Olgierd Langer

Olgierd Langer Dyrektor ds. rozwoju

Temat: Czy warto być wrednym?

Mariusz Poprawa:
czy majac w kieszeni 20 tysiecy jestes szczesliwszy niz wtedy gdy miales 10?
Tak.

Nawet gdy, ukradłeś te 10 tys. różnicy np. babci?
Celowo przesadzam, ale chciałbym zwrócić Twoją uwagę na fakt, że pieniądze można zdobywać na różne sposoby - zgodnie z etyką lub nie.

kurcze a ja sie czuje wtedy tylko bogatszy o 10 tysiecy ;)

troche smutne gdy czlowieka cieczy tylko to, ze ma wiecej papierkow w kieszeni niz mial wczesniej. rozumie zatem, ze gdy tracisz 10 tysiecy a milaes 20 jestes juz w polowie nieszczesliwy? ;)

wracajac do meritum, nigdy w zyciu nie poswiecilbym spokoju sumienia, czyli zmienil sie w bezczelnego tupeciarza dla 6 czy 9 procent kasy wiecej na koncie. to zalosne.
rownie bardzo mierza mnie osoby, ktore uwazaja, ze biznes to biznes i nie wazne jak, wazne by byc skutecznym bo biznes to wojna, smierc frajerom itp, czyli stek bezwartosciowych frazesow.
mozna odnosic sukcesy rowniez ekonomiczne jak najbardziej szanujac humanistyczne wartosci, czyli np. godnosc looserow.

i slowko do pani, ktora szanuje jedynie swojego wrednego szefa taki maly cytat z machiavellego:
"Są bowiem trzy rodzaje umysłów: jeden rozumie sam przez się, drugi rozumie to, co mu inni pokazują, trzeci nie rozumie ani sam przez się, ani gdy mu inni pokazują."
widac pani usmysl pasuje do kategorii nr dwa, moze warto sprobowac czasami myslec tez samemu...?

pozdr
o.
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Czy warto być wrednym?

Łukasz Jarota:
Badania przeprowadzone przez naukowców z uniwersytetu w Essen pokazały, że bycie miłym w pracy się nie opłaca.

Łukaszu, powyższe stwierdzenie jest nadinterpretacją wyników opisanych przez Ciebie badań. W badaniach powołano się na wymierne wskaźniki wysokości zarobków. Nie ma raczej słowa o opłacalności.
Opłacalność to wartościowanie i jako takie jest względne.
To co wg mnie nie jest opłacalne na tę chwilę, jest jak najbardziej opłacalne np. dla Artura. Ale za czas jakiś, może mi się zmienić i Arturowi też, i zamienimy się podlądami na tymczasową opłacalność.

Raczej nie uda się nam znaleźć użytecznej, ponadczasowej definicji opłacalności niezależnej od okoliczności i powszechnie akceptowanej.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Czy warto być wrednym?

Mariusz Poprawa:
Artur, zwyczajnie nie zgadzam się z uproszczeniem, że większa kasa to większa radość. Takie uogólonienie wg mnie, też niewiele wnosi.
Zatem zaproponuj inną hipoteze a nie pytanie, które jest tak odległe od rzeczywistości, że aż niepotrzebne.
Rozumiem, że się nie zgadzasz - ale dlaczego?

Przyjme argument, że po pewnym poziomie zarobków kasa powszednieje i nie przynosi już takich emocji jak na mniejszym. Tak jak z podwyżkami - przy dużych pensjach wcale nie są niczym specjalnym.

Mariusz aby dyskusja się nie opierała na "masz racje" czy "nie masz racji" musi być argument merytoryczny.

Miłego
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Czy warto być wrednym?

Robert Radoń:
Założenie było chyba raczej takie, że nie opłaca się być miłym i sympatycznym, bo ci agresywni i bezczelni tupeciarze, zarabiają o 9% więcej i ogólenie, są wyżej oceniani niż potulne mrówy.
Przez postawienia problemu od drugie strony, i użycie słowa "wredny", cała dyskusja potoczyła się jak zwykle, zupełnie bezładnie i do niczego sensownego już nie doprowadzi.
Robert masz racje. Kazdy wstawił swoje frustracje, kompleksy i niemiłe przeżycia z lat wcześniejszych pod słowo "wredny" i teraz nastepuje podporządkowanie rzeczywistości do ideologii bycia altruistą bez granic.
Ja się wypisuje z takiej dyskusji.

Miłego
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Czy warto być wrednym?

Artur Kucharski:
Mariusz Poprawa:
Artur, zwyczajnie nie zgadzam się z uproszczeniem, że większa kasa to większa radość. Takie uogólonienie wg mnie, też niewiele wnosi.
Zatem zaproponuj inną hipoteze a nie pytanie, które jest tak odległe od rzeczywistości, że aż niepotrzebne.
Rozumiem, że się nie zgadzasz - ale dlaczego?

Przyjme argument, że po pewnym poziomie zarobków kasa powszednieje i nie przynosi już takich emocji jak na mniejszym. Tak jak z podwyżkami - przy dużych pensjach wcale nie są niczym specjalnym.

Mariusz aby dyskusja się nie opierała na "masz racje" czy "nie masz racji" musi być argument merytoryczny.

Miłego

A czy akceptujesz argument, że kasa nie dla każdego jest jedynym wyznacznikiem wartości i opłacalności, podobnie po stronie kosztów. Dla jednego rezygnacja z etyki jest kosztem, dla drugiego nie.

Sam napisałeś, że gdy większe pieniądze przestają być kwestią przeżycia, nie muszą być już najważniejsze. 0,5 tys a 1,5 tys. to nie to samo co 20 tys. i 21 tys. np. zł.
Filantrop może przeznaczyć X mln $ na cele dobroczynne i ma z tego większą satysfakcję niż np. ja z zarobienia dodatkowych 5 tys. zł

Czy bycie filantropem się opłaca?

Jeżeli nie przyjmujesz powyższych argumentów za merytoryczne, to nie potrafię przedstawić innych, które byś uznał.
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Czy warto być wrednym?

Artur Kucharski:
Mariusz Poprawa:
Artur, zwyczajnie nie zgadzam się z uproszczeniem, że większa kasa to większa radość. Takie uogólonienie wg mnie, też niewiele wnosi.
Zatem zaproponuj inną hipoteze a nie pytanie, które jest tak odległe od rzeczywistości, że aż niepotrzebne.
Rozumiem, że się nie zgadzasz - ale dlaczego?

Przyjme argument, że po pewnym poziomie zarobków kasa powszednieje i nie przynosi już takich emocji jak na mniejszym. Tak jak z podwyżkami - przy dużych pensjach wcale nie są niczym specjalnym.

Mariusz aby dyskusja się nie opierała na "masz racje" czy "nie masz racji" musi być argument merytoryczny.

Miłego

Arturze, czy możesz odnieść się do mojego postu wtym wątku z dzisiaj godz. 9:15?

Jakie masz merytoryczne przesłanki do określania trudnej sytuacji materialnej porażką?
Czy zamożny rozwodnik, któremu rozpada się rodziana - np.: on pije i bierze narkotyki, dzieci są ćpunami, żona ma kochanków, itp. ale żyje wysoko ponad kreską do tego jest mnenedżerem w korporacji - odniósł sukces?Mariusz Poprawa edytował(a) ten post dnia 13.11.09 o godzinie 11:14
Olgierd Langer

Olgierd Langer Dyrektor ds. rozwoju

Temat: Czy warto być wrednym?

Mariusz Poprawa:
Artur Kucharski:
Arturze, czy możesz odnieść się do mojego postu wtym wątku z dzisiaj godz. 9:15?

Jakie masz merytoryczne przesłanki do określania trudnej sytuacji materialnej porażką?
Czy zamożny rozwodnik, któremu rozpada się rodziana (np. dzieci są ćpunami, żona ma kochanków, itp.) a żyje wysoko ponad kreską odniósł sukces?Mariusz Poprawa edytował(a) ten post dnia 13.11.09 o godzinie 10:46

przeciez kolejne 10 tysi w kieszeni uszczesliwia ;)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Czy warto być wrednym?

Nie będę dyskutował na temat wymyslonych problemów tylko po to by udowodnić swoja teorię. Jak już pisałem - kierunek tej dyskusji jest tak chaotyczny i mało konkretny, że ja straciłem ochotę na dyskutowanie o przykładach typu: co lepsze 20 tys czy dziecko ćpun.

Miłego
Olgierd Langer

Olgierd Langer Dyrektor ds. rozwoju

Temat: Czy warto być wrednym?

Artur Kucharski:
Nie będę dyskutował na temat wymyslonych problemów tylko po to by udowodnić swoja teorię. Jak już pisałem - kierunek tej dyskusji jest tak chaotyczny i mało konkretny, że ja straciłem ochotę na dyskutowanie o przykładach typu: co lepsze 20 tys czy dziecko ćpun.

Miłego

to nie jest wymyslony problem to jest codzienna decyzja wiekszosci z nas, czy np. pojechac z dzieckiem na urlop, albo poswiecic mu czas popoludniu czy w weekend, czy tez w tym czasie zarobic troche wiecej kasy. przez to, ze nie wybieram zarobienia wiekszej ilosci kasy nie czuje sie czlowiekiem nie odnoszacym sukcesow.

zdaje sie, ze kompletnie starasz nie zrozumiec tego co pisze mariusz...
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Czy warto być wrednym?

Olgierd Langer:
Zwyczajnie kompletnie mnie nie interesuje jakie macie swoje codzienne problemy życiowe. ja dyskutuje o sprawie zarzadzania - kto wiecej zarabia i dlaczego - wy piszecie o swoich przemysleniach życiowych i problemach decyzyjnych - Wasze klocki Wasza zabawa.

Miłego
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Czy warto być wrednym?

Artur Kucharski:
Olgierd Langer:
Zwyczajnie kompletnie mnie nie interesuje jakie macie swoje codzienne problemy życiowe. ja dyskutuje o sprawie zarzadzania - kto wiecej zarabia i dlaczego - wy piszecie o swoich przemysleniach życiowych i problemach decyzyjnych - Wasze klocki Wasza zabawa.

Miłego

Trzeba było tak od razu, Ty o zarządzaniu i zyskach a my tu o jakiejś etyce...
Olgierd Langer

Olgierd Langer Dyrektor ds. rozwoju

Temat: Czy warto być wrednym?

Artur Kucharski:
Olgierd Langer:
Zwyczajnie kompletnie mnie nie interesuje jakie macie swoje codzienne problemy życiowe. ja dyskutuje o sprawie zarzadzania - kto wiecej zarabia i dlaczego - wy piszecie o swoich przemysleniach życiowych i problemach decyzyjnych - Wasze klocki Wasza zabawa.

Miłego

tia... chyba zapominasz, ze zarzadza sie ludzmi ;) a wiekszosc (na szcescie) ludzi jest caloscia na ktora sklada sie praca, dom, marzenia, fobie itp.

ktos kto tego nie rozumie zawsze bedzie tylko wielkim teoretykiem zarzadzania ;)

pozdr
o.
Małgorzata N.

Małgorzata N. Inżynier - Kierownik
Projektu

Temat: Czy warto być wrednym?


tia... chyba zapominasz, ze zarzadza sie ludzmi ;) a wiekszosc (na szcescie) ludzi jest caloscia na ktora sklada sie praca, dom, marzenia, fobie itp.

ktos kto tego nie rozumie zawsze bedzie tylko wielkim teoretykiem zarzadzania ;)

pozdr
o.
Ponieważ zwykle więcej zarabia ten kto jest skuteczny, nie analizując metod mam pytanie Panowie praktycy :
Z jakiego klucza dobieracie sobie zespół do zarządu?
Zarabiający więcej Skuteczny musi umieć dobierać sobie ludzi do zadań i współzarządzania.
Kto ma u was większe szanse "wredny" czy "miekki".
Czego absolutnie nie tolerujecie, tolerujecie w minimalnych dawkach, a co was przekonuje,ze to właściwy człowiek.
Olgierd Langer

Olgierd Langer Dyrektor ds. rozwoju

Temat: Czy warto być wrednym?

Małgorzata N.:
Ponieważ zwykle więcej zarabia ten kto jest skuteczny, nie analizując metod mam pytanie Panowie praktycy :
Z jakiego klucza dobieracie sobie zespół do zarządu?
Zarabiający więcej Skuteczny musi umieć dobierać sobie ludzi do zadań i współzarządzania.
Kto ma u was większe szanse "wredny" czy "miekki".
Czego absolutnie nie tolerujecie, tolerujecie w minimalnych dawkach, a co was przekonuje,ze to właściwy człowiek.

niejednokrotnie musialem wywalac z pracy jednostki skuteczne w konkretnych zadaniach ale "wredne" bo w wypadku tego czym sie zajmuje wynik osiaga zespol a nie jednostki. jezeli ktos jest skutecznny w tym co robi ale przy okazji rozwala mi zespol to "hasta la vista baby" ;)
imho nalezy nie tylko obserwowac czyjes wyniki ale tez relacje w zespole, jezeli sie o tym zapomni i pozwoli zbyt dlugo panoszyc komus "wrednemu" (cokolwiek to znaczy ;)) mozna zdemoralizowac caly zespol.
Katarzyna Ciemińska

Katarzyna Ciemińska Dyrektor Centrum
Handlowego

Temat: Czy warto być wrednym?

Ten właściwy człowiek w zespole to taki, z którym pozostałym członkom zespołu po prostu "chce się chcieć". Jak się przekonuję, że wybór był chybiony? - gdy pozostali ściszają głos na widok Chybionego, przechodząc pod drzwiami jego pokoju stają się "bezszelestni", a na hasło wspólnego wyjścia na piwo wszyscy zgłaszają "zajętość"

konto usunięte

Temat: Czy warto być wrednym?

Mariusz Poprawa:

Mam wrażenie, że podświadomie stosujesz emocjnalną definicję wredności. To co opisałaś, to raczej asertywność i profesjonalizm (świadomość celu, wiedza, doświadczenie, konsekwencja) niż patologiczna wredność.

Jedni uczestnicy tej dyskusji piszą o wynaturzonych socjopatach (naprawdę wrednych), inni odwołują się do znanego z doświadczeń lub wyimaginowanego Dr Hausa (irytującego fachowca, eksperta najwyższej klasy). To jednak różne poziomy wredności i inne światy.Mariusz Poprawa edytował(a) ten post dnia 13.11.09 o godzinie 09:36
Mariusz Poprawa:
Mam wrażenie, że podświadomie stosujesz emocjnalną definicję wredności. To co opisałaś, to raczej asertywność i profesjonalizm (świadomość celu, wiedza, doświadczenie, konsekwencja) niż patologiczna wredność.

Jedni uczestnicy tej dyskusji piszą o wynaturzonych socjopatach (naprawdę wrednych), inni odwołują się do znanego z doświadczeń lub wyimaginowanego Dr Hausa (irytującego fachowca, eksperta najwyższej klasy). To jednak różne poziomy wredności i inne światy.Mariusz Poprawa edytował(a) ten post dnia 13.11.09 o godzinie 09:36

Masz rację - to, co ja oceniałam jako wredność, miało podłoże emocjonalne. Nie cierpiałam tego wiecznie niezadowolonego szefa za to, że tak wiecznie głośno wrzeszczał, albo bił pięścią w moje biurko w najmniej oczekiwanym momencie doprowadzając mnie do czkawki ze strachu. A przy tym był profesjonalistą.
P.S. Haus dla mnie nie jest wredny...

konto usunięte

Temat: Czy warto być wrednym?

Olgierd Langer:
i slowko do pani, ktora szanuje jedynie swojego wrednego szefa taki maly cytat z machiavellego:
"Są bowiem trzy rodzaje umysłów: jeden rozumie sam przez się, drugi rozumie to, co mu inni pokazują, trzeci nie rozumie ani sam przez się, ani gdy mu inni pokazują."
widac pani usmysl pasuje do kategorii nr dwa, moze warto sprobowac czasami myslec tez samemu...?

pozdr

Nie powiedziałam, że szanuję jedynie tego wrednego szefa, ale że do niego mam największy szacunek. Może wyraziłam się niejasno: szanuję go za profesjonalizm, bo dzięki jego profesjonalizmowi ja się dużo nauczyłam. Byli inni, których szanowałam mniej, ale opisywanie każdego nie ma sensu.
Nie powiedziałam, że ten szef mnie uczył, tylko że przy nim się nauczyłam. A tam, gdzie było bezstresowo - niczego się nie nauczyłam.
Niemniej zazdroszczę takiego talentu oceniania umysłów.
Ech...znowu nie na temat...
Pozdrawiam

Temat: Czy warto być wrednym?

Elżbieta Ś.:
Niemniej zazdroszczę takiego talentu oceniania umysłów.
Ech...znowu nie na temat...
Pozdrawiam

to ja tez się pobawię w ocenianie :)
Sądzę że twój rozmówca jest młodym, niedoświadczonym, szybko awansujacym prezesem, który wypisuje madrosci wyczytane z uznanych pozycji literatury fachowej, bo własnych jeszcze sie nie dorobił.
W jego wypowiedziach nawet przecini są we właściwych miescach :)
Olgierd Langer

Olgierd Langer Dyrektor ds. rozwoju

Temat: Czy warto być wrednym?

Elżbieta Ś.:
Olgierd Langer:

i slowko do pani, ktora szanuje jedynie swojego wrednego szefa taki maly cytat z machiavellego:
"Są bowiem trzy rodzaje umysłów: jeden rozumie sam przez się, drugi rozumie to, co mu inni pokazują, trzeci nie rozumie ani sam przez się, ani gdy mu inni pokazują."
widac pani usmysl pasuje do kategorii nr dwa, moze warto sprobowac czasami myslec tez samemu...?

pozdr

Nie powiedziałam, że szanuję jedynie tego wrednego szefa, ale że do niego mam największy szacunek. Może wyraziłam się niejasno: szanuję go za profesjonalizm, bo dzięki jego profesjonalizmowi ja się dużo nauczyłam. Byli inni, których szanowałam mniej, ale opisywanie każdego nie ma sensu.
Nie powiedziałam, że ten szef mnie uczył, tylko że przy nim się nauczyłam. A tam, gdzie było bezstresowo - niczego się nie nauczyłam.
Niemniej zazdroszczę takiego talentu oceniania umysłów.
Ech...znowu nie na temat...
Pozdrawiam


sorx, twoja wypowiedź:

"Moje refleksje po 20-stu latach pracy:
1. Miałam różnych szefów, ale tylko jednego z pozycji pracownika oceniam jako wyjątkowo wrednego. Miał paskudne podejście do pracownika - chodziłam przy nim, jak żołnierz przed przysięgą.
I tylko do niego mam największy szacunek, bo przy nim najwięcej się nauczyłam.
2. Jeden szef...był fantastyczny. Zawsze uśmiechnięty, miły i kulturalny. Praca była bezstresowa. Tyle tylko, że niczego się tam nie nauczyłam - gdyby nie zarobione parę groszy, uznałabym czas tam spędzony za zupełnie stracony."

ani slowa o profesjonalizmie szefow, tylo o tym czy byli wredni czy kulturalni i to jak widac jest podstawa oceny... ;)

btw to tez jeste ciekawy temat, ze sa pracownicy, ktorych jak sie od czasu do czasi nie zbluzga, to czuja sie niedocenieni ;)
Olgierd Langer

Olgierd Langer Dyrektor ds. rozwoju

Temat: Czy warto być wrednym?

Robert Radoń:
Elżbieta Ś.:
Niemniej zazdroszczę takiego talentu oceniania umysłów.
Ech...znowu nie na temat...
Pozdrawiam

to ja tez się pobawię w ocenianie :)
Sądzę że twój rozmówca jest młodym, niedoświadczonym, szybko awansujacym prezesem, który wypisuje madrosci wyczytane z uznanych pozycji literatury fachowej, bo własnych jeszcze sie nie dorobił.
W jego wypowiedziach nawet przecini są we właściwych miescach :)

trzy powalajace argumenty:
jestem mlody
szybko awansuje
uzywam przecinkow

;)))) masakra

btw wystaczy kliknac w moj profil, zeby sprawdzic ile i jakiego mam doswiadczenia ;)



Wyślij zaproszenie do