konto usunięte

Temat: Dystrybutor na widelcu...

Witam wszystkich.

Pozwoliłam sobie wkleić tekst jaki napisałam na mojej stronie internetowej, mając nadzieję na dyskusję w temacie z członkami grupy Współpraca Biznesowa oraz innymi zainteresowanymi osobami. Zapraszam serdecznie.

*****


Zeźliłam się! Już wyjaśniam dlaczego...

Wszystko dlatego, że trudno mi już słuchać wywodów osób, którym nic nie chce się robić, wolą natomiast wszystko i wszystkich krytykować. Jak nie produkty, to firmę, w końcu nie zostawiają suchej nitki na ludziach.

Nazywają przedsiębiorczych, zaradnych i chcących osiągnąć coś w życiu ludzi - akwizytorami. Uczepili się tego przestarzałego słowa, choć ono od dawna ma zupełnie inny wymiar...

Ten artykuł powstał gwoli wyjaśnienia i sprostowania stereotypowego myślenia ludzi, którzy albo nigdy w życiu nie stali koło możliwości pracy w MLM, albo nie sprawdzili się w tym zajęciu i wystawiają mu teraz negatywną opinię. Niestety, ale pracować trzeba wszędzie, w Marketingu Wielopoziomowym również. Nigdzie w ramki nie oprawiają i za darmo pieniędzy nie rozdają. Nasz sukces nie zależy ani od wykształcenia, ani od specjalnych predyspozycji, wyłącznie od zaangażowania. Jeżeli nie będziemy rozmawiać z ludźmi na temat marketingu, jeżeli nie będziemy robić prezentacji produktów, która w większości firm w systemie MLM jest dziecinnie prosta - to ze współpracy będą nici, a i klient sam do nas nie przyjdzie. Systemy Partnerskie są wspaniałym zajęciem i dają nieograniczone możliwości rozwoju, pod warunkiem, że ma się chęci do pracy...

Przeczytajcie, jak przedstawiłam temat:


... Praca, jak każda inna, tyle, że na własny rachunek. Do tego, żeby ją wykonywać, trzeba być osobą kreatywną, potrafiącą motywować się do działania, odporną na różnego typu zmagania, przygotowaną na pracę w grupie, w końcu... gotową na sukces.

Czy ktoś mi może wytłumaczyć, co złego widzi w akwizycji?!

Zresztą, to słowo już dawno zostało zastąpione zupełnie innymi określeniami z prostych, oczywistych powodów. Praca tego typu ma obecnie inny wymiar i charakter, z pewnością nie przypomina dawnego sposobu pukania do drzwi biur i mieszkań. Szanujący się marketingowiec - lider, ma wypracowane sposoby na systematyczną pracę, korzysta w pełni z możliwości jakie w dzisiejszych czasach zapewnia internet, pracuje zespołowo, bez zbędnych obaw, że ktoś może być lepszy od niego. Tego typu myślenie, to już przeszłość. Jego priorytetem jest tak wyszkolić i przygotować dystrybutorów ze swojej struktury, by odnosili sukcesy, by mieli szansę stać się lepszymi od niego. Tego typu podejście do współpracy w Marketingu Wielopoziomowym prowadzi go prostą drogą do sukcesu, z drugiej zaś strony, tylko wówczas, każda osoba, którą wprowadzi do firmy jest w stanie zarabiać wymierne pieniądze.

Nazywa się to duplikacją.

Czy już na zawsze wszystkie marketingi wielopoziomowe i ich przedstawiciele będą "podpinani" pod Amwey, w którym przecież nie każdy współpracownik postępował w sposób naganny?!
To tak, jak byśmy wszystkich polityków wrzucali do jednego kotła, każdemu zarzucali korupcję i złą wolę. To tak, jakby nie było uczciwych pracodawców i ludzi w ogóle.
Aż trudno nazwać tego typu podejście do otaczających nas spraw, z czego ono wynika? Na razie nie znajduję odpowiedzi...

Gdyby ludzie szukający dodatkowego dochodu, bądź chcący podjąć się pracy w systemach partnerskich na pełny etat, starannie i z rozmysłem wybierali sponsorów faktycznie zaangażowanych, takich, którzy tworzą solidny system szkoleń i pomocy - to myślę, że znacznie mniej osób miałoby tak negatywne podejście do MLM. Dystrybutorzy nie mający wsparcia poddają się, rezygnują dość szybko, zniechęcają w chwili, gdy zaczynają być utożsamiani z firmą i produktem. Powrót często jest bardzo trudny, w końcu staje się niemożliwy.

Zaczynając tradycyjny biznes, otwierając sklep, bądź jakąkolwiek inna firmę, również potrzeba czasu, by zdobyć markę i uznanie w oczach klientów. Natomiast wydatki z tym związane są zdecydowanie większe od poniesionych przy podjęciu współpracy z firmą w systemie marketingu wielopoziomowego.

Gdzie jest łatwo? Możecie mi powiedzieć?

Zostajecie zatrudnieni, bez względu na to, gdzie by to nie było... i co? Trzeba przyjąć do wiadomości cały szereg obowiązków służbowych, często znacznie większych, niż wynikałoby to ze stanowiska na jakie Was zatrudniają. Zapoznać się ze współpracownikami i wziąć pod uwagę, że nie zawsze będą patrzeć na Was przychylnym okiem. Tolerować nad sobą władzę, czyli... specjalistów, kierowników, dyrektorów, prezesów i przeżywać ciągły stres, czy uda się ich wszystkich zadowolić. Mają przecież do powiedzenia więcej i liczą się bardziej od Was. Ktoś, kto nie jest protegowanym, nie ma "pleców", rzadko kiedy wybija się i awansuje.

Zależności jest wiele, i tak na przykład:

Pracujecie średnio osiem godzin, pięć, sześć dni w tygodniu, poświęcając często swój wolny czas na uzupełnienie obowiązków służbowych poza godzinami pracy. Płacą Wam okrojone wypłaty za pracę jednostki, czyli Waszą.

W systemie wielopoziomowym jest zupełnie odwrotnie.

Idea bycia wynagradzanym, w rezultacie sukcesu wielu innych ludzi pracujących w naszym zespole, to oczywisty, niepodważalny triumf, to efekt wyjątkowej i skutecznej pracy, tak personalnej, jak i finansowej.

Pytacie... jeżeli produkt jest taki dobry, to dlaczego nie jest sprzedawany w aptekach, czy specyficznych, wybranych sklepach?

Otóż, gdy przychodzicie do takiego sklepu, kupujecie cenę, lepszą, bądź gorszą, ale właśnie cenę. W chwili, gdy potrzebujecie kolejnej partii, wracacie do sklepu i ponownie kupujecie cenę.

Zakupiony przez Was towar, to jeden z wielu, wybrany wśród innych, niczym nie różniących się marek, co najwyżej zachwalany w przejaskrawiony sposób w komercyjnych reklamach - często nie wart nawet swojej ceny.

Jak to się może mieć do, i tu UWAGA... produktu, który jest szczególny i zasługuje, by zostać opatrzonym niezwykle starannym komentarzem dystrybutora, znającym jego zalety, jego niepowtarzalne właściwości, który sprzedaje go z pasją i błyszczącymi oczami?!

Bez zmrużenia oka dajecie zarabiać molochom zagranicznych koncernów, nie płacącym podatków, które zniszczyły wiele sektorów gospodarki, handlujących towarem wątpliwej jakości, niszcząc po drodze malutkie, osiedlowe sklepiki?

W czym gorszy jest człowiek, nazywany pogardliwie akwizytorem, który przychodzi do Was z dobrym, sprawdzonym produktem, który ma dla Was czas, cierpliwość i uśmiech? Kiedy przełamią się stereotypy myślenia, jak dużo czasu musi jeszcze upłynąć, byście zaczęli traktować tego typu pracę za potrzebną i jak najbardziej wskazaną?!

Żadna, bądź znikoma ilość towaru zakupiona tradycyjną metodą, nie jest w stanie wywrzeć na kupującym trwałych zmian, takich, które zachodzą w nim podczas odczuwania dobroczynnych skutków używanego produktu.
Także nić porozumienia z dostawcą jest szalenie ważna, stwarza bowiem dodatkowy atut jakim jest możliwość porozmawiania z drugim człowiekiem, opowiedzenia mu w trakcie spotkania o swoich sprawach - to z pewnością nie jest bez znaczenia. Taki człowiek nabiera do nas zaufania, stając się lojalnym klientem z wyboru.

W końcu, nasz klient nabiera sił, pewności siebie, otwiera się na nowe możliwości, widzimy jak się zmienia. Zaczyna też osiągać swoje malutkie sukcesiki, zaczyna wierzyć, że w życiu wszystko jest możliwe. To są prawdziwie szczęśliwe chwile dla klienta i dystrybutora, razem świętują sukces.

Oczywiście, to od nas zależy jak będziemy odbierani przez naszych klientów i współpracowników.

Uczciwością i pozytywnym podejściem możemy zajść daleko, choć niekoniecznie w ekspresowym tempie. Natomiast wszelkiego rodzaju oszustwa i kłamstwa mają krótkie nogi, w końcu, nieuczciwych dogania sprawiedliwość.

I ostatnia już myśl...

Tradycyjne zajęcie nie daje Wam wyboru, zarówno miejsca, jak i czasu pracy, ale przede wszystkim ludzi, z którymi przychodzi Wam pracować. Zastanówcie się, ile razy przygryzaliście ze złości wargę, bądź szliście sobie popłakać w zaciszne miejsce z powodu "miłej, sympatycznej" atmosfery w miejscu pracy?


Jeżeli dzięki mojemu wywodowi, udało mi się choć w minimalnym stopniu "zaszczepić" przemyślenia u osób, które podchodzą do dystrybutorów jak do jeża - to mam poczucie spełnienia misji:)

konto usunięte

Temat: Dystrybutor na widelcu...

Lila, kazdy z nas ma prawo wyboru rodzaju pracy. Problemem jest fakt, ze idziemy przez zycie wedlug pewnych wytyczonych norm. Norma jest ukonczyc studia i znalezc dobra prace. Jesli ktos te normy przekracza, zostaje szykanowany przez ogol ludzi, ktorzy tych norm przestrzegaja.
Oczywiscie nie ma nic zlego w pracy na etat, ktora dla wielu osob jest wyznacznikiem stabilizacji finansowej. Choc czas kryzysu gospodarczego pokazuje, jak niebezpieczna i niestabilna jest taka forma pracy.
System pracy w MLM wykracza juz poza normy. Wiele osob z gory przekresla ten system pracy, choc nigdy go nie "sprobowali". Malo tego, wysmiewaja sie z osob, ktore preferuja prace w marketingu sieciowym. Swiadczy to o niczym innym jak tylko o ignorancji. Nie mozna sie wypowiadac na temat czegos, czego nigdy w zyciu sie nie robilo.

Jak moze osoba, "wizaca ledwo koniec z koncem" wypowiadac sie na temat finansow, gdzie najlepiej pracowac, a ktorego systemu unikac?

Niestety czesto tak jest, ze ludzie, ktorzy poszukuja nowych mozliwosci zarobkow, pracy dodatkowej, omijaja prace w MLM szerokim lukiem. Z gory zakladaja, ze to nie dla nich, ze nie chca chodzic "po ludziach", itp.
A przeciez to system polecen, rekomendacji.
Ta dzialalnosc polega na handlu informacja.

W dzisiajeszych czasach informacja jest cenniejsza od zlota.
Podam przyklad:
- Zalózmy ze bylismy na swietnym filmie w kinie. Polecilismy ten film swoim znajomym. Znajomi kupili bilety i poszli do kina. Kino zarobilo pieniadze. Pytanie brzmi ile na tym zarobilismy my?

- Nic.
Ktos sie zapyta: a niby dlaczego mialbym zarobic?
W MLM jest tak, ze gdybysmy dowiedzieli sie o bardzo dobrym produkcie lub usludze z której korzystamy i powiedzieli o tym swoim kilku znajomym to firma, która oferuje ten produkt lub usluge, wyplacilaby nam za to prowizje. Poniewaz za informacje sie placi.Monika Kminiak edytował(a) ten post dnia 24.08.09 o godzinie 08:02
Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Dystrybutor na widelcu...

Monika Kminiak:
Pytanie brzmi ile na tym zarobilismy my?

- Nic.
To jest jeden z powodów, dla którego MLM w Polsce nie przyjmie się masowo (zakraczcie mnie, jeśli taka Wasza wola i wyszkolenie...) - jeszcze przynajmniej przez kilka pokoleń. U nas w dalszym ciągu zarabianie pieniędzy jest czymś wstydliwym (99% biznesmenów zapytanych "jak interesy" zacznie narzekać, różnią się tylko stopniem intensywności), a już zarabianie pieniędzy "na znajomych" to oczywista zbrodnia :-) To nieważne, że za ten bilet do kina i tak by zapłacili : Polak w dalszym ciągu oczekuje, że znajomy, który "coś z tego ma" się tym podzieli, a najlepiej odda w całości...

To zjawisko ma nie tylko same minusy, ale z punktu widzenia MLM niewątpliwie.

Temat: Dystrybutor na widelcu...

Od wieków najsilniejszą bronią jest informacja - zarówno na wojnie jak i w handlu.
Ktoś kto przerobił MLM wie zdecydowanie więcej niż jakikolwiek inny handlowiec z MLM nie mający nic wspólnego. System rekomendacji ma sens przy dobrym produkcie ( nie mówię o piramidkach finansowych rzecz jasna).
Czasem słyszę teksty - MLM jest do d... i zawsze wtedy pytam :" a pracowałeś w tym systemie ??"
95% odpowiedzi brzmi :"nie".

I wracamy do punktu wyjścia - system MLM jest bardzo skutecznym systemem - pod warunkiem , że jest właściwie połączone działanie handlowe z produktem.
Można o tym mówić jeszcze dłuuuugo. Tylko po co skoro w zasadzie wszystko wiadomo.
Aha .. i jeszcze jedno - najbardziej na MLM narzekają ci , którzy niestety nie posiadają umiejętności handlowych ... ale to już chyba całkiem inna historia :)

konto usunięte

Temat: Dystrybutor na widelcu...

Krzysztof Wie.rszelis:
Monika Kminiak:
Pytanie brzmi ile na tym zarobilismy my?

- Nic.
To jest jeden z powodów, dla którego MLM w Polsce nie przyjmie się masowo (zakraczcie mnie, jeśli taka Wasza wola i wyszkolenie...) - jeszcze przynajmniej przez kilka pokoleń. U nas w dalszym ciągu zarabianie pieniędzy jest czymś wstydliwym (99% biznesmenów zapytanych "jak interesy" zacznie narzekać, różnią się tylko stopniem intensywności), a już zarabianie pieniędzy "na znajomych" to oczywista zbrodnia :-) To nieważne, że za ten bilet do kina i tak by zapłacili : Polak w dalszym ciągu oczekuje, że znajomy, który "coś z tego ma" się tym podzieli, a najlepiej odda w całości...

To zjawisko ma nie tylko same minusy, ale z punktu widzenia MLM niewątpliwie.

Zgadzam sie z Toba Krzysztofie. W cieplym rynku, przy skladaniu oferty biznesowej ludzie nie patrza pod katem mozliwosci zarobkowych, ale pod katem rzekomego zarabiania na nich pieniedzy.

Ale jest na to sposob.
Wystarczy poprosic kogos z up line lub bezposredniego sponsora o przeprowadzenie takiego spotkania z naszym znajomym.
Ten system sie sprawdza w 100%. Ludzie zupelnie inaczej odbieraja te same informacje.
A my, jako osoba poczatkujaca w biznesie, nabieramy umiejetnosci i kompetencji, uczestniczac biernie w takich spotkaniach.Monika Kminiak edytował(a) ten post dnia 25.08.09 o godzinie 14:21

konto usunięte

Temat: Dystrybutor na widelcu...

Polacy maja to do siebie, ze lubia wiecznie narzekac i chyba podswiadomie nie chca zmienic swojej sytuacji. Bogactwo kojarzy sie im z kradzieza, oszustwami i niepowtarzalnym szczesciem.

Czasem sie zdarza, ze ktos "sprobuje" biznesu w marketingu sieciowym, ale kiedy nie osiagnie zadawalajacych efektow, zaczyna ten system oczerniac.
Jednak kazdy musi sobie odpowiedziec na bardzo wazne pytanie:

Czy zrobilem wszystko, aby osiagnac sukces?
Trzeba sie rozliczyc samemu z wlozonego czasu i zaangazowania.

konto usunięte

Temat: Dystrybutor na widelcu...

Krzysztofie, my, Polacy, mamy ta szczegolna przyware, ze lubimy narzekac. Jedni narzekaja na wszystkich i wszystko, inni natomiast tylko tak, by tradycji stalo sie zadosc. Spotykam sie na obczyznie z roznym zachowaniem Polonii, niestety, ale czesto jest tak, ze Polak w stosunku do swojego rodaka zachowuje sie... dziwnie. Zamiast dzielic sie zdobyta wiedza, skrzetnie ja ukrywa, zgodnie ze znanym powiedzieniem, ktorego nie ma sensu tu przytaczac, bo ogrodnik i pies to znane postacie:) MLM, to specyficzna branza, tak jak napisalam w swoim artykule, nie kazdy ma predyspozycje, by wykonywac tego typu prace. Kto wiec ja krytykuje? Odpowiedz nie jest trudna. Dziekuje za wypowiedz i pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Dystrybutor na widelcu...

Zdecydowanie popieram Moniko Twoja wypowiedz. Masz calkowita racje, ze najwiecej krytycznych wypowiedzi slyszy sie od osob, ktore nic, badz niewiele mialy do czynienia z MLM, ewentualnie "zaslyszaly" cos, gdzies i powtarzaja niczym gadajace ptaki. Nie ma to nic wspolnego z rzeczowa ocena tej formy dzialalnosci zawodowej, kazdy, kto popracowal solidnie w Systemach Partnerskich, doskonale o tym wie. Ostatnio, mlody chlopak, 17 lat, wulgarnie skrytykowal MLM, bo ktos kiedys jego ojca oszukal w Amwey i nienawisc do tego systemu przeszla z ojca, na syna. Takie podejscie do niczego nie prowadzi, jednak jest nagminne w naszym spoleczenstwie. Jedyne co nam pozostaje, to wykonywac sumiennie i uczciwie nasza prace, zmieniajac tym samym negatywne podejscie do niej. Dziekuje Moniko i pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Dystrybutor na widelcu...

Jacku, bardzo trudno osiagnac jakikolwiek konsensus z osobami, ktore zawsze wszystko wiedza lepiej. W Polsce przez szereg lat bylam aktywnie zwiazana jako wolontariuszka z roznymi Fundacjami i Organizacjami Pozarzadowymi. Gdy organizowalo sie akcje przedswiateczne dla rodzin wielodzietnch, to ze stu rodzin, zaledwie kilkoro mlodziezy udawlo sie namowic do pomocy przy zbiorkach. Twierdzily, ze im sie to nalezy i nic nie musza robic! W USA cale rodziny zyja na zasilku od miasta. W jednym mieszkaniu gniezdza sie prababcia i prawnuczka z dzieckiem na reku, kazda wyciaga reke po zapomoge. Dopoki takim rodzinom nie przestanie sie dawac ryby - zamiast wedki, zawsze beda myslaly, ze tak to juz musi byc. Panstwo woli jednak dac jalmuzne, niz naprawic rynek pracy. Pozornie, troche odbieglam od tematu, choc moja konkluzja jest oczywista. Ludzie nie potrafia sie motywowac do dzialania, z bolem serca wykonuja tylko absolutne minimum i jest im z tym dobrze. Z pewnoscia, takie podejscie nie wrozy swietlanej kariery w MLM. Zgadzam sie rowniez z tym, ze wybor firmy i produktu z jakim sie wspolpracuje ma wielkie znaczenie. Ja moge spac spokojnie - dokonalam swietnego wyboru i ide sobie z nim przez zycie. Pozdrawiam.

Następna dyskusja:

dystrybutor nowoczesnych ce...




Wyślij zaproszenie do