Temat: Witaj, kogo znasz, kto chciałby
Przy tej okazji chciałabym też podnieść na duchu wszystkich szefów niezbyt dużych firm utyskujących na brak ludzi, gdyż wydaje mi się, że jestem już w swoich doświadczeniach o krok dalej (a zaczynałam ten krok na posiedzeniu Zarządy, gdy Polska wchodziła do Unii...) Moja firma także straciła wielu specjalistów, ale wielu zostało, a jacy nowi przybyli !!! Co ważniejsze udaje się realizować zupełnie własną, skuteczną strategię HR (trudniejszą od standardów, ale... takie jest przekleństwo CIEKAWYCH CZASóW).
Patrząc na moich kolegów, którzy mówią tak jak Wy, podstawowe punkty które leczą ich irytację to: 1. uświadomić sobie wreszcie, że płace w UE będą się wyrównywały (jakie są Twoje oferty dla pracowników i ile im brakuje do atrakcyjności)
2. dać zarobić ambitnym na bazie ustalonych kryteriów, aby zwiększyć efektywność posiadanych zasobów ludzkich (20% większa efektywność to średnia osiągana przez naszych rodaków pracujących za granicą)
3. skoncentrować się na najrentowniejszych oraz na najbardziej perspektywicznych klientach, aby ograniczyć nerwowość o przetrwanie, gdy w Polsce mamy przedłużający się kryzys zasobów ludzkich, na który antidotum jest często całkowita zmiana funkcjonowania firmy. Być może trzeba będzie odciąć część klientów, aby ratować własny biznes. Kiedy ? Mam nadzieję, że w Waszym przypadku nigdy (u nas było to bolesne, ale konieczne).
Obecnie nie należy lekceważyć symptomów recesji i Greenspana (jeśli ktoś należy do grupy zaskoczonych emigracją zarobkową). Firma, którą kieruję ma już namiastkę, gdyż jesteśmy ściśle powiązani z rynkami zachodnimi- ale działania obronne się sprawdzają. Udało nam się dostosować i wygląda na to, że wszystko idzie według scenariusza. Obserwacja, adaptacja, logiczne myślenie w kontekście makroekonomicznym- to działa, mam nadzieję że będzie działało nadal. A przede wszystkim: "nie wolno się bać, strach zabija duszę" ! Jeśli bylibyście skłonni wyrazić swoją opinię dotyczącą perspektywy krótko i długoterminowej w 4 parametrach: opis branży, popyt, podaż i zasoby- to byłby to zaczątek tak profesjonalnego narzędzie zarządzania zmianami, o jakim marzę odkąd naprawiam firmy. Ale to chyba na innym forum ?
Panie Grzegorzu, z góry przepraszam za zejście z tematu, ale po raz pierwszy na GL spotkałam ludzi, których trapi to, co mi wcześniej zatruwało sporą część życia. I może będzie optymistyczny ciąg dalszy ?