Temat: Czy podniesienie płacy minimalnej spowoduje ogólny wzrost...
Janusz K.:
Trochę gubię się, Panie Piotrze, w Pańskiej argumentacji w kwestiach wpływu czynników związanych z pracą na sukces firmy, używanej na różnych wątkach:
Niemożliwe :)
Kiedy rozmawiamy o umowach na czas określony, to sukces zależy od jakichś mglistych i nienazwanych czynników zewnętrznych, i menedżer nie ma wpływu na to, czy firmie będzie się powodziło na rynku.
Wydaje mi się, że nic takiego mglistego nie powiedziałem.
Manager właśnie nie miałby wpływu na powodzenie firmy, gdyby wszystkie decyzje podporządkowywał oczekiwaniom/roszczeniom pracowników. Wówczas czynniki zewnętrzne decydowałyby o wynikach firmy.
Ale jeżeli manager potrafi rozpoznać te czynniki zewnętrzne ma wpływ na sukces firmy poprzez m. in. kreowanie kosztów wynagrodzeń i kształtowanie zasobów adekwatnie do koniunktury na rynku. W te działania wpisuje się również redukcja wynagrodzeń, czy redukcja zasobów.
Wie pan, tutaj na forum możemy sobie teoretyzować, ale w praktyce nie wszystkie decyzje muszą uszczęśliwiać pracowników. Takie jest niestety życie. Jak wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Postrzeganie rzeczywistości inaczej wygląda z pozycji pracownika, inaczej z pozycji szefa a jeszcze inaczej z pozycji właściciela. Każdy z interesariuszy ma swoje racje. Manager nie odpowiada za to, żeby wszystkim zrobić dobrze, tylko by wszystkim nie zrobić źle :)
Tutaj ubolewa Pan nad możliwością, że sprzątaczka będzie zarabiała połowę tego,co menedżer.
Ja absolutnie nad tym nie ubolewam - skąd taki Pana wniosek?
Mówię tylko o tym, że u mnie manager nidgy nie będzie zarabiał tyle co sprzątaczka, stąd podwyżka NW spowoduje również wzrost wynagrodzeń kadry wyższej. Jeżeli firmę nie byłoby na to stać, zrezygnuję ze sprzątaczki, bo na tym drugim bardziej mi zależy.
Więc jak Pan widzi nie ubolewam :) Dobre intencje mają to do siebie, że skutek ich może być zupełnie odwrotny.
Wie Pan - skoro o powodzeniu firmy decydują wiatry wiejące na rynku, to niechby zarabiała i dwa razy tyle,bo sukces i tak zależy cholera wie od czego... ;-))
Na temat wiatrów nie będę dyskutował, bo na szczęście ten problem jeszcze mnie nie dotyczy :D
Mnie się jednak wydaje, że podniesienie płac stymuluje popyt,co ma korzystny wpływ na koniunkturę - i to dopiero może pociągnąć za sobą wzrost płac - ale poprzedzony, i to z nadwyżką, przyrostem dochodów ze sprzedaży (dochodów, nie przychodów).
Co Pan na taką optykę?
W zasadzie ta teoria jest logiczna, ale nie przekonuje mnie stosowanie jej przez odgórne regulatory. Gdyby gwarantowana była stała koniunktura - ok. Ustawodawca jednak wprowadza te zwyżki niezależnie od tegoż.
Niech o tym narzędziu decyduje rynek. Przecież wiadomo, że prosperita firmy przekłada się na wzrost płac pracowników.
Natomiast poziom płac niestety nie jest jedynym stymulatorem koniunktury. Czy podwyżka Najniższego Wynagrodzenia w okresie kryzysu spowoduje efekt wzrostu - nie wiem?