konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Niedawno byłem świadkiem romansu. Oto na moim szkoleniu para gołąbeczków siedzących obok siebie "miała się ku sobie". Ich śmiechy, chichy dość mocno zaczęły mącić sielankę szkolenia. Co gorsza jeszcze chwila a inni zauważyliby, że trener pozwala na takie rozmowy. Jak sobie z takimi chwilami radzicie? Od razu przeszedłem do aktywnej części szkolenia bo jakbym przynudzał to by mogła wyjść kiszka. Mieliście podobne sytuacje? Co w pokojach po szkoleniu się działo to już mnie nie interesowało :)
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Łukasz Zegar:
Niedawno byłem świadkiem romansu. Oto na moim szkoleniu para gołąbeczków siedzących obok siebie "miała się ku sobie". Ich śmiechy, chichy dość mocno zaczęły mącić sielankę szkolenia. Co gorsza jeszcze chwila a inni zauważyliby, że trener pozwala na takie rozmowy.
nie wiesz czy wcześniej nie zauważyli ;)
i pytanie, czy trener pozwalał (czy trener może w ogóle zabronić?) czy sobie nie potrafił poradzić (abstrahując od Twojego przykładu, bo jak napisałeś dalej- poradziłeś sobie z tym)
Jak sobie z takimi chwilami radzicie?
różnie w zależności od grupy... a właściwie od tego jaka jest przyczyna tego, że "mącą sielankę" szkolenia -> to, że są "gołąbeczkami" było tylko ułatwieniem, że rozmawiali akurat ze sobą...
może ich nie interesował temat, może sposób prowadzenia był nie taki, może to a może tamto ;)

staram się ustalić przyczynę, a później dobierać środki odpowiednie do przyczyny...

a z rzeczy takich "konkretniejszych", to czasami wystarczy info, że przeszkadzają... odpowiednie spojrzenie... czasami prośba o przeniesienie prywatnych rozmów na czas po zajęciach... czasami rozsadzenie... a czasami czego byś nie wymyślił, to i tak znajdą sposób ;)
Od razu przeszedłem do aktywnej części szkolenia bo jakbym przynudzał to by mogła wyjść kiszka.
++
Mieliście podobne sytuacje?
często ;)
Co w pokojach po szkoleniu się działo to już mnie nie interesowało :)
ciekawi mnie inny przypadek - romans między trenerem a uczestnikiem - i jak on wpływa na całe szkolenie (na uczestników, odbiór trenera, proces grupowy i w ogóle na wszystko)

Pozdrawiam
P.

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Piotr S.:
szkoleniu się działo to już mnie nie
interesowało :)
ciekawi mnie inny przypadek - romans między trenerem a uczestnikiem - i jak on wpływa na całe szkolenie (na uczestników, odbiór trenera, proces grupowy i w ogóle na wszystko)
???!!!Trener nie wchodzi w relacje pozakontraktowe z klientami. Z Twojej wypowiedzi wynika, że występujesz w roli trenera. Wybacz, ale nic mnie na GL tak nie zadziwiło jak to, co tutaj napisałeś
Sylwester Jurkowski

Sylwester Jurkowski Doradca BHP i ADR

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Jak sobie z takimi chwilami
radzicie?
Podchodzisz do gościa i mówisz: ju toking tu mi?
Albo drugi sposób: Aaa... przepraszam , jak Pan (Pani) się nazywa?

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

ciekawi mnie inny przypadek - romans między trenerem a uczestnikiem - i jak on wpływa na całe szkolenie (na uczestników, odbiór trenera, proces grupowy i w ogóle na wszystko)
... no i tu pojawia się ogromny problem. Trener po prostu nie może sobie na coś takiego pozwolić. Niestety ani w trakcie, ani po szkoleniu - takie przynajmniej jest moje zdanie. No a wyobraź sobie prowadzenie szkolenia w grupie, która dowiedziałaby się, że trener i uczestniczka po wspólnej kolacji spędzili ze sobą upojną noc :)
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Joanna Konczanin:
Wybacz, ale nic mnie na GL tak nie zadziwiło jak to, co
tutaj napisałeś
nagrodę poproszę pocztą ;)
a tak na serio, to co mam Ci wybaczyć? próbujesz mnie obrazić? czy mam Ci wybaczyć, ze masz swoje zdanie i Cię zaskoczyłem?

???!!!Trener nie wchodzi w relacje pozakontraktowe z klientami. Z Twojej wypowiedzi wynika, że występujesz w roli trenera.
często występuję zarówno w roli trenera jak i uczestnika... w roli zleceniobiorcy/dawcy wewnętrznego i zewnętrznego -> jakie ma znaczenie w jakiej roli występuję? spróbujmy dyskutować o problemie, a nie o mnie, ok?

i nie pytam w co powinien a w co nie powinien wchodzić trener... nad uczuciami się raczej nie panuje -> ich okazywanie to inna sprawa...
Łukasz Zegar:
... no i tu pojawia się ogromny problem. Trener po prostu nie może sobie na coś takiego pozwolić. Niestety ani w trakcie, ani po szkoleniu - takie przynajmniej jest moje zdanie.
po szkoleniu w sensie wieczorem, czy po szkoleniu do końca życia?
No a wyobraź sobie prowadzenie szkolenia w grupie, która dowiedziałaby się, że trener i uczestniczka po wspólnej kolacji spędzili ze sobą upojną noc :)
<gdybanie>
myślę, że to kwestia późniejszego odniesienia się do tematu -> jeśli zaczną się tłumaczyć i rumienić, to są spaleni...
imho, da się to odpowiednio ogarnąć, aby nie było syfów, smrodu itp. i pozostała jasna i klarowna sytuacja dla wszystkich...
<koniec_gdybania>

oczywiście na sali szkoleniowej nie ma miejsca na relacje osobiste trener-uczestnik (choć prowokacje od strony uczestników zdarzają się bardzo często)

Pozdrawiam
P.

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Do obu panów: Piotra i Łukasza- proponuję przypomnieć sobie zasady dobrych praktyk trenerskich. Generalnie trenerzy dzielą się na kompetentnych i kompetentnych inaczej ;)U tych pierwszych problem romansu z uczestnikiem nie istnieje jako jakikolwiek temat, nawet gdybania
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Joanna Konczanin:
Do obu panów: Piotra i Łukasza- proponuję przypomnieć sobie zasady dobrych praktyk trenerskich. Generalnie trenerzy dzielą się na kompetentnych i kompetentnych inaczej ;)U tych pierwszych problem romansu z uczestnikiem nie istnieje jako jakikolwiek temat, nawet gdybania
przyjmuję do wiadomości, że w TWOIM generalnym podziale jestem trenerem kompetentnym inaczej - i pragnę Cię poinformować, że wywołało to uśmiech na mej twarzy, za co jestem Ci wdzięczny ;)

a odnośnie przypominania sobie, to regulaminu/spisu całościowego takich zasad nigdy nie poznałem - więc i przypominać sobie nie mam czego - poszczególne zasady, do których doszedłem sam - pamiętam ;)

no i jak się znajdą chętni do podyskutowania w temacie, pogdybania lub podzielenia się doświadczeniami, to ja chętnie będę kontynuował temat bez moralizatorskich uwag w stylu "powinno się" lub "się nie powinno"...

Pozdrawiam
P.

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Piotr S.:
Joanna Konczanin:
>>
a odnośnie przypominania sobie, to regulaminu/spisu całościowego takich zasad nigdy nie poznałem - więc i przypominać sobie nie mam czego - poszczególne zasady, do których doszedłem sam - pamiętam ;)
Czy dobrze rozumiem, że szkoła trenerska, która dała Ci certyfikat nie miała w swoim programie szkolenia części dotyczącej zasad etycznych pracy trenera?
>

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

no i jak się znajdą chętni do podyskutowania w temacie, pogdybania lub podzielenia się doświadczeniami, to ja chętnie będę kontynuował temat bez moralizatorskich uwag w stylu "powinno się" lub "się nie powinno"...
Piotrze - sądzę, że w Twojej wypowiedzi jest sporo racji. Ilekroć ktoś wywoła śmieszny, ironiczny czy nietypowy temat to pojawiają się ludzie, którzy zamiast wnieść coś do dyskusji zaczynają łapać za słówka. Od razu doszukują się braku kompetencji czy braku etyki.
Pani Joanno. Jest Pani psychologiem. Jak odniesie Pani ocenianie innych na podstawie jednej dyskusji na GL do etyki??
Jestem ekonomistą a nie psychologiem, ale myślę, że trener też ma oczy i uczucia. Jeśli jest facetem to na pewno podczas jego kariery zdarza się, że pewne uczestniczki działają na niego mocniej. Jak się zachowa - to już inna sprawa.

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Łukaszu
1. to nie Ty rozpocząłeś temat romansu trenera z uczestnikiem
2. w kompetentnej szkole trenerskiej ten temat jest szczegółowo
wałkowany
3. w zw. z p-tem 2. jestem nadal zadziwiona pojawieniem się tego tematu na forum GL, które z założenia jest społecznością profesjonalistów
Natomiast poruszony przez Ciebie na początku wpływ romansu uczestników na proces grupowy to zupełnie inna sprawaJoanna Konczanin edytował(a) ten post dnia 17.11.09 o godzinie 14:16
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Joanna Konczanin:
Piotr S.:
Joanna Konczanin:
>>
a odnośnie przypominania sobie, to regulaminu/spisu całościowego takich zasad nigdy nie poznałem - więc i przypominać sobie nie mam czego - poszczególne zasady, do których doszedłem sam - pamiętam ;)
Czy dobrze rozumiem, że szkoła trenerska, która dała Ci certyfikat nie miała w swoim programie szkolenia części dotyczącej zasad etycznych pracy trenera?
>
1.) nie byłem uczestnikiem żadnej szkoły trenerskiej ("dedykowane" szkolenia TTT przechodziłem)
2.) świstek papieru jaki otrzymują uczestnicy różnych szkoleń/szkół nie jest dla mnie wyznacznikiem czegokolwiek
3.) aspekty etyczne przewijały się kilka razy podczas każdego szkolenia

a teraz pytanie do Ciebie: czy dobrze zrozumiałem, że szkoła trenerska, w ktrórej Ty brałaś udział, podczas realizacji części dotyczącej zasad etycznych pracy trenera dała Ci kodeks, według którego masz postępować?

Łukaszu
1. to nie Ty rozpocząłeś temat romansu trenera z uczestnikiem
i w związku z tym nie może dyskutować? czy chcesz powiedzieć, że w Twoich oczach Łukasz jest lepszy, bo się tylko wypowiedział, a ja rozpocząłem temat?
2. w kompetentnej szkole trenerskiej ten temat jest szczegółowo
wałkowany
czy dobrze rozumiem, że "kompetentne szkoły trenerskie" są dla ludzi z wątłym kręgosłupem moralnym? dla ludzi, którym potrzeba czarno na białym podać co jest "be" a co do przyjęcia? dla ludzi bezrefleksyjnie podchodzących do tego co im "guru" podaje?
czy te szkoły uczą też, że albo jest się człowiekiem albo trenerem?
3. w zw. z p-tem 2. jestem nadal zadziwiona pojawieniem się tego
tematu na forum GL, które z założenia jest społecznością profesjonalistów
dziw się;)
a jeżeli Ci to pomoże odnieść się do dyskusji (w temacie) to spróbuj sobie wyobrazić, że nie chodzi o mój romans, ani z uczestniczką, ani z trenerką...

Natomiast poruszony przez Ciebie na początku wpływ romansu uczestników na proces grupowy to zupełnie inna sprawa
tak, to są dwie różne sprawy w jednym wątku - jeśli Ci to pomoże w odnoszeniu się do tematu rozmowy, to mogę założyć oddzielny wątek i tam pokopiujemy posty dotyczące relacji trener-uczestnik...

Pozdrawiam
P.

PS przede wszystkim jestem człowiekiem - a trener, to jedna z ról jakie przyjmuję - a na to jakim jestem trenerm ma wpływ to, jakim człowiekiem jestem - nie odwrotnie!Piotr S. edytował(a) ten post dnia 17.11.09 o godzinie 22:31

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Piotrze,
gdybyś ukończył dobrą szkołę trenerską, to miałbyś przepracowaną sprawę różnych relacji trener-uczestnik i nie byłoby potrzeby zadawania takiego pytania na forum. Szkoła trenerska to nie papier, a własnie wiedza i umiejętności w tak podstawowych sprawach.
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Joanna Konczanin:
Piotrze,
gdybyś ukończył dobrą szkołę trenerską,
jak napisałem wcześniej - nie ukończyłem dobrej szkoły trenerskiej - złej też nie - nie ukończyłem żadnej...
to miałbyś przepracowaną sprawę różnych relacji trener-uczestnik
potrafię sobie wyobrazić różne sytuacje na sali i sobie je przemyśleć - ciekawi mnie jak to się robi w "dobrych szkołach trenerskich" - chyba tylko gdybaniem i omawianiem - ciężko mi sobie wyobrazić "uczenie przez robienie" ;)
i nie byłoby potrzeby zadawania takiego pytania na forum.
a ja miałem taką potrzebę i zadałem takie a nie inne pytanie... intencją mogła byc chęć rozwoju mnie, a mogła też byc chęć rozwoju innych - np. młodszych stażem kolegów... mogły być też inne powody - nie wiesz tego...
Szkoła trenerska to nie papier, a własnie wiedza i umiejętności w tak
podstawowych sprawach.
czy dla Ciebie "podstawową sprawą" jest nie posiadanie uczuć? w takim razie cieszę się, że nie ukończyłem "dobrej szkoły trenerskiej"... swoją drogą wspomniałaś, że GL to portal profesjonalistów -> powiem szczerze, że w tym wątku Twojego profesjonalizmu nie zauważam - odsyłanie "do książek" (tudzież kursów/szkoleń) jest dla mnie oznaką słabości...

Pozdrawiam
P.

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Piotrze,
proponuje w takim razie, żebyś do pracy trenera podszedł w profesjonalny sposób i uzupełnił swoja edukację w tym zakresie. Wtedy jaśniejsze będzie dla Ciebie, że w profesjonalnej relacji trener-uczestnik nie chodzi o "niemanie uczuć". Natomiast jeżeli poczułes się dotknięty moimi wypowiedziami to proponuję, zebyś energię z obrony przerzucił na działania rozwojowe.Wyraziłam swoją opinię i tym kończę mój udział w tej dyskusji
Piotr M.

Piotr M. Senior Talent
Management
Consultant

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Piotr S.:

ciekawi mnie inny przypadek - romans między trenerem a uczestnikiem - i jak on wpływa na całe szkolenie (na uczestników, odbiór trenera, proces grupowy i w ogóle na wszystko)

Pozdrawiam
P.
Drogi Piotrze,
Ten aspekt (tj. romans trenera z uczestniczka) byl szeroko omawiany na forum moderowanym kiedys przez Wielkiego Dariusza Szula.
Co więcej - głębokiej analizie poddaliśmy sytuację kiedy trener i uczestnik są tej samej płci - to dopiero w naszym otwartym społeczeństwie jest ciekawy aspekt do dalszej dyskusji...

;-)

Pzdr,

Piotr
Monika Czyżewska

Monika Czyżewska gadam do rzeczy, a
nawet do ludzi ;)

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

hej wszystkim :)

nie znam wcześniejszcyh dyskusji (nie śledziłam ich) dotyczących romansu trenera z uczestnikiem, ale szczerze pisząc, w ogóle nie zdziwił mnie ten wątek :)

nie o jednej takiej sytuacji w naszym światku słyszałam; w większści przypadków pogłoski te szły razem z informacją, że nijak wpływało to na grupę

jedyna sytuacja, o której słyszałam, która miała wpływ na grupę i przebieg całego cyklu szkoleń dotyczyła trenera (który cieszy się bardzo dobrą opinią, jako szkoleniowiec i spec od rozwoju) prowadzącego praktyka NLP, a który romansował z uczestniczkami praktyka (i żeby nie było; nigdy z więcej niż jedną uczestniczką na danego praktyka)

Najdziwniejsze jest to, co usłyszałam później, a mianowicie, że te cykle praktyka w ramach których trener był z "sensowną" dziewczyną i budowali "fajny" związek skutkowły badzo dobrze dla całości praktyka i grupy szkolneiowej, a z kolei te, w ramach których trener "nie trafił" z miłością kończyły się dla niektórych uczestników tragicznie...
czyżby, jak to w życiu, każdy kij miał dwa końce? ;)

P.S. dla tych, którym się scyzoryk w kieszeni otworzy ;) zupełnie nie oceniam profesjonalizmu i etyki działań takiego trenera - mam na ten temat swoje zdanie, ale nie będę tutaj kamieniami rzucać ;) stwierdzam tylko, że słyszałam o takich sytuacjach, przestały mnie one już jakiś czas temu dziwić i nawet zaintrygował mnie odbiór częsci uczestników, którzy byli zadowoleni, że trener znalazł "sensowną" babkę, bo kurs dzięki temu jest "fajniejszy"

pozdrawiam Was ciepło :)
czyżyk
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Joanna Konczanin:
Piotrze,
proponuje w takim razie, żebyś do pracy trenera podszedł w profesjonalny sposób i uzupełnił swoja edukację w tym zakresie.
jeżeli uzupełnianie edukacji świadczy o profesjonalizmie, to jestem profesjonalistą w każdym calu - robię to nie tylko poprzez czytanie, uczęszczanie na szkolenia itp., ale również w codziennych dyskusjach ;)
powiedzmy, że dyskusja między Tobą a mną stosunkowo słabo moją wiedzę uzupełnia...
Wtedy jaśniejsze będzie dla Ciebie, że w profesjonalnej relacji trener-uczestnik nie chodzi o "niemanie uczuć".
o "niemaniu uczuć" wyczytałem w Twoich postach - tak je właśnie odebrałem... i wiem jak to powinno być - jednak to co powinno nie zawsze się zdarza i stąd taki a nie inny temat (jak można się dowiedzieć z wypowiedzi Pana Piotr M. - mamy więcej takich "nieprofesjonalnych trenerów")...
Natomiast jeżeli poczułes się dotknięty moimi wypowiedziami
nie poczułem się dotknięty, poczułem się "zdziwiony" Twoim "profesjonalizmem"...
to proponuję, zebyś energię z obrony przerzucił na działania rozwojowe.
nie broniłem się, bo i nie miałem przed czym/kim... nawet, jeśli z Twojej strony to był atak, to tak go nie odebrałem...
a jak wspominałem - cały czas się rozwijam ;)
Wyraziłam swoją opinię i tym kończę mój udział w tej dyskusji
na razie to była opinia na zasadzie: "jest tak, bo ja tak mówię/miała w szkole" - do mnie takie opinie nie trafiają...
ale dziękuję za (nie)rozwojową dyskusję ;)

Pozdrawiam
P.

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Co do bezrefleksyjnego przyjmowania zasad etycznych wspomnę o jakimś kodeksie dla coachów, który kiedyś widziałem i w którym pisało, że przez trwanie coachingu i 5 lat po nim nie wolno utrzymywać intymnych relacji z osobą coachowaną. Od razu wzbudziło to mój uśmiech - że niby po 5 latach już można? :))) Co ten czas zmienia?

Sądzę, że nie ma siły żeby trener nie działał na uczestników także w sensie romantycznym. Nie ma też według mnie przeciwwskazań, żeby trener po zakończeniu szkolenia, cyklu szkoleń, etc. pozwolił sobie na wyrażenie tych uczuć i nawiązanie relacji na intymniejszym poziomie niż trener - uczestnik. Sądzę natomiast, że podczas szkolenia to niekoniecznie wskazane - wychodzą potem takie kwiatki jak z tym "znanym trenerem NLP" powyżej :)

konto usunięte

Temat: Romanse na sali szkoleniowej.

Błażej Sarzalski:
Co do bezrefleksyjnego przyjmowania zasad etycznych wspomnę o jakimś kodeksie dla coachów, który kiedyś widziałem i w którym pisało, że przez trwanie coachingu i 5 lat po nim nie wolno utrzymywać intymnych relacji z osobą coachowaną. Od razu wzbudziło to mój uśmiech - że niby po 5 latach już można? :))) Co ten czas zmienia?
Prawdopodobnie chodziło o to, zeby coach nie wykorzystywał swojej roli do "wykorzystywania seksualnego" klientów w trakcie procesu i bezpośrednio po. Przeniesienia się kłaniają:)



Wyślij zaproszenie do