Ewa
Sabajtis
(Pokrywa)
PracowniaSHU.pl
Temat: Co radzicie?
Sytuacja:Ona była bez pracy, więc oni jej pomogli zatrudniając ją bez całego procesu rekrutacji.
Niestety w centrali wynikły jakieś problemy z przelewem. I nie dostała pieniędzy za pierwszy miesiąc.
Zwróciła się o pomoc. Szef oddziału dał jej nr tel. i kazał sobie to załatwić w centrali. Zadzwoniła, niby załatwiła, ale w przyszłym miesiącu znowu nie było pieniędzy.
Zwróciła się do szefa o pomoc, a kazał jej sobie samej załatwiać. Dzwoni, okazuje się, że był gdzieś brak kontaktu między wydziałami, ale w przyszłym m-cu powinno być. Dalej nie było.
Zrobiła karczemną awanturę szefowi(taką, że cały budynek słyszał)i rzuciła pracę, a ten obiecał, że pieniądze będą za kilka dni. Nie było.
Zagroziła, że nie odda narzędzi pracy jeśli nie dostanie pieniędzy. Minęło kilkanaście dni i pieniądze wpłynęły, a ona oddała co miała oddać.
Normalnie sprawa powinna się zakończyć. (nie wspominam o przeprosinach ze strony firmy, bo tego raczej w polskiej rzeczywistości ciężko się spodziewać)
Niestety teraz oni opowiadają, że jest awanturnicą, złodziejką i niewdzięcznicą. Tak bardzo jej pomogli a ona się tak nieodpowiedzialnie zachowała, przez jedną głupią pomyłkę - zrobiła takie halo o nic. Branża jest wąska -- więc teraz będzie jej znaleźć pracę z taką opinią w środowisku.
Faktycznie jednak problemem był błąd i osoba która fizycznie wysyłała przelewy za wynagrodzenie nie miała w programie wyliczenia dla tej osoby, mimo że wynagrodzenie było naliczane w dziale naliczeń. Oczywiście winna była ta druga strona i nikogo nie obchodziło, że przez tą spychologię ktoś w oddziale na prowincji nie dostaje pieniędzy.
Szef - rozwiązał problem już po awanturze (dlatego zdenerwował się, że nie oddała firmowego sprzętu)-- ale firma wypłaca wynagrodzenia TYLKO raz w miesiącu, dlatego nie mogła wypłacić jej wcześniej niż w najbliższym miesiącu.
Dodam, że ona jest świeża w branży, a oni są już wiele lat. Są też znani i poważani.
Jak powinna się zachować w tej sytuacji?