Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Sebastian P.:
Ireneusz P.:
Poziom kadry zarządczej, bardzo niski. To co głównie potrafią to zastraszać. W UK nie miałem z czymś taki do czynienia jak zastraszanie. Tam kierownik wie, że ma zapewnić Ci wszytko do wykonania zadania. Po powrocie do kraju nie mogłem się przestawić na te niższe standardy prac.

Kultura pracy to tyczy się wszystkich Polaków. Przyjemniej pracuje się w UK i nie mówię tu o zarobkach tylko.
Dopiero zagranicą zrozumiałam tekst z kabaretu "Że Polak tylko za granicą potrafi pracować dobrze". To wynika, że tu się szanuje tą osobę której się płaci.

Pozdrawiam
Irek

Świetna wypowiedź doskonale trafna!


no nie wiem, ja miałem w Polsce menadżera z UK.. pasuje do polskiego opisu.
Sławomir Kurek

Sławomir Kurek Wspieranie, promocja
i wdrażanie idei
wolnorynkowej
przed...

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Marcin Janowski:
Tylko chciałbym, aby u nas były takie szanse jak w innych krajach. I żebym na stronach naszej klasy nie oglądał kolegów za granicą...

...i żeby na świecie był pokój, i żeby ludzie nie byli głodni...

Niektórzy znajomi byli lepsi ode mnie, bardziej pracowici... im nie dano w Polsce szansy... To jest żal pozytywisty, który nie myśli tylko o własnych interesach.

Juz pytałem i nie dostałem jasnej odpowiedzi. Ilu absolwentów zarządzania Pan zatrudnił, aby mieli szanse tak jak w innych krajach?

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Sławomir K.:
Marcin Janowski:
Tylko chciałbym, aby u nas były takie szanse jak w innych krajach. I żebym na stronach naszej klasy nie oglądał kolegów za granicą...

...i żeby na świecie był pokój, i żeby ludzie nie byli głodni...

Niektórzy znajomi byli lepsi ode mnie, bardziej pracowici... im nie dano w Polsce szansy... To jest żal pozytywisty, który nie myśli tylko o własnych interesach.

Juz pytałem i nie dostałem jasnej odpowiedzi. Ilu absolwentów zarządzania Pan zatrudnił, aby mieli szanse tak jak w innych krajach?

Nie miałem na to środków.

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Ewa Andruk:
Niektórzy znajomi byli lepsi ode mnie, bardziej pracowici... im nie dano w Polsce szansy...
a może oni nie chcieli tej szansy przyjąć... bo sugerowali się mysleniem jestem dobry a mnie i tak nie chcą?

Ja to nazywam pretensjonalnym stosunkiem do życia. "Należy" mi się to, "należy" mi się coś innego, "należy" mi się dobra praca i to pracodawca ma się o mnie starać. Może jestem za stary, ale uważam, że to najpierw pracownik powinien pokazać co potrafi, a jak już ma 10-letnią listę referencji może wtedy rozpocząć równorzędny dialog z kolejnym pracodawcą. Wielu młodych (<25lat) ludzi się z tym nie zgadza, rozumiem Ewo o czym piszesz.

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Marcin Janowski:
Sławomir K.:
Marcin Janowski:
Tylko chciałbym, aby u nas były takie szanse jak w innych krajach. I żebym na stronach naszej klasy nie oglądał kolegów za granicą...

...i żeby na świecie był pokój, i żeby ludzie nie byli głodni...

Niektórzy znajomi byli lepsi ode mnie, bardziej pracowici... im nie dano w Polsce szansy... To jest żal pozytywisty, który nie myśli tylko o własnych interesach.

Juz pytałem i nie dostałem jasnej odpowiedzi. Ilu absolwentów zarządzania Pan zatrudnił, aby mieli szanse tak jak w innych krajach?

Nie miałem na to środków.
inteligentny facet z ciebie a mówisz , że nie masz środków?
Kasa ...uwierz mi to nie problem...
Kasa a raczej pozyskanie jej najmniejszy problem...investora, współpartnera, programy finasowe.....
hej hej hej mamy XXI wiek!
Sławomir Kurek

Sławomir Kurek Wspieranie, promocja
i wdrażanie idei
wolnorynkowej
przed...

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Marcin Janowski:
Sławomir K.:
Marcin Janowski:
Tylko chciałbym, aby u nas były takie szanse jak w innych krajach. I żebym na stronach naszej klasy nie oglądał kolegów za granicą...

...i żeby na świecie był pokój, i żeby ludzie nie byli głodni...

Niektórzy znajomi byli lepsi ode mnie, bardziej pracowici... im nie dano w Polsce szansy... To jest żal pozytywisty, który nie myśli tylko o własnych interesach.

Juz pytałem i nie dostałem jasnej odpowiedzi. Ilu absolwentów zarządzania Pan zatrudnił, aby mieli szanse tak jak w innych krajach?

Nie miałem na to środków.

I to ma być wytłumaczenie? Gdyby Pan zatrudnił któregoś z tych smażących frytki młodych menadżerów to juz oni by tak pokierowali firmą, że środki by się znalazły.

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Sebastian P.:
Ewa Andruk:
Niektórzy znajomi byli lepsi ode mnie, bardziej pracowici... im nie dano w Polsce szansy...
a może oni nie chcieli tej szansy przyjąć... bo sugerowali się mysleniem jestem dobry a mnie i tak nie chcą?

Ja to nazywam pretensjonalnym stosunkiem do życia. "Należy" mi się to, "należy" mi się coś innego, "należy" mi się dobra praca i to pracodawca ma się o mnie starać. Może jestem za stary, ale uważam, że to najpierw pracownik powinien pokazać co potrafi, a jak już ma 10-letnią listę referencji może wtedy rozpocząć równorzędny dialog z kolejnym pracodawcą. Wielu młodych (<25lat) ludzi się z tym nie zgadza, rozumiem Ewo o czym piszesz.

I o to mi chodzi. Nie całować w "d" różnych baronów ze słomą w buciorach. Dzielny Samuraju! Witaj w Klubie Ronina!
Ja się uczyłem od specjalistów światowej klasy, jeśli oni twierdzili, że jestem dobry - znaczy mieli rację... Taką mam dewizę... Nic na siłę, bez wazeliny... Znajomość fachu, samodoskonalenie i rozwój + szacunek dla ludzi którzy szanują innych.

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

To wszystko zgadza się w teorii, ale ludzie są ułomni. Zaś przyznawanie się do błędu może spowodować, że ktoś użyje go jako "kozła ofiarnego". Masz całkowitą racje w tym co mówisz jak powinno być ale jest dalekie od rzeczywistości. To jest dobre dla kultury Kai-zen ale nasza kultura opiera się na filozofii celu.
Co świadczy o tym, co napisałaś.
Uważam, że niegrzeczne z mojej strony byłoby ocenianie i dawanie wskazówek szefowi. Jeśli uznałam, że coś było niewłaściwe w jego zachowaniu wobec mnie, to staram się dyskretnie z nim o tym porozmawiać, jeśli chodzi o wykonanie pewnych czynności, to sygnalizuję mu, że mam inne zdanie na ten.

Jak szef ma się doskonalić jak nie zna swoich błędów? Na kursach?
Jak źle coś pojmie to się to dla podwładnych źle skończy.
A jak mu wykrzesz błąd nawet delikatnie to możesz wykazać się większą wiedzą i będziesz zagrożenie.

A co zrobić z taką osobą, co twierdzi, że ma zawsze racje?
Życie jest bardziej skomplikowane, a praca w firmach podobna jest do gry w pokera.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Ewa Andruk:
Henryk Metz:

Poruszyłeś istotną sprawę. Nie chcę zbytnio uogólniać, ale wynika z tego, że rośnie "pokolenie czekające na oferty". Są tak doskonali, że złości ich, że pracodawcy nie walą z ofertami drzwiami i oknami.

Henryku nie uogólniasz...
tak właśnie dzieje się.
Niski ukłon za ten komentarz.Ewa Andruk edytował(a) ten post dnia 07.06.08 o godzinie 19:11

Mam pytanie. Jak wygląda nie czekanie na ofertę?
Czy wysłanie CV na ogłoszenia, czy może wysyłanie CV do każdej firmy w okolicy?
Rozumie, że teraz pracownicy umieszczą swoje CV w portalu np. pracuj.pl i czeka na cud.
Proszę o rozszerzenie tej wypowiedzi, gdyż jest za bardzo ogólna.
Ja sądzę, że frustracje tak samo można osiągnąć po wysłaniu 100 CV do pracodawców.

Pozdrawiam
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

To czegoś nie rozumiem. Skoro tak się podoba zagranica to dlaczego wracacie? Jak dal mnie to nie musicie.
Uważam, że opinie typu "ciesz się ze jesteś z niemiec a nie z Polski" to jakaś tragedia.

Obawiam się, że za wyjątkiem mechanizmu o ktorym wspomniał Henryk (swoją droga bardzo trafny), to występuje jeszcze jeden. Otóż młode osoby mają wyobrażenia nt. swojej osoby bardzo wysokie - natomiast umiejętności i zdolnośc uczenia się bardzo niskie. Życie weryfikuje czy to TY jesteś taki niedoceniany, czy to TY sam siebie przeceniasz. Myślę, że osoby, które mają styczność z rekrutacją osób wiedzą doskonale co mam na myśli.

Ta dyskusja rozpoczeła się od dziwnej metody na wylanie swojej frustracji i chęci bycia zauważonym. W Polsce można zrobić biznes, można się rozwijać, można znaleźć pracę, są dobrzy menedżerowie i dobre firmy. Tylko trzeba umieć i wiedzieć co sie chce zrobić a nie zaczynać od frytek w londynie drogi roninie z londynu rodem z Polski. Zamiast marudzić i narzekać zrób coś ciekawego i o tym napisz na forum. Marudzenia widze dość w sejmie.

A jak uważasz, że firmy zagraniczne są takie wspaniałe, to oznacza że masz mikre doświadczenie w pracy. Skoro uważasz, że w Polsce nie ma możliwość to dowód że masz równie mikrą wiedzę nt. owych możliwości.

Do roboty a nie do jęczenia

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Sławomir K.:
Może tylko smażyć frytki umieją?

Studia rozpocząłem późno i miałem okazję obserwować współstudentów zarówno tych starszych jak i tych młodszych.
W czasie wykładów 80% słuchaczy (w tym wszyscy młodzi) rozmawia o możliwościach swojej komórki, konieczności ostrzyżenia psa, wczorajszej imprezie, głębokości rowka w oponach i innych równie istotnych zagadnieniach zarządzania przedsiębiorstwem.

Ja mam takie same doświadczenia z pracy. Co spotkanie lub obiad firmowy. Przy stole Finowie, Amerykanie, Niemcy, Polacy stały punkt każdego spotkania omawianie cech swoich komórek. W ten sposób tworzą się grupy nacisku w firmach po za strukturą firmy.
W ten sposób Dyrektor Marketingu dostaje więcej pieniędzy na realizacje swoich celów niż np. produkcja i odwrotnie.


Zbliżały się Poznaniu targi, gdzie można było za jednym zamachem poznać bliżej przedsiębiorstwa z branży pasującej do kierunku studiów. Zaproponowałem wspólny wyjazd, pogadanie na stoiskach, pozbieranie wizytówek. W ogóle nie rozumieli o co mi chodzi i uważali za bardzo głupi pomysł, aby tak marnować ŚWIĘTY WOLNY CZAS.

W UK też szanują swój czas prytwany i robią pracują za pieniądze, a nie za nadziej.


Jeden z tych młodszych współstudentów zdradził mi w tajemnicy, że dobrą fuchą jest chodzenie w przebramiu misia po Krupówkach i jego życiowy biznes plan na najbliższe lata to jest zakup takiego kostiumu.

Od czegoś trzeba zacząć. Nie przeceniał by tego człowieka. Mimo, że pomysł wygląda niewiarygodnie. W UK jest program "Dragons" ludzie sukcesu dają za udziały w biznesie kasę na rozwój firm. Też im się zdarzyło wyśmiać proszącego a on potem osiągnął sukces.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Ireneusz P.:
Ewa Andruk:
Henryk Metz:

Poruszyłeś istotną sprawę. Nie chcę zbytnio uogólniać, ale wynika z tego, że rośnie "pokolenie czekające na oferty". Są tak doskonali, że złości ich, że pracodawcy nie walą z ofertami drzwiami i oknami.

Henryku nie uogólniasz...
tak właśnie dzieje się.
Niski ukłon za ten komentarz.Ewa Andruk edytował(a) ten post dnia 07.06.08 o godzinie 19:11

Mam pytanie. Jak wygląda nie czekanie na ofertę?
Czy wysłanie CV na ogłoszenia, czy może wysyłanie CV do każdej firmy w okolicy?
Rozumie, że teraz pracownicy umieszczą swoje CV w portalu np. pracuj.pl i czeka na cud.
Proszę o rozszerzenie tej wypowiedzi, gdyż jest za bardzo ogólna.
Ja sądzę, że frustracje tak samo można osiągnąć po wysłaniu 100 CV do pracodawców.

Pozdrawiam
mam pytanie ...czekasz na moją odp. czy moze Henryka?:)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Sebastian P.:
Artur Kucharski:
Zarówno duże uogólnienie jak i wypływająca frustracja powoduje, że Twój tekst jest niesprawiedliwy Marcin. Nasze firmy nie różnią się specjalnie od tych na zachodzie. Bez przesady, to już nie lata 90.

Muszę zaprzeczyć temu stwierdzeniu. Pracowałem przez wiele lat w Polsce, pracuję teraz w UK i stwierdzam (a raczej potwierdzam opinię krążącą wśród emigrantów), że możliwości rozwoju zawodowego (tak jak i praktyki w stosunku do pracowników) w UK są bez porównania inne niż w Polsce.
zaprzeczaj, tylko żeby to było przekonujące zaprzeczanie.
Jeśli chodzi o Twój tytuł, cóż każdy jak tu jesteśmy kiedyś zaczynał, każdy musi się wybić i swoje przejść, zanim ruszy na drodze swojej kariery - inni mają łatwiej inni gorzej. Jednakże jeżeli owe 10 tyś potencjalnych menedżerów smaży frytki - to przepraszam, ktoś ich zmuszał?? zostali zesłani? czy czasami pod pozorem karieiry pojechali po łatwe pieniądze, robiąc po drodze tyle kompromisów, że zapomnieli iż powinni robić coś wiecej niż smayż frytki, otwierać drzwi i mieszkać w 5 w jednym pokoju w dzielnicy Londynu.

Wypowiedź Marcina traktować należy raczej w kategoriach "czy jest to możliwe" a nie "jak trudne to jest". Skoro "10 tys. potencjalnych menedżerów" uznało, że lepiej "smażyć frytki" to może warto się zastanowić czy Marcin nie ma racji?
Nie pisz mi jak mam traktować wypowiedź. Ja ją potraktowałem tak jak ją odebrałem. Przedstaw swoje wrażenia a nie pouczaj mnie jakie ja mam mieć wrażenia i jak mam ją traktować.
Zwracając uwagę na ogłoszenia, w których wymagane jest doświadczenie, czyli jak kupujesz (lub będziesz kupował) samochód, to napiszesz, że może być po jednym dzwonie i i jednym zatopieniu?? Czy może raczej będziesz szukał samochodu bez awaryjnego i bez wypadkowego? Jeżeli się zdarzy, że kiedyś wymieniany był błotnik a reszta jest bez zarzutu to po zastanowieniu się kupisz go.

To porównanie z samochodami nijak się ma do ścieżki kariery w firmie. Pracownik jak wino - im większy staż w firmie tym lepiej ją rozumie i lepszym będzie dla niej menedżerem (w przeciwieństwie do leciwego auta) - oczywiście o ile ma do tego predyspozycje, ale to osobny temat.
Jest dużo starych roczników samochodów droższych od nowych aut z rocznika 2008. Nie kombinuj pod górkę bo mało przekonująco ci to idzie. Sa firmy ktore zakładają rotacje pracowników, mimo, że nie musza jej mieć. Zgadnij po co?...
Tajemnicą Poliszynela jest, że takie ogłoszenia są formalnością, bo z góry wiadomo kto posadę dostanie (i często niestety jest to przysłowiowy wujek).
bzdura, stereotyp, niewiedza - tak to skomentuje
I chyba to Marcin miał na myśli.
pisałem wcześniej nie tłumacz nikomu co Marcin miał na myśli, zacznij pisac co ty masz na myśli.

Oczywiście można wysyłać CV nie spełniając wszystkich wymagań, sam tak robiłem i dobrze na tym wyszedłem. Braki wiedzy czy doświadczenia przy odpowiedniej dozie zaparcia można przezwyciężyć. To było kilka lat temu, problemy, z którymi zderzają się ludzie aplikujący dzisiaj są inne. Narzekają oni, że często w pierwszej selekcji CV oceniane są przez osoby patrzące na nie zero jedynkowo (w kategoriach spełnia/nie spełnia). Wtedy albo skłamiesz w CV albo nie dotrze ono do nikogo kogo mogłoby zainteresować. Problem w tym, że gospodarka zamknęła się na absolwentów (tak jak na bezwypadkowe auta;-) ), nawet na praktyki ciężko się dostać. Nie jest to jakaś tajemna wiedza, wystarczy poszperać na forach rekrutacyjnych, nawet tutaj na gl.
Bo za dużo chętnych bez wystarczającej wiedzy a za mało gotowych do nauki. Winą obarczaj nie gospodarkę tylko młode osoby, które po za paskiem od Dolce Gabbany, który jest dostatecznie widoczny na imprezie nie mają ambitniejszych celów.

Gorzej to co następuje po tym wszystkim (i ofercie "sprzedawcy butów"). Człowiek (z potencjałem) wyjeżdża z kraju, "smaży frytki", przypadkiem, po kilku miesiącach, dostaje lepszą posadę we "frytkarni", później zmienia pracę raz, drugi, trzeci i staje się specjalistą/menedżerem na wyspach. I (niestety) prawdopodobnie nigdy nie wróci pracować w Polsce, bo po co wracać do PRL :-(
Skoro nie dostał poracy w Polsce widocznie był za słaby, skoro dostał pracę w UK był wystarczając wybijający się ze na nią zasłużył. Zgadzam się z Tobą niech nie wraca. Nie jest potrzebny.
Co zaś sie tyczy okreslenia PRL, jak mniemam nie masz zielonego pojęcia co to oznacza.

Miłego dniaArtur Kucharski edytował(a) ten post dnia 07.06.08 o godzinie 21:09

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Artur Kucharski:
To czegoś nie rozumiem. Skoro tak się podoba zagranica to dlaczego wracacie? Jak dal mnie to nie musicie.
Uważam, że opinie typu "ciesz się ze jesteś z niemiec a nie z Polski" to jakaś tragedia.

Obawiam się, że za wyjątkiem mechanizmu o ktorym wspomniał Henryk (swoją droga bardzo trafny), to występuje jeszcze jeden. Otóż młode osoby mają wyobrażenia nt. swojej osoby bardzo wysokie - natomiast umiejętności i zdolnośc uczenia się bardzo niskie. Życie weryfikuje czy to TY jesteś taki niedoceniany, czy to TY sam siebie przeceniasz. Myślę, że osoby, które mają styczność z rekrutacją osób wiedzą doskonale co mam na myśli.

Ta dyskusja rozpoczeła się od dziwnej metody na wylanie swojej frustracji i chęci bycia zauważonym. W Polsce można zrobić biznes, można się rozwijać, można znaleźć pracę, są dobrzy menedżerowie i dobre firmy. Tylko trzeba umieć i wiedzieć co sie chce zrobić a nie zaczynać od frytek w londynie drogi roninie z londynu rodem z Polski. Zamiast marudzić i narzekać zrób coś ciekawego i o tym napisz na forum. Marudzenia widze dość w sejmie.

A jak uważasz, że firmy zagraniczne są takie wspaniałe, to oznacza że masz mikre doświadczenie w pracy. Skoro uważasz, że w Polsce nie ma możliwość to dowód że masz równie mikrą wiedzę nt. owych możliwości.

Do roboty a nie do jęczenia

Pozdrawiam

Lepiej powiedz czy zaczynałeś od zera czy dostałeś od rodziców "pakiet startowy", czy miałeś koneksje, kto Cię wprowadzał, co poradził itp.
I nie smażyłem frytek w Londynie - to było tylko porównanie sytuacji wielu osób.

Ja mówiłem, że pracuję i sukcesy też odnoszę, ale to dyskusja na inny temat.

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Ewa Andruk:
Ireneusz P.:
Ewa Andruk:
Henryk Metz:

Poruszyłeś istotną sprawę. Nie chcę zbytnio uogólniać, ale wynika z tego, że rośnie "pokolenie czekające na oferty". Są tak doskonali, że złości ich, że pracodawcy nie walą z ofertami drzwiami i oknami.

Henryku nie uogólniasz...
tak właśnie dzieje się.
Niski ukłon za ten komentarz.Ewa Andruk edytował(a) ten post dnia 07.06.08 o godzinie 19:11

Mam pytanie. Jak wygląda nie czekanie na ofertę?
Czy wysłanie CV na ogłoszenia, czy może wysyłanie CV do każdej firmy w okolicy?
Rozumie, że teraz pracownicy umieszczą swoje CV w portalu np. pracuj.pl i czeka na cud.
Proszę o rozszerzenie tej wypowiedzi, gdyż jest za bardzo ogólna.
Ja sądzę, że frustracje tak samo można osiągnąć po wysłaniu 100 CV do pracodawców.

Pozdrawiam
mam pytanie ...czekasz na moją odp. czy moze Henryka?:)

Im więcej odpowiedzi tym lepiej, by zrozumiec temat.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

moje podsumowanie...
młody człowieku po studiach...nie pchaj się na managera...zacznij od podstaw... krok po kroku... to, że jestes wyedukowany nie znaczy, że masz doświadczenie zawodowe...a to jest bezcenne...

młody człowieku...nie płacz, że nikt mnie nie chce kiedy ja taki madry jestem bo tyle ksiązek zjadłem...
a jak nie chcę to nie mów chrzanię to i jadę do UK...smażyć przysłowowe frytki

czy to zadufanie, wysoka samoocena...., ze młodni bez pokory zadają wszytkiego?

zacznij od przysłowiowych pucowania butów i nie pchaj się na wyższe szczeble bo zycie bywa okrutne i wcześniej czy później zweryfikuje to.

czas, cierpliwość i upór....

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Ewa Andruk:
moje podsumowanie...
młody człowieku po studiach...nie pchaj się na managera...zacznij od podstaw... krok po kroku... to, że jestes wyedukowany nie znaczy, że masz doświadczenie zawodowe...a to jest bezcenne...

młody człowieku...nie płacz, że nikt mnie nie chce kiedy ja taki madry jestem bo tyle ksiązek zjadłem...
a jak nie chcę to nie mów chrzanię to i jadę do UK...smażyć przysłowowe frytki

czy to zadufanie, wysoka samoocena...., ze młodni bez pokory zadają wszytkiego?

zacznij od przysłowiowych pucowania butów i nie pchaj się na wyższe szczeble bo zycie bywa okrutne i wcześniej czy później zweryfikuje to.

czas, cierpliwość i upór....

W tym temacie nie chodziło o to żeby nie zaczynać od pucowania butów czy smażenia frytek... bo na Zachodzie tak się zaczyna... Chodziło o to żeby dostać pracę w dobrej profesji. Bo w polsce zaczynając od pucowania butów nigdzie nie zajdziesz, bo każdy pracodawca będzie Cię pytać: A jakie doświadczenie poza pucowaniem butów Pan/Pani posiada?

A cierpliwie to można doczekać emerytury gdziekolwiek...

O to mi chodziło.Marcin Janowski edytował(a) ten post dnia 07.06.08 o godzinie 21:24

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Paweł S.:
Zatrudnieniem rządzi prawo popytu I podaży. Może problem leży w
tym, że biznes nie widzi wartości w wykształceniu absolwenta
jakie oferują polskie uczelnie? W mojej organizacji jestem
wyjątkiem zatrudnionym bezpośrednio na stanowisko menadżerskie.
Zwykle zostaje się nim na skutek awansu wewnętrznego ze stanowisk
specjalistycznych. Niewielu, o ile którykolwiek z kierowników
kończył zarządzanie. Kompetencji menadżerskich nabywa się
stopniowo, przez doświadczenie I mądrze dobrane szkolenia.
Organizacja w corocznym badaniu Vox Populi uzyskuje w granicy 94
punkty na 100...Paweł S. edytował(a) ten post dnia 07.06.08 o godzinie 19:43

Jak badanie nie są zakłamane przez złe dane. Przykład "Ocena roczna pracownika". Pytanie "Co uważasz o stosunkach z swoim szefem". Wypełnia to szef. Inne dokumenty, które powinien sam pracownik wypełnić, a są wypełnianie przez szefa lub obecności szefa. Choć zapisane na nich są informacje tajne.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Marcin Janowski:

Pamiętam, jak kilka lat temu redaktor "Gaz. Wyb." powiedział, że gdyby starał się obecnie o pracę w "GW" to by jej nie dostał. On trafił tam w połowie lat 90, mając jedynie maturę i zapał. A obecnie ludzie przerastający go kwalifikacjami i pomysłami są "odsyłani z kwitkiem".
To jest problem, bo Polska marnuje potencjał. Politycy mają to w "d użym poważaniu".
Obecnie w Polsce studia kończy 2 razy więcej ludzi niż w Niemczech. Nie stać nas na trwonienie tego kapitału.
Pozdrawiam!


Zgadza się. W przełom 80-90 było brak ludzi do pracy. Dostawali po maturze ludzie stanowiska szczególnie w Warszawie a zaocznie robili studia. Do tej pory mają kompleksy i blokują młodych.

PozdrawiamIreneusz P. edytował(a) ten post dnia 07.06.08 o godzinie 21:32

konto usunięte

Temat: 10 000 potencjalnych menedżerów smaży frytki w Londynie

Marcin Janowski:
Ewa Andruk:
moje podsumowanie...
młody człowieku po studiach...nie pchaj się na managera...zacznij od podstaw... krok po kroku... to, że jestes wyedukowany nie znaczy, że masz doświadczenie zawodowe...a to jest bezcenne...

młody człowieku...nie płacz, że nikt mnie nie chce kiedy ja taki madry jestem bo tyle ksiązek zjadłem...
a jak nie chcę to nie mów chrzanię to i jadę do UK...smażyć przysłowowe frytki

czy to zadufanie, wysoka samoocena...., ze młodni bez pokory zadają wszytkiego?

zacznij od przysłowiowych pucowania butów i nie pchaj się na wyższe szczeble bo zycie bywa okrutne i wcześniej czy później zweryfikuje to.

czas, cierpliwość i upór....

W tym temacie nie chodziło o to żeby nie zaczynać od pucowania butów czy smażenia frytek... bo na Zachodzie tak się zaczyna... Chodziło o to żeby dostać pracę w dobrej profesji. Bo w polsce zaczynając od pucowania butów nigdzie nie zajdziesz, bo każdy pracodawca będzie Cię pytać: A jakie doświadczenie poza pucowaniem butów Pan/Pani posiada?
Drogi Marcinie...

nie masz pojecia o czym piszesz....
i tyle powiem...
Twoja próba błyśniecia na forum jest marna i niskich lotów...

Postaraj się o lepsze przygotowanie do rozmów bo jak na razie są to jedynie dywagacje...
Liźnij "prawdziwego życia" zawodowego pogadamy ok?



Wyślij zaproszenie do