Władysław O.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Polskie wyższe szkoły wstydu...i ich poziom

Władysław Ochojski:
Co jest tego przyczyną? Jak można temu zapobiegać?

To o czym piszesz jest już tylko owocem, wszystkich działań przed szkolnictwem wyższym.... Z tym generalnie zawsze był kłopot choć podobno w Polsce i tak nie wyglądało to najgorzej...

W szkołach podstawowych i średnich cały czas obowiązuje według mojej wiedzy model (wy)uczenia informacji. W dodatku coraz bardziej ukierunkowany na zdanie egzaminów, które z kolei podlegają modom i koniunkturze. Dziś dzieciaki są w stanie odpuścić sobie daną gałąź wiedzy bo na egzaminie i tak jest za to mało punktów.....
Kiedyś zastanawiałem się na czym polega nadreprezentacja naukowców i ludzi sukcesu żydowskiego pochodzenia. Wg mnie na sposobie uczenia ich dzieci. Żydzi przywiązywali ogromną wagę do edukacji dzieci, a edukacja była oparta głównie na nauce logicznego myślenia. Jednocześnie obowiązek edukowania był wprost wpisany w normy społeczne i przede wszystkim religijne.
Krótko mówiąc - uczono dzieci myśleć i robiono to w czasie największej chłonności i elastyczności intelektualnej dzieciaków.
W tym samym czasie inne nacje wkuwały na pamięć lewe dopływy Gangesu i ranking największych zakładów przemysłowych swojego kraju.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Polskie wyższe szkoły wstydu...i ich poziom

Rafał Winnicki:
Kiedyś zastanawiałem się na czym polega nadreprezentacja naukowców i ludzi sukcesu żydowskiego pochodzenia. Wg mnie na sposobie uczenia ich dzieci. Żydzi przywiązywali ogromną wagę do edukacji dzieci, a edukacja była oparta głównie na nauce logicznego myślenia. Jednocześnie obowiązek edukowania był wprost wpisany w normy społeczne i przede wszystkim religijne.
Krótko mówiąc - uczono dzieci myśleć i robiono to w czasie największej chłonności i elastyczności intelektualnej dzieciaków.
Nie wiem o jakich czasach piszesz, ale jeśli o okresie międzywojennym to trzeba Ci wiedzieć, że znakomita większość dzieci z żydowskich rodzin uczęszczała do tych samych szkół co inne dzieci. W większości do szkół organizowanych przez Kościół Katolicki, bo te słynęły z wyższego poziomu. Więc to chyba jednak nie kwestia systemu nauczania w szkołach ale raczej klimatu w rodzinie - na co tam kładło się nacisk. I tu potwierdzam Twoją wersję ;)
Może i w tym jest odpowiedź na dzisiejsze czasy. System powszechnej edukacji i pośpiech za karierą doprowadziły do tego, że rodzice całkowicie scedowali edukację dzieci na szkołę. A tu mamy - testy zamiast egzaminów, wysoką specjalizację w wiedzy już od szkoły średniej, itp
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Polskie wyższe szkoły wstydu...i ich poziom

Przemysław Lisek:
Nie wiem o jakich czasach piszesz, ale jeśli o okresie międzywojennym to trzeba Ci wiedzieć, że znakomita większość dzieci z żydowskich ......

Moja wiedza w tym zakresie jest naskórkowa, więc pewnie masz rację. Iskrą do tych przemyśleń było przeczytanie książki Anny Kamieńskiej "Z mądrości Talmudu" - jedna z niewielu książek do której wiele razy wracałem.

Władysław O.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Polskie wyższe szkoły wstydu...i ich poziom

Władysław Ochojski:
"Nigdy nie pozwoliłem mojej szkole stanąć na drodze mojej edukacji."
Mark Twain

Moja zaczęła się od II roku studiów, kiedy nie byłem w stanie uczęszczać na zajęcia.... więc jako jedyny a może jeden z bardzo niewielu czytałem wszystkie zalecane lektury a nawet więcej... A że wtedy nie było tak wspaniale pod względem ilości pozycji jak dzisiaj... to byłem na bieżąco i wiedziałem po jakiej lekturze jest jaki wykładowca w danej chwili....

I jeszcze anegdota: Po I roku chciałem dwa fakultety robić ... na SGH już byłem i zamarzyło mi się prawo... poszedłem więc do swojego dziekana (po I roku!!!!) i powiedziałem że zauważyłem że właściwie to uczyłem się do I semestru a teraz wszyscy wykładowcy na zupełnie różnych zajęciach te same rzeczy powtarzają i te same książki polecają (co szczerą prawą było!) Więc w sumie to ja tej ekonomii to się już nauczyłem. W związku z czym chcę teraz prawo szlifować. Dziekan smutno popatrzył i zgodził się dać mi papier.

Potem na UW poszedłem do prodziekana Michała Kuleszy a te wywalił mnie na zbity pysk krzycząc (sic!) "Ja tu nie mam na proszek i ścierki do kibla" Nie ma takiej możliwości! Potem dowiedziałem się że mam na SGH na roku dwie... DWIE... koleżanki dla których znalazły się pieniądze na ścierki i proszek i że miały wejścia....
Ot nasz Bareja powszedni lat 90

A jak zacząłem czytać te książki i okazało się że w każdej co innego było..... ooooooo.... wtedy dopiero zaczęło się coś co trwa do dzisiaj... ale to już temat na zupełnie inną dobranockę ;)



Wyślij zaproszenie do