Temat: RATLEREK.PL - Szukam Inwestora.
Witam ponownie,
Jak obiecałem, odpisuję. Przepraszam, że nie przez opcję edytuj, ale postanowiłem zachować poprzednią wiadomość w całości.
Ad rem.
Panie Radosławie, zamieścił Pan swoją oferę na wielu wątkach.
Starałem się przeczytać większość dyskusji
W większości topiców nikt nie odpowiedział. Wklejam raz jeszcze wszystkie te, w których wywiązała się jakakolwiek dyskusja mniej lub bardziej merytoryczna.
1)
http://www.goldenline.pl/forum/wspolpraca-biznesowa/45... - tj. topic naszej rozmowy.
2)
http://www.goldenline.pl/forum/venture-capital-and-pri...
3)
http://www.goldenline.pl/forum/projekty-start-up/45764...
4)
http://www.goldenline.pl/forum/e-handel/457664/s/1#838...
5)
http://www.goldenline.pl/forum/domeny/457668/s/1#8389652
6)
http://www.goldenline.pl/forum/biznesmen-kazdy-moze-ni...
i muszę Panu powiedzieć, że jest Pan osobą bardzo zaangarzowaną
w projekt i pewną siebie.
Dziękuję.
Jesteśmy na grupie "współpraca biznesowa" więc sądziłem, że
oczekuje Pan uwag i kontaktów dotyczących współpracy, stąd moje
rozczarowanie jeśli chodzi o ilość i jakość informacji na
stwonie jaką Pan podał.
Oczywiście, że oczekuję. Ale na stronie podaję też informację, że nie wszystko się na niej znajduje;) W rzeczy samej, nie leży w moim interesie informowanie o wszystkich szczegółach osób postronnych.
Tabelę płynności finansowej chyba mógłbym zamieścić - problem w tym, że obawiam się, iż relatywnie osłabiłaby ona moją pozycję negocjacyjną. Wiem, że to paradoks. Tabela jest oparta o zmienne, które różnie ewaluują w zależności od przyjętych danych wyjściowych.
Ja chcę mocnego uderzenia - wejścia przebojem na rynek, rozgłosu, reklamy i odpowiedniej jakości/zaprogramowania portalu - to kosztuje nie mniej, jak 300 000. Tabela płynności oparta o tą sumę różni się od tej zawierającej 500 000 kwoty bazowej - to zrozumiałe;)
Zasadniczą kwestią jest utrzymanie płynności finansowej firmy. Ostatni Forbes podniósł mnie na duchu - dotychczas posiadałem dane, wedle których jest to biznes deficytowy. Zakładałem wpływy z reklam, które jednakże nie kompensowałyby nakładów inwestycyjnych w pierwszych 2 latach - niezależnie od kwoty wyjściowej. Chwilowo nie wiem, jak przeszacować tabelę wedle nowych danych gdyż nie są one sprecyzowane. Oto źródło online:
http://www.forbes.pl/forbes/2008/07/31/080_potega_plot...
Chodzi głównie o ustęp:
"Rosnącemu zainteresowaniu portalami plotkarskimi towarzyszy rosnące zainteresowanie reklamodawców. W 2007 roku wartość polskich e-reklam sięgnęła 743 mln zł, po raz pierwszy więcej niż w przypadku reklamy radiowej. Właściciele portali plotkarskich niechętnie mówią o swoich przychodach, ale plotek.pl, jak twierdzi Zaleski, jest najbardziej opłacalnym z portali rozrywkowych Agory, a inwestycje w kozaczka.pl już dawno się zwróciły.
- Trend tabloidyzacji internetu stał się wyraźnie widoczny, strony o gwiazdach mają zagraniczne portale, yahoo.com prowadzi omg.yahoo.com, aol.com zaś tmz.com. Reklamodawców interesują serwisy o du-żym zasięgu, a nas codziennie odwiedza kilkaset tysięcy użytkowników - mówi Joanna Ruczyńska, kierownik Grupy Styl Życia w Wirtualnej Polsce.
Bartosz Drozdowski, internet department director w domu sprzedaży mediów ArboMedia, ocenia, że pudelek.pl, który jest częścią prężnie działającego na rynku reklamowym o2, na reklamach graficznych zarabia od kilkuset tysięcy do miliona złotych rocznie.
Na portalach plotkarskich reklamują się operatorzy komórkowi, producenci dóbr szybkozbywalnych, banki i ubezpieczyciele. Na pudelku.pl można nawet znaleźć link do polecanego przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego portalu funduszy strukturalnych.
Trudno się dziwić, bo czytelnicy tego serwisu (według Megapanel/PBI Gemius w 30 proc. to pracownicy administracyjni) spędzają na swojej ulubionej stronie prawie godzinę dziennie. I nie wstydzą się już przyznać do tego, że odwiedzają serwisy z informacjami o gwiazdach. A Bayer HealthCare na potrzeby kampanii środka na zgagę wymyślił nawet własnego bohatera - blond seksbombę Gagę Z., o której zmyślone informacje pojawiały się regularnie na portalach plotkarskich.
- Kampania odniosła duży sukces. Środek na zgagę to niezbyt wdzięczny temat, a w tym przypadku czytelnicy poświęcali mu dużo uwagi, wysyłali komentarze, szukali nowych zdjęć i plotek - mówi Małgorzata Lakowska, sales manager z ArboMedia."
Tak czy inaczej, potrzebuje 150 - 200 tysięcy na start i wydatki w pierwszym roku działalności i co najmniej drugie tyle na kolejny rok tytułem rezerwy celowej - marketing i utrzymanie płynności. Trzeci rok będzie decydujący - przy optymistycznym założeniu, biznes zacznie przynosić zyski i będzie się samofinansował.
No i jest jeszcze kwestia taka, że ubiegam się o wygraną w programie "Kapitalna szansa" który rusza niedługo w TVN. Oni wymagają deklaracji kwoty, jakiej potrzebuję - lepiej podać, w zgodzie z prawdą, faktyczne zapotrzebowanie niźli minimalne? ; ) Z tego też powodu tabela płynności finansowej to niewygodna dla mnie kwestia - chyba, że porozmawiamy prywatnie, "w cztery oczy" (jak to się mówi) i zagwarantuje mi Pan dyskrecję?
Właśnie tego oczekuję.
j.w.
Nie interesuje mnie jak Pan dokona przełomu, ale chcę wiedzieć
ile to będzie kosztowało. Wiem tylko, że uruchomienie serwisu
to 200 tys. zł, zaś potem przez kolejne lata będzie Pan
"przepalał" 100 tys. rocznie.
W zasadzie 200 tys w 1 roku i 200 tys w drugim - w trzecim tylko 100 przy założeniu wpływów z reklamy. To były dane uśrednione (100/rok).
Na co Pan przeznaczy owe 200 tys. zł? Serwery, reklama, ludzie?
M. in. : koszt zaprogramowania portalu, koszt wynajęcia siedziby, koszta umeblowania siedziby, zakupu komputerów (stanowisk pracy i serwerów), koszt zakupu oprogramowania, koszt zakupu (podłączenia i utrzymania) stałego łącza szerokopasmowego, koszt podłączenia telefonów, koszty zatrudnienia pracowników (i utrzymania samego siebie), koszt reklamy outsorcingowej (zmierzam do obniżenia tych kosztów m. in. poprzez udział w programie TVN) i wiele innych, pomniejszych. Te są główne.
Poza tym, cały czas zakładam rozwój - a do tego trzeba przewidzieć, iż konkurencja nie pozostanie bezczynna! Sądzę nawet, że jeśli wygram program TVN i przyniesie mi to 500 tyś złotych, dobrze byłoby wejść w spółkę z doświadczoną firmą na rynku, która dostarczyłaby mi "parasol ochronny" w postaci wiedzy, kontaktów i technologii. Tak czy inaczej oferta sprzedaży 20% udziałów będzie aktualna - zmieni się tylko kwota transakcji (po programie - tak,c zy inaczej, wartość domeny wzrośnie!).
Wątpliwościu budzi też liczba 100 tys. na rok, przez kolejne
lata. To tylko 8,3 tys. miesięcznie - chyba trochę mało przy
założeniu (o czym wiem z innych wątków), że serwis będzie
deficytowy.
j.w.
Standardem jest przynajmniej przygotowanie analizy DCF.
Rozumiem, że chodzi Panu o tablicę płynności finansowej? Wpływy, wydatki i źródła ich pokrywania? Postawi mi Pan kawę, podpisze umowę o dyskrecji i porozmawiamy ;)
Już Pan popełnił. Konkurencja wiedząc, że ma Pan środki tylko
na 3 lata - przeczeka ten czas - wściekle atakując.
Wściekle atakować to ja zamierzam! I albo ugryzę swój kawałek tortu w tym czasie, albo zostanę z ręką w... no właśnie. Mam nadzieję, że publika doceni heroiczną walkę? ; ))
A tak serio - nikt nie oczekuje wyjawiania tajemnic, ale cyfr,
które pozwolą oszacować RYZYKO i POTENCJALNY zysk.
Ryzyko jest dużo - to oczywiste. Zysk - podałem przypuszczalne kwoty. Nie rozumiem po co miałbym na dzień dobry potencjalnym inwestorom mówić: "słuchajcie, możecie trochę (0.5mln to nie jest dużo! Na litość... to tylko cena jednego mieszkania w stolicy! Są ludzie, którzy pokupowali po 15 "na inwestycję"!) stracić" - wolę: "słuchajcie, możecie dużo zyskać".
Sądzę, że jest to właściwe podejście, zwłaszcza w kraju wiecznych malkontentów - tj. Polsce. Kiedy dzwonię do klienta oferując mu produkt muszę stosować słowa klucze. Nie stosuję pytań otwartych, unikam zamkniętych - stosuje nielojalne fortele erystyczne: "pytania sugerujące odpowiedź" typu stwierdzeń: "to ja wyślę..." etc.
Jeśli powiem na wstępie - to może nie jest najlepsza oferta, może Pani na tym stracić - to myśli Pan, że klient to kupi?! NIE!
K.wa mać - i jak tu polemizować z Polakami?! Przypomina mi się Wokulski z "Lalki" B. Prusa. Facet musiał wyjechać na wojnę aby się dorobić i po prostu olać zdanie doświadczonych nie-dyletantów z praktyką. A potem były tylko wielkie oczy i nasza k..rwi-dołkowa zawiść.;/
Gwoli ścisłości - przeczytałem. Schemat jest ok - więcej nie
trzeba. Biznesplan jest nie tyle niepełny co szczątkowy i brak
jest uzasadnienia dla podanych kilku cyfr.
Hmm...
Czym jest biznes plan? © Palo Alto Software
Biznes plan powinien dowodzić, że twoja działalność będzie przynosiła dochód wystarczający do pokrycia wydatków oraz zysk satysfakcjonujący bankierów bądź inwestorów.
Plan biznesowy może się różnić w zależności od tego, dla jakiego odbiorcy jest przeznaczony. Jeżeli na przykład piszesz plan dla swoich kolegów i partnerów, celem rozwinięcia istniejącego biznesu, wtedy możesz skupić się bardziej na operacjach niż na finansach. Pokażesz swoim partnerom, jak ten rozwój będzie wpływał na zwiększenie zysków. Oni będą oczekiwali wiadomości o
najmniejszych szczegółach wdrożenia tego przedsięwzięcia.
Jeżeli piszesz biznes plan dla banku, będzie on chciał zobaczyć, że twoje pomysły są dobrze przemyślane, ale najważniejszym aspektem dla niego będą finanse. Czy założenia są realistyczne? Czy płynność finansowa w biznesie będzie wystarczająca do pokrycia spłaty miesięcznej raty kredytu, o który zabiegasz?
Jeżeli twój biznes przynosi $1,000 miesięcznie, a rata kredytu wynosi $1,200 na miesiąc, bank nie przystąpi do transakcji.
Kiedy rozważamy możliwość otrzymania doinwestowania, większość inwestorów będzie patrzyła na obowiązujące trendy i nisze na rynku. Oni rozważą elementy biznesowe, jakkolwiek najważniejszym czynnikiem w ich decyzji czy zainwestować w przedsięwzięcie, będą ludzie.
W realnych warunkach trzema najważniejszymi czynnikami są "lokalizacja, lokalizacja i lokalizacja". Pewnikiem
inwestorów są jednak "ludzie, ludzie i ludzie". Inwestorzy zapytają, jak doświadczony zespół będzie prowadził ten biznes? Czy ci ludzie znają się na przemyśle? Czy w przeszłości rozpoczynali już pomyślnie takie przedsięwzięcia?
Reasumując. Adresatem strony ratlerek.pl w swym obecnym kształcie jest "mityczny" Anioł Biznesu. Człowiek z grubym portfelem, doświadczeniem wyobraźnią i (nie waham się tego dopisać) fantazja (nie musi być ułańska).
Człowiek ten musi przeczytać co napisałem i dostrzec w tym potencjał. Musi się zaciekawić moją osobą i zechcieć mnie poznać a przez to szczegóły przedsięwzięcia. Musi uwierzyć, że to się da zrobić i że odniesie to sukces.
Straty? ... są dla niego odległą ewentualnością przez wzgląd na wiarę w projekt - nie chcę malkontentów w zespole! A jeśli (grr - nie będzie! Piszę to tylko dla Pana:]) się pojawią, to będą dla niego do powetowania, gdyż nie jest to interes jego dotychczasowego życia - a czy będzie przyszłego? Zobaczymy!;)
Uważam, że taki człowiek opisany z grubsza na Wiki (
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anio%C5%82_biznesu) potrzebuje najbardziej wizji i dobrego pomysłu oraz wiary w człowieka, który chcę to urzeczywistnić. Cyferki, choć ważne, nie są dla niego najważniejsze!
Na "pełny" biznes plan składają się:
OGÓLNY PLAN WYKONAWCZY - zawiera najważniejsze punkty twojego planu i przedstawia główną ideę na maksymalnie dwóch stronach.
To jest a nawet ciut więcej;
OGÓLNA INFORMACJA O FIRMIE - rzeczowy opis twojej firmy, prawach własności i historii.
To w sumie też jest. Jestem sobie ja i mam pomysł, który opisałem. Moje CV na GL też jest ; )
PRODUKTY (LUB USŁUGI) - opisuje twój produkt lub usługi i czym wyróżniają się wśród konkurencyjnych produktów i usług.
To też z grubsza jest, bez podania pełni cech charakterystycznych - to naprawdę nie leży ani w moim interesie ani potencjalnego inwestora, by to upubliczniać.
ANALIZA RYNKU - dostarcza opisu, twojego typowego klienta, obszary działań konkurencji, wielkości rynku i jego spodziewanego rozwoju.
Jest. Jest sobie pudelek.pl i cała masa ujadających naśladowców - daleko w tyle. Opisałem.
STRATEGIA I WDRAŻANIE - opisuje jak zamierzasz sprzedawać swój produkt, jak wprowadzisz swój plan w życie i jak osiągniesz wszystkie istotne etapy.
Nie podlega publikacji. W głównej mierze SWOT.
OGÓLNY OPIS ZARZĄDU - dostarcza charakterystyki zarządu, ich doświadczeń i kluczowych osiągnięć.
W sumie, mogę to zamieścić.
Moje CV na GL. In Spe: Dyrektor Generalny Firmy, Prezes Rady Dyrektorów. "Kapitan i Sternik Wesołego Statku". Ponadto redaktor naczelny, we wstępnej fazie HRowiec firmy oraz PRowiec i Marketingowiec.
Marta G. - na GL też występuje. In Spe: Dyrektor Działu Reklamy, Internet DTP / Graficznego oraz Webdevelopment (nie mam jednej nazwy jeszcze). Odpowiedzialność za szatę graficzną portali, projektowanie i zamieszczanie reklam na portalu, projektowanie reklam na podmiotów zewnętrznych (outsourcing), administracja CMSa portalu/i, tworzenie i nadzór nad tworzeniem nowych stron, etc.
Bartłomiej O. - nie obecny na GL. Wykształcenie wyższe, informatyczne, administrator sieci. In Spe: Dyrektor Działu IT firmy. Administracja siecią i serwerami. Nadzór nad wdrażaniem nowych projektów informatycznych.
Jakub K. - nie obecny na GL. Wykształcenie wyższe, humanistyczne, oraz techniczne budowlane. Doświadczenie w zarządzaniu zespołami ludzkimi (firma budowlana - brygadzista de facto zastępujący kierownika budowy), obecnie referent w spółce państwowej: odpowiada za wdrożenie nowej identyfikacji graficznej spółki na terenie całego województwa - kilka zakładów podległych, oraz za realizację zamówień w odpowiedzi na zgłoszone zapotrzebowanie zakładu pracy. In Spe: Dyrektor Administracyjny, odpowiedzialny za kontakty spółki z biurem rachunkowym, ZUSem, opieprzanie ludzi, etc.
Pan/i X - przedstawiciel Inwestora. In Spe: Dyrektor / Rewident ds Finansowych.
Przy czym, to oczywiste, to jest docelowy skład zarządu - na początek nie stać nas będzie na pensje dyrektorskie. Na etat będą pracowały może z 2 osoby - wliczając mnie. A kiedy się rozwiniemy... ;)
Oto planowany skład zarządu i pierwsi pracownicy.
PLAN FINANSOWY - zawiera podstawowe szacunki finansowe, w tym: sprzedaż, przepływ gotówki i zyski.
Jest niepełny z powodów, które przedstawiłem.
Ok. Tu ma Pan rację - więcej nie trzeba mówić.
Cieszę się;)
Tak jak Pan napisał - to tylko połowa sukcesu.
Drugą jest pomysł jak ten atut wykorzystać! No i powiedzmy jeszcze te nieszczęsne pieniądze.... :|
Szanowny Panie Radosławie. Proszę mnie publicznie nie nazywać dyletantem
Panie Danielu Kochany! Niech Pan łaskawie wejdzie do linków dyskusji, które podałem, a zrozumie Pan o kogo mi chodziło ad dyletanci. Odpowiadam rożnym osobom na przemian w kilku wątkach. Na szczęście mamy długi weekend i chyba nie maja siły lub ochoty pisać. Zresztą po sobie to też zauważyłem;)
- jakoś mnie to nie boli z ust (klawiatury) człowieka, który
myli zysk z wartością, a stopę zwrotu wylicza na podstawie
userwów mnożąc ją przez 20 - 40 pln-ów. Dlaczego nie 250?
Analitykiem od czego konkretnie jest Pan w serwisie money.pl?
Niech Pan wrzuci w google i sprawdzi, jaka jest ewaluacja ceny portali przy ich wycenie - niech Pan sprawdzi za ile zostały sprzedane portale krajowe. Niech Pan sprawdzi, ilu miały użytkowników i niech Pan się zastanowi, czemu wszyscy analitycy branży obliczali ich cenę per user. Niech Pan też wejdzie na stronę ratlerek.pl i pootwiera linki do artykułów, które podałem. Tam Pan też znajdzie odpowiedź, czemu cena wartości usera portalu wzrośnie za 3-5 lat dwukrotnie. ;)
Brzmiało by lepiej.
; )) Pan jednak ma mnie za idiotę. Naprawdę - niech Pan sprawdzi co powyżej napisałem. Przekona się Pan, że wartość usera jest tak szacowana na chwile obecną - na 15-20 pln . Jeden warunek: musi ich być co najmniej 50 000 indywidualnych odwiedzających portal w miesiącu.
Ja rozumiem, że można kochać swój projekt, ale nie można
zaczynać poszukiwania inwestrów od obrażania wszystkich.
; )) Jak narazie to wszyscy inni próbują mi wykazać, że to ja jestem idiotą ekonomicznym - nie na odwrót! Ja ze spokojem staram się wszystko wyjaśnić - na tyle, na ile mogę... ze spokojem to zrobić i powiedzieć tyle ile mogę i nic ponad to ;)
Jak mniemam dylatantem nie jest tylko Pan i osoby które w 100
proc. się z Panem zgadzają.
; )) Nie. Jest Pan w błędzie. Dyletantem jest dla mnie osoba, która odpowiada mi, częstokroć mnie obrażając, nie przeczytawszy uważnie tego co zamieściłem - a co się okazuje w trakcie rozmowy z nim/nią, kiedy właśnie ze spokojem staram się wyjaśnić wszystkie wątpliwości;)
Jeśli Pan zajrzy do zalinkowanych dyskusji, znajdzie Pan wielu takich dyletantów;)
Panu nie tylko brakuje strzały, ale zapewne wielu jeszcze
elementów, które pozwalają jasno precyzować swoje myśli. A
domena jest tyle warta ile ktoś chce za nią zapłacić - czyli coś
w okolicach zera jak sądzę.
Źle Pan sądzi. Gdybym się chciał bawić w erystykę, na tym Pańskim błędzie zbudowałbym (oczywiście nielogicznie tj. wedle schematu heurystycznego) nielojalny fortel erystyczny - wniosek ogólny, że z reguły się Pan myli.
Mógłbym jeszcze wyprowadzić projekcję, że jest to efektem cech/przywar osobistych. Ale że nie jest to debata publiczna a ja nie muszę czerpać satysfakcji z poniżania przeciwnika, bo Pana za przeciwnika nie uważam, powiem tylko tak: na stan sprzed kilku miesięcy, jest to kilkanaście tyś pln. Ok. 18.
A skoro coś jest tyle warte, ile ktoś chce za nią zapłacić, proszę mieć jeszcze na uwadze - o ile jest na sprzedaż! Nie zamierzam sprzedawać domeny nawet za 50 tyś. Mam za to do sprzedania udział w przedsięwzięciu obejmującym jej wykorzystanie! Za... 500 000 zł:]
Swoją drogą... powinien Pan wiedzieć, co to jest spekulacja. Jeśli coś jest warte tyle, ile ktoś chce za to dać - wystarcz mu tego nie dać i jeżeli to jest temu komuś tak potrzebne, to cena wzrośnie. Na to liczą deweloperzy:] Chyba się przeliczą - ale to tylko moje zdanie.
No i jest jeszcze kwestia tego, że chytry traci dwa razy - po pierwsze wyśmiewając cenę i nie kupując tego co chciał kupić, jeśli, po drugie; ktoś kupił i na tym zyskał a cena produktu tego lub porównywalnego wzrosła - wtedy traci dodatkowo.
Pytanie - kto kogo przetrzyma i kto będzie pluł sobie w brodę, że żal mu d.. ścisnął i nie kupił, kiedy miał okazję?! Jeśli się uda i wejdę na giełdę, cena za 20% udziałów będzie niewspółmiernie wysoka do kwoty 500 000 zł. ;)
Pan nie oferuje pomysłu za 500 tys., tylko 20 proc. pomysłu za
500 tys. Przy czym Pana wkład jak sądzę wynosi 0, co nie
uwiarygadnia tego projektu.
Ma Pan rację. To może powinienem się tak ogłosić: dajcie furę kasy, ja wam powiem co macie robić i palcem nie kiwnę. Co Pan sądzi? Przyniesie efekty?!
Albo jeszcze: sprzedam pomysł - bardzo tanio! W zasadzie oddam za darmo! I jeszcze go dla Was zrealizuję w zamian za pracę - ile Pan proponuje Panie Danielu? Dałby mi Pan 3000 netto za murzynowanie u kogoś na moim pomyśle?!
I kto tu jest śmieszny?!; )))
Inwestor wykłada 500 tyś. nie po to, by sfinansować idiotę ;) Jeśli Pan mnie za takiego ma, winszuję poczucia humoru i zapraszam za 5 lat.
W kasynie, na wyścigach,
Jeśli nie jest Pan właścicielem kasyna lub firmy bukmacherskiej/lub toru wyścigów konnych, to będzie to tylko hazard. No chyba, że Pan oszukuje?
może na handlu bronią (ach pisał Pan że tylko legalne:)),
Nie, jeśli jest Pan Państwową Spółką BUMAR lub ma protekcję służb specjalnych jako ich agent. Nawet wtedy zyski nie są tak wysokie, bo koszta są nie małe. Co innego przemyt broni i omijanie embarga na strefy konfliktów - ale wtedy Pana odstrzelą - chyba, że - tu patrz opcja agent;)
albo na giełdzie jak wróci hossa.
:] Pan chyba żartuje?! Zarabiać na giełdzie to może Krauze pompując balonik o nazwie Bioton i ściągając haracz od naiwnych marzycieli. Giełda pękła - właśnie dlatego zaczęła się bessa. Ci co mieli zarobić, zarobili, ciułacze znowu dostali po kieszeni;)
Pan mówi z perspektywy inwestora indywidualnego, zarządu spółki giełdowej czy jako doradca inwestycyjny? Tylko bycie w 2 ostatnich grupach gwarantuje Panu zysk - kosztem pierwszej grupy.
Wszystkie te sposoby na tą chwilą wydają mi się pewniejsze
od tego co Pan proponuje.
To weź Pan 500 000 i idź do kasyna. Lub do STSu! Powodzenia życzę!
I widzi Pan - tej informacji zabrakło - powinien Pan to napisać
na samym początku w pierwszym poście. A tak, ech wystarczy
poczytać dyskusje jakie się potworzyły...
Zapoznanie
Była na stronie, którą podałem! Po co miałem przepisywać w poście treść komunikatu ze strony?! To dopiero byłoby spamowanie! A jakie oskarżenia!!! Ho ho ho!
Rozumiem, że pan także nie przeczytał strony, mimo Pańskich pow. zac. zapewnień, skoro Pan się do tego odniósł w ten sposób i dopiero teraz?!
Hmm.. to co ja pisałem o dyletantach?:|
Nie spotkałem się z takimi rozwiązaniami,
?! Nie spotkał się Pan?! To dziwne, bo jest to standard! Proszę sprawdzić na Polbanie jakie są kryteria.
http://www.polban.pl/index.php?node=108&pid=127
Oto przykładowa umowa:
Umowa o zachowaniu poufności
Zawarta w dniu [data podpisania dokumentu] roku pomiędzy:
...........................
reprezentowaną przez:
........................
a
[nazwa firmy] z siedzibą w [miasto] przy [adres], zarejestrowaną w [właściwy urząd/rejestr]
KRS: NIP: Regon:
reprezentowaną przez:
[reprezentant]
w dalszej części umowy nazywanych Stronami.
Zważywszy na to, że Strony Umowy o Zachowaniu Poufności podejmą działania mające na celu współpracę, zobowiązują się przestrzegać poniższych warunków:
1. Niniejszym Strony zobowiązują się:
1.1. Zachować w ścisłej tajemnicy wszelkie informacje techniczne, technologiczne, ekonomiczne, finansowe, handlowe, prawne, organizacyjne i inne dotyczące drugiej Strony otrzymane zarówno przed jak i po dacie niniejszej umowy, niezależnie od formy przekazania tych informacji i ich źródła. Zachowanie tajemnicy dotyczy zarówno wiadomości i informacji meriti stanowiące zakres przedmiotowy działalności gospodarczej Grzegorza Trubiłowicza, jak i samych jego kontrahentów.
1.2. Wykorzystywać informacje jedynie w celach oceny możliwości realizacji projektów lub innych ściśle związanych z przedmiotem współdziałania Stron. Niedopuszczalne jest korzystanie z kontaktów handlowych i informacji o partnerach oraz zabrania się nawiązywania kontaktu z klientami działalności gospodarczej Grzegorza Trubiłowicza.
1.3. Podjąć wszelkie niezbędne kroki do zapewnienia, że żadna ze Stron otrzymujących informację nie ujawni tych informacji ani ich źródła zarówno w całości, jak i w części osobom trzecim bez uzyskania uprzedniego pisemnego upoważnienia od Strony, z której informacja lub źródło informacji pochodzi.
1.4. Ujawnić informacje jedynie tym pracownikom Stron lub przedsiębiorstwom zależnym, kontrolowanym przez Strony, wobec których ujawnienie takie będzie uzasadnione i tylko w zakresie, w jakim odbiorca informacji musi mieć do nich dostęp dla celów określonych zleconym zadaniem.
1.5. Nie kopiować, nie powielać, ani w jakikolwiek sposób rozpowszechniać jakiejkolwiek Informacji lub jej części, za wyjątkiem przypadków, gdy jest to konieczne w celach oceny możliwości realizacji projektów lub innych ściśle związanych z przedmiotem współdziałania Stron, w których to przypadkach wszelkie takie kopie lub reprodukcje będą własnością Strony, która stanowi źródło tej informacji.
2. Wymogi zawarte w punkcie 1 nie będą miały zastosowania odnośnie jakiejkolwiek części informacji przekazanych przez Strony, które:
2.1. Są opublikowane, znane i oficjalnie podane do publicznej wiadomości bez naruszania postanowień niniejszej Umowy, w szczególności na podstawie bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa.
2.2. Zostały prawnie przekazane przez osobę trzecią, bez naruszania jakichkolwiek zobowiązań o ich nieujawnianiu w stosunku do Stron niniejszej Umowy.
2.3. Zostaną ujawnione przez jedną ze Stron za uprzednią zgodą drugiej Strony.
3. Niniejsza Umowa podlega prawu polskiemu.
4. Strony postanawiają, iż spory mogące wyniknąć z niniejszej Umowy podlegają rozstrzygnięciu przez Sąd właściwy dla Grzegorza Trubiłowicza.
5. W razie nie zachowania warunków niniejszej umowy przez którąkolwiek ze Stron, Strona, która ujawniła tajemnicę objętą niniejszą Umową lub w jakikolwiek inny sposób złamała postanowienia niniejszej Umowy zobowiązana jest do zapłacenia na rzecz drugiej strony karę umowną w wysokości trzydziestokrotności średniego miesięcznego wynagrodzenia za ostatni kwartał.
6. Niniejsza Umowa sporządzona zostaje w dwóch (2) jednobrzmiących egzemplarzach, po jednym dla każdej ze Stron Umowy.
7. Niniejsza Umowa zostaje zawarta na czas nieokreślony i może być rozwiązana przez każdą ze Stron z zachowaniem jednomiesięcznego okresu wypowiedzenia ze skutkiem na koniec miesiąca kalendarzowego. Postanowienia pozostają w mocy przez 5 lat od dnia rozwiązania niniejszej Umowy.
Miasto, dnia [data podpisania dokumentu]
Za Za Za
........... [nazwa firmy]
.................... [reprezentant]
...................................... ......................................
ale rozumiem że ktoś Pana skrzywdził. Proszę to opisać, jeśli
ma Pan dowody. Media na pewno się tym zainteresują:)
Tak, na pewno:] Jeśli jest Pan ciekaw, niech Pan m. in. to sobie przeczyta:
http://www.pardon.pl/dyskusja/1166164/_/1#komentarz_11...
A poza tym "zainspirowałem" kilka firm na rynku ; ) Ale na to dowodem może być moja korespondencja do pewnych firm, która została bez odpowiedzi (innej, jak zmiana tego, czego dotyczyły listy).
Nie zamierzam nikogo więcej inspirować - chcę by efekty moich przemyśleń, uwagi i rozwiązania problemów, jakie dostrzegam, przynosiły mi wymierną korzyść.
No przyjżeć się warto. A strata w kontekście tego projektu
przestaje być chyba pojęciem abstrakcyjnym.
Ale wpierw warto było wyśmiać?:]
Znaczy się usera, reklamodawcy, czy potencjalnego kupca?
Wpierw trzeba pozyskać użytkowników, wtedy pojawią się reklamodawcy a klienci na końcu sami zapukają do drzwi - jeśli nie będą poważni, mogą zacząć skupywać akcje przez parkiet. Debiut, tak, czy inaczej, będzie miał miejsce.
Ja nie mówię, że to nie odniesie sukcesu. Ja poddaję w
wątpliwość wycenę, Pana szacunki dotyczące kosztów projektu.
W biznesie chodzi o zarabiabnie pieniędzy (przynajmniej w
większości). Ten projekt opiera się na założeniu, że będzie
kupiec na ten serwis. W dodatku, ze zapłaci za niego - to duże
ryzyko.
I to pisze ten sam człowiek, który uważa giełdę (kiedy powróci hossa oczywiście) za pewny środek zdobywania dużych pieniędzy?!!!
Pisze Pan, że będzie Kanibalizował Pudla - super. Wydaje mi się,
że wiem na czym polega Pana pomysł i jeśli on szybko wystartuje
to ma szansę powodzenia.
Ma szansę powodzenia, jeśli pójdę za ciosem. Dziś o mnie mówi GL, wspomina blog netto.blox.pl, jutro, mam nadzieję, TV a potem... ;) Takie są plany!
Tylko niech Pan więcej ludzi nie obraża
- bo to szkodzi Pańskiemu wizerunkowi.
I vice versa - to jest ludzie, rzecz jasna;)
A "łatka" mi nie przeszkadza;) Sądzę, że może nawet pomóc ad tematyki portalu ratlerek.pl ; )
Ja na prawdę życzę Panu sukcesu. Jestem nawet pewien że odniesie
go Pan bez pomocy dyletantów.
Ale inwestor i tak mi się przyda - vide co napisałem powyżej. Nawet, jeśli.. tfu! KIEDY wygram "Kapitalną Szansę" ; )
Gratuluję zdolności w wydawaniu szybkich sądów i życzę miłego
dnia.
Gratuluję Panu i życzę tego samego; )
Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.02.15 o godzinie 04:03