną być nieaktualne?
Wysłać go na szkolenie.
Co to jest szkolenie?
Według najnowszych definicji jest to proces, celem którego jest wykształcenie u pracownika zdolności do pewnych nowych zachowań.
Dlaczego zachowań, a nie wiedzy?
Ponieważ wiedza jak i co zrobić jest zawarta w tzw. procesie biznesowym, który powoli staje się aplikacją workflow , dostępna w tzw. chmurze jako Business Process as a Service.
Uwaga! Celem szkolenia nie jest przekazywanie wiedzy czy umiejętności. Celem szkolenia staje się uczynienia pracownika zdolnym do pewnych zachowań, które właśnie są pożądane z punktu widzenia pracodawcy, a raczej procesu. Jeśli pożądane okażą się nowe zachowania, to albo znowu trzeba wysłać pracownika na szkolenie, albo zmienić pracownika, jeśli ten nie będzie zdolny do tych nowych zachowań. Tak powstaje dzisiaj bezrobocie.
Potrzeby pracodawców w zakresie coraz to nowych zachowań będą rosły. Bo zmieniają się procesy biznesowe. Aby nadążyć za rynkiem pracy, trzeba będzie zdobywać zdolności do coraz to innych typów zachowań, a nie kompetencje w tradycyjnym rozumieniu tego słowa.
Dlatego należy doskonalić umiejętność do nauki nowych zachowań, czyli ogólną inteligencję i pojętność. Przydatne mogą być również niektóre talenty.
Brzmi to upiornie. Wiem. Ale kiedyś ludzi przerażał fakt , że Ziemia jest okrągła.
Juliusz P.

Juliusz P. Zarządzanie |
Nieruchomości |
Konstrukcja |
Produkcja | P...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Na niniejszym forum w grupie dyskusyjnej Head Hunters jest wątek o ciekawym, o ironio losu, tytule: "Trudno dziś o dobrego wykwalifikowanego pracownika.", który zaczyna się od poniższego stwierdzenia.

" Marcin T.:
Wielu fachowców szuka pracy - tak by się wydawało. Ale dobrego pracownika ze świecą szukać. Nie macie tego samego problemu? "
Poniższy link prowadzi do początku wątku, który polecam wszystkim uczestnikom niniejszej dyskusji.
http://www.goldenline.pl/forum/3005870/trudno-dzis-o-d...
Resztę pozostawiam bez komentarza i wszystkich pozdrawiam serdecznie.
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Panie Piotrze.
A zna Pan lepszy KPI dla przedsiębiorstwa?
Piotr Szczurowski:
Marek Bisztyga:
Właściciele z reguły oczekują wyników, a najprostszym i najbardziej komunikatywnym KPI „bez ściemy” jest zysk netto.

Powiedzieć w związku z powyższym tragedia to jak powiedzieć komplement...

Pan ma napisane pod zdjęciem "konsultant"... Proszę napisać, że z tym zyskiem netto jako KPI bez ściemy to Pan żartował...
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Nie widzę nic "niehumanitarnego" w zysku netto.
Osiąganie zysku przez przedsiębiorstwo oznacza tylko, to że:
- po zakupie surowców, komponentów, usług i innych rzeczy do przerobu od dostawców, gdzie pracują ludzie,
- po zapłaceniu należnych pracownikom pensji, premii, nagród i innych bonusów,
- po sprzedaniu swej produkcji, która znalazła nabywców,
- po zapłaceniu należnych podatków, które trafią do budżetu na szkoły, szpitale i pensje urzędników
firma wypracowała nadwyżkę, z którą właściciele zrobią co zechcą, np. przeznaczą na rozwój jak są mądrzy, albo przeżrą jak są głupi.
Gdzie tu nie ma człowieka?
Co oznacza , że firma stale nie generuje zysku netto? To, że dni jej "życia" już są policzone. Pytanie nie brzmi "czy zbankrutuje" tylko "kiedy".

Co wspólnego ma zysk z Chinami?

Czy firmy w Europie czy Ameryce nie muszą generować zysku aby istnieć? Muszą. O co więc chodzi?

To nie zysk jest zły, tylko podział tego zysku może być zły.

Panowie nie wymyślajmy "nowej ekonomi"

Konieczność generowania nadwyżek energetycznych przez system autonomiczny, a takim systemem jest każde normalne przedsiębiorstwo, została już dawno temu udowodniona "matematycznie", czy to się komuś podoba, czy nie. Takie jest prawo Natury.

Tomasz Pająk:
Marek Bisztyga:
Właściciele z reguły oczekują wyników, a najprostszym i najbardziej komunikatywnym KPI „bez ściemy” jest zysk netto. Kryterium jest zysk. Najbardziej obiektywny i najsprawiedliwszy ze wszystkich KPI. Pokazuje bowiem, jakiej „jakości” jest firma, jak jest zbudowana i zarządzana.
Być może firma generuje wysokie zyski kosztem słabej jakości i niewiedzy klienta? - sprzęt AGD- pięknie wygląda, technologia kosmiczna - trwałość tragiczna
O Chinach.
Kiedy my , nad Wisłą „dyndaliśmy jeszcze na ogonach” parę tysięcy lat temu, Chińczycy już używali papieru toaletowego. Potem role trochę się zmieniły, a teraz też się zmieniają. Nie wiem jaki jest bilans historyczny, kto od kogo co podpatrzył i skopiował.
Marku. Jeżeli uwazasz, najważniejszy jest i powinien być wskaźnik KPI to złóż wniosek o zatrudnianie w Polsce samych chińczyków pracujących po 14 godzin na dobę, wynagradzanych w wysokości 100$ miesięcznie, jedzących szczaw i mieszkających w namiotach.
To właśnie taki sposób myślenia spowodował przeniesienie wielu firm produkcyjnych do Chin - bo zysk był najważniejszy bez względu na koszty społeczne. Natomiast Chińczycy kopiują wszystko co jeździ, rusza się a nawet szybciej wdrażają(do produkcji) patenty ,( które dopiero co się uprawomocniły, niż ich właściciele. Wszystko to jest pokłosiem chciwości całego zachodu, który w dobie kryzysu nadprodukcji sądził, że będzie bezkarnie wykorzystywał tanią siłę roboczą w walce z konkurencją w zamian za dostęp do tanich surowców. Przykładów jest nadto.
Nie kwestionując zysku netto, myślę, że opierając się na tym wskaźniku można zapomnieć co to jest człowiek, budowanie marki, relacje międzyludzkie.
Reasumując. Nie piszmy o "chińszczyźnie" bo to jest zjawisko biznesowo skrajne tak jak filantropia. Natomiast zjawisko taniej chińszczyzny za "chwilę" minie bo świadomość firm też się zmienia tak jak wszystkie odstępstwa od równowagi. Gdyby wielcy świata biznesu uznali, że zysk netto z wykorzystania zderzaka Łągiewki jest bardzo interesujący (a jest) to byłby już stosowany. Jednak straty netto firm asekuracyjnych i koncernów samochodowych przewyższałyby wielokroć korzyści z wykorzystania wynalazku.
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Marek Bisztyga:
Panie Piotrze.
A zna Pan lepszy KPI dla przedsiębiorstwa?

Cóż. Ja nie znam. Ale są GURU co mówią, ze ważne jest poczucie, odczucie, atmosfera.... Tylko jak schodzimy do ekonomii - tej prostej, to okazuje się, że nie da sie głodnymi kawałkami napełnić przysłowiowego "gara".

I Masłow się budzi... I kopie teoretyków zarządzania. Bo w teorii wszystko jest piękne... ;-)
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Dlaczego pracodawcy wybierają mniej kompetentnych...

Panie Piotrze.
Zdolność przedsiębiorstwa do wypracowania zysku świadczy tylko o tym, że przedsiębiorstwo generuje więcej pieniędzy niż ma kosztów. Czyli działa efektywnie. Zysk netto świadczy o dobrej organizacji, zarządzaniu itp. Brak zysku netto świadczy o czymś przeciwnym. „Poczucie, odczucie i atmosfera” nie są w sprzeczności z zyskiem. Wręcz przeciwnie. Tam gdzie jest zysk tam jest pensja, poczucie stabilności i perspektywa, czyli wszystko to, co powoduje „poczucie, odczucie i atmosferę” .
Czy zna Pan firmę stojącą na skraju bankructwa, gdzie jest „poczucie, odczucie i atmosfera” ?
Podpowiem. Była taka kiedyś . Nazywała się „Titanic”. Tam orkiestra grała do końca.

Następna dyskusja:

Dlaczego pracodawcy nie chc...




Wyślij zaproszenie do