konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

;) dla mnie bomba - zamiata wszystkich a gwiazda zostaje i dalej robi swoje bo ktoś tam kiedyś popełnił błąd. To też o czymś świadczy. Powiedzenie komuś na spokojnie o swoich odczuciach dotyczących jego zachowania nie jest żadnym rozwiązaniem siłowym. Jest grą w otwarte karty. No chyba, że chcesz być kolejnym kierownikiem, którego gwiazda wysadzi z firmy. To już wolna wola.
I dodam jeszcze, że sama dawniej też uważałam takie rozwiązania za agresywne itp. Ale nauczono mnie i pokazano na przykładach, że tylko taka metoda przynosi rezultat dobry dla firmy. I osobiście widziałam różne gwiazdy różnie reagujące - powiem otwarcie - ci którzy chcą pracować w tej firmie i identyfikują się z nią - uczą się nowych zasad i pracują. Ci, którzy wolą zrezygnować, rezygnują i wyniki zespołu były nawet lepsze bo często gwiazda nie pozwala reszcie się rozwinąć z różnych powodówKatarzyna C. edytował(a) ten post dnia 13.08.09 o godzinie 21:45
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Co byście zrobili ?

Katarzyna C.:
ja w ogóle nie rozumiem - kopać się z koniem, imponować mu itp. Kurcze człowiek ma problem z dopasowaniem się do organizacji. Ewidentnie rozwala zespół i wpływa negatywnie.
A skąd te informacje ? On TYLKO nie akceptuje przełożonych. MOże jest na wyższym etapie rozwoju ? Może już wie, że są ludzie na świecie, którymi zarządzać nie trzeba, a wręcz nie wolno ?
I ja miałabym jeszcze go podchodzić i martwić się, że wejdę w konflikt z "nieformalnym przywódcą". Tzn, że mam mieć w zespole kogoś kto trzyma mnie w szachu i w każdej chwili może przewalić mi całą robotę? I będzie mi robił grupę trzymającą władzę w zespole? Ludzie... nie rozumiem. Albo się ogranie bo chce faktycznie pracować albo trudno szkolę resztę, pozbywam się wrzoda i lecimy dalej. Jak dla mnie szkoda czasu i prądu.

Ten wrzód robi na Twoją pensję i zapewne premię.
A ponieważ jest nioeformalnym przywódcą - czy tego chcemy czy nie - to może nam niezwykle pomóc w zarządzaniu zespołem.

Nie chodzi o zleganie mu - chodzi o użycie mózgu zamiast młotka.
Polecam - przećwiczyłam.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 13.08.09 o godzinie 21:45

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Dagmara D.:
A skąd te informacje ? On TYLKO nie akceptuje przełożonych. MOże jest na wyższym etapie rozwoju ? Może już wie, że są ludzie na świecie, którymi zarządzać nie trzeba, a wręcz nie wolno ?

oki i Ty jako jego szef będziesz spokojnie akceptować fakt, że Twój pracownik podważa Twój autorytet itp Ok co kto lubi

Ten wrzód robi na Twoją pensję i zapewne premię.
A ponieważ jest nioeformalnym przywódcą - czy tego chcemy czy nie - to może nam niezwykle pomóc w zarządzaniu zespołem.

Nie chodzi o zleganie mu - chodzi o użycie mózgu zamiast młotka.
Polecam - przećwiczyłam.[edited]Dagmara D. edytował(a) ten post

Na moją pensję i premię zarobi każdy komu poświęcę czas i kogo wyszkolę do zarabiania. Nie zatrudniam 1 gwiazdy i bandy idiotów do kompletu. Nie chciałabym zależeć od jednej osoby do tego mocno problematycznej - również jest to sprawdzona sprawa. W ten sposób firma z dołów i problemów wyszła na poważne zyski więc ja pozostanę przy swoim zdaniu.

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Katarzyna C.:
;) dla mnie bomba - zamiata wszystkich a gwiazda zostaje i dalej robi swoje bo ktoś tam kiedyś popełnił błąd. To też o czymś świadczy. Powiedzenie komuś na spokojnie o swoich odczuciach dotyczących jego zachowania nie jest żadnym rozwiązaniem siłowym. Jest grą w otwarte karty. No chyba, że chcesz być kolejnym kierownikiem, którego gwiazda wysadzi z firmy. To już wolna wola.


Ja też jestem zdecydowanym zwolennikiem komunikacji, nie odnoś mojej wcześniejszej wypowiedzi do siebie, podsumowałem moje myśli po przeczytaniu wpisów ...
ALE wydaje mi się, że grą w otwarte karty nic nie zyskam, poza okazaniem bezsilności. Opisane przeze mnie zachowanie kierowników to wg mnie bezsensowna i żałosna demonstracja domniemanej siły. Tu trzeba subtelnej manipulacji aby uzyskać pożądany efekt.
Podsumowując:
1. rozpoczęcie dialogu,
2. dopieszczanie ego
3. skierownie jego energii w pożądanym przez nas kierunku

??
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Co byście zrobili ?

Katarzyna C.:
Dagmara D.:

A skąd te informacje ? On TYLKO nie akceptuje przełożonych. MOże jest na wyższym etapie rozwoju ? Może już wie, że są ludzie na świecie, którymi zarządzać nie trzeba, a wręcz nie wolno ?

oki i Ty jako jego szef będziesz spokojnie akceptować fakt, że Twój pracownik podważa Twój autorytet itp Ok co kto lubi

Podważać to będzie jak na to pozwolę. Wybacz, ale nie trzeba wyrzucać najlepszego pracownika, zeby "utrzymać swój autorytet". Autorytet to nie wynik usunięcia gwiazd z okolicy i pozostanie gwiazdą - ale fakt- każdemu według potrzeb.

Ten wrzód robi na Twoją pensję i zapewne premię.
A ponieważ jest nioeformalnym przywódcą - czy tego chcemy czy nie - to może nam niezwykle pomóc w zarządzaniu zespołem.

Nie chodzi o zleganie mu - chodzi o użycie mózgu zamiast młotka.
Polecam - przećwiczyłam.[edited]Dagmara D. edytował(a) ten post

Na moją pensję i premię zarobi każdy komu poświęcę czas i kogo wyszkolę do zarabiania. Nie zatrudniam 1 gwiazdy i bandy idiotów do kompletu. Nie chciałabym zależeć od jednej osoby do tego mocno problematycznej - również jest to sprawdzona sprawa. W ten sposób firma z dołów i problemów wyszła na poważne zyski więc ja pozostanę przy swoim zdaniu.
Rozejrzyj się - zatrudniasz same gwiazdy ? Nieformalni liderzy to NORMALNA rzecz w zespole. I trzeba umieć to wykorzystać. BO istnieje ryzyko, ze zostaną sami idioci.
Jesli gwiazda wpływa motywująco - nie ma sprawy. Jeśli chcesz zająć jej miejsce to rzeczywiście zbudujesz autorytet :):)

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Zgadzam się z Dagmarą. Człowiek jest świetnym handlowcem, po co się go pozbywać? Zwolnienie kogoś jest ostatecznym rozwiązaniem. Lepiej wykorzystać jego mocne strony a popracować nad słabymi, mądrze pokazując mu marchewkę.

Temat: Co byście zrobili ?

chyba zgubiliście temat przewodni ;)

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Mariusz Rataj:

Ja też jestem zdecydowanym zwolennikiem komunikacji, nie odnoś mojej wcześniejszej wypowiedzi do siebie, podsumowałem moje myśli po przeczytaniu wpisów ...
ALE wydaje mi się, że grą w otwarte karty nic nie zyskam, poza okazaniem bezsilności. Opisane przeze mnie zachowanie kierowników to wg mnie bezsensowna i żałosna demonstracja domniemanej siły. Tu trzeba subtelnej manipulacji aby uzyskać pożądany efekt.
Podsumowując:
1. rozpoczęcie dialogu,
2. dopieszczanie ego
3. skierownie jego energii w pożądanym przez nas kierunku

??

spokojnie nic z tego nie biorę do siebie. Ale ta dyskusja przypomina mi czasy kiedy zaczęliśmy coaching i wszyscy szefowie mieli podobne odczucia. Że lepiej manipulować, dopieścić, podejść itp. Pamiętam, że nasz coach zawsze wychodził z tym samym pytaniem: po co Ci to? Ile czasu chcesz poświęcić na tą osobę? Ile stresu i nerwów Cię to kosztuje i jaki to będzie miało efekt? Wplyw na drugą osobę masz zerowy - możesz jej otwarcie zaproponować pracę na Twoich warunkach - podać swoje oczekiwania, bez dyskutowania bo nie ma o czym. Ty masz swój cel. Cel pracownika powinien się pokrywać z Twoim celem. Jeśli pracownik chce realizować inne cele niż Ty (jak widać niezgodne kompletnie) to do czego to Ciebie doprowadzi? Czas, który poświęcisz na przysiady z gwiazdą możesz zainwestować dużo lepiej - w budowę mocnego zespołu. Jakoś mam przeczucie, że wszyscy odetchną z ulgą

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Jarosław Turkiewicz:
chyba zgubiliście temat przewodni ;)
??
dyskutujemy, co byśmy zrobili. Jedni radzą pozbyć się, drudzy mówią nie zwalniać:)

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Katarzyna C.:
Mariusz Rataj:

Ja też jestem zdecydowanym zwolennikiem komunikacji, nie odnoś mojej wcześniejszej wypowiedzi do siebie, podsumowałem moje myśli po przeczytaniu wpisów ...
ALE wydaje mi się, że grą w otwarte karty nic nie zyskam, poza okazaniem bezsilności. Opisane przeze mnie zachowanie kierowników to wg mnie bezsensowna i żałosna demonstracja domniemanej siły. Tu trzeba subtelnej manipulacji aby uzyskać pożądany efekt.
Podsumowując:
1. rozpoczęcie dialogu,
2. dopieszczanie ego
3. skierownie jego energii w pożądanym przez nas kierunku

??

spokojnie nic z tego nie biorę do siebie. Ale ta dyskusja przypomina mi czasy kiedy zaczęliśmy coaching i wszyscy szefowie mieli podobne odczucia. Że lepiej manipulować, dopieścić, podejść itp. Pamiętam, że nasz coach zawsze wychodził z tym samym pytaniem: po co Ci to? Ile czasu chcesz poświęcić na tą osobę? Ile stresu i nerwów Cię to kosztuje i jaki to będzie miało efekt? Wplyw na drugą osobę masz zerowy - możesz jej otwarcie zaproponować pracę na Twoich warunkach - podać swoje oczekiwania, bez dyskutowania bo nie ma o czym. Ty masz swój cel. Cel pracownika powinien się pokrywać z Twoim celem. Jeśli pracownik chce realizować inne cele niż Ty (jak widać niezgodne kompletnie) to do czego to Ciebie doprowadzi? Czas, który poświęcisz na przysiady z gwiazdą możesz zainwestować dużo lepiej - w budowę mocnego zespołu. Jakoś mam przeczucie, że wszyscy odetchną z ulgą


hymn, bardzo możliwe nic nie wiem o rzeczywistym nastawieniu załogi

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Dagmara D.:
Rozejrzyj się - zatrudniasz same gwiazdy ? Nieformalni liderzy to NORMALNA rzecz w zespole. I trzeba umieć to wykorzystać. BO istnieje ryzyko, ze zostaną sami idioci.
Jesli gwiazda wpływa motywująco - nie ma sprawy. Jeśli chcesz zająć jej miejsce to rzeczywiście zbudujesz autorytet :):)

Dagmara - ja w ogóle gwiazd nie zatrudniam. Gwiazdy nie są dla mnie do niczego użyteczne. Ja pracuję z ludźmi, którzy akceptują zasady i cele firmy. Realizacja prywatnego gwiazdorstwa to już nie u mnie. I z mojego doświadczenia - im mniejsza gwiazda i im większa chęć do zakasania rękawów razem ze mną tym lepsze wyniki i większa satysfakcja. No ale to moje zdanie

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Ewa M.:
Jarosław Turkiewicz:
chyba zgubiliście temat przewodni ;)
??
dyskutujemy, co byśmy zrobili. Jedni radzą pozbyć się, drudzy mówią nie zwalniać:)

Jestem za "nie zwalniać" to ostateczność z której wynika = nie umiem, nie potrafię rozwiązać problemu, to porażka

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Mariusz Rataj:

Jestem za "nie zwalniać" to ostateczność z której wynika = nie umiem, nie potrafię rozwiązać problemu, to porażka

;) wszystko jest kwestią wyboru. Czy satysfakcja ma być z pomyślnego zmanipulowania gwiazdy - co będzie kosztować masę czasu i wysiłku.
Czy satysfakcja wypłynie z robienia celu z zespołem. Nie wiem co jest priorytetem. Dla mnie - zespół i cel.
No i dodam, że sprawa w moim wykonaniu nie musi się zakończyć zwolnieniem - jest 50% szansy, że gwiazda przemyśli i uzna moje argumenty. Bo i tak bywałoKatarzyna C. edytował(a) ten post dnia 13.08.09 o godzinie 22:10

Temat: Co byście zrobili ?

sorki ale nie bardzo Was rozumiem.
skoro do firmy przychodzi nowy "szef" to on ustala zasady gry albo ktoś mu odpowiada albo nie, co to za rady zwalniać lub nie zwalniać chyba nie o to chodzi w tym momencie każdy z nich walczy o swoją pozycję jeśli dochodzi do nie subordynacji to nowy szef natychmiast zwalnia. i IMO nie ma tu znaczeni czy jest dobry czy nie. w efekcie końcowym może to nie być korzystne dla firmy ale who cares.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Co byście zrobili ?

Katarzyna C.:
Dagmara D.:
Rozejrzyj się - zatrudniasz same gwiazdy ? Nieformalni liderzy to NORMALNA rzecz w zespole. I trzeba umieć to wykorzystać. BO istnieje ryzyko, ze zostaną sami idioci.
Jesli gwiazda wpływa motywująco - nie ma sprawy. Jeśli chcesz zająć jej miejsce to rzeczywiście zbudujesz autorytet :):)

Dagmara - ja w ogóle gwiazd nie zatrudniam. Gwiazdy nie są dla mnie do niczego użyteczne. Ja pracuję z ludźmi, którzy akceptują zasady i cele firmy. Realizacja prywatnego gwiazdorstwa to już nie u mnie. I z mojego doświadczenia - im mniejsza gwiazda i im większa chęć do zakasania rękawów razem ze mną tym lepsze wyniki i większa satysfakcja. No ale to moje zdanie

Kocham gwiazdy - uwielbiam. Ale może zdefiniujmy gwiazdę :):) To jest osoba, ktora wymyka sie schematom. To fachowiec w swojej dziedzinie i człowiek generujący zysk dla firmy. Dla mnie - może chodzić nago po firmie - jeśli jest dobry w swojej dziedzinie.
Jest niezależny - to człowiek w "czwartej ćwiartce" rozwoju zespołu - nim nie trzeba zarządzać - jemu trzeba usuwać przeszkody spod nóg, by mógł pracować.

Jeśli taka oto gwiazda jest w zespole i manager nei umie sobie z nią poradzić to raczej manager powinien odejść. To, że go zwolni oznacza tylko jego strach.
Jesli tworzy TWA - trzeba udowodnić całemu zespołowi, że jest się po prostu fachowcem. I to jest droga do autorytetu. A nie usuwanie najlepszego handlowca w zespole. Dlaczego ? Dlatego, że zespół równa do niego. To on jest na razie szefem. A zadaniem nowego managera nei jest walka z nim o względy zespołu - jego zadaniem jest zarządzać. Również gwiazdą.
Miernot jest wszędzie pełno - gwaizda to skarb. Trzeba tylko umieć ją okiełznać.
Jeśli sie nie da - warto sie zastanowic kto poniósł porażke.

P.S. Gwiazdy świetnie tworzą zespół, doskonale pracują ze sobą o ile mają odpowiednie warunki. I to nie finansowe - to tylko jeden z wielu szczegółów.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 13.08.09 o godzinie 22:16

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Ja bym popracowała nad gościem, żeby mógł awansować (poza moim działem). 2 szefów na dłuższą metę nie może prowadzić zespołu, ale najpierw zadbałabym o zapełnienie luki po nim... Muszę mieć pewność, że wyniki nie ucierpią, bo niska premia = niskie morale.
Sławomir K.

Sławomir K. PhD, Dyrektor

Temat: Co byście zrobili ?

Dagmara D.:
Katarzyna C.:
Dagmara D.:
Rozejrzyj się - zatrudniasz same gwiazdy ? Nieformalni liderzy to NORMALNA rzecz w zespole. I trzeba umieć to wykorzystać. BO istnieje ryzyko, ze zostaną sami idioci.
Jesli gwiazda wpływa motywująco - nie ma sprawy. Jeśli chcesz zająć jej miejsce to rzeczywiście zbudujesz autorytet :):)

Dagmara - ja w ogóle gwiazd nie zatrudniam. Gwiazdy nie są dla mnie do niczego użyteczne. Ja pracuję z ludźmi, którzy akceptują zasady i cele firmy. Realizacja prywatnego gwiazdorstwa to już nie u mnie. I z mojego doświadczenia - im mniejsza gwiazda i im większa chęć do zakasania rękawów razem ze mną tym lepsze wyniki i większa satysfakcja. No ale to moje zdanie

Kocham gwiazdy - uwielbiam. Ale może zdefiniujmy gwiazdę :):) To jest osoba, ktora wymyka sie schematom. To fachowiec w swojej dziedzinie i człowiek generujący zysk dla firmy. Dla mnie - może chodzić nago po firmie - jeśli jest dobry w swojej dziedzinie.
Jest niezależny - to człowiek w "czwartej ćwiartce" rozwoju zespołu - nim nie trzeba zarządzać - jemu trzeba usuwać przeszkody spod nóg, by mógł pracować.

Jeśli taka oto gwiazda jest w zespole i manager nei umie sobie z nią poradzić to raczej manager powinien odejść. To, że go zwolni oznacza tylko jego strach.
Jesli tworzy TWA - trzeba udowodnić całemu zespołowi, że jest się po prostu fachowcem. I to jest droga do autorytetu. A nie usuwanie najlepszego handlowca w zespole. Dlaczego ? Dlatego, że zespół równa do niego. To on jest na razie szefem. A zadaniem nowego managera nei jest walka z nim o względy zespołu - jego zadaniem jest zarządzać. Również gwiazdą.
Miernot jest wszędzie pełno - gwaizda to skarb. Trzeba tylko umieć ją okiełznać.
Jeśli sie nie da - warto sie zastanowic kto poniósł porażke.

P.S. Gwiazdy świetnie tworzą zespół, doskonale pracują ze sobą o ile mają odpowiednie warunki. I to nie finansowe - to tylko jeden z wielu szczegółów.

Rewelacyjna wypowiedź! :)
gwiazda - ,,to jest osoba, ktora wymyka sie schematom. To fachowiec w swojej dziedzinie i człowiek generujący zysk dla firmy. Dla mnie - może chodzić nago po firmie - jeśli jest dobry w swojej dziedzinie.
Jest niezależny - to człowiek w "czwartej ćwiartce" rozwoju zespołu - nim nie trzeba zarządzać - jemu trzeba usuwać przeszkody spod nóg, by mógł pracować."SŁAWOMIR KUJAWA edytował(a) ten post dnia 13.08.09 o godzinie 22:21

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

Mariusz Rataj:
Sytuacja z życia wzięta nie mojego ale możliwe, że mi się kiedyś przytrafi.
Dotyczy wejścia do zespołu nowego kierownika oraz zetknięcie z pracownikiem, który jest:
1. najskuteczniejszym sprzedawcą, osiąga najwyższą sprzedaż,
2. pracuje w firmie od "zawsze" i uważa się za nieformalnego kierownika,
3. nie akceptuje/ akceptował kolejnych kierowników, którzy się na nim "wyłożyli",
4. tworzy "grupę trzymającą władzę",
5. w swoim dziale zdecydowanie dominuje, wykorzystując pracę pozostałych zgarnia profity, pozostałym taka rola odpowiada,
6. firmie zależy na zatrzymaniu pracownika ponieważ w sprzedaży jest naprawdę bardzo dobry,
7. firma nie awansuje go na stanowisko kierownicze, powód ? np. obawa przed spadkiem sprzedaży po odsunięciu go od bezpośredniego kontaktu z klientem lub inne.

Jakie są Wasze rady na zarządzanie takim pracownikiem?

rada nr 1:
nie przeszkadzać.

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

ok Dagmara nie dogadamy się :)
W moim pojęciu - ja mogę się zgodzić na usuwanie przeszkód osobie, która robi boskie wyniki (w zależności jak to wpłynie na resztę zespołu bo nie musi wpływać pozytywnie).
Ale nie widzę powodu, dla którego mam w jakikolwiek sposób akceptować czy tolerować negatywne zachowania.
Jeśli boję się otwarcie powiedzieć co mi przeszkadza to jestem mocno słabym szefem. Nie rozumiem dlaczego nie mam prawa otwarcie wymagać postawy zgodnej z oczekiwaniami.
Dopóki trzymam się zasad otwartej komunikacji i mówię z pozycji "nie odpowiada MI.." "JA oczekuję..." a nie używam "wszyscy uważają, że" lub "jesteś taki a taki..." to nie robię nikomu krzywdy i nie oceniam.
Prowadziłam dużo takich rozmów korygujących i zawsze z pozytywnym zakończeniem i bez konieczności zwalniania.

konto usunięte

Temat: Co byście zrobili ?

uściślijmy, sami go ubraliśmy w piórka gwiazdy, bardziej właściwe byłoby określenie manipulatora, który dla własnych korzyści wykorzystuje innych, proszę o zapoznanie się z pierwszym wpisem



Wyślij zaproszenie do