Michał Jankowiak

Michał Jankowiak Trener, coach,
diagnosta
inteligencji
emocjonalnej,
stree...

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

Wydawałoby się to być proste... Zachęcamy do lepszego, bardziej dostatniego życia. A jednak wiele razy słyszę "Sekciarze!", "Tak się nie da.", "To nie dla mnie.".

Zależy mi na rozpropagowaniu tej idei, bo mam dość smutasów wokół mnie. Mam dość ludzi, którzy zrzędzą, że emerytury za niskie, że Państwo powinno im coś zapewnić, że szef jest imbecylem...

Dałem sobie niedawno 2 lata na stworzenie biznesów, które dadzą mi wolność finansową na całe życie. Od 26 urodzin chcę robić tylko to, co lubię i co sprawia mi frajdę. Jestem na dobrej drodze i do niej zapraszam.

Jak mogę, lub jak możemy, Twoim zdaniem, robić to lepiej?

Jak przekonać ludzi, żeby przestali być niewolnikami i pracowali na swój rachunek?

Jak przekonać ludzi, żeby nie rezygnowali ze swoich marzeń?

Zapraszam do dyskusji.

Pozdrawiam,
Michał Jankowiak
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

Nie mała dyskusja już się na ten temat odbyła :)
http://www.goldenline.pl/forum/forum-bogatego-ojca/367968
Agnieszka Sztafińska

Agnieszka Sztafińska Trener
Mentalny/Przedsiębio
rca/Szkoleniowiec

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

A po co ich przekonywac jesli nie chca? A chcialbys zeby ktos przekonywal Ciebie do pracy na etacie? Jestem jak najbardziej za przekazaniem informacji i daniem mozliwosci by osoba zainteresowana pociagnela mnie za jezyk ale po co kogos "gwalcic"? ;) przeciez on tego i tak nie doceni i nie zrozumie. Słowo "nie" - istnieje. Szanujmy je. ;)

konto usunięte

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

Są dwa wyjścia - pracować dla kogoś albo pracować dla siebie. Żadne nie jest lepsze. Są one po prostu inne.

Pracując dla kogoś, nie musisz zostawać po godzinach, masz co miesiąc określone pieniądze, a jeśli jesteś ambitny, to te pieniądze są naprawdę dobre.

Pracując dla siebie, sam określasz, ile pracujesz, gdzie i kiedy, ale potem jesteś z tego rozliczany przez kwotę, jaką zarobiłeś w danym miesiącu. Nigdy nie możesz być pewien, ile zarobisz, ale jeśli Ci się uda, to możesz zarobić o wiele więcej niż nawet na dobrym etacie.

Takie propagowanie wolności finansowej jest moim skromnym zdaniem śmieszne. Gdyby wszyscy zakładali własne firmy, to kto by w nich pracował? Pozwólcie, że część ludzi będzie pracowała na etacie - to ich wybór, ich decyzja i nigdzie nie widziałem tematu pod tytułem "jak propagować ideę pracy na etacie?". Oni po prostu ciężko pracują i nie bawią się w takie rzeczy. Jeśli im się to podoba, to dajcie temu spokój. Nawet jeśli im się nie podoba, to może brakuje im chęci / pomysłu / czegoś innego, aby zakładać własny biznes. Ale to ICH decyzja.

Znam wiele osób, które pracują na etacie i są bardzo zadowolone. Poza tym, jest pewna kolej rzeczy - trzeba zarobić trochę pieniędzy u kogoś, żeby móc potem zainwestować we własną firmę. No, chyba że ktoś wygra w totka, ma bogatego tatusia albo pomysł, który okaże się super trafiony (przykład Naszej Klasy jest zabawny - to są przypadki jeden na ileś setek czy tysięcy).

Powtarzam - świat nie polega na tym, aby każdy zakładał własną firmę.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

Artur, masz rację - nie mogą wszyscy prowadzić firmy.
Jednak rzecz wtym, że my chcemy aby KAŻDY miał ten wybór, o którym piszesz. A tego własnie nie ma. Większośc ludzi myśli, że etat to jedyna droga dla nich, bo nikt im nigdy nie powiedział ,ze mozna inaczej.

konto usunięte

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

Przemysław Lisek:
Artur, masz rację - nie mogą wszyscy prowadzić firmy.
Jednak rzecz wtym, że my chcemy aby KAŻDY miał ten wybór, o którym piszesz. A tego własnie nie ma. Większośc ludzi myśli, że etat to jedyna droga dla nich, bo nikt im nigdy nie powiedział ,ze mozna inaczej.

Całkiem słuszna inicjatywa. Rzeczywiście porażająca liczba ludzi utknęła na etapie: "nie mogę założyć firmy, bo to nie dla mnie". Ale jeśli będziecie wszystkich ludzi mamić ogromnymi zyskami i wolnością finansową, to obawiam się, że to może się to skończyć nie najlepiej. Dlaczego? Ano, dlatego, że zarządzanie firmą to nie zajęcie dla każdego, nie oszukujmy się. Trzeba do tego pewnych cech charakteru i sporej wiedzy z zakresu rachunkowości, finansów, marketingu, sprzedaży... Nie wszyscy te cechy i tę wiedzę posiadają. Tutaj żadne techniki z programowania neurolingwistycznego sytuacji nie zmienią.

Ale mogę się mylić. Całkiem możliwe, że propagatorzy wolności finansowej mają rację i biznes jest dla każdego :)

W każdym bądź razie - trzeba też pamiętać o tym, że na swoją wolność finansową można też sobie zapracować na etacie. Wystarczy zaoszczędzić sporą sumę, a potem rozsądnie ją zainwestować w dobre produkty finansowe. Własny biznes to nie jedyna droga :)

konto usunięte

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

Najlepiej zrobić sektę o strukturze piramidy. Tylko trzeba mieć dobry produkt no i być dobrym mówcą, wtedy Ci co są podatni i mają osobowość która lubi naśladować - idąc za tymi na górze dojdą do celu. To powinien być chyba pierwszy stopien do odtruwania etatu. A potem nalezy sobie uświadomić że bądąc w strukturze nadal jesteś pod kimś z tym że bardziej wpławasz na godziny pracy i częsciowo na dochody, ale nadal jesteś pionkiem w którymś to poziomie. Tę ideę powini propagować w 4 klasie szkoły podstawowej. Tylko jak to zrobić skoro w szkołach uczą etatowcy?

Władysław O.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Aleksander K.

Aleksander K. Trener, doradca,
coach, mentor;
przywództwo, Polska,
MŚP,...

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

Arturze (i wiele innych osób) !
Oczywiście, sa różni ludzie, różne umiejętności, różne postawy życiowe i style życia. Oczywiście, że nikt nikogo nie chce na siłę przestawiać, zmieniać, gwałcić! Oczywiście, że nie chodzi o to, żeby 100% ludzi było przedsiębiorcami.

Ale chodzi o to, żeby:
po pierwsze - ludzie umieli brać odpowiedzialność za swoje zycie w swoje własne ręce, nie byli wciąż ja niewolnicy albo żebracy wyciągający rękę po jałmużnę do państwa, urzędu, pracodawcy; do tego trzeba ich żmudnie wychowywać, bo to jest kwestia postaw życiowych - albo "ojej jakie to życie ciężkie i ja biedny nic nie mogę" albo "ależ tu możliwości i trzeba ruszać podbijać świat a przynajmniej urządzić miły kąt dla siebie"; aby młodzi ludzie mieli poczucie swojej wartości i wielkich możliwości, żeby byli kreatywni i poszukujący, pro-aktywni;
po drugie - aby była jakaś równowaga; na początku XX wieku tylko 10% ludzi w Europie było na etacie; 100 lat później tylko 10% nie było na etacie, a w "demoludach" prawie 99% było na etacie - najwyższy czas, aby to się zrównoważyło - nie wiem czy po 50%, ale przynajmniej 1/3 ludzi powinna według mnie prowadzić własną działalność gospodarczą / firmę.
po trzecie - co już ktoś wspomniał - aby ludzie się nie bali spróbować, nie bali urzedników, przepisów, całej tej państwowej machiny, podatków itp. Gdyby przepisy były proste, jasne, elastyczne, a urzędnik nie miał prawa dowolnie ich interpretować oraz ponosił osobistą odpowiedzialnosć za wszelkie czyny wobec obywateli, byłoby inaczej. Aby była swoboda zawierania umów, a nie taki gorset jak kodeks pracy.
po czwarte - aby ludzie mieli wiedzę, mieli świadomość pewnych prawidłowości, zależności, znali literaturę Kiyosakiego, Hilla, innych autorów piszących popularnie o finansach, zarabianiu, inwestowaniu; umieli napisać biznesplan, stworzyć budżet, plan działań, przeprowadzić badanie rynkowe; skalkulować cenę itp.itd.

Wtedy, myślę - gdyby zaistniało to co powyżej napisałem - nie trzeba byłoby inicjować takich akcji, grup, tematów, jakie tu inicjuje Michał. Teraz jest to bardzo potrzebne, bo nasze społeczeństwo - zgadzam się z Michałem - jest narzekalskie, marudne, załamujące ręce, użalające się nad sobą. Ja bym powiedział, że jest zdołowane 50-cioma latami komuny (patrz prof. Tischnera słowa o homo sovieticus), praktyką i polityką Kościoła Katolickiego ("maluczki jesteś, człowieku, nic sam nie możesz, módl się i proś, aby ci Pan Bóg pomógł i za ciebie rozwiązał twoje bolesne problemy") oraz żenującą "wojną na górze", prowadzoną przez trzeciorzędnych pseudopolityków, którzy się dorwali do koryta i mącą, ile wlezie.

Dlatego ważne jest, by dawać temu wszystkiemu odpór, uświadamiać ludzi, uzbrajać ich w umiejętności i wiarę w swoje możliwości samodzielnego działania, bo tylko świadome, samodzielne, silne, zamożne społeczeństwo może się obronić przed głupotą, populizmami, wyzyskiem podatkowym itd.Aleksander K. edytował(a) ten post dnia 23.09.08 o godzinie 12:16
Michał Zwoliński

Michał Zwoliński vojo w języku
esperanto to droga
:)

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

Mnie się wydaje, że ludzi trzeba motywować. Jeśli słyszę "zrobiłbym to, ale nie wiem.." to chcę kogoś popchnąć do realizacji pomysłu. Nie muszę go namawiać na konkretne rozwiązanie tylko zapalić go do działania.

Ludziom brakuje odwagi, szczególnie tym starszym, tym którzy w czasach PRL zasuwali na taśmie od rana do nocy i słowem się nie mogli odezwać, że im źle.

Wszyscy nie możemy prowadzić firm, bo nie wszyscy się do tego nadajemy... i dobrze. Nie wszyscy muszą być piekarzami by jeść chleb, bo mówi się, że chleb to podstawa (moja babcia tak mówi :) ).

Trzeba mówić "próbuj, zrób to, zaryzykuj", nawet jeśli to nowy pomysł na rozwiązanie w firmie na etacie.
Tadeusz F.

Tadeusz F. Mam to, na co się
godzę...

Temat: Jak propagować ideę wolności finansowej?

Nie przesadzajmy- dlaczego zaraz wszyscy? Wszyscy nie moga tego, tamtego, i jeszcze czegos tam - dlaczego tak czesto uzywa sie tego "wszyscy"?

Wszyscy to mamy fizjologiczne potrzeby.

Pewne jest, ze wsrod nas jest wielu, ktorzy oczekuja od zycia czegos wiecej niz tylko zaspokojenia swoich najbardziej niezbednych "potrzeb", ze sa ludzie, ktorzy inaczej wyobrazaja sobie swoje zycie, anizeli jedynie przetrwanie od pierwszego do ostatniego - i tak w kazdym kolejnym miesiacu. Sa to ludzie, ktorzy wierza w to, ze stac ich na cos wiecej, niz 8 godzin rutynowych zajec i to wlasnie o nich chodzi.

Wszyscy mamy jeszcze jedna ceche wspolna: Strach przed nieznanym. Jest to nasz naturalny instynkt obronny. Boimy sie zwyczaj tego, czego nie znamy i to wlasnie wielu z nas powstrzymuje przed zapoczatkowaniem jakichkolwiek dzialan, nawet, gdy na koncu okazuje sie, ze "strach mial wielkie oczy".

Mysle, ze najlepsza motywacja beda tu opinie tych, ktorzy przelamli ten strach i mimo naturolnych obaw zrobili to, czego sie bali.
Najlepiej propaguje sie poprzez ukazywanie przykladow - a jeszcze lepiej, gdy sa to przyklady, z ktorymi mozna sie utozsamic.

Na tym forum sa juz watki, ktore maja taki charakter - gdzie ludzie opisuja swoje wyjscie z etatu. Nie sa to (jak sadze) jakies teorie, czy przypuszczenia lecz praktyczne metody zastosowne prez tych, ktorzy sie odwazyli isc w kierunku wolnosci finansowej.

Bron nas Panie Boze, zeby Wszyscy chcieli, ale napweno bedzie to z pozytkiem dla Wszystkich, gdy Wielu bedzie chcialo.

Następna dyskusja:

Droga do wolności finansowej.




Wyślij zaproszenie do