Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...
Robert Radoń:
To jest zupełnie nie ta bajka.
Komandos bardziej pasuje do "fachowca", który musi szybko i trafnie dokonać analizy sytuacji i podjąć własciwą decyzję, natomiast menager, szczególnie wysokiego szczebla staje przed zadaniami bardziej na poziomie generała, ma więcej czasu na podjęcie decyzji, ale ich efekty są bardziej rozciągnięte w czasie, bardziej długofalowe, na efeky czeka się kilka dni, czasem tygodni lub miesięcy, a informacji niezbędnych do podjęcia decyzji jest zawsze zbyt mało.
To są zupełnie różni ludzie, o różnych cechach charakteru, innym temperamencie i innych predyspozycjach psychicznych i intelektualnych.
Cały ten temat jest z czapy a dyskusja o dupie maryni, jak zwykle zresztą.
Jak widać masz jedynie pojęcie o pracy menagera - o drugiej profesji brak danych zupełnie.Porównywanie menagera do generała jest tylko objawem braku znajomości zakresu obowiązków.
Do generała można porównać chyba tylko przezesa firmy z minimum 50 tys. ludzi załogi .
Nie znam menagera który zarządza/dowodzi taką grupą ludzi.
Poza umiejętnością myślenia i podejmowania decyzji w sytuacjach trudnych komandos musi mieć przyswojone wiele innych całkiem " fizycznych" umiejętności.
Tej wiedzy żaden znany mi menager nie posiada.. jest tu nawet proces odwrotny - im wyżej ktoś ma stołek - tym mniej w istocie zajmuje się zarządzanymi przez siebie ludźmi.
Bo przecież taki cholernie ważny menago z furą , komórą i 3 razy wyższą gażą nie zniży się do znalezienia nieprawidłowości w zarządzanym zespole .. i to u np. szeregowych handlowcow.
Wychodzi tu brak umiejętności pracy w zespole.
Bo rządzić i pokrzykiwać umie każdy dupek - wystarczy dać mu stołek , albo pagony.. o dowodzeniu to już zdecydowanie mniej menagerów czy kaprali ma pojęcie.
Nieco zszedłem z tematu , ale wg.Roberta temat jest do bani .
Jak nie pasuje Ci , to się tu nie odzywaj. Widocznie nie masz świadomości o istocie dyskusji - sugerowałbym dokształcenie w tej dziedzinie.
Zatem ... tzw."intuicja" jest połączeniem teorii , praktyki , wszelkich doświadczeń życiowych ... wrodzonych umiejetności .. itp.itd.
Na pewno nie pomagają tu dyplomy,certyfikaty,zaswiadczenia i zadufanie w sobie.
Ale pomaga ciągła współpraca ze swoją ekipą.
Menagerowie zapominają zwykle że nie pracują w pojedynkę. Że na ich sukces składa się wypadkowa działań wielu osób.
Ale zachowania są często jakby wszystko było ich pracą i zasługą. Tu nie ma miejsca na intuicję , bo kanały informacyjne są zwykle niedrożne.
A bez informacji nie ma co gadać o pełnej wiedzy w określonym zagadnieniu .
Czy też operacji/misji itp.
I wracamy do punktu wyjścia.
Czyli - co różni obie profesje ??
Różni wszystko co tylko można sobie wyobrazić.
Poza jednym ... w obydwóch trzeba mieć szczęście ...
Ale to chyba już całkiem inna bajka :)