Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?
Arturze (i wiele innych osób) !
Oczywiście, sa różni ludzie, różne umiejętności, różne postawy życiowe i style życia. Oczywiście, że nikt nikogo nie chce na siłę przestawiać, zmieniać, gwałcić! Oczywiście, że nie chodzi o to, żeby 100% ludzi było przedsiębiorcami.
Ale chodzi o to, żeby:
po pierwsze - ludzie umieli brać odpowiedzialność za swoje zycie w swoje własne ręce, nie byli wciąż ja niewolnicy albo żebracy wyciągający rękę po jałmużnę do państwa, urzędu, pracodawcy; do tego trzeba ich żmudnie wychowywać, bo to jest kwestia postaw życiowych - albo "ojej jakie to życie ciężkie i ja biedny nic nie mogę" albo "ależ tu możliwości i trzeba ruszać podbijać świat a przynajmniej urządzić miły kąt dla siebie"; aby młodzi ludzie mieli poczucie swojej wartości i wielkich możliwości, żeby byli kreatywni i poszukujący, pro-aktywni;
po drugie - aby była jakaś równowaga; na początku XX wieku tylko 10% ludzi w Europie było na etacie; 100 lat później tylko 10% nie było na etacie, a w "demoludach" prawie 99% było na etacie - najwyższy czas, aby to się zrównoważyło - nie wiem czy po 50%, ale przynajmniej 1/3 ludzi powinna według mnie prowadzić własną działalność gospodarczą / firmę.
po trzecie - co już ktoś wspomniał - aby ludzie się nie bali spróbować, nie bali urzedników, przepisów, całej tej państwowej machiny, podatków itp. Gdyby przepisy były proste, jasne, elastyczne, a urzędnik nie miał prawa dowolnie ich interpretować oraz ponosił osobistą odpowiedzialnosć za wszelkie czyny wobec obywateli, byłoby inaczej. Aby była swoboda zawierania umów, a nie taki gorset jak kodeks pracy.
po czwarte - aby ludzie mieli wiedzę, mieli świadomość pewnych prawidłowości, zależności, znali literaturę Kiyosakiego, Hilla, innych autorów piszących popularnie o finansach, zarabianiu, inwestowaniu; umieli napisać biznesplan, stworzyć budżet, plan działań, przeprowadzić badanie rynkowe; skalkulować cenę itp.itd.
Wtedy, myślę - gdyby zaistniało to co powyżej napisałem - nie trzeba byłoby inicjować takich akcji, grup, tematów, jakie tu inicjuje Michał. Teraz jest to bardzo potrzebne, bo nasze społeczeństwo - zgadzam się z Michałem - jest narzekalskie, marudne, załamujące ręce, użalające się nad sobą. Ja bym powiedział, że jest zdołowane 50-cioma latami komuny (patrz prof. Tischnera słowa o homo sovieticus), praktyką i polityką Kościoła Katolickiego ("maluczki jesteś, człowieku, nic sam nie możesz, módl się i proś, aby ci Pan Bóg pomógł i za ciebie rozwiązał twoje bolesne problemy") oraz żenującą "wojną na górze", prowadzoną przez trzeciorzędnych pseudopolityków, którzy się dorwali do koryta i mącą, ile wlezie.
Dlatego ważne jest, by dawać temu wszystkiemu odpór, uświadamiać ludzi, uzbrajać ich w umiejętności i wiarę w swoje możliwości samodzielnego działania, bo tylko świadome, samodzielne, silne, zamożne społeczeństwo może się obronić przed głupotą, populizmami, wyzyskiem podatkowym itd.
Aleksander K. edytował(a) ten post dnia 23.09.08 o godzinie 12:16