Ewa Roller

Ewa Roller Harvard Business
Review Polska

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Scott Berkun, powołując się na przykład braci McDonald, pisze o wartości pomysłów prostych (http://www.hbrp.pl/news.php?id=350). Zwraca uwagę na popularny wśród przedsiębiorców mit, że lepsze wyniki można osiągnąć jedynie poprzez ciągłe wprowadzanie zmian – im bardziej radykalnych, tym lepiej. Podkreśla przy tym, że niszczące problemy bardzo często zależą od pozornie niewiele znaczących czynników. Jednocześnie, jak wynika z ostatnich badań (http://www.hbrp.pl/news.php?id=393), pracownicy często powstrzymują się od wygłaszania swojej opinii na tematy uznawane przez nich za nieważne. Wobec tego, najważniejsze wydaje się stworzenie w pracy atmosfery otwartości oraz uważnego wsłuchiwania się, co w biurowej trawie piszczy. Zadanie niełatwe. Macie na tym polu jakieś doświadczenia? Na ile sprawdzają się próby integracji pracowników? Jak radzić sobie, gdy dystans pomiędzy kadrą zarządzającą a pracownikami nie chce się zmniejszyć?
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Otwartość nie jest równa integracji. Integracja to umiejętność spędzenia ze sobą czasu. Otwartość to umiejętność wyrażania swoich opinii i słuchania.

Odpowiadając na pytanie: zapytać się ich. Mozolnie i wytrwale pokazywać, że to co mówią jest ważne, nawet wówczas gdy owe słowa pracownika nie są zamieniane w czyn.

Ostatnimi czasy kiedy czytam problemy przedstawiane na łamach rożnych stron czy pism - utwierdzam się w przekonaniu, że narzędzia do ich rozwiązywania już dawno istnieją. Tylko trzeba spojrzeć na nie nowymi oczami a nie oczami stęchłego szefa wykonującego od 2 lat ciągle to samo.

Zebrania robocze i okresowe. Oceny okresowe, rozmowy nieformalne, action learning, warsztaty, szkolenia - czego jeszcze potrzeba, żeby poznać opinie pracowników?

Miłego
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Przypominają mi się w temacie niektóre szkolenia dla pracowników niższego szczebla, zwłaszcza produkcyjnych, które prowadziłem. Szefostwo firmy brało trenera by namówił pracowników do lepszej komunikacji... A potem okazywało się, że pracownicy komunikują się bardzo ochoczo, tylko "utyka" to na poziomie ich szefa, który albo nie przekazuje ich pomysłów dalej, albo, jeśli już ostatecznie, to jako swoje. I był to dość częsty wzorzec.

Stąd ważną kwestią jest odpowiedni dobór kadry, często także odpowiednie przeszkolenie pracownika awansowanego na szczebel zarządzający, bo jeśli nie wykształci w sobie pewnych postaw, to będzie skutecznie zatykał wszelkie szanse na skuteczną komunikację...
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Ja tylko trochę dodam do tego o czym Artur napisał.
Może trywialnie nauczyć się "słuchać" tego co inni mówią oraz zdobyć ich zaufanie. Ponadto stosowałem dwie metody
- pierwsza raz na pół roku opisywałem problem, na imprezie szkoleniowo- integracyjnej z naciskiem na pierwsze rozdawałem uczestnikom i robiłem sesję 20-30 min burzy mózgów. Zasady przeprowadzania są ogólnie znane, tak że nie będę o nich pisał - stosowałem odmianę nazywaną w literaturze "Kruszeniem". Po tym siadałem już tylko z zaiteresowanymi i omawiałem efekty i niektóre pomysły były wdrażane od razu po przyjeździe.
- druga, przynajmniej dla mnie o wiele trudniejsza - stosowanie metody nazywanej "łamanie kołem" - ja wolę moją nazwę "ściana płaczu" - przed wyjazdem pracownicy wybranych dwóch komórek organizacyjnych spisują sobie problemy we wspólpracy z innymi jak również zbierają pozytywy tej współpracy. Organizuję spotkanie tych dwóch grup jako moderator. jedna grupa ma możliwość powiedzenia o problemach z drugą grupą (ta grupa nie ma prawa głosu - dlatego ściana), po 10 minutach zmiana, po nastepnych 10 mówimy o pozytywach. Efektem tego działania są rozmowy indywidualne osób które bezpośrednio ze sobą wspólpracują i same opracowują rozwiązania lub proszą same (podkreślenie) o zastosowanie pierwszej.
Efekt są widoczne gdy zainteresowany osiągnie to o czym napisałem w drugim zadaniu. Te metody są prawie bezkosztowe, a przynoszą niesamowite etekty. Drugą po jakimś czasie można zarzucić ponieważ sami zainteresowani bedą doskonalić swoją współpracę.Jan D. edytował(a) ten post dnia 18.02.11 o godzinie 15:23

konto usunięte

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Zgadzam się z Arturem. W "niewłaściwych warunkach" ludzie boją się odzywać i wyrażać swoje opinie. Często jest niestety tak, że jak się odezwiesz to zaraz dostaniesz wrzutkę typu zajmij się tym, a to oczywiście jest praca dodatkowa.
Od mądrości szefa zależy, aby był pomocny i w moderował sytuacje i był mentorem. Pewne rzeczy ucinał, a inne tak cedził aby zrobić z nich coś fajnego.
Ludzie bardzo chętnie otwierają się na szkoleniach mówią co ich boli, ale to jest grupa, a w grupie wszystko łatwiej przychodzi, to bardzo silny twór. Kiedy dojdzie do oficjalnych spotkań niewiele osób stać na to, aby przeforsować swoje pomysły i drążyć temat.
Wraz z doświadczeniem i chyba wiekiem przychdzi umiejętność, która pozwala szybko podjąć decyzję kiedy warto się odezwać i powiedzieć co się myśli, a kiedy to się nie opłaca bo.... (czyli skalkulować każde ryzyko ;-))
pozdrawiam

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Trzeba samemu do nich mówić...akcja =reakcja.

U mnie to wychodzi :)

Warunek nie można kłamać.
Michał Dyktyński

Michał Dyktyński Pełnomocnik
dyrektora ds.
technicznych w Nowej
siedzibie ...

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Artur Kucharski:
Otwartość to umiejętność wyrażania swoich opinii i słuchania.

Nie zgodzę się z tym. Czy uważasz, więc, że będąc człowiekiem zamkniętym nie umie się wyrażać swojej opinii i słuchać?

Czasami ludzie, którzy są zamknięci, małomówni, umieją słuchać lepiej niż Ci tzw. otwarci. Trzeba im tylko dać dowód, że to co powiedzą ma na cokolwiek wpływ. I pytać tylko wtedy, kiedy naprawdę to ma jakiś cel.
Niektórzy kierownicy pytają z czystej kurtuazji, żeby stworzyć iluzję partycypacji pracownika w decyzjach, lub w ogóle nie pytają.
Nie można się zatem dziwić, że pracownicy potem milczą jak zaklęci :)
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Proponuję przeczytać to :


Obrazek


Trzeba się tylko dobrze zastanowić, czy pytając jesteśmy gotowi usłyszeć odpowiedź.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 18.02.11 o godzinie 23:44
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Michał Dyktyński:
Artur Kucharski:
Otwartość to umiejętność wyrażania swoich opinii i słuchania.

Nie zgodzę się z tym. Czy uważasz, więc, że będąc człowiekiem zamkniętym nie umie się wyrażać swojej opinii i słuchać?
Tak właśnie uważam. Dlatego są osoby zamknięte i otwarte. To dlatego Michał osoby zamknięte są postrzegane jako bardziej "gburowate" lub też narzucające swoja opinię. Ja zwykle doceniam filozoficzne zapędy - ale nie na grupie zarządzanie.

Czasami ludzie, którzy są zamknięci, małomówni, umieją słuchać lepiej niż Ci tzw. otwarci. Trzeba im tylko dać dowód, że to co powiedzą ma na cokolwiek wpływ. I pytać tylko wtedy, kiedy naprawdę to ma jakiś cel.
Mylisz się. Stawiam, że myli cię ekspresja i dynamika rozmowy. To, że ktoś nie przeszkadza nie oznacza, że lepiej słucha. Michał odnoszę wrażenie, że starasz się ubrać w teorie swoje prywatne przeżycia i obserwacje - ale zapewniam cię, już to zrobili inni i lepiej przygotowani merytorycznie.
Niektórzy kierownicy pytają z czystej kurtuazji, żeby stworzyć iluzję partycypacji pracownika w decyzjach, lub w ogóle nie pytają.
O tym właśnie pisałem.
Nie można się zatem dziwić, że pracownicy potem milczą jak zaklęci :)
Czyli powieliłeś wcześniejsze wypowiedzi.

Miłego
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Artur Kucharski:
Nie zgodzę się z tym. Czy uważasz, więc, że będąc człowiekiem zamkniętym nie umie się wyrażać swojej opinii i słuchać?
Tak właśnie uważam. Dlatego są osoby zamknięte i otwarte. To dlatego Michał osoby zamknięte są postrzegane jako bardziej "gburowate" lub też narzucające swoja opinię. Ja zwykle doceniam filozoficzne zapędy - ale nie na grupie zarządzanie.

Artur, to nie kwestia filozoficznych zapędów, tylko dostrzegania istnienia dwóch (albo nawet trzech) oddzielnych skal tam, gdzie Ty widzisz jedną.

Jedną skalą jest umiejętność słuchania.
Drugą skalą jest umiejętność wyrażania opinii.
Trzecią skalą jest POSTAWA otwartości-zamknięcia.
Mylisz się. Stawiam, że myli cię ekspresja i dynamika rozmowy. To, że ktoś nie przeszkadza nie oznacza, że lepiej słucha.

Ale nie oznacza też, że gorzej, bo to... dwie oddzielne skale ;)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Żeby nie mówić w próżni, konkretny przykład. Zenek w swojej pierwszej firmie jest bardzo wygadany, świetnie słucha, komunikuje się i rzuca masę pomysłów. Pomaga mu w tym szef, który ma postawę bardzo wspierającą dla zespołu - zespół jest "przed nim", on im zapewnia odpowiednie zaplecze. Zenek po jakimś czasie zmienia pracę i trafia do innego zespołu. Tutaj to szef chce brylować i oczekuje od swojego zespołu, że będzie całkowicie "za nim" i ostro ścina jakiekolwiek próby wyjścia przed niego.

I w tej nowej pracy Zenek ma wprawdzie umiejętności wyrażania swojej opinii i słuchania opinii innych, ale już się nauczył, że słuchać może i może, ale jeśli jego opinia zbyt się różni od opinii szefa, to cicho sza! Umiejętności są, ale ze względu na środowisko pracy zmieniła się postawa.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Artur Król:
Artur Kucharski:
Nie zgodzę się z tym. Czy uważasz, więc, że będąc człowiekiem zamkniętym nie umie się wyrażać swojej opinii i słuchać?
Tak właśnie uważam. Dlatego są osoby zamknięte i otwarte. To dlatego Michał osoby zamknięte są postrzegane jako bardziej "gburowate" lub też narzucające swoja opinię. Ja zwykle doceniam filozoficzne zapędy - ale nie na grupie zarządzanie.

Artur, to nie kwestia filozoficznych zapędów, tylko dostrzegania istnienia dwóch (albo nawet trzech) oddzielnych skal tam, gdzie Ty widzisz jedną.

Jedną skalą jest umiejętność słuchania.
Drugą skalą jest umiejętność wyrażania opinii.
Trzecią skalą jest POSTAWA otwartości-zamknięcia.
Możesz dorobić jeszcze kilka innych skal lub pod-skal. Nie zmienia to kompletnie nic w mojej wypowiedzi.
[dopisane] W zasadzie to Twoja 3 skala nie pasuje do dwóch poprzednich - ponieważ jest to skala wymyśloona przez Ciebie i zawiera w sobie dwie pierwsze. Nie zmienia to również faktu, że owe Twoje skale są ze sobą ściśle powiązane - nawet jeżeli pozwolic, żeby te "skale" potraktować jako cos merytorycznego.
Mylisz się. Stawiam, że myli cię ekspresja i dynamika rozmowy. To, że ktoś nie przeszkadza nie oznacza, że lepiej słucha.

Ale nie oznacza też, że gorzej, bo to... dwie oddzielne skale ;)
Pobawimy sie w teorię? Jeżeli ktos przeszkadza to znmaczy, że słucha gorzej. Artur nie kombinuj bo z tego co pamiętam nie raz już wskazywałem, że teoretyzujesz. Możesz być super mówcą, ale jeżeli ktoś ci będziesz przeszkadzał to zarówno Tobie będzie gorzej się mówiło a przeszkadzającemu słuchało. Swoją duszę coacha powstrzymaj a skoncentruj na doprecyzowaniu. Bo kluczyk jest w słowie "przeszkadzać".

MiłegoArtur Kucharski edytował(a) ten post dnia 20.02.11 o godzinie 12:05
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Artur Król:
Żeby nie mówić w próżni, konkretny przykład. Zenek w swojej pierwszej firmie jest bardzo wygadany, świetnie słucha, komunikuje się i rzuca masę pomysłów. Pomaga mu w tym szef, który ma postawę bardzo wspierającą dla zespołu - zespół jest "przed nim", on im zapewnia odpowiednie zaplecze. Zenek po jakimś czasie zmienia pracę i trafia do innego zespołu. Tutaj to szef chce brylować i oczekuje od swojego zespołu, że będzie całkowicie "za nim" i ostro ścina jakiekolwiek próby wyjścia przed niego.

I w tej nowej pracy Zenek ma wprawdzie umiejętności wyrażania swojej opinii i słuchania opinii innych, ale już się nauczył, że słuchać może i może, ale jeśli jego opinia zbyt się różni od opinii szefa, to cicho sza! Umiejętności są, ale ze względu na środowisko pracy zmieniła się postawa.
Budujesz napięcie? czy chodziło o coś konkretnego? Przykład banalny ale możliwy, że tak może być w życiu - tylo co z niego wypływa? Wniosek? Przestroga? Czy chodzi o to by pokazać jaki to szef jest be?

Swoją drogą Zenek mógł nie zmieniać roboty a nie teraz lamentuje. Widziały gały co brały - poleciał Zenek na kase to teraz nich słucha szefa tyrana albo zmieni kolejny raz robotę.

Miłego
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Artur Kucharski:
Możesz dorobić jeszcze kilka innych skal lub pod-skal. Nie zmienia to kompletnie nic w mojej wypowiedzi.

Skale nie są moje i zmieniają wszystko, szkoda, że nie potrafisz tego dostrzec ;) Ale i nie jest to zaskakujące, że twardo stoisz we własnej perspektywie, to Twój znak firmowy :D
[dopisane] W zasadzie to Twoja 3 skala nie pasuje do dwóch poprzednich - ponieważ jest to skala wymyśloona przez Ciebie i zawiera w sobie dwie pierwsze.

Ani nie jest wymyślona przeze mnie, ani dwóch pierwszych nie zawiera, bo POSTAWA to coś innego niż UMIEJĘTNOŚCI :) Można mieć np. postawę otwartą i marne umiejętności słuchania i mówienia, można mieć postawę zamkniętą, dobre umiejętności mówienia i marne słuchania, oraz dowolną inną kombinację tych trzech skal :)
Pobawimy sie w teorię? Jeżeli ktos przeszkadza to znmaczy, że słucha gorzej.

Nie znaczy. Jest to JEDNA z możliwości, ale bynajmniej nie jedyna. Może przeszkadzać np. właśnie dlatego, że słucha bardzo dobrze i aż go trzęsie od tego co słyszy.
Artur nie kombinuj bo z tego co pamiętam nie raz już wskazywałem, że teoretyzujesz.

Zapominasz tylko, że "wykazywałem" nie znaczy "wykazałem" :) Nie wykazałeś mi nigdy teoretyzowania, jedynie próbowałeś narzucić swój punkt widzenia pod płaszczykiem "wykazywania" ;) Ale jestem pewien, że wspominasz to inaczej ;)
Swoją duszę coacha powstrzymaj a skoncentruj na doprecyzowaniu. Bo kluczyk jest w słowie "przeszkadzać".

Nie, kluczyk jest w słowach otwarta postawa, zamknięta postawa, umiejętności słuchania i umiejętności wyrażania opinii. Temat dotyczy tego co zrobić, by pracownicy mówili, a nie jak dobrze wypaść podczas przemówienia do grupy :D

To powiedziawszy, EOT jeśli chodzi o dyskusję z Tobą :) Z doświadczenia wiem już, że jesteś niepoprawny jeśli chodzi o styl dyskusji i z niejednej grupy już za to wyleciałeś, nie mam więc zamiaru się z Tobą mocować :) Wolę dyskusję opartą na budowaniu i odkrywaniu niż na walce :)
Agnieszka Sztym

Agnieszka Sztym Senior Branch
Manager

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Uważam, że zdecydowanie słuchać tego co mówią i próbować z nimi wypracować model działania, rozwiązania problemu. Niestety nie jest to zadanie proste, a prawda jest, że jeśli się jest za miękkim to zdecydowanie trzeba mieć twardą d.... Ludzie wykorzystują fakt otwartości, natomiast utrzymywanie zbyt dużego dystansu nie służy uzyskiwaniu informacji o tym co się tak naprawdę dzieje. Ja polecam umiejętność słuchania i otwartość połączona ze szczerością. Traktuj kogoś tak jak byś chciał być traktowany.
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Jacek G.:
Trzeba samemu do nich mówić...akcja =reakcja.

U mnie to wychodzi :)

Warunek nie można kłamać.
Jasne Jacek, lecz przede wszystkim trzeba trzeba "pozwolić im (pracownikom) mówić".

Statystyczny szef pytając pracownika o pogląd w jakiejś sprawie zazwyczaj chce usłyszeć określoną odpowiedź.

Jest jeszcze jedna kwestia ...
Będąc parę miesięcy po studiach bardzo szybko awansowałem na Głównego Mechanika - miałem 60 ludzi i z podległymi pracowniami nie miałem żadnych problemów komunikacyjnych - tu zawsze była szczera konkretna rozmowa.

Ale już na poziomie kierowników innych działów (było to przedsiębiorstwo zatrudniające ponad 600 osób), czy wyżej było znacznie gorzej - kłamstwo z ich strony, zajmowanie pozycji chłopa pańszczyźnianego, oskarżanie niewinnych to dla dużej części z nich było regułą.

Przestali trochę nadawać na porządnych ludzi, gdy jeden z kierowników podpuścił swojego pracownika, osiłka z rampy na mnie - ale osiłek okazał się słabszy. Ale sobie szczerze porozmawiałem z jego szefem. Po prostu, wszedłem nazajutrz do jego kanciapy na rampie, zamknąłem od środka drzwi, próbował protestować, ale rzuciłem wiązkę i powiedziałem, że "tłumaczyć się będzie, jak ja skończę mówić". I to była pożyteczna rozmowa.
Marta Małecka

Marta Małecka Business is fun

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

to może prowokacyjnie:
to samo, co trzeba zrobić aby Klienci mówili:
- mieć dobrą intencję,
- nie zakładać niczego sobie w głowie,
- zadawać dobre pytania
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Artur Król:
Artur Kucharski:
Możesz dorobić jeszcze kilka innych skal lub pod-skal. Nie zmienia to kompletnie nic w mojej wypowiedzi.

Skale nie są moje i zmieniają wszystko, szkoda, że nie potrafisz tego dostrzec ;) Ale i nie jest to zaskakujące, że twardo stoisz we własnej perspektywie, to Twój znak firmowy :D
Tobie jako coachowi - tak deklarujesz, nie powinno przeszkadzać, że ktoś stoi twardo na własnej perspektywie. Jednakże pomiędzy Twoimi deklaracjami a faktycznymi umiejętnościami zwykle jest duża różnica.
Fakt nie dostrzegam banałów, które próbujesz przekazać, żeby uzasadnić swoje stanowisko. Jeśli umiesz to wyjaśnij, naucz, pokaż - wszak jesteś coachem.
[dopisane] W zasadzie to Twoja 3 skala nie pasuje do dwóch poprzednich - ponieważ jest to skala wymyśloona przez Ciebie i zawiera w sobie dwie pierwsze.

Ani nie jest wymyślona przeze mnie, ani dwóch pierwszych nie zawiera, bo POSTAWA to coś innego niż UMIEJĘTNOŚCI :) Można mieć np. postawę otwartą i marne umiejętności słuchania i mówienia, można mieć postawę zamkniętą, dobre umiejętności mówienia i marne słuchania, oraz dowolną inną kombinację tych trzech skal :)
Jeżeli ktoś nie umie słuchać to nie ma postawy otwartej. Jeżeli ktoś jest zamknięty oznacza, że nie słucha. Filozoficzne zapędy nie zmieniają faktu, że nie potrafisz uzasadnić swoich teorii. Białe jest białe otwartość wiąże się z konkretnymi umiejętnościami i kompetencjami. Same chęci to zdecydowanie za mało. Zapewnianie, że to nie Twoje teorie jak zwykle nic nie zmieniają - skoro je przytaczasz to jak mniemam się z nimi zgadzasz.
Pobawimy sie w teorię? Jeżeli ktos przeszkadza to znmaczy, że słucha gorzej.

Nie znaczy. Jest to JEDNA z możliwości, ale bynajmniej nie jedyna. Może przeszkadzać np. właśnie dlatego, że słucha bardzo dobrze i aż go trzęsie od tego co słyszy.
Jak go trzęsie to znaczy, że doświadcza emocji a to oznacza, że nie słucha w pełni. Jak go trzęsie z zimna to również nie słucha. Piszesz wydumane zdanka, które w praktyce nie znaczą kompletnie niczego.
Artur nie kombinuj bo z tego co pamiętam nie raz już wskazywałem, że teoretyzujesz.

Zapominasz tylko, że "wykazywałem" nie znaczy "wykazałem" :) Nie wykazałeś mi nigdy teoretyzowania, jedynie próbowałeś narzucić swój punkt widzenia pod płaszczykiem "wykazywania" ;) Ale jestem pewien, że wspominasz to inaczej ;)
Wiem co chciałem napisać. Nawet teraz teoretyzujesz. Wspominam to inaczej. Teraz odświeżyłeś mi moje wspomnienia - teoretyk bez doświadczenia z zamiłowaniem do multiopcjonalności żeby przez przypadek nie ponosić odpowiedzialności za konkret.
Swoją duszę coacha powstrzymaj a skoncentruj na doprecyzowaniu. Bo kluczyk jest w słowie "przeszkadzać".

Nie, kluczyk jest w słowach otwarta postawa, zamknięta postawa, umiejętności słuchania i umiejętności wyrażania opinii. Temat dotyczy tego co zrobić, by pracownicy mówili, a nie jak dobrze wypaść podczas przemówienia do grupy :D
Jedno nie wyklucza drugiego. Do czego zmierzasz w tym kawałku Twojej wypowiedzi?

To powiedziawszy, EOT jeśli chodzi o dyskusję z Tobą :) Z doświadczenia wiem już, że jesteś niepoprawny jeśli chodzi o styl dyskusji i z niejednej grupy już za to wyleciałeś, nie mam więc zamiaru się z Tobą mocować :) Wolę dyskusję opartą na budowaniu i odkrywaniu niż na walce :)
Biedactwo - a podczas dyskusji zawsze robisz z siebie ofiarę przemocy emocjonalnej czy czasami udaje ci się tego unikać? Artur nie chcesz dyskutować to nie odpisuj - to przecież takie proste. Coach i nie widzi najprostszych rozwiązań? - nie wierze.

Miłego
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Marta M.:
to może prowokacyjnie:
to samo, co trzeba zrobić aby Klienci mówili:
- mieć dobrą intencję,
Same intencje to dużo za mało. Trzeba jasno te intencje przedstawić jak i konsekwencje tego co pracownicy mówią. Jednym słowem - realizm, a nie teoretyczne bzdurki.
- nie zakładać niczego sobie w głowie,
Marta a czy istnieje człowiek, który niczego nie zakłada w głowie? Rozumiem, że chodzi o wyjaśnienie, doprecyzowanie, analizowanie możliwości, ocena.
- zadawać dobre pytania
O! własnie! - a teraz wystarczy napisać - jakie pytania są dobre a jakie nie?

Miłego

konto usunięte

Temat: Co robić, żeby pracownicy mówili?

Po prostu rozmawiać. Nie pokazywać Swojej mądrości, zniżyć się do poziomu rozmówcy, analizować jego argumentację, odnieść się do niej. Są głosy teoretyków i praktyków pod tym względem. Teoria daje menadżerowi podstawę do jego zachowań w praktycznej sytuacji. Jego umiejętność, wiedza, posiadane techniki dają efekt końcowy. Firma wzrasta, trwa czy kończy egzystencję.
Panie Arturze "Dobrymi chęciami piekło wybrukowane". Najprostszy przykład podlega Tobie 130 pracowników; zwolnić 25 i rozwijać firmę, czy "tylko 5" bo tak chcą związki i w przeciągu 1/2 roku doprowadzić do upadłości/likwidacji firmy. Odpowiedzi udzielą Ci sami pracownicy po roku od decyzji, którzy zablokowali Twoją wcześniejszą decyzję. Rozmawiaj z pracownikami a sami powiedzą co dalej, ale nie z góry, staraj się zejść do ich poziomu myślenia i analizowania.



Wyślij zaproszenie do