Temat: Zus-uderza-skladkami-w-szkoleniowcow
Piotr S.:
Z prawnego punktu widzenia sprawa nie wydaje się trudna. Mamy dwa rodzaje umów: umowę o dzieło (umowę rezultatu) i umowę zlecenie (umowę starannego działania). Zatem w przypadku szkolenia prowadzonego przez trenera na materiałach firmy i bez ocen końcowych mamy do czynienia z umową zlecenie, czyli ze starannym działaniem, w którym jednak rezultat nie ma znaczenia. Natomiast w przypadku gdy trzeba stworzyć materiały (jasnym jest, że muszą mieć odpowiednią jakość merytoryczną, a zatem rezultat jest istotny) i po szkoleniu poddać się ocenie merytorycznej to wtedy mamy umowę rezultatu, czyli umowę o dzieło. Dla większej pewności warto uczestnikom szkolenia zrobić test końcowy i sprawdzić czego się nauczyli - znowu rezultat.
To jest opakowanie.
Na poziomie cywilistycznym prawnicy debatują nad tym od dawna i są podzieleni.
Przeważa jednak pogląd że szkolenia to umowa zlecenie. Takich wyroków należny się też spodziewać przed sądami, choć każdy przypadek jest inny i przy dobrym opakowaniu może jest szansa na obronę umowy o dzieło.
Dlatego lepiej nie ryzykować i niezależnie od rodzaju umowy wymagać od trenerów oświadczenia ze wskazaniem u.p. na płacy minimalnej lub d.g.
BTW
Dylemat jw. nie ma żadnego związku z kup50% - bo te zależną od faktu zaistnienia utworu w rozumieniu prawa autorskiego i przeniesienia prawa na kupującego. I tu jest raczej powszechna zgodność że w części a wg mnie nawet w całości własne szkolenie autorskie jest utworem, dlatego o ile wpisze się przeniesienie praw do umowy u.d. lub u.z. lub u.p. to kup50% można stosować.
BTW
Proszę też pamiętać, że nawet dla osoby nie prowadzącej d.g., duża ilość (roczna wartość) u.d. i u.z. podlega VAT - ucieczka od VAT to tylko szkolenia przez pośrednika (organizacja szkoleniowa), który w umowie bierze odpowiedzialność za roszczenia klienta - czyli formalnie pośredniczy w odpowiedzialności.