Temat: Umowa o świadczeniu usług transportowych

Witam
Właśnie jestem przed podpisaniem umowy z firmą transportową
Otrzymaliśmy warunki - przewoźnik będzie realizował wszystkie zamówienia na terenie miasta + 30 km za miastem
stawka to 80 zł za godzinę (5 dni w tyg)
z moich obliczeń wynika, że będzie pracował po 10h dziennie czyli 800 zł/dzień

zakładam 21 dni w miesiącu - 16800zł

zastanwiam się nad dniami kiedy nie bedziemy realizować żadnych transportów - mam zamiar wprowadzić zapis do umowy, że za takie dni nie płacimy

czy te warunki są na tyle korzystne (lub nie), że muszę wprowadzić ten zapis?

Proszę o radę:)

Temat: Umowa o świadczeniu usług transportowych

Witam,

Jeśli potrzebna jest ocena czy ta stawka jest wysoka czy nie to przydałaby się informacja dotycząca typu pojazdu jakim będą realizowane przewozy. Sprzęt specjalistyczny kosztuje drożej niż bardziej powszechne plandeki czy mniejsze dostawczaki.

Co do samej umowy to zakładam, że zawiera więcej zapisów chroniących interesy nadawcy niż jest to przedstawione. Bez wprowadzenia zapisów dotyczących liczby / czasu realizowanych dostaw niebezpiecznie byłoby wprowadzać stawki godzinowe. Pracując na stawkach godzinowych przewoźnik nie ma motywacji do szybkiej realizacji zleceń.

Można oczywiście wprowadzić SLA zawierające na przykład normy dotyczące czasu realizacji dostawy ale trzeba wtedy poświęcać czas na badanie wskaźników KPI do czego przydaje się sprawny system IT.

Osobiście preferuje płatności za zrealizowaną usługę. W takim rozwiązaniu znika też problem płatności za dni w których nie ma zleceń.

Pozdrawiam

Temat: Umowa o świadczeniu usług transportowych

Potwierdzam, że pomysł za przesyłki wydaje się być lepszy. Warto byłoby zrobić analizę dotychczasowych wysyłek, przeskalować ją przez planowany wzrost obrotu i porównać do kosztów podanych w mailu. Jak napisał "przedpiśca" przy rozliczeniu za przesyłki znacznie łatwiej ustalić warunki SLA akceptowalne dla obu stron. Natomiast jeśli masz sensownie rozliczać te usługi to bez systemu informatycznego i tak sobie nie sensownie poradzisz, chyba że pójdziesz na żywioł