Jacek Mamot

Jacek Mamot prezes zarządu, K2
Consulting sp. z
o.o.

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Siły specjalne, jak choćby amerykańskie Special Forces Groups (Airborne) czy nasz GROM często szkolone są do walki w ekstremalnych warunkach. Warunkach stresu, niedoczasu, niewystarczającej siły ognia.

Jednym z podstawowych ich treningów jest...trening reaktywny polegający m.in. na przewidywaniu reakcji wroga. Komandos musi bowiem „wiedzieć” co zrobi jego uzbrojony przeciwnik zanim zacznie on wykonywać jakikolwiek ruch. I musi odpowiednio zareagować. Decyzja jest przy tym ostateczna – od niej zależy życie.

Tymczasem tak naprawdę żołnierz nie posiada racjonalnych przesłanek do stwierdzenia, jak postąpi jego wrogi odpowiednik. Tak naprawdę jego decyzja i reakcja jest...podświadoma

Warto zastanowić się na ile decyzje komandosa są zbliżone do tych, jakie musi podejmować menadżer średniego czy wyższego szczebla w warunkach kryzysu. Tak naprawdę, jak komandos, często nie dysponuje racjonalnymi przesłankami do stwierdzenia, jaki będzie rozwój sytuacji gospodarczej. Często przyjdzie mu walczyć o utrzymanie firmy na powierzchni w warunkach „niedostatecznej siły ognia” czyli problemów finansowych, wobec przeważającego przeciwnika, w chaosie informacyjnym, w niekorzystnym otoczeniu często przypominającym pole walki.

Może więc spróbować, zdać się na intuicję? Dlaczego nie?
więcej ...
Piotr Baranowski

Piotr Baranowski Rozwiązuje problemy,
poprawiam świat,
chłonę wiedzę i
prz...

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Intuicja tak.

Ale nie porownujmy sytuacji.
Nawet super skomplikowane sytuacje na akcji komandosow, to drobny wycinek ze swiata o ktorym musi myslec manager.

Wiec troche nie porownywalne sytuacje :-)

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Jacku - jak widzę znasz tylko jeden z opisywanych światów - czyli świat biznesu i problemy menagera.
O świecie wojny pojęcia nie masz ...
Zatem :
Nie ma możliwości porównywania w najmniejszym choćby stopniu obu profesji.
Ani też oczywiście sytuacji i co najważniejsze - warunków- w których trzeba działać.
O zagrożeniach nie wspomnę. Bo jak porównać np; podjecie decyzji o planowanych stratach.

W firmie w najgorszym przypadku skończy się brakiem zysku....w walce stratą oddziału.

Coś więcej porównywać??

Co do umiejętności - przydaje się empatia - i do tego wiedza - sugeruję lekturę "Sztuki Wojny" Sun Tzu i "Metody Wojskowe" Sun Pina.
Ale zanim powiesz,że biznes to nie jest wojna , to najpierw przeczytaj tę książkę.

Piotrek
Rozwaliłeś mnie do imentu
cyt:
"Nawet super skomplikowane sytuacje na akcji komandosów, to drobny wycinek ze świata o którym musi myśleć manager.

Wybacz , ale chyba traktujesz operatorów/komandosów jak debili.
Albo przynajmniej ograniczonych umysłowo.
Jeśli uważasz , że menager jest kimś lepszym niż np. spadochroniarz-zawodowiec z Pułku Specjalnego , to sorry - ale nie wiesz w ogóle co mówisz.

Kiedyś byłem takim spadochroniarzem - ładnych parę lat.. teraz robię całkiem co innego - jestem właśnie menagerem.

Praca którą teraz wykonuję , to bułka z masłem , kaszka z mleczkiem i malutkie miki w porównaniu z tym co robiłem w czasie służby.

Akurat mam ten komfort,że obie profesje są moimi wyuczonymi zawodami.
Mam zatem porównanie.

Teraz zawodowo zajmuję się właśnie szkoleniami dla menagerów ... wiesz jakich metod używam do poprawienia ich umiejętności podejmowania decyzji w sytuacjach trudnych ??

To podstawowy kurs który przerabiają kandydaci na komandosów.

I to okrojony .. wersja totalnie soft.
Muszę tak delikatnie szkolić , bo inaczej żaden z kursantów nie wytrzymałby do końca szkolenia.
I chodzi tu tylko i wyłącznie o wytrzymałość psychiczną.. bo fizycznie to już całkowita niestety porażka.

Pozdrawiam :)

PS. Jacku ... pomysł na reklamowanie firmy całkiem dobry ... tylko czemu nie ma tu opinii kogoś do kogo porównujesz działania menagerów ??
Chcesz namiary ??Jacek G. edytował(a) ten post dnia 21.08.09 o godzinie 01:48
Piotr Baranowski

Piotr Baranowski Rozwiązuje problemy,
poprawiam świat,
chłonę wiedzę i
prz...

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Jacek G.:
Piotrek
Rozwaliłeś mnie do imentu
cyt:
"Nawet super skomplikowane sytuacje na akcji komandosów, to drobny wycinek ze świata o którym musi myśleć manager.

Wybacz , ale chyba traktujesz operatorów/komandosów jak debili.
Albo przynajmniej ograniczonych umysłowo.
Jeśli uważasz , że menager jest kimś lepszym niż np. spadochroniarz-zawodowiec z Pułku Specjalnego , to sorry - ale nie wiesz w ogóle co mówisz.

Kiedyś byłem takim spadochroniarzem - ładnych parę lat.. teraz robię całkiem co innego - jestem właśnie menagerem.

Praca którą teraz wykonuję , to bułka z masłem , kaszka z mleczkiem i malutkie miki w porównaniu z tym co robiłem w czasie służby.

Akurat mam ten komfort,że obie profesje są moimi wyuczonymi zawodami.
Mam zatem porównanie.

Teraz zawodowo zajmuję się właśnie szkoleniami dla menagerów ... wiesz jakich metod używam do poprawienia ich umiejętności podejmowania decyzji w sytuacjach trudnych ??

To podstawowy kurs który przerabiają kandydaci na komandosów.

I to okrojony .. wersja totalnie soft.
Muszę tak delikatnie szkolić , bo inaczej żaden z kursantów nie wytrzymałby do końca szkolenia.
I chodzi tu tylko i wyłącznie o wytrzymałość psychiczną.. bo fizycznie to już całkowita niestety porażka.

Pozdrawiam :)

Wybacz, nieprecyzyjnie sie wyrazilem.
Chodzilo mi o to, ze oba swiaty maja ze soba malo wspolnego.
A ze mowilem do kogos nie zwiazanego z wojskiem, to uzylem takiego sformulowania.

Do zolniezy mam szacunek. Chodzilem 2 klasy do LO o profilu wojskowym, bywalismy czesto na poligonach wojsk lotniczych w okol wawy, interesuje sie ta tematyka.
Zdrowotnie niestety nie nadaje sie na zadna sluzbe. A tak, to pewnie bym sie tym zajmowal.

Nie uwazam tez, ze ktos jest lepszy gorszy.
Managerowie maja swoj swiat i swoje stresy i krytyczne sytuacje.
Zolnieze maja swoj.

Tutaj nie ma co porownywac.

A na takie szkolenie z checia sie kiedys wybiore :-)

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

No i mamy jasność :)

Poczytaj Sun Tzu .... wtedy się przekonasz , że wbrew pozorom profesje obydwie różnią się tylko terenem działań i skalą zagrożenia.

Reszta to już tylko taktyka.
:)

PS. Jak przyjdzie Ci ochota się sprawdzić .. wiesz jak mnie znaleźć :)
Piotr Baranowski

Piotr Baranowski Rozwiązuje problemy,
poprawiam świat,
chłonę wiedzę i
prz...

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Jacek G.:
No i mamy jasność :)

Poczytaj Sun Tzu .... wtedy się przekonasz , że wbrew pozorom profesje obydwie różnią się tylko terenem działań i skalą zagrożenia.

Reszta to już tylko taktyka.
:)

PS. Jak przyjdzie Ci ochota się sprawdzić .. wiesz jak mnie znaleźć :)

Sun Tzu i Sun Pina czytalem. Ale to juz bylo po tym, jak poznalem spora czesc tych zasad malymi porcjami w zyciu/pracy, z innych ksiazek itp. wiec nie zafascynowalo mnie to az tak.

Moze powinienem, ale nie widze takiego zwiazku miedzy zarzadzaniem a sztuka wojny.Piotr Baranowski edytował(a) ten post dnia 21.08.09 o godzinie 02:04

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Zarządzanie to sztuka wojny w czystej postaci.
Trzeba oceniać swoje siły i dostępne środki ... umieć właściwie rozplanować oddziały/pracowników...
Znać ich możliwości i ich potrzeby ... Poza tym .. jakie cele mamy do osiągnięcia/wygrania dysponując zespołem /oddziałem.

I co musimy poprawić aby podwładni spełniali nasze oczekiwania - czyli czego ich nauczyć..

Itp .. itd :)

PS. Ja to robię jakieś.. hmmm 25 lat :) I efekty są.
Piotr Baranowski

Piotr Baranowski Rozwiązuje problemy,
poprawiam świat,
chłonę wiedzę i
prz...

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Jacek G.:
Zarządzanie to sztuka wojny w czystej postaci.
Trzeba oceniać swoje siły i dostępne środki ... umieć właściwie rozplanować oddziały/pracowników...
Znać ich możliwości i ich potrzeby ... Poza tym .. jakie cele mamy do osiągnięcia/wygrania dysponując zespołem /oddziałem.

I co musimy poprawić aby podwładni spełniali nasze oczekiwania - czyli czego ich nauczyć..

Na takim poziomie abstrakcji - oczywiscie ma to racje bytu.

Ale czy dzialanie na takim poziomie abstrakcji rzeczywiscie daje sie przeniesc z jednego pola (juz wyspecjalizowanego) na drugie?

No dobra, ewidetnie sie da - sa szkolenia, sa zadowoleni ludzie itp. ale i tak.. pewnie musial bym sam przejsc taki kurs, zeby moc to ocenic dokladnie :-)

No ale, mozemy kontynuowac ta dyskusje na priv, zeby nie zasmiecac watku :-)

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Watek właśnie ma ten cel jak mniemam...jak wykorzystać elementy różnych profesji do osiągnięcia celu zawodowego.

Gwarantuję Ci , że da się to przenieść .. i to bez większych problemów... tylko trzeba umiejętnie wykorzystać te elementy które
są przydatne - zwykła selekcja :)
Mniej czasu - większy efekt szkoleniowy i w efekcie zawodowy.Jacek G. edytował(a) ten post dnia 21.08.09 o godzinie 02:25
Maciej Sztompke

Maciej Sztompke Ekspert Business
Excellence

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Szanowni,
(ponieważ w dyskusji występuje dwóch Jacków, więc dla rozróżnienia będę opatrywał Wasze imiona pierwszą literą nazwiska :-)

Jacek M. "wrzucił" BARDZO ciekawy aspekt porównania wyzwań oraz sposobów mierzenia się z nimi:
- menedżera w biznesie i
- dowódcy wojskowego w warunkach działań wojennych (a w szczególności w wydaniu ekstremalnym - komandosa podczas wykonywania misji)
oraz zadał pytanie o znaczenie intuicji w podejmowaniu decyzji w obu sytuacjach.

Wspaniale, że odezwał się zaraz Jacek G., który może się z nami podzielić swoimi unikalnymi doświadczeniami na obu polach.

Cały wątek ze względu na poruszony temat zasługuje na soczystą kontynuację. Skupmy się więc na merytoryce zagadnienia i unikajmy (bardzo o to proszę!) wszelkich personalnych odniesień do osób wypowiadających się.

Jest poza sporem, że obie sfery mają wiele wspólnego, co więcej już dawno zaczęły wzajemnie czerpać ze swoich osiągnięć.
Z jednej strony np. dzieło Sun Tzu "Sztuka wojny" zostało "przetłumaczone" na wiele aspektów dzisiejszego menedżmentu (sam z przyjemnością je kolekcjonuję, studiuję i uczę się wykorzystywać: "Sztuka zarządzania", "Sztuka sprzedaży", "Sztuka planowania kariery").
Z drugiej strony armia implementuje najefektywniejsze osiągnięcia "cywilnych" systemów zarządzania. Jednym z najciekawszych przykładów jest to zastosowanie teorii ograniczeń (TOC) w US Army.

Co do intuicji - to niezwykle frapujące zjawisko. "Skądś" nagle podejmujemy taką a nie inną decyzję. Jak później to analizujemy, to stwierdzamy, że nie powstała ona w wyniku jakiegoś świadomego procesu myślowego, rozważania za i przeciw, "testowania" różnych opcji. Ot po prostu - pstryk! - i światło :)
Oczywiście nie zawsze rozwiązanie podpowiedziane przez intuicję się sprawdza. Jednak jeśli sprowadzimy problem do dwóch skutków decyzji {DOBRA; ZŁA} i uzyskujemy w raportowanych badaniach wynik statystycznie istotnie większy niż 50% (czyli zwykłą losowość) to jest się nad czym pochylić! :-)

Na początek odsiejmy wszystkie zachowania odruchowe = rutynowe = wyuczone:
- np. komandos wchodzący do pomieszczenia w celu jego sprawdzenia - omiata również strefę od wewnątrz nad drzwiami (po "Leonie Zawodowcy" chyba nikt nie ma wątpliwości że musi to być rutynowe zachowanie - inaczej... ;-) (Jacku G. - popraw mnie proszę, jeśli to zły przykład :)
- np. menedżer po utracie klienta natychmiast wszczyna procedurę badania przyczyn jego odejścia (co prawda nie mam pewności czy rzeczywisty stopień powszechności takiego zachowania dozwala nazwać je rutynowym, jednak jestem całkowicie przekonany że POWINNO ono być rutynowym :)

Pozostają zatem sytuacje nowe, nierutynowe, do których nie możemy natychmiast dopasować jakiegoś "wdrukowanego" wzorca reakcji.

Na tym etapie znów proponuję oddzielić te decyzje, które powstają w wyniku (niekoniecznie świadomego) "równoległego" przetworzenia w mózgu całej dostępnej informacji i wybrania rozwiązania na podstawie zgromadzonego bogatego doświadczenia. Mówimy tu zatem o tzw. "grey hairs" w biznesie i wielo-wielokrotnych uczestnikach różnych komandoskich misji.
Przypuszczam bowiem, że takie "pozaświadomościowe" procesy myślowe istnieją - jednak nadal mieszczą się w granicach racjonalności. Opieram się na naszym/moim aktualnym poziomie wiedzy o funkcjonowaniu naszych mózgów a co więcej na tenorze kolejnych doniesień badaczy na tym polu. Porównajcie np. wyniki badań nad mechanizmami "niezwykłych" zdolności ludzi autystycznych.

Pozostają zatem sytuacje racjonalnie niewytłumaczalne. "Bezczasowa percepcja". Tu jednak wchodzimy na dość grząski grunt metafizyczny i każda hipoteza może być łatwo zakwestionowana.

Żeby nie zwariować :-) przyjmuję strategię Einsteina (powtórzoną przez Goldratta), który będąc zmuszony do zdefiniowania pojęcia czasu przyjął po prostu, że "Czas to jest to co się mierzy za pomocą zegarów" (!!!)

Dopuszczam zatem spokojnie hipotezę istnienia tego zjawiska i rozkoszuję się porównaniami coraz ciekawszych doniesień o osiągnięciach naukowych w tym obszarze z nielimitowanymi propozycjami s-f (oczywiście Lem i np. O.S.Card który stworzył Endera z niesamowitej i niezapomnianej "Gry Endera").

Pozdrawiam
Maciej Sztompke
Magdalena K.

Magdalena K. Genuine since 1976.

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Jacek G.:
Poczytaj Sun Tzu .... wtedy się przekonasz , że wbrew pozorom profesje obydwie różnią się tylko terenem działań i skalą zagrożenia.
Sun Tzu, Sun Pin, Musashi Miyamoto, Goebbels, Machiavelli i kilku innych klasyków - podstawowe lektury managera.

konto usunięte

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Tak mi się skojarzyło:

Szkolenie komandosów, instruktor do kociarstwa:
- Dziś będę prowadził zajęcia z walki wręcz. Właściwie jest to zupełnie niepotrzebne bo, aby doszło do walki wręcz, prawdziwy komandos powinien: przepieprzyć na polu walki automat, pistolet, nóż, pas, saperkę, niezbędnik, kamizelkę kuloodporną, hełm. Jeżeli to mu się udało, powinien jeszcze znaleźć takie miejsce, gdzie nie będzie żadnego kamienia, ani patyka. I teraz najważniejsze, znaleźć takiego samego idiotę jak on, aby rozpocząć walkę wręcz!


Menedżer jest jak komandos bo działa w ekstremalnych warunkach... równie dobrze możemy powiedzieć, że jest jak kucharz, bo z martwej krowy i jakiś roślin przyrządza pyszna i pożywne danie; albo jak dziennikarz bo zbiera informacje i przekazuje je innym; albo jak aktor bo przyjmuje różne pozy w różnych warunkach.

Trochę na siłę ten cały temat, ale cóż się dziwić, w końcu piątek.
Magdalena K.

Magdalena K. Genuine since 1976.

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Artur Michał P.:
Trochę na siłę ten cały temat, ale cóż się dziwić, w końcu piątek.
Temat trochę "o wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy".

A poza tym, wszystko jest kwestią skali i punktu odniesienia.
Konrad Szczypczyk

Konrad Szczypczyk Członek zarządu w
BRAINODE sp. z o.o

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

a dla mnie temat bardzo ciekawy, szczególnie wypowiedź Macieja - cieszy mnie, że wreszcie ktoś mówi o procesach "pozaświadomych" zamiast "podświadomych"

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Podam jeden prosty przykład . żeby dyskusję rozkręcić:)

Załóżmy że wchodzicie do pomieszczenia i czujecie , ze ktoś w nim jest.. zdarza się Wam tak ??

Ja mam tak zawsze jeśli w istocie ktoś w pomieszczeniu jest.

Poza tym - w szkoleniu samurajów był element który wymagał wyczucia przeciwnika - pozazmysłowo.
Jest to zresztą uwidocznione w filmie Akiro Kurosawy - 7 Samurajów.
W scenie kiedy najstarszy samuraj sprawdza pozostałych - po kolei wzywa ich do chaty i stojąc za drzwiami robi zamach w ich kierunku.
Każdy prawdziwy samuraj zanim zobaczył lub usłyszał przeciwnika robi unik.
Tylko jeden - (gra go Toshiro Mifune) jest naprawdę chłopem który ograbił ze zbroi zabitego samuraja i udaje go teraz - nie przechodzi tej próby.

Bo nie został wyszkolony.
To zwykłe działania mające na celu uruchomienie pozamysłowego postrzegania.
Każdy z nas je ma , ale trzeba je tylko "obudzić"

Jak te umiejętności obudzić ?? Hmm - wybaczcie ale to jest mój warsztat pracy . Ja na tym zarabiam .. zatem szczegółów nie podam.
Pozdrawiam :)Jacek G. edytował(a) ten post dnia 21.08.09 o godzinie 18:53
Magdalena K.

Magdalena K. Genuine since 1976.

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Konrad Szczypczyk:
a dla mnie temat bardzo ciekawy, szczególnie wypowiedź Macieja - cieszy mnie, że wreszcie ktoś mówi o procesach "pozaświadomych" zamiast "podświadomych"
Powinno się powiedzieć wręcz: "przedświadomych".
Według pewnych teorii psychologicznych decyzje są podejmowane przedświadomie, alogicznie, itp. Ale to już mój warsztat pracy.

@ Jacek:
Podobnie jest z poczuciem, że ktoś nas obserwuje - dla odmiany bardzo powszechne zjawisko.
Stanisław K.

Stanisław K. Technical Director,
R&D and Innovation
Technologies

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Jacek G.:
wbrew pozorom profesje obydwie różnią się tylko terenem działań i > skalą zagrożenia.
wskazalbym jeszcze konsekwencje bledu. w przypadku manager'a w gre wchodzi glownie kasa (w dodatku zazwyczaj cudza), w przypadku zolnierza jego wlasne zycie.

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Jacek G.:
Poza tym - w szkoleniu samurajów był element który wymagał wyczucia przeciwnika - pozazmysłowo.

Raczej chodzi o wyostrzenie zmysłów - człowiek generuje ciepło, oddycha, nawet impulsy elektryczne nie są mu obce. Tak więc nie chodzi o pozazmysłowe wyczucie, ale właśnie przeniesienie uwagi z jednym zmysłów na inne.

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Poza zmysłami jest jeszcze to "coś"..

A tego nie da się nazwać zmysłem.

Albo się to ma .. albo nie... znaczy się - ma "to coś" każdy .. ale nie każdy ma " uruchomioną opcję używania :)

Wykorzystujemy niewielki % potencjału operacyjnego naszego mózgu.
Pozostaje tylko zadać pytanie :" dlaczego".

Zwykle wynika to z niewiedzy czym dysponujemy .. albo z lenistwa.

Co do lenistwa.. bez komentarza.

Nauka wykorzystywania natomiast jest dość żmudna.. efekty są widoczne dopiero po kilku - kilkunastu miesiącach. Zwykle wtedy słyszę , że to jest do dooopy ... metody szkolenia są nieskuteczne itp.
Tymczasem wszystko zalezy od szkolonej osoby ... sam to przerabiałem - u mnie widoczne efekty były dopiero po ok 7 miesiącach. Potem jest wyraźne wyostrzenie postrzegania.

Co jest celem przecież :)

Potem już trzeba samemu trenować .. ile sie da i kiedy się da.
Efekty są czasem nieprzewidywalne ..
Ale to już całkiem inna bajka.
O kosztach nie wspomnę nawet
Maciej Sztompke

Maciej Sztompke Ekspert Business
Excellence

Temat: Decyzja komandosa - podświadomość, intuicja i emocje w...

Szanowni,

Wątek się rozkręca, tylko troszkę się obawiam, że jednocześnie ostatnio skręca niekoniecznie w kierunku zamierzonym przez jego fundatora... :)

W poprzedniej wypowiedzi pokusiłem się o próbę klasyfikacji zjawiska intuicji wyróżniając trzy grupy:

a) decyzje rutynowe/wyuczone/odruchowe w sytuacjach rozpoznanych jako "standardowe";

b) decyzje w nowych sytuacjach podejmowane przez bardzo doświadczonych menedżerów/dowódców, które (to moja hipoteza:) wynikają z:
- "równoległej" percepcji "wejścia" (porównajcie z możliwym do wytrenowania mechanizmem szybkiego czytania!);
- porównania z całym zgromadzonym dotychczasowym doświadczeniem;
- wypracowania "wyjścia" jako funkcji maksimum ze zgodności w tak dokonanym porównaniu;
przy czym cały ten proces może się odbyć (jak nazywa to Konrad - ukłony:) "pozaświadomo" - mamy wszak dziesiątki procentów PODOBNO niewykorzystywanych obszarów mózgu...;

c) przypadki pozaracjonalne w sytuacji braku jakiegokolwiek "punktu zaczepienia".

Interpretacja grupy (a) jest chyba bezdyskusyjna. Akcja-reakcja, Czerwone - STOP, Zielone - JAZDA.

Pokuszę się o twierdzenie, że powszechne rozumienie intuicji wyczerpuje przede wszystkim grupa (b).

Z grupą (c) jest (tak sadzę) problem metrologiczny.

Po pierwsze: musi być tego znacząco ponad 50% bo przecież normą (czyli efektem generatora losowego) jest około 50%!

Po drugie: co innego laboratorium, gdzie czas możemy "zagęścić" wykonując dużo prób i uzyskać statystycznie wartościowe wyniki a co innego są "warunki polowe", gdzie proces może być rozciagnięty w czasie i do badania mamy tylko niewiele "sztuk" decyzji.
Istnienie pojedynczych "geniuszy intuicji" może być po prostu wynikiem zwykłych zarzeń statystycznych.

Porównajmy nastepującą sytuację w kasynie, podczas gry w ruletkę.
Nasza strategia - zawsze obstawiamy stałą stawką "czerwone".
W bardzo długim okresie zanotujemy oczywiście stratę wynikającą z istnienia zielonego 0.
Myli się jednak ten, kto sądzi, że ciąg wyników to będzie w miarę naprzemiennie czerwone i czarne (i oczywiście co jakiś czas zielone zero :).
Otóż natrafimy na serie (i to bardzo często! - sprawdźcie sami - oczywiście "na sucho" :) kilku, kilkunastu a nawet kilkudziesięciu powtarzających się wyników: albo same czarne albo same czerwone.
Jeśli zatem ktoś będzie nas obserwował tylko w jednym z tych okresów, to może uznać, że w przypadku serii czerwonych mieliśmy jakąś piekielną intuicję!

Pozdrawiam
Maciej Sztompke

Następna dyskusja:

Intuicja, talent zamiast ed...




Wyślij zaproszenie do