Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Sądzę, że do stworzenia gry wzmacniającej poczucie zespołowości nie potrzeba ani realnych zagrożeń czy wielkich trudności, ani stawki w postaci miliarda dolarów.
To sytuacje w życiu spotykane raczej rzadko - i gry powinny uczyć tej zespołowości w sytuacjach zwyczajnych, codziennych.
Wiem z doświadczenia, że wyczynowe rajdy pod tytułem Team Building dają radosne poczucie prawdziwego braterskiego ducha bojowego jedynie na krótki moment, i tylko wśród szczególnego typu psychicznego zawodników.
Ludzie potrzebują współpracy w warunkach codziennych - co nie znaczy, że współpracować mają wyłącznie przy przyrządzaniu i jedzeniu kaszki z mlekiem.

konto usunięte

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Widzę, że się panowie rozkręcają! Jacek wspomniał o milionie dolarów, Janusz podbił stawkę do miliarda :-P... A tak na serio, to są gry decyzyjne, planszowe, które stawiają graczom jakieś konkretne zadanie biznesowe, np wynegocjowanie kontraktu na budowę czegoś tam. Nie odwzorowują żadnej konkretnej firmy. Skupiają się na jednym konkretnym procesie, np na negocjacji. W ten sposób uzyskują jednocześnie pewien poziom uniwersalności i specjalizacji. Są uniwersalne ze względu na firmę/organizację, a wyspecjalizowane ze względu na proces jaki symulują.
Jacek Sypniewski

Jacek Sypniewski trener, Piekny Umysł

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Dla mnie ideałem byłaby symulacja, która z jednej strony daje pewien element wyzwania (stresu), a z drugiej dawała szanse ćwiczenia konkretnych umiejętności. Dla przykładu - symulacja mająca na celu szkolenie umiejętności negocjacyjnych, ale jeszcze dająca poczucie stresu/ekscytacji pozwala uzyskać lepszy efekt diagnostyczny i zostaje zapamiętana na dłużej.
To prawda, że rzadko walczymy o milion/miliard usd, ale w większości działań ludzie sobie radzą bez szkoleń. Szkolenia są po to, aby poprawić działania w tej sferze, która nie domaga...
Chyba, że robimy to dla samej frajdy - zależnie od woli i budżetu klienta.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Jacek Sypniewski:
(...) w większości działań ludzie sobie radzą bez szkoleń. Szkolenia są po to, aby poprawić działania w tej sferze, która nie domaga... (...)


__________________

W moim mniemaniu nie jest to dobre podejście - choć rzeczywiście spotykane w ogromnej przewadze.
Jeśli szkolenie zaczyna się wtedy, kiedy coś nie domaga, to należy mieć pewność, że niedomaga parę innych działań (sfer) - tylko jeszcze tego jaskrawo nie widać.
Jak pisze P. Senge w pierwszych słowach swojej "Piątej dyscypliny":
"Od dzieciństwa uczono nas rozkładać każdy problem, a zarazem świat, na czynniki pierwsze. Z pozoru postępowanie takie ułatwia rozwiązywanie trudnych zadań, naprawdę jednak płaci się za to olbrzymią, choć ukrytą cenę. Przy takim bowiem podejściu tracimy z oczu konsekwencje naszych działań i wewnętrzne poczucie powiązania danego problemu z większą całością. Gdy zapragniemy znów zobaczyć "cały obraz" i z fragmentów odtworzyć całość, spróbujemy posegregować je i połączyć. Ale ten trud jest daremny. Fizyk David Bohm porównał go do próby posklejania rozbitego lustra i szukania w nim potem prawdziwego odbicia świata. Nic dziwnego, że szybko rezygnujemy z prób zobaczenia całości" *
* Peter Senge, Piąta dyscyplina. Teoria i praktyka organizacji uczących się, DW ABC, Warszawa 2000, s.17

Kształcenie czy doskonalenie samych tylko umiejętności negocjacyjnych jest wskazane na poziomie szkoły, jeszcze przed podjęciem pracy. Potem wchodzi się do skomplikowanej organizacji, w której uczestniczą ludzie, powiązani ze sobą rozmaitymi relacjami, która wymienia z otoczeniem materię i informację - działa w świecie realnym. Jest jedyna i niepowtarzalna jako całość, mimo tego, że różne aspekty tej działalności są podobne w wielu firmach.
Są jednak tylko podobne.
Dlatego właśnie drażnią nas przedstawiciele handlowi nękający nas na każdym kroku, że są produkowani ze sztancy, wszyscy na jedno kopyto.
Poza tym, firma to jeden cały organizm, i należy dbać o jego równomierny rozwój czy (zwłaszcza) wzrost. Dlatego upieram się przy rozwiązaniach szytych na miarę - każdej firmy indywidualnie.

------------

Senge pisze w cytowanej pracy o grze piwnej, ilustrującej procesy i zjawiska w sferze konsumpcji, dystrybucji i produkcji piwa, ich wzajemne związki oraz skutki dla całości (w tym wypadku chodzi o wyniki browarów) decyzji podejmowanych cząstkowo przez uczestników całego procesu.
Senge pisał tę książkę w 1990 roku - wyobrażacie sobie dzisiejsze możliwości wizualizacji tej gry (i nie tylko wizualizacji..)?
A rola trenera w takim szkoleniu niepomiernie wzrasta, choć staje się także niepomiernie trudniejsza - trzeba wytłumaczyć świat i odpowiedzieć na liczne dlaczego.
Czyż jednak nie kochamy trudnych zadań?

konto usunięte

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Mam wrażenie, że Jacek dotknął tu sedna sprawy. Symulacje są narzędziem relatywnie drogim, więc aby opłacało się je kupować i wykorzystywać w ramach szkoleń to powinny dotyczyć dziedzin, w których błąd ludzki może mieć katastroficzne konsekwencje, a co za tym idzie warto inwestować w bardzo specjalistyczne i realistyczne szkolenia. Jeśli mamy dziedzinę, w której ludzie jakoś radzą sobie bez szkoleń, to trudno będzie znaleźć argumenty przemawiające za zakupem symulatora. Choć z drugiej strony jeśli udałoby się stworzyć zestaw narzędzi to szybkiego i taniego tworzenia symulacji na potrzeby szkoleń miękkich, to prawdopodobnie dałoby się przekonać do tego narzędzia HRowców.

Symulacje mają jeszcze jedną potencjalną funkcję, która w przypadku różnego rodzaju organizacji, firm, czy urzędów może być nawet ważniejsza od aspektu szkoleniowego. Jeśli symulacja precyzyjnie odwzorowuje strukturę organizacji, oraz procesy w niej zachodzące (tu znowu kłania się "szycie na miarę"), to można z jej pomocą przeprowadzić analizę "wytrzymałości" danej organizacji na zewnętrzne wstrząsy. Można np sprawdzić, czy firma z branży budowlanej przetrwa załamanie na rynku nieruchomości. Oczywiście nie jest to kryształowa kula, nie daje wyników w 100% pewnych, ale pozwala znaleźć słabe punkty zanim wyjdą na jaw w realu i spowodują poważne straty. Co więcej symulacja pozwala powtarzać dany scenariusz po wielokroć, przez co umożliwia eksperymentowanie z różnymi strategiami.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Tu jest klucz - także do zrozumienia istoty kosztu takiej symulacji. Życia się nie cofnie - symulacja to tylko możliwość.
Koszt szkolenia to nakład, pomniejszony o potencjalne straty spowodowane nieprzygotowaniem do sytuacji realnej - nie musi być nawet krytyczna.
Taki nakład to - jak w większości szkoleń przy nowoczesnym podejściu do rozwoju kapitału ludzkiego - inwestycja, a nie koszt... Trzeba jednak nauczyć się szacować zwrot z takiej inwestycji, a nie ma jeszcze metodologii.
Jednak metody ROI w szkoleniach tez kiedyś nie było... :-))
Jacek Sypniewski

Jacek Sypniewski trener, Piekny Umysł

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Widzę, że będę musiał znacznie uważniej przyglądać się stwierdzeniom, których używam.
Najpierw pozwólcie na sprostowanie: pisząc o tym, że na szkoleniach zajmujemy się tym, czego klienci nie wiedzą, nie umieją nie stosują lub czego im brakuje, nie odnosiłem się to tego jak działają w firmie i jaka jest filozofia prowadzenia szkoleń. Po prostu miałem na myśli, że uczymy się tego w czym nie jesteśmy doskonali. Jeżeli bowiem idziemy na szkolenie z tematu z którego jesteśmy świetni - wtedy staje się ono rozrywką (to paradoksalne - ale jaknp umiesz język obcy bardzo dobrze wówczas czytanie tak nudnej książki jak gramatyka opisowa staje sie frajdą)
Wracając do tematu symulacji - dla mnie najciekawszą możliwością symulacji komputerowych na szkoleniach jest możliwość tworzenia pewnych sytuacji wirtualnych, które wywołując pewien stan (stres, zaangażowanie, ciekawość) pokazują (mogą pokazać) w sposób laboratoryjny jak w takich sytuacjach działają uczestnicy. Co więcej - nawet początkowa porażka nie przekreśla nikogo - bo symulację zawsze można pociągnąć dalej (po zmianie jednego parametru, albo nawet bez zmian...)
MOżliwość badania odporności systemu jest świetnym narzędziem na poziomie strategicznym (np symulacja zarządzania władz gminy w trakcie powodzi). Słyszałem o grach decyzyjnych tego typu w trzech gminach, ale niestety - osoby zaproszone były bardziej zainteresowane kanapkami niż grą. Symulacja komputerowa być może byłaby dla takich uczestników większą atrakcją...

konto usunięte

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

My tu tak teoretyzujemy, a przydałby się jakiś "case study". Tylko gdzie znaleźć firmę/organizację, która byłaby zainteresowana takim symulatorem do badania odporności? I skąd wziąć na to pieniądze? Może z Unii?
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Może lepiej zaczepić firmy ubezpieczeniowe?

konto usunięte

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Myślałem raczej o firmach z branży "doradztwo strategiczne". Oni i tak analizują strukturę firmy, więc część analityczna do stworzenia symulacji jakby jest.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

A ja mówiłem o tym fragmencie:
Jacek Sypniewski:
(...)
MOżliwość badania odporności systemu jest świetnym narzędziem na poziomie strategicznym (np symulacja zarządzania władz gminy w trakcie powodzi). (...)

... ;-))
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Grzegorz Hołdys:
Myślałem raczej o firmach z branży "doradztwo strategiczne". Oni i tak analizują strukturę firmy, więc część analityczna do stworzenia symulacji jakby jest.
Tyle, że z reguły poszczególni partnerzy/konsultanci "billują" po 100+ godzin tygodniowo, więc na pozostałe projekty nie ma już czasu... Im lepsza i ciekawsza firma, tym gorzej...
Najwięcej czasu jest w akademii, tyle że tu z praktyką jest gorzej i trudno coś wydusić w zgodzie z harmonogramem... Z mojego doświadczenia tu projekty przeciągają się w nieskończoność i z reguły utykają w mało istotnych szczegółach...

Najlepiej chyba byłoby złapać jakąś markową firmę z działem strategii rozwoju... tu życie toczy się jakby wolniej a i czasu więcejMirek Jasiński edytował(a) ten post dnia 19.05.09 o godzinie 12:41

konto usunięte

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Mirek Jasiński:
(...)
Najlepiej chyba byłoby złapać jakąś markową firmę z działem strategii rozwoju... tu życie toczy się jakby wolniej a i czasu więcej

Zapewne masz rację. Choć zastanawiałem się, czy nie spróbować złapać jakiejś młodej firmy, która musi się wybić na rynku. Symulacje komputerowe mogłyby być elementem zwiększającym jej atrakcyjność, ale może się mylę. Niestety nie znam rynku doradztwa strategicznego w Polsce :-(
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Grzegorz,

Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej się sam przekonuję, że departament/pion/dział strategii rozwoju jakiejś firmy/organizacji/instytucji byłby dla Ciebie najbardziej atrakcyjnym partnerem...

A może spróbuj pomyśleć o bankach? Tam teraz pilne zmiany w strategiach i duży kryzys... może też nie w kontekście szkoleniowym tylko wspomagającym decyzje strategiczne... ale to już chyba temat na inny wątek i inny projekt

konto usunięte

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

i inną grupę ;-)

Dzięki Mirek za wskazówki. Może podpytam na grupie "Zarządzania strategiczne".
Jacek Sypniewski

Jacek Sypniewski trener, Piekny Umysł

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Rozmowa przeszła na myśli dotyczące poszukiwania konkretnych klientów. Grzegorz jako specjalista od pisania symulacji pewnie sie ucieszył - ale ja zastanawiam się nad symulacjami na szkoleniach. Jakiego muszą być rodzaju i do czego mają prowadzić uczestników? Czy można zaprojektować symulacje wykorzystywaną na szkoleniach otwartych tj. na których są uczestnicy pracujący w różnych firmach? Jaka powinna być symulacja do szkoleń z zakresu zarządzania ryzykiem a jaka do zarządzania projektem itd?
Jak na razie okazuje się, że łatwiej jest wymyślić symulację dla konkretnej formy, pod konkretną sytuację. A jaka powinna być symulacja stosowana jako narzędzie uczenia przez firmę szkoleniową?

Od kilku dni chodzę sobie z pewną myślą. Szukam spójnej filozofii stosowania symulacji - oraz rozmawiania o niej z klientami. Nie chodzi mi o jakieś marketingowe czary, ale o takie rozumienie symulacji, które jest a. rzetelne, b. interesujące dla klienta (HR), c. spójne i interesujące dla uczestników szkolenia.
Dlatego chciałbym zagrać adwokata diabła i zadawać niewygodne pytania dotyczące sensu symulacji (np tej nad którą pracujesz) - pytania, które może zadać sceptyczny (i inteligentny :-)) klient.
Pytania byłyby do Ciebie Grzegorz, ale myślę, że może odpowiadać każdy... Celem takiej dyskusji nie byłoby udowodnienie, że symulacje są bez sensu - ale znalezienie argumentów na rzecz rozwijania symulacji szkoleniowych.
Co Ty na to?

konto usunięte

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Pomysł z pytaniami jest bardzo dobry. Dobrze mi zrobi weryfikacja własnego stanowiska w kwestii przydatności symulacji.

Pozdrawiam i czekam na pierwszą "salwę" ;-)
Marcin L.

Marcin L. instructional
designer,
konsultant, trener

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Panowie, pozwólcie że włączając się do wątku zacznę od... GRATULACJI! To z całą pewnością jedna z ciekawszych, jeśli nie najciekawsza dyskusja, jaką udało mi się spotkać w interesujących mnie grupach na GL. Czapki z głów!
Wasze wypowiedzi prześledziłem uważnie, odnajdując się niejako po środku, między spojrzeniem Grzegorza (pozwolę sobie określić je "technicznym", czytaj "twórcy"), a Jacka i Janusza (dla odróżnienie "miękkim", czytaj także "klienckim"). Sam z pierwszym mam związek poprzez projektowanie i rolę PM w naszych produkcjach, a z drugim podczas spotkań z klientami (i od czasu do czasu także w sali).

W przebiegu tej dyskusji zauważyłem, że często stosujecie słowo "symulacja" w dość różnych kontekstach. Być może warto wprowadzić "do gry" jeszcze jedno pojęcie, które w literaturze i na rynku (zachodnim, a jakże... ;-)) pozwala rozgraniczyć pod względem konstrukcji (i funkcji) grupę zaawansowanych elektronicznych narzędzi szkoleniowych na dwie kategorie. Mówi się o symulacjach, a obok nich o grach - dosłownie "poważnych grach" (serious games, games based learning).

Jacek Sypniewski:
(...) zastanawiam się nad symulacjami na szkoleniach. Jakiego muszą być rodzaju i do czego mają prowadzić uczestników? Czy można zaprojektować symulacje wykorzystywaną na szkoleniach otwartych tj. na których są uczestnicy pracujący w różnych firmach? Jaka powinna być symulacja do szkoleń z zakresu zarządzania ryzykiem a jaka do zarządzania projektem itd?
(...)

Myślę, że między innymi to rozgraniczenie pomoże nam znaleźć ciekawe odpowiedzi na postawione przez Ciebie pytania.

Co do zasady: symulacja - odwzorowanie konkretnego procesu (kilku procesów). Gra - system (reguły, procesy, środowisko, zadania, cel)
W zależności od tego co chcemy osiągnąć (czytaj do czego doprowadzić uczestników) warto rozważyć zastosowanie narzędzi jednego lub drugiego rodzaju (a czasem może ich kombinację). Np. podczas szkoleń dla kierowników zespołów odpowiedzialnych za rekrutację nowych pracowników stosowałem SYMULACJĘ procedury selekcji, której celem było zapoznanie uczestników z konkretnymi narzędziami i opanowanie przez nich kolejności ich stosowania (a przy okazji doświadczenie, co może się wydarzyć w przypadku postępowanie niezgodnego ze standardem). Z kolei same umiejętności miękkie, takie jak sposób prowadzenia rozmów selekcyjnych (w oparciu o już poznane narzędzia) były przedmiotem intensywnych ćwiczeń w sali.
Jeżeli zatem przedmiotem szkolenia (nawet otwartego) jest np. zarządzanie projektami, rozumiane jako swoistego rodzaju "procedura" być może sprawdziłby się podobny model i pozostawienie części "miękkiej" owego zarządzania tradycyjnym metodom warsztatowym (to oczywiście tylko jedno z możliwych podejść). W takich przypadkach opowiadam się raczej po stronie rozwiązań szytych na miarę (co najmniej procesu).
Z drugiej strony gry doskonale sprawdzają się w roli narzędzi do budowania świadomości szerszego kontekstu, zależności itp. Zarządzanie ryzykiem - czemu nie? Pozostaje tylko kwestia, czy profil grupy i umiejętności trenera sprzyjają bardziej pracy na alegorii (wówczas wybrałbym nawet grę fantasy), czy może lepiej (łatwiej) będzie pracować bliżej rzeczywistości, "ryzykując" nierówność szans. Ta zresztą, nie wierzę, żeby dla Was była faktycznym problemem ;-) Co istotne, do tej chwili mówiąc o grach miałem na myśli wykorzystanie do poważnych celów gier komercyjnych (oczywiście odpowiednio wybranych). To takie PRAWIE "seriuos games" ;-)
Gdzie i kiedy widzę miejsce dla prawdziwych "seriuos games". Cóż - tu zgodzę się z Grzegorzem, jest to kwestia czysto ekonomiczna. Dużym międzynarodowym korporacjom opłaca się zbudowanie gry "szytej na miarę" - wykorzystają ją do przeszkolenia np. kilku tysięcy ludzi rocznie (IBM, PWC, kilka banków), czy też np. jako narzędzie marketingowe (Coca-Cola). Czasem kolejność może być odwrotna: inicjatywa badawczo-rozwojowa zamienia się w produkt (Virtual Leader, SimuLearn). Wydaje się, że także dla potrzeb szkoleń otwartych (zwłaszcza takich bardziej "chodliwych") opłacałoby się zainwestowanie w opracowanie gry dedykowanej. Z całą pewnością pozwoliłoby to na zdobycie przewagi konkurencyjnej (przynajmniej na jakiś czas...), jednak zleceniodawca (firma szkoleniowa) musiałby liczyć się z dłuższym okresem osiągania zwrotu z inwestycji (oczywiście jeżeli mówimy o Grze, nie o gierce ;-)
Pytania byłyby do Ciebie Grzegorz, ale myślę, że może odpowiadać każdy... Celem takiej dyskusji nie byłoby udowodnienie, że symulacje są bez sensu - ale znalezienie argumentów na rzecz rozwijania symulacji szkoleniowych.
Co Ty na to?

jestem na Tak (i liczę, że adresat tego pytania także ;-)))

Swoją drogą, ciekawe, że dyskutowaliście do tej pory głównie na temat rozwiązań typu symulacja/gra wykorzystywana w trakcie zajęć tradycyjnych. Czy, i gdzie widzicie przestrzeń do zastąpienia fragmentów szkoleń tradycyjnych np. symulacjami, powiedzmy jeszcze przed szkoleniem, w taki sposób, aby podczas zajęć pójść z materiałem (kompetencjami) dalej niż było do dotąd możliwe/ praktykowane?
Jacek Sypniewski

Jacek Sypniewski trener, Piekny Umysł

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Marcin - swoim postem otwarłeś sporo ciekawych kwestii - myślę, że powoli będziemy je rozważać. teraz chciałbym odnieść się do jednej z nich - sygnalizowanej na samym końcu: dyskutowaliśmy na temat rozwiązań typu symulacja/gra wykorzystywana w trakcie zajęć tradycyjnych, a Ty zapytałeś o możliwości zastąpienia fragmentów szkoleń tradycyjnych np. symulacjami, powiedzmy jeszcze przed szkoleniem, w taki sposób, aby podczas zajęć pójść z materiałem (kompetencjami) dalej niż było do dotąd możliwe/ praktykowane?
To o tyle ciekawe, że jak jakaś firma szkoleniowa rozwiąże ten problem w sposób praktyczny i skuteczny - wówczas w szybkim tempie może zebrać znaczną część rynku szkoleniowego - zwłaszcza tych klientów, którzy są wrażliwi na nowinki technologiczne i cenę. Bowiem rozbudowanie szkolenia o solidny element pracy "w domu" obetnie koszty wyjazdu, hotelu, nieobecności cały dzień itd. Czyli treści szkolenia można zwiększyć nie zwiększając ilości wyjazdowych dni szkoleniowych.
Tak wygląda obietnica :-)
Z praktyki jak dotąd widzę, że elementy e-learningu nie dorastają do tej obietnicy. Gdyby jednak była to jakaś genialna symulacja - to być może to by się udało...
Dla mnie pozostaje jednak problemem jak za pomocą symulacji rozwijać umiejętności miękkie, a jednak krytyczne w pracy. To już temat na kolejne posty...
Jacek Sypniewski

Jacek Sypniewski trener, Piekny Umysł

Temat: Zastosowanie symulacji komputerowych w szkoleniach

Czy Ty Marcin testowałeś propozycje Virtual Leader? Ceny pakietów są wysokie, a z oficjalnej strony niewiele mogę wyczytać poza standardowymi informacjami...



Wyślij zaproszenie do