Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Jestem zniesmaczony. Wręcz zażenowany. Zażenowany faktem takim, że my Polacy nie potrafimy ze sobą rozmawiać. A przecież dobra rozmowa z drugim człowiekiem jest drogą do sukcesu w relacjach oraz interesach z nim. To co mnie martwi najbardziej, to że nie umiemy bez doskakiwania sobie do gardeł rozmawiać. Nieskromnie powiem, że rzadko ponoszę klęskę w komunikacji z innym ludźmi, jak na tę ilość procesów komunikacyjnych, które odbywam tygodniowo z wieloma osobami, z którymi mam do czynienia. Oczywiście, spektakularne klęski się zdarzają. Ale po to jest porażka aby wyciągnąć z niej wnioski.

Czytam różne fora, z racji znajomości języka również angielskie. Tam też ludzie nie zawsze się zgadzają ze sobą. Mają odmienne zdania. Ale nie skaczą sobie do oczu, że o argumentum ad personam, czy ad hominem nie wspomnę. Po zadaniu pytania przez osobę poszukującą odpowiedzi padają dwa, trzy posty i problem jest rozwiązany. U nas pytający ma problem, z grą, filmem, garnkiem czy Bóg jeden wie z czym, dostaje rozwiązanie, potem drugie, trzecie, a potem pojawia się: wydaje mi się, ja wiem lepiej, jestem fajniejszy, mam większe doświadczenie to wiem co mówię, twoja stara, nie bo twoja stara, itp. Potem to już jest efekt domina. I zamiast prowadzić merytoryczną dyskusję w danym temacie idziemy na wojnę.

Na angielskich forach nie widziałem jeszcze takich antagonizmów jak między nami, Polakami. Co gorsza, u nas nic nie można powiedzieć, żeby nie narazić się na ostracyzm. Na forum o grze Gran Turismo 5 (poza GL), zostałem zjechany przez użytkowników, że nie użyję gorszego słowa, za to że śmiem twierdzić, że ta gra nie jest symulatorem jazdy! Na forum (GL) filmowym wyraziłem swój zachwyt filmem Incepcja i dowiedziałem się, że muszę być idiotą, skoro film mi się podobał. Wypowiadam się w kwestiach rekrutacji, które są przecież formą negocjacji i dowiaduję się, że jestem najzwyczajniej w świecie naiwny, chociaż mam ponad 15 letnie doświadczenie w zatrudnianiu osób.

Przyglądając się takim antagonizmom z boku, co często jest trudne z racji brania udziału w dyskusji, zauważam, że pod względem prowadzenia rozmowy jesteśmy najzwyczajniej w świecie niegrzeczni. Naruszamy zasadę odnoszącą się do autonomiczności naszego rozmówcy. A przecież on ma prawo myśleć inaczej niż my! Naruszamy zasadę godności – argumentum ad personam pojawia się bardzo szybko w rozmowach z innymi. Naruszamy zasadę życzliwości względem rozmówcy. Pomniejszamy jego zasługi. A na dodatek uwielbiamy dawać rady, bez względu na to, czy ktoś tego potrzebuje, czy też nie. Oczywiście w świetle czyjegoś problemu, udzielenie rady jest na miejscu. Ale wchodzenie z butami swojego wątpliwego autorytetu już nie.

W moim głębokim przekonaniu, antagonizmy między nami rozmówcami biorą się z niskiej samooceny, chęci pokazania jaki to ja jestem móóóndry. Zobacz jaki mam autorytet! Jestem lepszy niż ty! A ty uznając mój rzekomy autorytet, podnosisz poczucie mojej wartości względem ciebie. A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze syndrom - uderz w stół a nożyce się odezwą! I dochodzi do absurdów w komunikacji. Kiedy poruszam aspekt biologiczny, zarzuca mi się seksizm. Nie wiem co ma seksizm do biologii jako nauki, która pokazuje mechanizmy fizjologiczne naczelnych. Nawiązuję do historii, zarzuca mi się hołdowanie ideom przeciw ludzkości. Co ciekawe, wyczuwa się w rozmowie z drugim człowiekiem, jego płytką znajomość tematu. Na nieszczęście dla komunikacji i jej efektu, wyczuwa się ten brak wiedzy zbyt późno, dochodząc do wniosku, że aby uniknąć zbędnych nieporozumień, które mogą rozmówców zaprowadzić na grząski grunt, trzeba pamiętać o starej biblijnej nauce: qui custodit os suum custodit animam suam qui autem inconsideratus est ad loquendum sentiet mala.

TPS
Roman Z.

Roman Z. import/export Profil
niealtywny kontakt
dla zinteresowany...

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Tomaszu znalazłem coś co powinno w mojej ocenie skomentować Twoją wypowiedz.

Oczywiście jest to wycięty fragment z seminarium ( sam wycinam bo dobrze poruszam się w studyjnych edytorach dźwięku)
Na odsłuchanie całości Potrzeba 3.18 min
http://remvit.wrzuta.pl/audio/0dSaeEJJPOY/komunikacja_...

Najważniesze jest od 2.50 min. Roman Zając edytował(a) ten post dnia 24.02.11 o godzinie 23:48
Wojtek Grad

Wojtek Grad Trener kompetencji
komunikacyjnych.
Autor książki
"Zaczni...

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Zgadzam się z tym, co Tomasz napisał.

Często i to zupełnie automatycznie, ludzie mówią: "nie zgadzam się z Tobą", choć mogliby to zastąpić stwierdzeniem "nie zgadzam się z tym co mówisz".
Już tylko ten prosty zabieg, wymagający jednak pewnej świadomości komunikacyjnej, podnosi efektywność w komunikacji.

Spotkałem niewielu ludzi, którzy są w stanie przedstawić swoje stanowisko w sposób jasny i klarowny i jednocześnie uszanować to, że ktoś ma na ten sam temat zupełnie inny pogląd.

Wydaje mi się, że może to wynikać z tego, że niewielu ludzi, zdaje sobie sprawę z tego, że każdy z nas ma zupełnie inną rzeczywistość, w której żyje. Nie zdają sobie sprawy z tego, że nie ma czegoś takiego, jak prawda obiektywna i to właśnie narusza autonomiczność rozmówcy.

Ludzie podczas rozmów, czy dyskusji starają sobie za wszelka cenę, coś udowadniać. Wynika to z przeróżnych potrzeb, jaki nimi kierują. Dopóki się tych potrzeb nie pozbędą, nie będą potrafili słuchać ze zrozumieniem.
Bo wybiórczo będą się skupiać na tym, co albo potwierdza, albo zaprzecza ich własnym poglądom.

Nie dając prawa rozmówcy do tego, żeby jego poglądy na jakąś sprawę były inne, sami siebie zmuszają do obrony swoich poglądów niczym niepodległości. takie błędne koło się robi. Zapętlamy się.

Mało kto ma świadomość, że nie można nikogo do niczego przekonać. Jedyne co możemy zrobić, to tak z nim rozmawiać, aby na bazie uzyskanych od nas informacji i zbudowanych relacji, rozmówca sam zmienił zdanie. I o ile nie mamy akurat pistoletu, który przykładamy mu do skroni, to równie dobrym narzędziem jest szacunek wzajemny szacunek, dla różniących nas poglądów, wartości, przekonań.

Z tym, że szacunek buduje się słuchając innych i pozwalając im mieć zupełnie inne zdanie niż my.Jest taka ,anglosaska zdaje się, definicja tolerancji:

Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale zrobię wszystko, byś mógł głosić swoje poglądy

Takie podejście, kiedy założymy, że możemy się z naszym rozmówca pięknie różnić na każdy temat i nikt tego nie traktuje jako osobisty atak, to szczególnie w Polsce, całkowita utopia komunikacyjna.Wojtek Grad edytował(a) ten post dnia 09.08.11 o godzinie 21:09
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Roman Zając:
Tomaszu znalazłem coś co powinno w mojej ocenie skomentować Twoją wypowiedz.
...
Na odsłuchanie całości Potrzeba 3.18 min
http://remvit.wrzuta.pl/audio/0dSaeEJJPOY/komunikacja_...

Małże otwierają się całkowicie przy pełni księżyca. Gdy krab zobaczy małża rzuca kawałek kamienia tak, że tamten nie może się ponownie zamknąć i stanowi posiłek dla kraba. Taki jest los tego kto otwiera usta za szeroko i w ten sposób pozostaje na łasce słuchacza.
Leonardo Da Vinci 1452 -1519

TPS
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Czy możesz przetłuaczyć tę sentencję?
Tomasz Piotr Sidewicz:
Na nieszczęście dla komunikacji i jej efektu, wyczuwa się ten brak wiedzy zbyt późno, dochodząc do wniosku, że aby uniknąć zbędnych nieporozumień, które mogą rozmówców zaprowadzić na grząski grunt, trzeba pamiętać o starej biblijnej nauce: qui custodit os suum custodit animam suam qui autem inconsideratus est ad loquendum sentiet mala.

TPS
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Tomasz przedstawił problem i odwołał się do różnic kulturowych.
Mam pytanie o przyczyny tych różnic. Co jest powodem tego że nie potrafimy się komunikować w sposób kulturalny, z zachowanie zasad komunikacji zbiorowej, czy jest to edukacja, religia (protestanci vs katolicy), czy komuna dokonała takiego spustoszenia w kulturze; albo zaborcy, hitlerowcy a na koniec komuniści, którzy niszczyli inteligencję?
Celem komunikacji Polaków jest udowodnienie sobie czegoś a przytoczonych anglosasów dowiedzenie się czegoś / rozwiązanie problemu.Mariusz Poprawa edytował(a) ten post dnia 12.03.11 o godzinie 20:31
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Mariusz Poprawa:
Czy możesz przetłuaczyć tę sentencję qui custodit os suum custodit animam suam qui autem inconsideratus est ad loquendum sentiet mala.

Kto ust swych strzeże, życia swego strzeże, kto usta rozwiera, gubi sam siebie.

TPS
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Tomasz Piotr Sidewicz:
Jestem zniesmaczony. Wręcz zażenowany. Zażenowany faktem takim, że my Polacy nie potrafimy ze sobą rozmawiać. A przecież dobra rozmowa z drugim człowiekiem jest drogą do sukcesu w relacjach oraz interesach z nim.
Jak najbardziej, nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Co do interesów, to wyniki finansowe pokazują, że to umiejętność nie każdemu dana. ;-(

Do oceny skuteczności rozmowy nie mamy jednak tak łatwo przyswajalnego wskaźnika, jakim jest pieniądz dla interesów, więc i ocena w tym względzie subiektywna. ;-) Tym samym osobiście nie zgdzam się ze stwierdzeniem, że to przypadłość przede wszystkim polaków, bo setki innych narodowości w mojej ocenie również nie potrafią ze sobą rozmawiać. Gdyby potrafili nie było by tylu konfliktów na świecie, z konfliktami wojennymi jako ekstremalnym dowodem mojej tezy na czele. ;-(

Jak dla mnie konstruktywna rozmowa, to wbrew pozorom, działanie wymagające spełnienia bardzo wielu warunków wstępnych. Tak od strony teoretycznej. To że dwie osoby znające wspólny język spotkały się, wcale nie oznacza, że są w stanie ze sobą porozmawiać. Myślę, że wiedziano o tym już przed Sokratesem, Polatonem i stąd narodziła się taka gałąź wiedzy jak erystyka, a sofiści wynieśli ją na świecznik. ;-)

Tym samym nie ma więc co być zniesmaczonym, zażenowanym, bo i po co kopać się z koniem. Ot tak jest i już. Świata nie naprawimy, a starożytni już dawno zwrócili uwagę na to, że nie z każdym warto/należy rozmawiać. No chyba, że musimy, ale wtedy używanie szarych komórek, przez nas bo druga strona jak chce, bezcennym. ;-)))))

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Mariusz Poprawa:
Tomasz przedstawił problem i odwołał się do różnic kulturowych.
Mam pytanie o przyczyny tych różnic. Co jest powodem tego że nie potrafimy się komunikować w sposób kulturalny, z zachowanie zasad komunikacji zbiorowej, czy jest to edukacja, religia (protestanci vs katolicy), czy komuna dokonała takiego spustoszenia w kulturze; albo zaborcy, hitlerowcy a na koniec komuniści, którzy niszczyli inteligencję?
Celem komunikacji Polaków jest udowodnienie sobie czegoś a przytoczonych anglosasów dowiedzenie się czegoś / rozwiązanie problemu.Mariusz Poprawa edytował(a) ten post dnia 12.03.11 o godzinie 20:31

Pozwole sobie odpowiedziec Mariuszu:

Wszystkie trzy zmienne (stan wiedzy, etyka i inteligencja) przenikaja sie wzajemnie determinujac poziom komunikacji narodu lub innej grupy kulturowej.

Rozwojowi spoleczenstwa towarzyszy rozwoj kultury:
im bardziej stabilny rozwoj tego pierwszego, tym wyzszy poziom komunikacji.
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Czy jest więc skuteczna metoda na podniesienie w akceptowalnym czasie, przynajmniej lokalnie, jakości komunikacji?

Uporczywe miękkie szkolenia z zakresu komunikacji oraz, idący w parze z programem szkolenia, zestaw nagród i kar z czasem zaczyna działać, tylko kto może sobie na to pozwolić poza korporacjami?

Tak na marginesie, to mam wrażenie, że z Francuzami jest jeszcze gorzej. Ta nacja jest chyba kulturowo niezdolna do pracy zespołowej i ich komunikacja wygląda podobnie do polskiej.
Aneta L.:
Mariusz Poprawa:
Tomasz przedstawił problem i odwołał się do różnic kulturowych.
Celem komunikacji Polaków jest udowodnienie sobie czegoś a przytoczonych anglosasów dowiedzenie się czegoś / rozwiązanie problemu.Mariusz Poprawa edytował(a) ten post dnia 12.03.11 o godzinie 20:31

Pozwole sobie odpowiedziec Mariuszu:

Wszystkie trzy zmienne (stan wiedzy, etyka i inteligencja) przenikaja sie wzajemnie determinujac poziom komunikacji narodu lub innej grupy kulturowej.

Rozwojowi spoleczenstwa towarzyszy rozwoj kultury:
im bardziej stabilny rozwoj tego pierwszego, tym wyzszy poziom komunikacji.

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Najwazniejsze to:
- skoncentrowac sie na wspolnych cechach + celach
- przestrzegac tabu
Roman Z.

Roman Z. import/export Profil
niealtywny kontakt
dla zinteresowany...

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Aneta L.:
Najwazniejsze to:
- skoncentrowac sie na wspolnych cechach + celach

Co masz na myśli ?

konto usunięte

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Tomasz Piotr Sidewicz:
U nas pytający ma problem, z
grą, filmem, garnkiem czy Bóg jeden wie z czym, dostaje rozwiązanie, potem drugie, trzecie, a potem pojawia się: wydaje mi się, ja wiem lepiej, jestem fajniejszy, mam większe doświadczenie to wiem co mówię, twoja stara, nie bo twoja stara, itp. Potem to już jest efekt domina. I zamiast prowadzić merytoryczną dyskusję w danym temacie idziemy na wojnę.
Też to zauważam i zauwazam nagminny brak życzliwości..

Sporo w nas agresji , która czesto rodzi sie juz po któres takiej nieżyczliwej dyskusji i zanim przechodzimy do meritum ,juz pytamy zaczepnie .. Jak "na wojnie" ;-)
Zastanawiajac sie juz nieraz nad tym problemem dochodze do wniosku ,ze BRAK nam ŻYCZLIWOŚCI.

Zyczliwośc wobec ludzi i świata sprawia ze oczekujemy dobrych intencji rozmówcy...

Bywaja fora w których sama mam watpliowsci ,czy jeszzcze posiadam życzliwosc w sobie ;-)))
Wiec dla spokoju ducha je opuszczam ,choc czasami maja ciekawa tematyke.

Co do dowartościowywania sie druga osobą ,lub cudzym nieszcześciem ,to zapewniam Cie Tomku ,ze sa narody , które potrafia byc od nas "Lepsze"..

Najgorszym problemem w tym wszystkim jest fakt ,ze osoby niektóre wręcz narcystyczne absolutnie nie zdaja sobie / i nie chca/ sprawy z tego faktu ...
:(
A tak na marginesie
Kąt ,/czyli były zabór pruski/ + arkada dają wyjatkowy rezultat wyzej opisany..
To nasza mentalnosc + naleciałosci..

Temat: Komunikacja a samoocena dyskutujących

Roman Z.:
Aneta L.:
Najwazniejsze to:
- skoncentrowac sie na wspolnych cechach + celach

Co masz na myśli ?

Zblizenie/zintegrowanie sie z rozmowca/ partnerem biznesowym.
Latwo krytykowac i wytykac roznice, "budowanie" to sztuka.

Btw. Jakie masz doswiadczenia z pracy z Chinczykami? Kiedys fascynowala mnie ta kultura.

Ogolnie: studiowalam zarzadzanie interkulturowe i z mojego punktu widzenia nie ma lepszych czy gorszych kultur. Natomiast zabawne jest to, ze wszystko zaczyna sie dosc banalnie: od samopoczcia, pogody..

pozdrawiamAneta L. edytował(a) ten post dnia 28.07.11 o godzinie 20:41

Następna dyskusja:

SAMOOCENA W BIZNESIE




Wyślij zaproszenie do